niedziela, 14 sierpnia 2022

Święta Góra Grabarka

Święta Góra Grabarka to miejsce, gdzie od stuleci podążają prawosławni pielgrzymi. Jej najstarsze dzieje nie są znane. Góra zasłynęła w 1710r., kiedy epidemia cholery szalała na terenach Podlasia. W tym czasie pewnemu starcowi we śnie zostało objawione, że ratunek można znaleźć na pobliskim wzgórzu. Wierni poszli za głosem Bożym, przynosząc ze sobą krzyże. Z modlitwą obmywali się i pili wodę ze źródełka. Według kroniki siemiatyckiej parafii ratunek od choroby znalazło wówczas ok. 10 tys. ludzi. W podzięce Bogu za cud zbudowano na tym miejscu drewnianą kapliczkę Przemienienia Pańskiego. Cerkiew przebudowywana, remontowana, upiększana dotrwała do 1990r, kiedy to podpalona spłonęła doszczętnie. Nowa cerkiew została wyświęcona w 1998r.

U podnóża Góry znajduje się cudowne źródełko. To właśnie ci, którzy tu umyli się i napili się wody, zostali ocaleni z epidemii cholery.



Do dziś ludzie przychodzą tu i obmywają swoje chore i obolałe miejsca, piją wodę ze studni i zabierają ją do domów.



W 1910 r., w dwusetną rocznicę cudu zbudowano nad źródełkiem okrągłe zadaszenie. Widoczna na zdjęciu kapliczka pochodzi z 2001 r.



Miejsce, gdzie chorzy obmywają swoje ciało.



Centralna część wniesienia jest otoczona parkanem.



Aby dojść do cerkwi Przemienienia Pańskiego musimy pokonać sporą ilość schodów.



Dochodząc do końca schodów widzimy też pierwsze drewniane krzyże.



To od ich dużej ilości góra bywa nazywana również Górą Krzyży.



Warto dokładniej je zobaczyć. Wypełniają każdą wolną przestrzeń w lesie okalającym cerkiew.



Ludzie przynoszą tu krzyże od 1710 r. Liczba nowych krzyży wzrasta szczególnie w okresie przed świętem Przemienienia, gdy na Świętą Górę docierają liczne pielgrzymki.



Jednak prawie każdego dnia ktoś przybywa tu z modlitwą, pozostawiając swój krzyż. Pod widzialnymi krzyżami kryją się ludzkie, "życiowe krzyże": troski, radości, cierpienia, które pielgrzymi pozostawiając na Górze, oddają w ręce Bogu.



Na licznych krzyżach widnieją imiona i intencje, z powodu których ustawiono krzyż. Na wielu krzyżach widnieje napis: "SPASI I SOCHRANI", co znaczy: "Zbaw i zachowaj", oraz: "NIKA"- "Zwycięzca".



Prawdziwa dżungla krzyży. Kto je zliczy ? Są ich tysiące.



Po obejściu cerkwi dookoła stajemy przed jej głównym wejściem. Jak już wspominałem w nocy z 12 na 13 lipca 1990 r. cerkiew została podpalona i spłonęła doszczętnie. Obecna, nowa cerkiew Przemienienia Pańskiego została wyświęcona w 1998 r. Swoim wyglądem nawiązuje do świątyni sprzed pożaru. Jest już jednak murowana i przestronniejsza.



Polichromie zostały wykonana przez Jarosława Wiszenko z Mielnika.



Ikony do nowego ikonostasu napisali Barbara i Michał Pieczonko z Warszawy.



Na placu przed świątynią znajduje się pasujący stylem do budynku cerkwi ołtarz polowy.



Zalesione wzgórze kryje na swoim terenie jeszcze cerkiew Ikony Matki Bożej "Wszystkich Strapionych Radość". Budowa cerkwi rozpoczęła się w 1950 r. i trwała przez sześć lat. Była to wówczas świątynia drewniana, ogrzewana piecem kaflowym z przylegającymi do niej celami. Pierwszym siostrom służyła nie tylko jako cerkiew, ale również jako dom monasterski.



Obecnie siostry mieszkają w klasztorze prawosławnym świętych Marty i Marii, wybudowanym w 1980 roku.



Niedługo Góra Grabarka znów zapełni się pielgrzymami. Zbliża się święto Przemienienia Pańskiego (18/19 sierpnia). Dla wygody wszystkich pielgrzymujących powstał Dom Pielgrzyma.



Dla osób chcących zobaczyć to miejsce polecam jednak spokojniejszy okres, gdy nie ma tak ważnych uroczystości religijnych. Kończymy nasza wizytę schodząc do bramy głównej i pozostawionego nieopodal samochodu.



Lokalizacja miejsca

32 komentarze:

  1. Ciekawe miejsce. Szkoda tej spalonej cerkwi - co trzeba mieć w głowie, aby podkładać ogień pod taki obiekt?? Pozdrowienia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą, nikt normalny by się tego nie podjął.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  2. Byłam dwa razy i zawsze zrobiła na mnie duże wrażenie, las krzyży , warto się przejść między nimi i poczytać intencje..a zdjęcia tego niezwykłego miejsca są. rewelacyjne. pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spacer między krzyżami to faktycznie duże przeżycie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Tyle słyszałam i czytałam o tym miejscu, Nigdy nie byłam a bardzo bym chciała. Każdy krzyż to zostawione czyjeś troski i myśli.

