Wypatrzyłam wczoraj w trawie modre oczko, to zakwitła miodunka, i dąbrówki rozłogowe też kwitną, na fioletowo; a w drodze na Pogórze widujemy podwórza pełne kwitnących stokrotek; szkoda, bo jakoś tak zawiewa mroźnie; pozdrawiam ciepło.
Piękne kwiaty, szkoda, żeby je zmroziło... Ja nie mam ogrodu, jedynie balkon metr na metr, w dodatku na 10 piętrze, gdzie wieje strasznie, więc tylko choinkowate się trzymają, ale za to nawet w zimie jest zielono :) Pozdrawiam :)
My cieszymy się z takiej pogody a biedne rośliny? Wszystko im się pomieszało. Podczas pobytu w Parku Pszczyńskim też oglądałam kwitnące różaneczniki. Pozdrawiam serdecznie:)
Nieraz rośliny zaskakują kwiatem późną jesienią :) Ten rok był bardzo nietypowy, długo było ciepło i niektóre rośliny lekko zgłupiały. U mnie kwitną prymulki i wypuściła pęd kwiatowy serduszka. Pozdrawiam serdecznie.
Trochę wiosny jesienią... cudnie to przyroda zrobiła. I niech tak zostanie. U mnie są noce z mrozem to już raczej nic nie zakwitnie. Ale drzewa niektóre są zielone, co pokazałam na blogu, zapraszam. Pozdrawiam serdecznie:-)
Ciepły listopad sprawił, że wiele roślin zakwitło...na szczęście w moim ogrodzie się to nie zdarzyło...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzyroda tak, jak i my trochę zdezorientowana :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiestety nie mam ogrodu, ale cieszę się niezmiernie, że nie trzeba się jeszcze cieplo ubierać :)
OdpowiedzUsuńWypatrzyłam wczoraj w trawie modre oczko, to zakwitła miodunka, i dąbrówki rozłogowe też kwitną, na fioletowo; a w drodze na Pogórze widujemy podwórza pełne kwitnących stokrotek; szkoda, bo jakoś tak zawiewa mroźnie; pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiaty, szkoda, żeby je zmroziło... Ja nie mam ogrodu, jedynie balkon metr na metr, w dodatku na 10 piętrze, gdzie wieje strasznie, więc tylko choinkowate się trzymają, ale za to nawet w zimie jest zielono :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie mam ogrodu, ale za to muchy i komary, na szczęście pojedyncze egzemplarze, sie obudziły;(
OdpowiedzUsuń:)
U mnie storczyk, chwila moment i wypuści chyba z 12 kwiatów :)))))
OdpowiedzUsuńU mnie też jeden biały rododendron kwitnął w październiku, pomieszały im się pory roku. :)
OdpowiedzUsuńNie mam ogrodu, więc nie mam gdzie czynić takowych obserwacji, ale aura za oknem, co tu dużo mówić, stanęła na głowie.
OdpowiedzUsuńHa:) szczęśliwa roślinka i jej Właściciel.
OdpowiedzUsuńMnie na balkonie wciąż piękni kwitną pelargonie. Hortensja też.
Co za czasy:)
Już od kilku tygodni spotykam paki lub sporadycznie kwitnące rododendrony. Chyba jakieś anomalie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
My cieszymy się z takiej pogody a biedne rośliny?
OdpowiedzUsuńWszystko im się pomieszało. Podczas pobytu w Parku Pszczyńskim też oglądałam kwitnące różaneczniki.
Pozdrawiam serdecznie:)
U mnie nic zaskakująco nie zakwitło, ale za to sam listopad rzeczywiście zaskoczył aurą, fajnie :) Zawsze to lepsze od słoty i deszczy :)
OdpowiedzUsuńNieraz rośliny zaskakują kwiatem późną jesienią :) Ten rok był bardzo nietypowy, długo było ciepło i niektóre rośliny lekko zgłupiały. U mnie kwitną prymulki i wypuściła pęd kwiatowy serduszka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Piękny!!!!
OdpowiedzUsuńTrochę wiosny jesienią... cudnie to przyroda zrobiła.
OdpowiedzUsuńI niech tak zostanie.
U mnie są noce z mrozem to już raczej nic nie zakwitnie.
Ale drzewa niektóre są zielone, co pokazałam na blogu, zapraszam.
Pozdrawiam serdecznie:-)