niedziela, 19 czerwca 2016

Monastyr Rilski

Leżący na wysokości 1150 m n.p.m. monastyr został założony w X wieku przez pustelnika Iwana z Riły. W późniejszych czasach niszczyły go lawiny, pożary i hordy tureckich wojsk. Za każdym razem jednak był odbudowywany. Współczesna postać monastyru pochodzi z XIX wieku, kiedy to dzięki ofiarom społeczeństwa bułgarskiego powstał tu ogromny kompleks klasztorny. Jest dla Bułgarów tym, czym Częstochowa dla Polaków. Przez wieki był ostoją oporu przeciwko niewoli tureckiej, a także symbolem odrodzenia narodowego w XVIII i XIX wieku.

Mury o grubości 2 m i wys.24 m nadają mu wygląd obronnej fortecy. Do środka można było wejść tylko przez dwie bramy: Dupnicką i Samokowską. Ich nazwy pochodzą od miast do których prowadziły drogi wychodzące z klasztoru.

My do klasztoru weszliśmy Bramą Dupnicką. Zdobiące ją freski stanowiły przedsmak tego, co nas czekało.



Prawdziwe oczarowanie przeżyliśmy, gdy weszliśmy na główny dziedziniec klasztoru.



Otaczały go trójkondygnacyjne budynki z łukami pomalowanymi na czarno i biało oraz drewnianymi krużgankami, mieszczącymi cele mnichów.



Cała ta kompozycja robiła niezwykłe wrażenie, potęgowane jeszcze widokiem dzikich górskich szczytów ponad dachami klasztoru.



Centralne miejsce na dziedzińcu zajmuje cerkiew pod wezwaniem Świętej Bogurodzicy.



Chyba każdy ze zwiedzających był pod ogromnym wrażeniem fresków zdobiących ściany świątyni.









Nie ma pewnie tematu z Biblii, który by tu nie znalazł swojego odzwierciedlania. W sumie artyści umieścili w cerkwi około 1200 obrazów ze scenami biblijnymi i portretami świętych. Wypełnili nimi nie tylko ściany ale i wnętrza kopuł krużganków otaczających cerkiew. Zachwycają nie tylko starannością ale i wspaniałą kolorystyką. Można się w nie wpatrywać bez końca.





















Pora zajrzeć do środka cerkwi. W pierwszej chwili ogromne wrażenie zrobił na nas wiszący nad nawą główną wielki, pozłacany żyrandol.



Ale już po chwili dojrzeliśmy w głębi to, co wszystkich zawsze najbardziej zachwyca. Olbrzymi, pozłacany ikonostas. Aby go lepiej obejrzeć podchodzę boczną nawą omijając grupę japońskich turystów.



Byłem w wielu cerkwiach, ale ten zrobił na mnie największe wrażenie. Zawiera 36 scen biblijnych. Zresztą co tu pisać, obejrzyjcie z bliska jego szczegóły.












To nie jedyny ikonostas w tej cerkwi. Jeden z bocznych ołtarzy również go posiadał.






Wnętrze cerkwi jest równie bogate w malowidła co jej ściany zewnętrzne. Nie ma wolnego miejsca bez jakiegoś obrazu. Zresztą nie może być, bo cerkiew uznaje się za skończoną dopiero po pokryciu jej ścian malowidłami.






Po wyjściu z cerkwi kierujemy się ku północnej części klasztoru, gdzie znajduje się muzeum cerkiewne.

Wciąż nie mogę napatrzeć się na towarzyszące nam kompozycje łuków i krużganków.



Prawdziwy mętlik w oczach mam widząc misterną konstrukcje klatki schodowej. Prowadzą do cel zakonników. W całym klasztorze jest ich ponad 300.



W muzeum zgromadzono liczne relikwiarze, naczynia liturgiczne, ikony i dokumenty klasztorne.



Zdjęcie niżej przedstawia typowy zestaw modlitewny zakonnika wybierającego się w podróż.



Ogromne wrażenie zrobiły na nas misternie haftowane obrusy ofiarne, dary od cara Rosji. Podobno jeden wymagał siedmiu lat pracy kilku sióstr zakonnych. Ich rozmiary wynosiły ok. 2 m x 1 m






Najcenniejszym eksponatem jest prawosławny krzyż Rafaela o wymiarach 81 x 43 cm



Mnich Rafael przy pomocy delikatnych dłut, małych nożyków i soczewek powiększających zdołał wyrzeźbić w tym niewielkim kawałku drewna 104 sceny religijne z 650 malutkimi figurkami wielkości ziarenka ryżu. Praca nad tym arcydziełem trwała 12 lat, do r. 1802, kiedy to artysta stracił wzrok.



Po wyjściu z muzeum możemy obejrzeć tylną część cerkwi. Jest ciekawie zdobiona w czerwone pasy.



Przy jednej z bocznych ścian cerkwi znajduje się grób Neofity Rylskiego, reformatora oświaty bułgarskiej, który walnie przyczynił się do odrodzenia narodowego Bułgarów.



