Gdy około godz. 9.00 wyjeżdżaliśmy ze słonecznych Międzyzdrojów na kolejną wakacyjną wycieczkę, nic nie wskazywało na to, że po przejechaniu ok 5 km znajdziemy się w całkiem innym otoczeniu i poza fragmentem drogi przed nami nic nie będziemy mogli zobaczyć. Nie wiadomo skąd, nagle pojawiła się bardzo gęsta mgła. Szybkość jazdy spadła do ok 20 km/godz i tylko dzięki nawigacji nie przegapiliśmy zjazdu do miejscowości Wolin, który był jednym z celów tego dnia. Na szczęście w samym mieście mgła już nie była tak gęsta i po zaparkowaniu samochodu na wolińskim rynku mogliśmy zobaczyć zarys kolegiaty św. Mikołaja.
Miasto Wolin to niewielka miejscowość położona w południowo wschodniej części wyspy Wolin. Jest miastem o niezwykle bogatej historii i chociaż dzisiaj trudno to sobie wyobrazić, w X wieku liczył ok 9000 mieszkańców i był jednym z największych miast w Europie. Swój rozwój zawdzięczał korzystnemu położeniu z dostępem do Morza Bałtyckiego. Najlepsze lata dla miasta to okres od X do XII wieku. Później stopniowo traciło na znaczeniu.
Zwiedzanie miasta zaczynamy od kościoła św. Mikołaja.
Widząc otwarte drzwi zaglądamy do środka świątyni. Niestety, jego wnętrze możemy zobaczyć tylko z przedsionka przez oszklone drzwi. Kościół ma postać trzynawowej bazyliki. Jej wnętrze jest stosunkowo ciemne, oświetlone tylko światłem przenikającym do środka przez ładne, barwne witraże.
Całe wyposażenie kościoła jest współczesne.
Jest to spowodowane tym, że kościół został całkowicie zniszczony podczas II Wojny Światowej i przez długie lata pozostawał w ruinie.
Dopiero w latach 70-tych ruiny częściowo zabezpieczono, a na zniszczonej wieży wybudowano taras widokowy. Poniżej pokazuję wygląd kościoła na początku lat 80-tych XX w.
zdjęcie z internetu
W 1988 roku ruiny przekazano władzom kościelnym, które przystąpiły do prac mających na celu odbudowę kościoła. Ostatecznie kościół po 11 latach ponownie oddano do użytku. Obchodząc kościół dookoła możemy zobaczyć, jak teraz wygląda.
Ponownie jesteśmy na rynku, z którego mamy widok na budynek Ratusza.
Zaraz obok znajduje się niewielkie muzeum.
Kilka eksponatów znajduje się przed nim, jak np. katapulta.
Spod muzeum idziemy teraz w kierunku mostu łączącego wyspę Wolin z niewielką wyspą Wolińska Kępa. Mgła ponownie zgęstniała, tak że mostu widać niewiele, za to bardzo ładnie zrosiły się pajęczyny znajdujące się jego barierkach.
Płynąca pod mostem Dziwna jak magnes przyciąga mgliste opary. Całe otoczenie stało się tajemnicze i mistyczne.
Po drugie stronie Dziwny znajduje się skansen - Centrum Słowian i Wikingów. O tej porze roku niestety nieczynny, za to w tej scenerii nabrał magicznego wyglądu.
Wracamy do centrum miasta. W oddali po drugiej stronie rzeki (cieśniny) mamy widok na wolińskie elewatory zbożowe.
I tutaj mgła wyczarowała niezwykły klimat. Podobno były plany, by w tym obiekcie wybudować hotel i centrum SPA. Myślę, że z pobliską przystanią stanowiło by ciekawą propozycję wypoczynku.
Kończymy zwiedzanie Wolina, poranny jesienny ziąb i wilgoć wygania nas do ciepłego samochodu. Zresztą nie na długo, bo po przejechaniu kolejnych kilku kilometrów znów ukazało nam się słońce.
Lokalizacja miasta.
Nieczęsto zdarza się pogoda wyczarowująca takie piękne zdjęcia! Mnóstwo tam magii i bajkowości, szczególnie przy skansenie. Niektórzy by dali spokój, bo powiedzieliby, że mgła ogranicza widoczność, ale to jest piękny wpis z dużą dawką tajemniczości. Fajne miejsce. Pajęczyna - niesamowity cud natury!
