Wyjazd nad jezioro Garda był w naszych planach od kilku lat. Cieszymy się, że w tym roku udało się te plany spełnić. Jezioro Garda leży na styku trzech włoskich regionów – Lombardii, Trydentu i Wenecji.
Swoim kształtem przypomina ..., hm, może opuśćmy tę kwestię. Ma ok. 370 km2 powierzchni a jego szerokość waha się od 14 km na południu, do 4 km na północy. Jest to największe i najczystsze włoskie jezioro. Dzięki zróżnicowanemu krajobrazowi jest również spostrzegane jako najładniejsze, chociaż w tym względzie uważam, że przegrywa z jeziorem Como. No, ale to moja opinia. W każdym razie jest bardzo licznie odwiedzane i stanowi wielką atrakcję turystyczną.
My byliśmy tam tylko jeden dzień podczas dłuższej wycieczki po północnych Włoszech. Odwiedziliśmy dwa miasta nad jego brzegiem. Sirmione na południu i Limone na północy. Oba niezwykle malowniczo położone, chociaż w zgoła odmiennym krajobrazie.
Zaczynamy od wizyty w Sirmione. Ta położona na końcu małego półwyspu miejscowość szczyci się wspaniałą trzynastowieczną twierdzą. Widać ją w oddali z drogi prowadzącej do portu jachtowego.
Jak wspomniałem, jezioro w części południowej ma największa szerokość. Do tego znajduje się jeszcze na terenie nizinnym, tylko gdzieniegdzie widać większe wzniesienia okalających je wzgórz morenowych.
Zwiedzanie miejscowości zaczynamy dość nietypowo od rejsu łódką wokół półwyspu. Trasę rejsu można prześledzić na poniższym planie.
Byliśmy dość wcześnie w Sirmione, więc bez czekania w kolejkach wypływamy z małego portu.
Już po chwili zbliżamy się do twierdzy i zamku Scaligerich.
Rejs łódką ma tę zaletę, że możemy zobaczyć z bliska miejsca, do których nie ma dostępu wykupując bilet do zamku.
Płyniemy dalej wzdłuż brzegu półwyspu. Po około 15 minutach mijamy jego północny cypel. Znajdują się na nim ruiny willi rzymskiej Katullusa.
Willa, zbudowana została wokół perystylu, czyli wewnętrznego ogrodu otoczonego kolumnowym portykiem. Płyniemy dalej. Brzegi półwyspu porasta bogata roślinność za którą są ukryte wspaniałe, współczesne wille.
Część z nich pełni rolę ośrodków SPA, gdzie można zażywać m.in. kąpieli wodnych w gorących wodach termalnych. Inne stanowią własność znanych i bogatych osobistości, które upodobały sobie łagodny klimat jeziora Garda. Jednej z nich mieszkała w swoim czasie sławna diwa operowa Maria Callas.
W pewnym momencie łódka się zatrzymuje, byśmy mogli zobaczyć miejsce, skąd wydobywają się na powierzchnię pęcherzyki gazu.
To właśnie w tym miejscu znajdują się podwodne, bogate źródła termalnych wód siarczkowych. Stąd metalowymi rurami są transportowane do wspomnianych ośrodków SPA z najsłynniejszym termalnym centrum Catullo.
Pętla rejsu się zamyka. Znów w oddali widzimy zamek Scaligerich.
Przy nim też wysiadamy z łodzi i tam kierujemy nasze kroki.
Powoli okrążamy zamek.
Za niewielka opłatę można wejść na wieżę, skąd mamy ładny widok na miasto i jezioro.
Zamek należał do rodziny Scaligerich związanych z pobliską Weroną. Jego budowa rozpoczęła się w 1277 r. Zamek od lądu oddzielony jest fosą. Od strony morza broniły go potężne mury i wieże obronne. Wejście do środka było możliwe tylko przez most zwodzony.
