Kopa Biskupia to najwyższe wzniesienie Gór Opawskich w Polsce. To niewielkie pasmo górskie znajduje się w południowej części województwa opolskiego pomiędzy miejscowościami Prudnik i Głuchołazy. Jest też najbardziej na wschód położoną częścią Sudetów.
Bogata sieć szlaków turystycznych pozwala zaplanować wejście na szczyt na kilka sposobów. Zazwyczaj zaczynamy wycieczkę w Pokrzywnej lub w Jarnołtówku – dwóch bardzo malowniczych miejscowościach położonych u podnóża Kopy Biskupiej.
Tym razem proponuję mało znany szlak prowadzący na szczyt od czeskiej strony z przełęczy Petrovy Boudy.
Wariant ten pozwala na szybkie wejście na szczyt Kopy Biskupiej, gdyż przez przełęcz prowadzi droga samochodowa. Znajduje się tam mały parking, wiata i szczegółowa mapa okolicy. Jest też drogowskaz szlaków turystycznych.
Jak widać mamy do pokonania tylko 1,5 km odcinek szlaku, co zajmie nam około 0,5 godziny. Miejsce to mogę też polecić amatorom nart śladowych. W okolicy jest wytyczonych kilka łatwych szlaków narciarskich.
Z przełęczy idziemy łagodnie pod górę zielonym szlakiem.
Po drodze mijamy kilka tablic dydaktycznych. Są też wiaty turystyczne.
To co mnie zawsze zachwyca wędrując po Górach Opawskich to cisza i spokój na szlakach. Nie inaczej było tego dnia. Mglista pogoda sprawiła, że znane mi okolice nabrały innego wyrazu. Świeży opad śniegu dodawał uroku leśnym ostępom.
Mijamy Krzyż Pojednania postawiony w tym miejscu w 2005 roku.
U jego podstawy znajduje się tabliczka z napisem „W górach zawsze byliśmy wolni” – to cytat Jana Pawła II.
Przed nami ostatni odcinek podejścia.
Powoli z zamglenia wyłania się wieża widokowa na szczycie Kopy Biskupiej (889 m n.p.m.)
Tego dnia wieża była zamknięta. Normalnie za niewielką opłatą można na nią wejść i podziwiać rozległą panoramę tej części Sudetów. Ładne widoki można obejrzeć też z kilku miejsc idąc dalej w stronę schroniska. Jest to możliwe tam, gdzie rosną niskie choinki, ale dzisiaj widoczność była ledwie na 200 metrów.
Schodząc ze szczytu mijamy pierwsze i jak się okazało jedyne tego dnia osoby na szlaku.
Jeszcze kawałek zejścia i odbijamy w stronę schroniska.
Po chwili wyłania się jego zarys.
Schronisko zostało zbudowane w 1924 roku i jest jedynym polskim schroniskiem w tej części Sudetów.
W środku jest czysto, schludnie i ciepło. W bufecie można zamówić ciepły posiłek. Uważać tylko muszą panowie z krawatami. Tradycją schroniska jest bowiem zwyczaj jego odcinania i wieszania pod sufitem. Jak widać na zdjęciu, nie brakuje takich delikwentów.
Po wypiciu gorącej herbaty z cytryną wychodzimy ze schroniska. W kilku miejscach możemy zobaczyć drewniane rzeźby. To efekt odbywających się tutaj plenerów rzeźbiarskich.
Ze schroniska idziemy najpierw żółtym szlakiem na Przełęcz pod Kopą.
Następnie za szlakiem czerwonym idziemy dość ostro w górę aż do Krzyża Pojednania. Stąd jeszcze 15 minut zajmie nam zejście na parking na przełęczy Petrovy Boudy.
W sumie przejście opisanej trasy zajmuje ok. 2.0 godziny. Ja ten wariant wędrówki często stosuję, podczas jednodniowego wyjazdu do rodziny w Prudniku. Pozwala chociaż na chwilę pooddychać górskim powietrzem, a nie zabiera dużo czasu. Akurat na poobiedni spacer.
