Ostatni dzień weekendu majowego w 2016 roku przywitał nas ciężkimi, deszczowymi chmurami. Spędzaliśmy go na Morawach, więc nastąpiła szybka zmiana planów i postanowiliśmy ten dzień poświęcić na zwiedzanie jaskiń Morawskiego Krasu. Tam deszcz nam nie będzie przeszkadzał.
Już w drodze, po minięciu Brna, zobaczyliśmy tablicę informującą o znajdującym się w pobliżu zamku Veveří. Ilustracja na tablicy pokazywała zamek dość pokaźnych rozmiarów, więc postanowiliśmy go zobaczyć. Kilka minut jazdy i jesteśmy na parkingu. Okazuje się, że zamek, to nie jedyna atrakcja w tej okolicy. Z parkingu widać pobliską taflę jeziora.
To rozlane wody rzeki Svrtka, która spiętrzona zaporą tworzy tutaj malowniczy zalew. Przy jego północnej stronie znajduje się kładka dla pieszych.
Z kładki ładnie widać położony na wzgórzu zamek Veveri.
Z kładki prowadzi do niego oznakowana ścieżka. Po drodze przechodzimy przez ładny, drewniany most.
Ścieżka została poprowadzona u podnóża wzgórza zamkowego. Warto troszkę od niej odejść, by zobaczyć zamek w całej okazałości.
Teraz czeka nas dość strome podejście do zamku, którego sylwetkę widzimy miedzy drzewami.
Po minięciu bramy wjazdowej
widzimy główny budynek kompleksu zamkowego.
Przechodzimy po moście. Po bokach mijamy figury świętych.
W środku zamku znajduje się ładny dziedziniec.
W jednym z pomieszczeń dawnych stajni umieszczono kolekcję powozów.
Jesteśmy jedynymi odwiedzającymi zamek turystami. Z tego powodu zwiedzanie wnętrz przesunięto na godzinę 11. Nie chce nam się czekać ponad godzinę, bo celem dzisiejszym są jaskinie. Ograniczamy się więc tylko do obejrzenia zamku z zewnątrz.
Z tarasu widokowego widać starszą, obronną część zamku.
Najstarsze zapiski o zamku pochodzą z XII wieku. W XIII powstały kamienne mury, których fragmenty możemy oglądać dzisiaj. W ciągu kolejnych wieków zamek był przebudowywany. Dzisiejszy wygląd pochodzi z połowy XIX. Po wojnie przez jakiś czas funkcjonowała tu szkoła, a obecnie od wielu lat trwają prace remontowe. Powoli zamek odzyskuje blask. Dla mieszkańców Brna popularną formą wypoczynku są wycieczki statkiem po zalewie, połączone ze zwiedzaniem zamku. Na wszystko obowiązuje jeden bilet.
Kierujemy się teraz ku kamiennym murom.
Po drodze mijamy dawne zabudowania dla służby.
Widoczną po lewej stronie bramą wchodzimy w obręb zamkowych umocnień.
Z murów mamy ładny widok na główny kompleks zamkowy. Klikniecie na zdjęciu pozwala zobaczyć je w większym wymiarze.
Mijając kilka bram wychodzimy poza obręb zamku.
W niedalekiej odległości, na północ od zamkowych murów, znajduje się kaplica Matki Boskiej.
Pochodząca z XII wieku kaplica była dawniej połączona z zamkiem podziemnym przejściem. Istnieje legenda, że właśnie w tym podziemnym przejściu templariusze ukryli 12 srebrnych figur z postaciami Apostołów. Legenda legendą, ale badania georadarem nie wykluczają istnienia takiego tunelu. Czy czegoś Wam to nie przypomina ?
Pozdrawiam Was w ten deszczowy dzień, do którego bardzo mi pasuje dzisiejszy, równie deszczowy post :)
Lokalizacja
Czyżby drugi "złoty pociąg"? :)
OdpowiedzUsuńByłam na Morawskim Krasie, ale tylko w Jaskini Punkevni (ze spływem podziemną rzeką) i Nad Przepaścią Macochą.
Piękne miejsca, również je odwiedziliśmy
Usuń:)
Kolejny piękny zamek. I kolejny ciekawy, bardzo lubię takie miejsca i pogoda jakby nie ważna.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce i zamek pełen tajemnic.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Jak tam piękne. Piękny zamek, przejścia drewniane, te kolaski. wooow i tyle!
OdpowiedzUsuńNo...piekne miejsce i swietne zdjecia, jak ladnie wszystko sie prezentuje w zieleni wiosennej, eh! juz pisalam, ze przeraza mnie fakt, ze nie sposob zobaczyc wszystkie te wspaniale miejsca...przynajmniej moge ponapawac sie patrzac na Twoja relacje! pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, iż Morawy znam dość dobrze, a tu proszę: coś nowego, nawet o tym zamku nie słyszałem. Ale w końcu Czesi mają ich setki.
OdpowiedzUsuńA co do zwiedzania, to mnie zawsze wkurza konieczność łażenia z przewodnikiem - domena jakiś 90% obiektów. Czekanie na grupę, na określoną godzinę, chodzenie odpowiednim tempem itp.. Beznadziejne to.
To piękny zamek (mieszkam niedaleko). Sama zwiedziłam jego wnętrza tylko raz parę lat temu, ale co roku robię sobie spacer po dziedzińcu, wchodzę na mury, wieżę. Szkoda tylko, że pogoda Wam nie dopisała. :( Czekam na dalsze wpisy z Moraw Południowych. Pozdrawiam. Kropka
OdpowiedzUsuńBardzo fajny post. Zamek jest piękny, okolica również. Dziedziniec jest taki klimatyczny. Tyle tam ciekawych detali. Piękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam. :)
Ten zamek wygląda bardzo majestatycznie. Jak zwykle świetne zdjęcia. Tylko widać pogoda wam nie dopisała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Nie znam, ale... Prezentuje się świetnie!
OdpowiedzUsuńU nas słonecznie i rześko:-)
OdpowiedzUsuńCiekawe obiekty wynajdujesz, my ruszamy na południe do ukochanej Rumunii, kościoły obronne będą na tapecie:-) pozdrawiam.
A byłam tak blisko...:))lubię czeskie zamki,ładne zdjęcia,, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTaki wydaje się przyjemny... Ciekawe jakie ma wnętrza, ale macie po co wrócić w to miejsce ;) Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńKolejna fantastyczna relacja i przepiękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńJak pewnie wiesz, uwielbiam poznawać i odwiedzać zamki. Tego jeszcze nie poznałam i nawet o nim nie słyszałam.
Być może dopiero w przyszłym roku dotrę do Zamku Veveří. Och, Wiesławie stawiasz mi coraz wyższą poprzeczkę. Mój Notesik Marzeń już pęka w szwach.
Serdecznie pozdrawiam:)
Przepięknie położony jest ten zamek, po pracach remontowych ma szanse stać się prawdziwą perełką.
OdpowiedzUsuń