Budowla strzegła wejścia na cały półwysep, na którym znajdowało się średniowieczne Sirmione. Idziemy dalej wzdłuż jego murów w kierunku jeziora.
Dochodzimy do małej, kamienistej plaży.
Stąd ruszamy na podbój miasta. Wędrówka malowniczymi uliczkami jest bardzo przyjemna. Liczne kawiarnie i restauracje kuszą miłymi zapachami.
Jak wszędzie popularnością cieszą się sklepiki z pamiątkami i pocztówkami.
Nasz spacer kończymy w porcie, niedaleko parkingu.
Teraz czeka nas jazda wzdłuż zachodniego brzegu jeziora. Bardzo malowniczą drogą, pełną serpentyn, tuneli i widoków na jezioro dojeżdżamy do miejscowości Limone sul Garda. Mimo, że jesteśmy nad tym samym jeziorem, krajobraz mamy teraz zupełnie inny. Wokół królują wysokie zbocza włoskich Dolomitów.
Jezioro w tej części jest dużo węższe, za to jego głębokość przekracza 300 metrów. Pomimo surowego, górskiego krajobrazu obecność jeziora znacząco łagodzi klimat. Dzięki temu możliwa jest tu uprawa cytryn i oliwek, a spacerując po miasteczku często mijamy palmy.
Jak się dowiedziałem, jest to najbardziej na północ położone miejsce w Europie, gdzie rosną cytrusy. Mimo łagodnego klimatu, zima byłaby jednak zabójcza dla tych roślin. Poradzono sobie z tym budując tzw. limonaie, czyli specjalne tarasowe ogrody z pionowymi słupami, na których zimą rozwieszano zadaszenie chroniące drzewka przed śniegiem i zimnym wiatrem. Mimo, że dzisiaj uprawa cytryn nie jest już tak powszechna, w wielu miejscach możemy zobaczyć pozostałości po limonaie.
Pięknie położone na stokach gór miasteczko zachęca do spaceru po nim. Udajemy się w kierunku widocznego kościoła.
Symbolem miasta są cytryny. Podobnie jak i jego nazwa. Stąd wędrując po miasteczku często spotykamy ich wizerunek.
Wystrój kościoła był dość skromny.
W tej prostocie wyróżniał się marmurowy ołtarz NMP z Dzieciątkiem.
Za to widok z tarasu przed kościołem nie miał sobie równego.
Po drugiej stronie jeziora w chmurach skrył się wierzchołek najwyższego szczytu w okolicy, majestatycznego Monte Baldo – 2218 m n.p.m.
Wąskimi uliczkami schodzimy nad brzeg jeziora.
Tu również, jak w Sirmione można odbyć rejs łódką.
Nie skorzystaliśmy z tej atrakcji. Usiedliśmy na ławce i cieszyli możliwością bycia w tym miejscu oraz podziwiania pięknych widoków.
Lokalizacja jeziora.
u mnie też na liście "do zobaczenia", cieszę się, że Wam się udało zrealizować ;)
OdpowiedzUsuńTeż nam chodzi Garda po głowie. Świetna wycieczka. Urokliwe uliczki, mnóstwo zakątków. Zwiedzanie z wodnej perspektywy to też świetna sprawa. Twierdza naprawdę robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńMagiczne miejsce - ta woda taka inna, wszystko inne! :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńŚwietna wyprawa, super zdjęcia! Mnie zauroczył zamek, jest piękny i ta woda wokół niego tworzy niesamowity klimat.