Pozdrawiam, tym razem w zimowej scenerii :-)
Lokalizacja
Byłam, z tym że od Jarnołtówka wiosną, kilka lat temu, śnieg jeszcze zalegał miejscami, ale takich warunków nie miałam. Jak ja tęsknię za taką zimą, mało kto to rozumie..
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zimą, ale Twoje zdjęcia udowadniają, że i ona potrafi być piękna !
OdpowiedzUsuńSpacer przez krainę z baśni, pięknie.
OdpowiedzUsuńO rany, jak biało! Cudownie! :))))
OdpowiedzUsuńChciałabym się tam znaleźć choć na chwilę ;)
Pozdrawiam :)
Zima ma tą przewagę nad latem, że nawet jeśli jest pochmurnie i mgliście, to ośnieżone krajobrazy i tak powalają na kolana. Pięknie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, tak samo myślę :)
UsuńBardzo przyjemnie wyglądają te tereny, lubię zimowe lasy, a jeśli jest w dodatku cicho i spokojnie - dla mnie super :) Wieża widokowa trochę kojarzy mi się z latarnią morską. Pozdrawiam :)
Pięknie ośnieżone drzewa, biel pod nogami i cudowny zimowy spacer. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper foto opowieść :) Zaczynam bacznie obserwować - zapraszam również do siebie ;)
OdpowiedzUsuńPięknie zimowo,wybieramy się tam w maju:)
OdpowiedzUsuńCudowny, zimowy spacer!
OdpowiedzUsuńDlaczego nazywa się Kopa Biskupia?
Biskup ma coś do tego?
Nazwa jest związana z istniejącą tutaj od 1229 roku granicą dwóch biskupstw - wrocławskiego i ołomunieckiego.
Usuńbajkowa sceneria!!..i piękne zimowe zdjęcia
OdpowiedzUsuńCudowna sceneria. Nie lubię zimy ale dla takich widoków jestem gotowa na poświęcenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
ale malownicza jest zima w gorach!
OdpowiedzUsuńW zimie jest tu jeszcze piękniej; jestem z siebie dumna, bo zdarzyło mi się iść z Pokrzywnej, i ze strony czeskiej, ale nie pamiętam, skąd; bardzo polubiłam Czechy, da Bóg, znowu pojedziemy na Kropkę i coś zwiedzimy po drodze; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńByłem tu na sylwestra 1994roku, chcieli mi krawat obciąć
OdpowiedzUsuńAle piękna zima!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
No to ładnie :) Ja zimą na Biskpskiej Kupie nie byłem :( Wariant i pomysł bardzo fajny.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękny spacer i wycieczka!
OdpowiedzUsuńPiękne zimowe widoki, trzeba przyznać, że w górach jest ładnie o każdej porze roku. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękna zima. Nie miałam okazji oglądać takiej w tym roku...
OdpowiedzUsuńNo, zima dopisała w tym roku :-) Kiedy miała miejsce wycieczka?
OdpowiedzUsuńPozwolę się nie zgodzić z Twoim pierwszym zdaniem: "Kopa Biskupia to najwyższe wzniesienie Gór Opawskich. " - Najwyższym po polskiej stronie, bo najwyższym szczytem całego pasma jest Příčný vrch po czeskiej stronie.
No proszę, całe życie byłem przekonany, że to Kopa jest najwyższa. Aż sprawdziłem. I co ? Nie jest nawet drugim szczytem, dopiero piątym.
UsuńDzięki Artur za tę informację, już poprawiam treść posta :)
Zdjęcia pochodzą z 2013r.
Cieszę się, że mogłem pomóc :-)
UsuńA więc tak wygląda zima... :) :) :) Pozdrawiam z iście wiosennej Warszawy :)
OdpowiedzUsuńprzyjemny szlak na spacer, tym bardziej w takich bajkowej scenerii :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMamy sporo miejsc w kraju, które nie są zbyt popularne, a mogą zaoferować więcej widoków i lepszy klimat niż masowo uczęszczane szlaki.
OdpowiedzUsuń