Toszek to niewielka miejscowość położona ok. 0,5 godz jazdy samochodem od Zabrza. Takie położenie sprawia, że jest dla nas dość często miejscem na popołudniową niedzielną wycieczkę. To co nas tam przyciąga to malowniczo położony zamek oraz ciekawe imprezy w nim organizowane.
Zamek wybudowano na górującym nad otoczeniem wzgórzu w XV wieku. Prawdopodobnie wcześniej w tym miejscu znajdowało się grodzisko. Jak to bywa z takimi miejscami jego historia to kolejne pożary i odbudowy. Było ich tyle, że uznano to za fatum i po pożarze w 1811 roku zamek dość długo był w stanie ruiny, dopiero w latach 1957–1963 dokonano jego częściowej odbudowy przeznaczając obiekt na miejscowe Centrum Kultury.
Dojście do zamku prowadzi ulicą Zamkową. Po chwili widać pierwsze zabudowania zamkowe, tzw Dom Burgrabiego.
Po minięciu bramy widzimy pozostałości dawnej fosy oraz fragmenty murów obronnych
Kiedyś do zamku prowadził most zwodzony, teraz idziemy brukowaną ścieżką położoną na zasypanym fragmencie fosy
Zbliżamy się do najstarszej zachowanej części zamku.
Nad główną bramą wjazdową znajduje się herb Collonów, którzy nabyli zamek w połowie XVII wieku i dokonali jego przebudowy.
Po minięciu bramy znajdujemy się na dość rozległym dziedzińcu zamkowym. Ładnie stąd widać basztę północną oraz zachowane pomieszczenia dawnych stajni.
Dochodzimy do zamkowej studni.
Z widoczną na zdjęciu figurą kaczki jest związana legenda. Ostatnimi prywatnymi właścicielami zamku byli przedstawiciele rodu von Gaschin. Gdy w marcu 1811 roku wybuchł w nim pożar, w zamku znajdowała się żona właściciela. Niewiasta wbiegła tajnym wejściem do podziemia prowadzącego na zewnątrz murów obronnych. Weszła w ciemny chodnik, zabierając ze sobą swój skarb – złotą kaczkę siedzącą w srebrnym gnieździe na złotych jajkach. Następnego dnia znaleziono ją martwą obok wejścia do lochu, nie opodal zamku, ale bez kaczki. Skarb podobno do dzisiaj znajduje się w zasypanych podziemiach zamku. Czasami ducha zmarłej kobiety widuje się w oknach zamkowych wież.
Nie wiem, jak Wy, ale ja żadnego ducha nie widzę :)
Podchodzimy do baszty zamkowej.
W budynku tym na piętrze znajduje się mała izba tradycji, gdzie można zobaczyć makietę zamku za czasów jego świetności.
Do baszty przylegają zachowane fragmenty murów obronnych.
Spod baszty mamy ładny widok na główny budynek zamku.
Powoli wracamy do wyjścia. Idziemy teraz wzdłuż południowej części murów obronnych.
Jeszcze krótka przerwa na kawę i ciastko w zamkowej kawiarni lub jeśli pogoda pozwala na zewnętrznym tarasie.
Przy okazji zapoznajemy się z bogatym programem imprez oferowanych przez zamkowe Centrum Kultury. Naprawdę jest w czym wybierać. Trzeba przyznać, że kierujący placówką starają się, by prawie co tydzień na zamku odbywały się jakieś imprezy. Poniżej odnośnik do strony zamkowej z programem imprez na 2014 rok. Może ktoś się skusi.
Kalendarium imprez
Szybko mijają chwile w takim miejscu. Jeszcze rzut okiem na Dom Burgrabiego od zachodniej strony
i kończymy zwiedzanie tego zamku.
Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego weekendu.
No piękny zamek na pięknych zdjęciach! :-)
OdpowiedzUsuńNieduży, ale wygląda na dobrze utrzymany. Przyjemne miejsce na niedzielny wypad za miasto :)
OdpowiedzUsuńFajny zameczek, nawet nie wiedziałam, że taki jest :) Czasem jedziemy w jakieś miejsce i nie przypuszczamy, że po sąsiedzku jest taki ciekawy obiekt. Trafiła Ci się ładna pogoda, to i zameczek na zdjęciach ładnie się prezentuje. Nie pogardziłabym tym skromnym "domkiem" Burgrabiego :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Do tej pory nazwa Toszek kojarzyła mi się z ...PKP:)
OdpowiedzUsuńPieknie utrzymany ten zamek, aż się chce go zobaczyć.
Strasznie mi się spodobał, piękny! No i nawet ma ducha, jak na porządny zamek przystało ;) Relacja jak zwykle bardzo ciekawa, zdjęcia wspaniałe... Również życzę udanego weekendu! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zamki!
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia <3
Fajny zamek. Ale Toszek to mi sie nie kojarzy z zamkiem tylko ze szpitalem ;)
OdpowiedzUsuńPopołudniowe ciepłe słońce przyczyniło się do pełni szczęścia. Super ciepłe i urocze foty. :) Lubie to miejsce, Twój post jest zachętą, żeby podjechał tam kolejny raz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pięknie się prezentuje ta baszta, taką złotą kaczkę też bym mogła mieć :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Byłam w Toszku w tym zamku i na wieży. Na dziedzińcu było bardzo dużo mieszkańców miasteczka...
OdpowiedzUsuńNa Twoich zdjęciach to miejsce wspaniale prezentuje się.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ducha nie widziałam, za to miałam okazję oglądać turnieje rycerskie, strzelenie z łuku czy tańce dworskie. Chętnie znów się wybiorę do Toszka.
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne miejsce, zadbane, zielone, i przysiąść na ławeczce pod parasolem można, z zimnym piwem; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja nie znam tego miejsca, a bardzo mi się podoba. Kiedyś miałam rodzinę w Zabrzu ale i tak mam ochotę wybrać się tam. Zdjęcia takie pełne lata, faktycznie czas tam musi szybko mijać. A ducha nie było, bo dzień był piękny, słoneczny ale nocą, kto wie?
OdpowiedzUsuńNa zwiedzenie tego zamku od dawna miałam ochotę, do tej pory niestety nie udało mi się a widzę,że jest co oglądać.Może kiedyś będzie mi tam po drodze. A na razie dzięki za wycieczkę.pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy zamek i wstyd dla mnie, że tam jeszcze nie trafiłam. Mam nadzieję, że to wkrótce nadrobię. Bardzo ładnie jest utrzymany, a duch mi nie przeszkadza. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie byłam w Toszku...to miasteczko ma bardzo ciekawy zamek...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne zdjęcia. Będę tu zaglądać często.
OdpowiedzUsuńBardzo interesująca wycieczka do zamku, który jest interesującą budowlą. Taką trochę nietypową. Tylko po co w takich miejscach stawiają te parasole z reklamą piwa? W dodatku tego, którego nie lubię :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia! Zamek też mi się bardzo podoba, a w ogóle nie słyszałem o nim.
OdpowiedzUsuńZapisuję to miejsce sobie w pamięci (must see) :-)
Pzdr.