OdpowiedzUsuńDzięki za te magiczne przeżycia:)))
Natura nam czasem płata takie figle. Najpierw się zżymałem, że nie za wiele zobaczymy, że może przyjedziemy tam jeszcze raz, Ale jak zobaczyłem zdjęcia, to uznałem, że taka sceneria bardzo pasuje do tego miejsca. Jesienne poranki z uwagi na położenie miasta pewnie często tak właśnie tam wyglądają.
UsuńPozdrawiam :)
Miałeś rację, bo jest wyjątkowo!!!
UsuńTak jakoś jest, że mgła powoduje u mnie chęć wyjścia z domu. Twoje zamglone zdjęcia są bardzo piękne. Miasto we mgle nie straciło uroku.Widać ze zadbane.
OdpowiedzUsuńNie tylko nie straciło uroku, ale zyskało na tajemniczości. Zwłaszcza przejście przez most na Wolińską Kępę było jak stąpanie w nieznane. Każdy krok ujawniał jakiś szczegół przed nami. Magiczne doznania.
UsuńPozdrawiam :)
Mgla wyczarowuje bajkowy swiat, bardzo dla mnie atrakcyjny, ja jak Ismar, wtedy gdy robi sie mlecznie mam ochote natychmiast wyjsc z domu. Pieknie zdjecia zrobiles. Kosciol dla mnie kdanie zrejinstruowany, bardzo podobaja mi sie empory.
OdpowiedzUsuńA pajeczyna cudna! najwyzszej klasy bizuteria.
Juz pisalam, ze zachodnio-pomorskie nie znam a widze, ze jest bardzo warte zwiedzenia...pozdrawiam
Te pajęczyny to żona wypatrzyła. Pewnie, jak każdej kobiecie, skojarzyły się z delikatną biżuterią. Mnie taka pogoda nie zawsze zachwyca, ale później, gdy przed komputerem oglądam zdjęcia, to zwykle jestem zachwycony. Jeszcze sporo miejsc pokażę z tego rejonu Polski, myślę więc, że Cię nakłonię do odwiedzenia województwa zachodnio-pomorskiego.
UsuńPozdrawiam :)
Udało Ci się uchwycić zamglony obraz obiektu w pięknym miejscu ... wygląda tak dramatycznie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ciekawą historię podróży.
Pozdrowienia
Masz rację, mgła nadała temu miastu wyjątkowego klimatu. Pogoda nas zaskoczyła, ale było to ciekawe doznanie.
UsuńPozdrawiam.
Najbardziej podoba mi się czwarte zdjęcie od końca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
To też i mój faworyt, podobnie przedostatnie.
UsuńPozdrawiam :)
Niezwykły klimat na zdjęciach, mgła to jednak tworzy nastrój:-) zupełnie nie znam tych stron, jakże dalekich od nas; a kiedy sobie policzę, ile kilometrów nas dzieli, to od razu mam w głowie przelicznik: a do Rumunii to tam bym dojechała:-) ot, takie skrzywienie; wiem, że Polska ma tyle do zaoferowania, a jednak ciągnie mnie to tych przaśnych klimatów, prostoty, natury; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOdległość od Was faktycznie spora. Przyznam się, że gdybym miał wybór, też jechałbym do Rumunii. Ale czas były dość niepewny, uznaliśmy, że urlop w kraju też może być atrakcyjny. I nie pomyliliśmy się. Teren zachodniopomorskiego województwa to prawdziwa skarbnica miejsc wartych zobaczenia.
UsuńPozdrawiam :)
Przepiękne zdjęcia okryte mgiełką tajemniczości. Po prostu bajka!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Faktycznie, każdy nowy zaułek, nowa ulica czy plac to było odkrywanie nowej tajemnicy. Ma to swój urok.