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wielkim skupieniem obejrzałam Twoją relację z tego niesamowitego miejsca. Do momentu ze zdjęciem klasztoru, gdzie aż skrzywiłam się. Jak można było stawiać taki szpetny budynek. Obie cerkwie jak i ołtarz polowy są przepiękne. Samo wzgórze z tą nie policzalną ilością krzyży robi niepowtarzalne wrażenie. Ile tam próśb, podziękowań i losów ludzkich w tych krzyżach zamknięte. A ile złości i nienawiści musiało być w tym człowieku, który podłożył ogień. Dziękuję za wirtualny spacer do tego miejsca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klasztor budowano w latach 80-tych. Myślę, że samo zdobycie pozwolenia na budowę było trudne, wszak to czasy jeszcze komunistyczne. O projekt pewnie tez nie było łatwo. Dobrze, że chociaż powstała ta wieżyczka nawiązująca do przeznaczenia obiektu.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  5. Ja jeszcze nie byłam, ale mój tata był i bardzo by chciał tam wrócić z nami. Może się wybierzemy w tym roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli będziesz miała taką możliwość, to skorzystaj, Miejsce w Polsce na pewno wyjątkowe.
      :)

      Usuń
  6. Ciekawe miejsce , jeszcze tam nie byłam. Nie spodziewałam się, że tyle tam krzyży.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilość krzyży na pewno zaskakuje, mimo, że się tego spodziewałem oglądając zdjęcia na innych blogach. Co innego jednak widzieć zdjęcia, a zobaczyć na własne oczy.
      :)

      Usuń
  7. Mistyczne miejsce! Potrzebne zawsze, ale szczególnie teraz, w czasie konfliktu. Dobrze, że ludzie mają gdzie zanosić swoje problemy i troski.
    Pięknego tygodnia życzę:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ładnie to napisałaś. A czasy faktycznie mamy niespokojne.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Byłam tam jakiś czas temu z Przyjaciółką. Na Świętej Górze panowała głucha cisza... i tylko my obie pośród niej...
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W czasie naszego pobytu też tłumów nie było, mimo, że byliśmy dzień po święcie Przemienienia.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. My byliśmy w lipcu. Panowała tam bloga cisza. Żadnych tłumów.

    OdpowiedzUsuń
  10. Święta Góra Grabarka - pierwsze slyszę o tym miejscu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to teraz już będzie Ci znane to miejsce.
      :)

      Usuń
  11. Zawsze marzyłam aby zobaczyć Świętą Górę Grabarkę. Spełniło się moje pragnienie. Jednak w czasie mojej wizyty było jakieś święto prawosławne i tym samym tłumy wiernych. To miejsce mnie jednak oczarowało.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My specjalnie odczekaliśmy jeden dzień, aby zawitać tam po święcie Przemienienia. Nawet byliśmy zaskoczeni, że tak szybko uprzątnięto cały teren wokół wzgórza. Ludzi też nie było dużo.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  12. To miejsce od lat przykuwa moją uwagę, jest niezwykłe, może i ja tam kiedyś dotrę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że będzie Ci się tam bardzo podobało.
      :)

      Usuń
  13. Przypomina mi się litewska Góra Krzyży, również pełna próśb i słów podziękowania. Pomysłowość na wykonanie krzyża wielokrotnie mnie zaskoczyła i zachwyciła. Nie wiem co trzeba mieć w głowie żeby podpalić cokolwiek...
    Dobrego weekendu, pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie chodzi o Górę Krzyży koło Szawle. Ma chyba jeszcze bardziej spektakularny widok, gdyż wzniesienie jest prawie pozbawione drzew. Prawdziwy las krzyży.
      Pozdrawiam, miłej niedzieli :)

      Usuń
  14. Pewnie na żywo wygląda to zupełnie inaczej, bo patrząc na zdjęcia te tysiące krzyży robią na mnie trochę przytłaczające wrażenie. Bo zamiast patrzeć na krzyż jako symbol trosk, bolączek człowieka patrzą nań jako na miejsce męki Jezusa. Chętnie obejrzałabym cerkiew i to miejsce, oczywiście nie w dniu święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i przytłaczają ilością, ale trzeba mieć na uwadze, że właśnie w tym miejscu bardziej są obrazem trosk i bolączek człowieka niż symbolem śmierci Jezusa. A ich ilość mówi tylko o tym, że życie człowieka rzadko bywa usłane różami. Jeśli teraz na dniach oglądałaś relacje w tv z obchodów święta Przemienienia, to można było zobaczyć, jak wierni na kolanach pokonują drogę do cerkwi i z wielką wiarą przynoszą te krzyże. Te krzyże to, dowód ich wiary i nadziei. Często tylko ona pozostaje człowiekowi.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
    2. Przecież krzyż jest i jednym i drugim!

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..