Zapraszam w malowniczy rejon Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej. Trasa opisanej wycieczki wiedzie z Mirowa do Bobolic. W tych dwóch miejscowościach można zobaczyć dwa z dawnych zamków Kazimierza Wielkiego. Wędrówka zajmie nam ok. 3 godziny łącznie ze zwiedzaniem tych zamków. Poruszamy się wytyczonym czerwonym szlakiem turystycznym Orlich Gniazd.
Już dojeżdżając do Mirowa widzimy położone na wzgórzu ruiny zamku.
Zamek Mirów został zbudowany w czasach Kazimierza Wielkiego około połowy XIV wieku, choć przypuszcza się, że już wcześniej istniały w tym miejscu drewniano-ziemne zabudowania. Początkowo warownię tworzyła kamienna strażnica podległa pod pobliski Zamek Bobolice, która wraz z nim wchodziła w skład systemu obronnego znanego dziś jako „Orle Gniazda”.
Strażnicę bardzo szybko rozbudowano do rozmiarów zamku. Warownia została nadana jako lenno Władysławowi Opolczykowi przez Ludwika Węgierskiego, jednak za prowadzenie wrogiej Polsce polityki Władysław Jagiełło odebrał ją. Pod koniec XIV wieku Zamek Mirów stał się własnością Krystyna z Koziegłów, z czasem przechodząc w ręce kolejnych rycerskich rodów.W 1442 roku dobra mirowskie nabył Piotr z Bnina i zapoczątkował rozbudowę zamku. Kontynuowali ją następni właściciele Myszkowscy herbu Jastrzębiec, którzy przenieśli tu swoją siedzibę rodową mianując się „Margrabiami na Mirowie” (Marchio de Mirow). Za ich czasu zamek podwyższono oraz zbudowano wieżę mieszkalną. Jednakże ograniczone możliwości rozbudowy spowodowały, że Myszkowscy przenieśli się do nowej, wygodniejszej siedziby. Zamek przeszedł w ręce Piotra Korycińskiego, a następnie rodziny Męcińskich.
Zamek Mirów mocno ucierpiał podczas „potopu szwedzkiego” kiedy zniszczono znaczną część murów. Mimo podjętych przez właścicieli prac remontowych powoli popadał w ruinę i ostatecznie został opuszczony w roku 1787. Warownia stała się źródłem kamiennego budulca dla okolicznych mieszkańców, co przyspieszyło jej spustoszenie./Wikipedia/
Zostawiamy samochód na bezpłatnym parkingu i kierujemy się ku widocznym ruinom.
Po chwili jesteśmy już u obok zamku.
Teren ruin nie jest obecnie dostępny do zwiedzania z uwagi na zagrożenie dla zdrowia. Trwają natomiast prace zmierzające do zabezpieczenia ruin i ich udostępnienia. Nie pozostaje nam nic innego, jak je obejść dookoła.
Po obejrzeniu ruin kierujemy się w stronę pobliskiego zamku w Bobolicach. Wędrujemy pośród wapiennych ostańców.
Skałki stanowią ładne urozmaicenie terenu, a zarazem są wymarzonym miejscem dla początkujących adeptów górskich wspinaczek.
Idziemy prawie równy terenem, trasa jest dość łatwa, czasami tylko trzeba dobrze się zastanowić, którą stroną obejść większe kamienie. Towarzyszy nam ładny widok na teren Jury Krakowsko-Częstochowskiej.
W pewnym momencie jesteśmy w takim punkcie spaceru, że oglądając się do tyłu widzimy zamek w Mirowie,
a z przodu już wyłania się ponad lasem zamek w Bobolicach.
Po chwili wchodzimy w las, a po jego minięciu widać na wzgórzu bliski już zamek.
Podchodząc pod wzgórze możemy zobaczyć na jego murach wyraźną granicę pomiędzy starą częścią zamku i częścią niedawno odbudowaną.
Po chwili stajemy u podnóża zamku.