UsuńPozdrawiam :)
Chociaż mgła zasłania wiele, co może denerwować i być przyczyną rozczarowań, to jednocześnie dodaje też zdjęciom magicznego klimatu. Mam w swoim dorobku dwa wspomnienia związane z mgłą właśnie - jedno to Casablanca i meczet Hassana I wyłaniający się z niej wczesnym rankiem. To było coś niesamowitego! Drugie wspomnienie związane jest z Lago di Como i ono było trochę mniej miłe bo mgła była tak gęsta, że z otoczonego Alpami jeziora widzieliśmy tylko jezioro i tak było przez cały dzień. W wyobraźni widzieliśmy to piękne jezioro z górami w tle a w rzeczywistości widzieliśmy wodę i ciemnoszare tło. Było magicznie ale jednak wolałabym widzieć Alpy :).
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie pajęczyny a mgła cóż...nie można odmówić jej uroku :)
Moc pozdrowień, trzymaj się zdrowo :)
Jestem tym szczęśliwcem, który widział alpejskie szczyty wznoszące się ponad wodami jeziora Como. Gdy jesteś w takim miejscu, czasem jeden, jedyny raz w życiu, to taka mgła, przez którą nic nie widać, może tylko irytować. W moim przypadku jednak coś mogliśmy zobaczyć, przez co zdjęcia stały się ciekawsze.
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo ciekawe zjawiska, fajne zdjęcia można robić. Czasami jednak można łatwo zgubić się w takiej mgle lub nic nie obejrzeć. Czasami tak miałam na górskich wędrówkach, tylko wyobraźnia pracowała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńW górach mgła bywa utrapieniem, ale też wspaniałym dodatkiem. Zwłaszcza, gdy uda się już wyjść poza ich zasięg. Widok szczytów górskich ponad morzem mgieł jest jednym z najpiękniejszych, jakie można spotkać w czasie wędrowania. I takich Ci życzę :)
UsuńPozdrawiam.
Twoje zdjęcia wyglądają jakby powstały z magii, są przepiękne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Tego poranka tak wyglądało całe miasto. Najbardziej magicznym miejscem był most nad cieśniną Dziwną.
UsuńPozdrawiam :)
Mimo mgły, a może dzięki mgle zdjęcia intrygują, emanują aurą tajemniczości. Szczególnie pajęczyna zroszona malutkimi kropelkami wygląda niezwykle artystycznie... po prostu pięknie!
OdpowiedzUsuńPrzesyłam pozdrowienia wraz z promieniami dzisiejszego, listopadowego dnia :-))
Anita
No proszę, zwykła pajęczyna, a urzekła już kilka osób. W czasie mgły inaczej odbieramy otaczającą nas rzeczywistość. Coś, co powinno nas razić, staje się obiektem podziwu. Trzeba tylko umieć to dostrzec.
UsuńPozdrawiam :)
Mgła zdominowała resztę i nie będę oryginalna, ale bardzo te zdjęcia zyskały z jej powodu. Zdjęcia przy pięknej pogodzie są takie idealne, że aż brakuje w nich klimatu, charakteru, bo są zbyt bajkowe (nie mylić z baśniowoscią). Od razu przypominają mi się moje zdjęcia z Edynburga, byłabym zawiedziona, gdyby nie było wówczas mgły. A jak już obstawiacie swoje typy to dla mnie także czwarte od dołu..
OdpowiedzUsuńWspomniałaś o Edynburgu, gdzie miałem być letnią porą. Tak sobie właśnie wyobrażam, że to miasto najładniej wygląda w mglistej oprawie. Ale takiej delikatnej, dodającej uroku.
UsuńPozdrawiam.
Jak wiesz, jestem zachwycona Twoimi zdjęcia ale te, osnute mgłą zawładnęły moim sercem. Są cudne! Ostatnio i ja uległam czarowi mgły. Znowu oczarowałeś mnie zachodnio-pomorskim. Byłam jakiś czas temu w niektórych miejscowościach, czas odświeżyć swoje wspomnienia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Podobnie postrzegasz otaczający nas świat, jak i ja. Nie dziwi mnie więc, że te zdjęcia zawładnęły Twoim sercem. Jesienna pora sprzyja takim obserwacjom. Pewnie lubisz teraz przebywać poranną porą w Twoim ogródzie. To jedno z miejsc, gdzie mgła tworzy niezwykłe klimaty, pełne tajemniczości.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
To mieliście taką zaczarowaną podróż.
OdpowiedzUsuńI wspomnienia z niej są też zaczarowane i tajemnicze.
Pozdrawiam
Ładnie to ujęłaś. Tajemniczo było na pewno.