OdpowiedzUsuńW czerwcu miałam okazję płynąć po jeziorze Garda zawijając do różnych miasteczek. Miło wspominam pobyt, jest to wspaniale miejsce na wakacyjne wędrówki. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne jezioro, takie szmaragdowe, w otoczeniu cudnych gór, a widoki z niego niezapomniane! Aż Ci troszkę pozazdrościłam takiego rejsu, bo bardzo lubię wszelkiego rodzaju pływanie po wodach...;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
Ach Włochy... cudnie :) Twierdza wspaniała, domyślam się, że widok z niej jest genialny. Sama nie wiem gdzie jest ładniej. Chyba to drugie miasteczko, ze względu na góry, bardziej przypadło mi do gustu. Na widok cytryn przypomniał mi się smak likieru limonczello w wersji z mlekiem. Jezioro Garda... zapamiętam, że mam tam być w przyszłości ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny to region. Jezioro Garda to naprawdę bardzo piękny akwen, no i te góry w tle, bajecznie piękne.
OdpowiedzUsuńZamczysko też urokliwe.
Pozdrawiam bardzo serdecznie:-)
Ślicznie...ja nie dotarłam do północnej części jeziora czego żałuję ze względu na góry, które tam prezentują się naprawdę wspaniale, ale Sirmione i inne miasteczka w południowej częsci wspominam bardzo mile. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzepiękna okolica, muszę się tam kiedyś wybrać:)
OdpowiedzUsuńKolory jak nie z tego świata!
OdpowiedzUsuńCudnie tam...
Serdeczności :)
Gdy oglądałem zdjęcia z Twojego postu, aż zapachniało mi cytryną. Dużo świetnych zdjęć, choć mnie zaintrygowały nogi za platanem na pierwszym zdjęciu. Sprawdziłeś może do kogo należały?
OdpowiedzUsuńPrzepiękny region, wycieczka łodzią i oczywiście same jezioro w kształcie pistoletu ;) Po za tym cudna architektura i super zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPięknie tam, wspaniała wyprawa! Jedno z moich kolejnych włoskich marzeń do zrealizowania :)
OdpowiedzUsuńMiejsce wspaniałe! i ciekawie pokazane, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo lubię takie widoki, niebo, cytrynki...piękne zdjęcia, fantastyczna relacja i myślę, że jesteś zadowolony z wyjazdu i wrócisz tam..a jeśli nie wiem kiedy wrócę, to też lubię usiąść, zatrzymać się i nacieszyć oczy widokami...chłonąc atmosferę..
OdpowiedzUsuńBo fantastyczne a nic nie kosztuje! a zapada w pamięci na długo.
Podobnie jak Ty jestem oczarowana Sirmione i Limone sul Garda.
OdpowiedzUsuńWyjeżdżałeś kolejką na Monte Baldo? Prawda, że super sprawa?
Świetna relacja i przepiękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Urocze miejsca i piękne jezioro!
OdpowiedzUsuńAlpy, Dolomity i jeziora. ... i wspomnienia, tyle tyle, tyle wspomnień.....ach....
OdpowiedzUsuńWspaniale widoki, a polaczenie tak pieknych miasteczek z woda i zamkiem to marzenie po prostu.
OdpowiedzUsuńByłam nad Gardą nie raz, ale cudownego zamku Scaligerich nie widziałam, a szkoda, bo jest co podziwiać. Pięknie pokazałeś go na zdjęciach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że tam jest pięknie, ale nie sądziłam, że aż tak.
OdpowiedzUsuńWidok sprzed kościoła rzeczywiście najlepszy :)
OdpowiedzUsuńPiękne widoki, zwłaszcza te z górzystej części. Mam nadzieję, że uda mi się w przyszłym roku podeptać Twoimi śladami, bo też mi ta Garda chodzi od jakiegoś czasu po głowie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJezioro Garda jest w naszych planach, ale to marzenie musi jeszcze chwileczkę poczekać. W najbliższym czasie będziemy okupywać Hiszpanię:)
OdpowiedzUsuńCiekawie napisany blog i dobre fotki.Zachęca do odwiedzin Włoch.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Jerzy.
Przepiękne widoki. Muszę wpisać to miejsce do mojej listy. W przyszłości mam zamiar odwiedzić Włochy. Ja na razie zostaje mi tylko nasz Polskie Jezioro Białe Domki są równie piękne i malownicze :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
OdpowiedzUsuń