Królewski Zamek Bobolice został zbudowany przez Króla Polski Kazimierza Wielkiego najprawdopodobniej ok. 1350-1352 roku. Należał do systemu obronnego zachodniej granicy państwowej Królestwa Polskiego. Zamek miał bronić od najazdów ze strony Śląska, będącego terytorium granicznym Królestwa Czech. Zamek jest częścią fortyfikacji zwanych Szlakiem Orlich Gniazd.
W roku 1370, ówczesny król Polski Ludwik Węgierski nadał zamek swojemu bratankowi Władysławowi Opolczykowi. Ten, 9 lat później przekazał go swemu dworzaninowi Andrzejowi Schóny z Barlabás (zwany Andrzejem Węgrem), który zamek przekształcił w zbójecką twierdzę. Rozbójniczy proceder ukrócił król Władysław Jagiełło, który w 1391 r. włączył zamek z powrotem do dóbr królewskich, jednak pozwolił Andrzejowi nadal nim władać. Po jego śmierci zamek odziedziczyła jego córka Anna, a po jej śmierci zamek podzielili między siebie jej syn Stanisław Szafraniec i jej drugi mąż Mściwój z Wierzchowiska herbu Lis wraz z dziećmi. Doprowadziło to do licznych konfliktów, które zakończył Piotr Szafraniec (bratanek Stanisława), który wykupił od Lisów ich połowę zamku w 1445 roku. Piotr Szafraniec wkrótce sprzedał zamek Florianowi z Knyszyna, który z kolei sprzedał go Andrzejowi Tresce, a jego rodzina sprzedała go Rzeszowskim. Następnym właścicielem w 1486 roku został Mikołaj Kreza z Zawady herbu Ostoja, którego rodzina władała zamkiem aż do roku 1625. Podczas najazdu Maksymiliana III Habsburga na ziemie polskie w 1587 r. zamek został zdobyty przez jego wojska. Uległ on wówczas poważniejszym uszkodzeniom, został jednak szybko odbity przez wojska dowodzone przez Jana Zamoyskiego. W 1625 roku zamek przeszedł w ręce Myszkowskich herbu Jastrzębiec z pobliskiego Mirowa.
W czasie potopu szwedzkiego, w 1657 roku, Szwedzi pod dowództwem generała Müllera mocno zniszczyli zamek. Następnymi właścicielami zamku zostali Męcińscy z Żarek, jednak po wojnach szwedzkich w XVII i XVIII w. zamek zaczął popadać w ruinę. Gdy w 1683 r. król Jan III Sobieski w drodze do Krakowa - miejsca koncentracji wojsk polskich przed odsieczą wiedeńską - zatrzymał się na Zamku Bobolice, jego orszak musiał nocować w namiocie.
W XVIII w. zamek był tylko częściowo zamieszkały. Spis inwentarza Zamku z 1700 roku ukazuje jego dość kiepski stan. Pomimo prób ratowania Zamku popadał on w coraz większą ruinę. W XIX w. w podziemiach zamku znaleziono ogromny skarb. Poszukiwacze skarbów dopełnili reszty zniszczenia. Niektórzy do dziś wierzą, że nie odkryto jeszcze całości skarbu i główna jego część leży w tunelu łączącym Zamek Bobolice z Zamkiem Mirów. Po drugiej wojnie światowej mury zamku zostały częściowo rozebrane i posłużyły do budowy drogi łączącej Bobolice z Mirowem.
W odróżnieniu od zamku w Mirowie, który ma zostać trwałą ruiną, zamek w Bobolicach został przywrócony do jego pierwotnej postaci. Pod koniec XX wieku, rodzina Laseckich - obecnych właścicieli Zamku - podjęła wyzwanie uratowania tego zabytku przed całkowitą zagładą. Na zlecenie przedstawicieli rodziny: senatora Jarosława W. Laseckiego i jego brata Dariusza Laseckiego, przy pomocy polskich naukowców i ekspertów, przeprowadzono prace archeologiczne, zabezpieczające i rekonstrukcyjne, mające na celu uratowanie tego zabytku. Oficjalne otwarcie zamku nastąpiło we wrześniu 2011./Wikipedia/
Pora obejść go, aby ocenić jak się obecnie prezentuje.