UsuńPozdrawiam.
Wycieczka w mgle faktycznie może zniechęcić, ale oglądając Twoja relację, mam wrażenie, jakbym znalazła się w innej rzeczywistości. Pełnej tajemnicy i magii. Zdjęcia są rewelacyjne i również zachęcają do odwiedzin tego miejsca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Tak nam się trafiła ta mgła. Dzięki niej wizyta w tym mieście była bogata w doznania. Zdjęcia są ładną pamiątką z tej wizyty i przywołują piękne wspomnienia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wolin znam, byłem kilka razy, ale jeszcze takiej mgły tam nie widziałem
OdpowiedzUsuńMy byliśmy pierwszy raz i od razu trafiliśmy na taką aurę.
UsuńPozdrawiam.
Wolin i okolice dosyć dobrze kiedyś poznałem, bo mieszkała tam moja dalszą rodzina, więc nie jedne wakacje tam spędzałem jeżdżąc na plaże do Międzyzdrojów czy Świnoujścia.
OdpowiedzUsuńŁadnie kościół wygląda, ja pamiętam go jeszcze z czasów jak był zamknięty, w trakcie remontu. Później też miałem okazję go zobaczyć i mogę powiedzieć, że dobrze iż jest odbudowany.
Fakt odbudowy kościoła na pewno cieszy. Niedawno oglądałem zdjęcia Wolina międzywojennego. To dopiero było ładne miasto, zwłaszcza oglądane od strony Dźwiny z Wolińskiej Kępy.
UsuńPozdrawiam.
Wolin wciąż na mojej liście "do zobaczenia", ale mi jakoś tak zawsze daleko w te rejony. W te wakacje wymuszone w kraju, też doszłam do wniosku, że warto skupić się na poznaniu bardziej naszego kraju i np. bez pośpiechu wreszcie pospacerowałam po Krakowie, który niby znam, ale znów mnie czymś zaskoczył.
OdpowiedzUsuńCo do kościoła, to ta ceglana współczesna wersja nawet mi przypadła do gustu. A skansen bardzo chciałabym kiedyś odwiedzić. Wikingowie jakoś tak bliscy mi są... :)
Zajrzyj do mojego postu "Zachodniopomorskie". Tam umieściłem kilkanaście zdjęć prezentujących ten rejon Polski. Tak od Ciebie, jak i ode mnie jest daleko w te okolice, więc jednodniowy wypad raczej nie ma sensu. Poświęcając jeden tydzień można już coś sensownego planować. Mam nadzieję, że Cię te zdjęcia zainspirują do dłuższego pobytu.
UsuńPozdrawiam :)
O tak, podróż tam nie może trwać jeden dzień :) Mam zapisany Szczecin, w którym byłam lata temu, podobnie w Świnoujściu. Obejrzałam zdjęcia w poście i ciekawa jestem opisu miasta w Twoim wykonaniu, bo... jest tam jedna rzecz, którą wiele osób poleca do zobaczenia i ciekawa jestem, czy też tam byłeś. :) (I wybacz mi mój lokalny patriotyzm, ale nie byłabym sobą, jakbym nie wtrąciła jednej uwagi: Szczecin nigdy nie był Paryżem Północy. Ta nazwa przed wojną funkcjonowała w odniesieniu do Warszawy, która miała pełno pięknych secesyjnych kamienic, jak Paryż właśnie.)
UsuńPozdrowienia :)
Może przed wojną tak było. Szczecin tak bywa nazywany teraz, a wynika to z gwiaździstego układu jego ulic. Z lotu ptaka przypomina to układ ulic Paryża. O jakim miejscu w Szczecinie myślisz ? Post o Szczecinie miałem prawie gotowy i nagle straciłem całą jego treść, więc pewnie nie prędko do niego wrócę.
UsuńPozdrawiam :)
Kilka osób poleciło mi przespacerowanie się po... cmentarzu, który jest jak dobrze zagospodarowany park. Ile w tym prawdy to nie wiem. Ale ciekawość kiedyś swoje zrobi :)
UsuńPozdrawiam :)
Też czytałem, że warto zobaczyć szczeciński cmentarz. My byliśmy w mieście tylko kilka godzin i cmentarza nie odwiedziliśmy, może kiedyś innym razem?
UsuńPozdrawiam :)