Obchodząc cerkiew



kierujemy się teraz ku Bramie Samokowskiej.



W widocznym murowanym budynku można zamówić kawę i coś słodkiego. Obok znajdują się kramy z pamiątkami.

Z tej strony najlepiej widać obronny charakter zabudowań klasztornych. Malutkie okna również temu służyły.



Jakby tego było mało, wzdłuż zabudowań płynie rwąca rzeka stanowiąca jakby fosę obronną znaną z zamków rycerskich.



Czas nieubłaganie płynie, orientujemy się, że nie zostało nam już wiele czasu na pobyt w tym pięknym miejscu. Jeszcze raz wracamy na główny dziedziniec, by nacieszyć oczy widokiem zabudowań klasztornych.



Widoczna z boku cerkwi wieża stanowi najstarszy zachowany fragment klasztoru. Jest to kamienna wieża Sewastokratora Hrelju z 1334 r., bogatego bojara, który postanowił ufortyfikować klasztor i uczynić go odpornym na ataki najeźdźców.



Dzisiaj pełni rolę dzwonnicy.



W jej dolnej części funkcjonują sklepiki z dewocjonaliami.



Kupując pamiątkową ikonę zwracamy uwagę na ładne wzornictwo okien nad sklepikiem.



Ostatni raz spoglądamy na cerkiew Świętej Bogurodzicy.



Długo jeszcze będziemy wspominać te wycieczkę. Zresztą takie odczucia mieli również nasi towarzysze. Nie dziwi wiec fakt, że za swoje unikalne walory w 1983 roku Monastyr Rilski trafił na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Lokalizacja

24 komentarze:

  1. Przepiękny jest ten monastyr.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niesamowite miejsce, fantastyczne zdjęcia!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ładne zdjęcia! No i ze środka - w 2013 roku nie było możliwości cykania wewnątrz, bardzo pilnowali!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo, cudo, dziedziniec jest zachwycający, widok z dziedzińca również i ten wschodni przepych w środku, podziwiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jaki piękny! Dosłownie dech zapiera!

    OdpowiedzUsuń
  6. Byłam tam w czasie studiów w latach 80, bardzo mi się podobał a teraz jest jeszcze piękniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  7. Po prostu niesamowite miejsce, naprawdę przyprawia o zawrót głowy. Szacunek dla fotografa, pięknie pokazałeś jego urodę

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne miejsce, ale wnętrza powalają na kolana :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękne malowidła... Chociaż jak patrzę na inne wyposażenie, to również nie pozostaje w tyle. Przepiękne miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  10. Monaster ten jest już dawno na mojej liście "do zobaczenia". Twoje zdjęcia jeszcze bardziej to podsyciły. Miejsce jest urokliwe. Ikonostas trzeba chyba oglądać w okularach słonecznych :) Ale jest piękny, misterna robota. Jestem pełna podziwu dla tych, którzy go wykonywali, podobnie jak malowanie fresków - praca ta wymaga skupienia i pewnego prowadzenia pędzelka. Podoba mi się także krzyż Rafaela - ażurowa praca, szkoda, że taki mistrz stracił wzrok. Cały kompleks klasztorny, z górami ponad nim, jest niezapomnianym widokiem. Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowite miejsce widoki zniewalają swoim pieknem serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. Brak słów. Jestem pod wrażeniem zjawiskowego monastyru.
    A do tego, jeszcze zachwycające krajobrazy.
    Oglądając Twoje wspaniałe zdjęcia od razu poprawia mi się humor, uwielbiam patrzeć na coś tak pięknego! JESTEŚ MISTRZEM FOTOGRAFII!!!
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż wiele pisać, to trzeba na własne oczy zobaczyć.

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne miejsce. Właśnie je wpisałam na listę miejsc które koniecznie muszę zobaczyć. Wspaniały monastyr, freski i ikony. Naprawdę jest się czym zachwycać a mój podziw dla jego twórców jest naprawdę ogromny. Myślę, że podobnie jak Ty wróciłabym stamtąd oczarowana. Niesamowita budowla i razem z górami w tle robi niesamowite wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolejne miejsce, nowe dla mnie, do ktorego chcialabym zawitac. Coz za uroda!

    OdpowiedzUsuń
  16. Wspaniały kompleks. Freski prezentują się niesamowicie, z chęcią bym im się przypatrzył na żywo.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeeeeeepiękny!
    Monastyry to niesamowite dzieła sztuki, zwłaszcza, że wykonane w tak ciekawych miejscach jak góry i skały :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Wow. Na bogato! Wnętrze na zdjeciach robi piorunujące wrażenie, więc jak jest na żywo :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ależ piękne, słów mi brak...

    OdpowiedzUsuń
  20. Brak słów żeby opisać piękno monastyru i jego otoczenie.
    Wnętrze jest wspaniałe i bardzo bogate.
    Krzyż Rafaela to zachwycające i bardzo misterne dzieło.
    A te paski na murze świątyni dodają uroku.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Moje klimaty... Jedyne, co mi przychodzi do głowy, to WOW.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..