Warto zajrzeć za mury, aby zobaczyć zamek od środka. Na razie trwają jeszcze prace wykończeniowe wnętrz i niewiele jest sal ładnie wyposażonych.
Z innych ciekawostek przed zamkiem znajduje się ciekawa skała z wielkim oknem, rodzaj skalnego mostu.
Wycieczkę możemy zakończyć w nowej restauracji, gdzie można zjeść posiłek lub napić się kawy i zamówić lody.
Powrót na parking zajmie około 30 minut idąc asfaltową drogą lub troszkę dłużej, jeżeli wrócimy tą sama trasą czerwonym szlakiem Orlich Gniazd. Myślę, że dla zobaczenia jeszcze raz pięknych widoków ten wariant jest bardziej godny polecenia.
Lokalizacja zamków
Pokaż Mirów na większej mapie
PS. Podziękowania dla Meg za wyróżnienie mojego bloga
Piękne zdjęcia, jak zawsze.
OdpowiedzUsuńCzytałam o zamku i jego rekonstrukcji, bardzo jestem ciekawa, jak to wyszło - na pierwszy rzut oka, na podstawie tego, co piszesz i pokazujesz, wydaje się, że jest dobrze, nawet bardzo dobrze;)
Jak tylko znajdzie sie okazja, pojadę.
Nawiasem mówiąc - gdybyż więcej było takich miejsc i takich ludzi!
właśnie byłam w Kamieńcu Ząbkowickim, gdzie piekny pałac popada w coraz większą ruinę, żal ściska...;(
A ja mam pytanie natury technicznej - co się działo z tym wpisem?
Usuńbo najpierw był, skomentowałam go, a potem zniknął na kilka godzin i proszę, znów jest:)
Dodawałem mapę i coś zamieniło mi odnośniki do zdjęć. Pokazywać post bez zdjęć nie miało sensu, więc go chwilowo usunąłem. Teraz już jest dobrze.
UsuńCo do Twojego komentarza, to byłem w Kamieńcu Ząbkowickim krótko po śmierci p. Sobiecha, który poświęcił swój majątek, by przynajmniej jako tako zabezpieczyć zamek przed dalszym zniszczeniem. Ponieważ był tylko dzierżawcą opiekę nad zamkiem pewnie przejęła gmina. Jeżeli szybko nie znajdzie się możny mecenas, z trudem uratowany obiekt popadnie w kompletną ruinę. Oby tak się nie stało.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńGmina przejęła zamek, o p.Sobiechu różnie piszą w necie, na miejscu mówia dobrze, a przynajmniej ci, co się kręcili koło zamku.
UsuńA zamek zarasta:(
To jeszcze zapytam, jak to zrobiłeś, że usunąłeś post, a komentarze zostały?
Troszkę źle się wyraziłem, ten post nie został całkowicie usunięty, tylko przywróciłem go do wersji roboczej, czyli takiej, jak podczas jego tworzenia. Wtedy wszystkie informacje, treść posta, tytuł, etykiety, zdjęcia itp. są dalej na serwerze bloga , natomiast oglądający bloga widzą poprzedni opublikowany post. Takie możliwości są w zakładce "Post". Potem po wprowadzeniu poprawek wystarczy go na nowo opublikować.
UsuńJak zwykle bardzo ciekawa relacja! Tak sobie myślę(bo leniwy z natury jestem), że jak będę wrzucać foty z miejsc, w których Ty już byłeś, a sporo takich czeka w kolejce, to po opis będę linkować do twojego bloga ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
P.S.
widzę, ze zamek w Bobolicach już prawie gotowy
Fantastyczny wpis, piękna reklamy opisanych okolic. Każdego roku odwiedzam miejsca na orlim szlaku i przez kolejne tygodnie tęsknię za kolejną wycieczką orlim szlakiem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńFantastyczne zdjęcia, edukacyjne opisy, kawał dobrej roboty.
OdpowiedzUsuńps, dziękuję za komentarz, ale dopiero w tej chwili skończyłam w pełni relację z Bodrum.Zdjęć jak zwykle wiele, bo jak zwykle brakuje mi decyzyjności i nie potrafię dokonać selekcji.Każde wydaje mi się istotne dla wspomnień.Serdecznie pozdrawiam i czekam na Bobolice. :)
Gabi
Piękna relacja. Jak dawno tam chodziliśmy, nocowaliśmy...
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością zwiedzam z Tobą te wszystkie miejsca, piękny szlak i wspaniałe krajobrazy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Byłam w Bobolicach. Również jestem pod wrażeniem tego warownego zamku. Zdjęcia po prostu wspaniałe.
OdpowiedzUsuńPiękne ruiny (chociaż szkoda, ze nieudostępnione do zwiedzania) i piękny zamek (jak dla mnie renowacja rewelacyjna)...
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo ładne zdjęcia... :-)
I pomyśleć, że ja nigdy w Jurze Krakowsko-Częstochowskiej nie byłem... :-(
Dobrze, że coś cię dzieje: zabezpieczają i remontują (odbudowują) te piękne zabytki. W okolicy jest dużo podobnych zamków z pewnością wartych zwiedzenia i opisania. Te dwa znakomicie pokazałeś i zachęciłeś do zwiedzenia. bardzo dobre kadry. Widzę, że pogoda dopisała :) Gratuluję udanej wycieczki.
OdpowiedzUsuńPiękny zameczek i piękny opis. Dobrze, że remontują i zamieni się w ruine.Alina.
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, gratuluję
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie i calkiem mi to wszystko obce, coz w mysl powiedzenia "...swego nie znacie..." chyba wiecej zamkow widzialam poza Polska niz na naszej ziemi!
OdpowiedzUsuńWiele razy byłam w tych okolicach. Podziwiałam zamki.
OdpowiedzUsuńNiestety, jeszcze nie byłam w bobolickich wnętrzach zamkowych.
Muszę to zrobić w najbliższym czasie.
Zdjęcia cudowne.
Pozdrawiam
Oba zamki mają wielką historię i szkoda, że oba nie są odbudowywane. Zamek w Bobolicach wygląda bardzo ładnie i ciekawie. Kolejna wspaniała wycieczka i świetne zdjęcia. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJakoś ciężko się nam wybrać na Jurę, chociaż plany są już od dwóch lat, a z Łodzi mamy stosunkowo blisko :) Zamki bardzo ciekawe, na pewno tam zajrzymy. A tak na marginesie, jakoś bardziej do mnie przemawiają zamki w stanie trwałej ruiny, niż odbudowane- mają w sobie więcej autentyzmu. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWiesławie, bardzo dziękuję za komentarze.
OdpowiedzUsuńJednak Twój komentarz mnie zaniepokoił, który mój blog wybrać...
Przyznaję, że miło mi kiedy dwa otrzymuję.
Ale jestem nieskromna...
Pozdrawiam
Takie skały robią na mnie ogromne wrażenie, może dlatego, że pochodzę z równin. Piękne miejsca, kiedyś nocowaliśmy w takich skałkach gdzieś pod Częstochową, nie potrafię dziś nazwać tej miejscowości; wspaniale pokazujesz takie perełki; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJura jak zawsze urzeka niepowtarzalnym pięknem, a zamki... są perełkami w krajobrazie, bardzo miło obejrzeć te zdjęcia, pozdrawiam, Ania.
OdpowiedzUsuńByć może w sobotę i my odbędziemy ten uroczy spacer :)
OdpowiedzUsuńW Mirowie i Bobolicach byłam w ten weekend. Fantastyczne jest to, że odległość między nimi to ok. 2 km! :)
OdpowiedzUsuńAktualnie zamek w Bobolicach jest już skończony, jeśli chodzi o remont, a pan przebrany za śmierć w jednej z ciemnych komnat - przyprawia (prawie) o zawał serca, a potem kilkunastominutowy śmiech z samego siebie ;)))))