Tym razem chciałbym Was zaprosić do mleczarni. Ale nie byle jakiej, tylko
najładniejszej na świecie. Potwierdza to wpis w Księdze Rekordów Guinnessa z
1998 roku. Aby ją zobaczyć, trzeba wybrać się do Drezna i udać na ulicę
Bautznerstasse 79/81. Napis w witrynie sklepu mleczarni nie pozostawia złudzeń.
Właśnie stoimy przed najpiękniejszą mleczarnią na świecie.
Zanim wejdziemy do środka musimy chwilę odczekać, bo w środku znajduje się duża
grupa turystów, którzy przyjechali autokarem wycieczkowym. Mleczarnia jest
bardzo popularna i wiele biur podróży ma w ofercie jej zwiedzanie.
Po ok 10 minutach autokar odjeżdża, a my mamy wnętrze mleczarni prawie w całości
dla siebie. Od razu zostaliśmy zauroczeni wyglądem sklepu, zwłaszcza pięknymi,
ręcznie malowanymi kafelkami, którymi jest wyłożone całe pomieszczenie.
Historia tego miejsca sięga 1880 roku, kiedy to bracia Pfund otworzyli sklep
sprzedający produkty ze swojej mleczarni. Aby zachęcić klientów, w witrynie
sklepu można było zobaczyć kilka krów, które na oczach kupujących były dojone.
Tak uzyskane świeże mleko zaraz było sprzedawane.
Pomysł został entuzjastycznie przyjęty przez mieszkańców Drezna, którzy mieli
wielki problem, aby nabyć świeże mleko. W tamtym czasie nie było jeszcze
urządzeń chłodzących mleko w czasie transportu do miasta i zwykle po dotarciu na
miejsce było ono już zepsute.
Interes rozwijał się świetnie, wkrótce oprócz mleka mnożna było w sklepie nabyć
również inne przetwory nabiałowe, zwłaszcza wyśmienite sery.
Z biegiem czasu bracia postanowili nadać swojemu sklepu bardziej reprezentacyjną
formę, pozwalająca zarazem łatwiej utrzymać czystość w jego wnętrzu. W tym celu
zamówili ręcznie malowane kafle firmy Villeroy & Boch. Zostało nimi wyłożone
całe sklepowe pomieszczenie, od podłóg po sufit. Dodatkowo na ścianach
umieszczono duże lustra optycznie powiększające cały sklep.
Tyle może o historii sklepu, pora go dokładniej obejrzeć. Poniżej widzimy
podwyższenie, na którym dawniej stała kasa sklepowa. Szkoda, że nie ma już tej
oryginalnej. Obecna, elektroniczna nie bardzo tu pasuje.
Fragment sklepowej lady.
Niewielka fontanna, z której dawniej klienci mogli napić się mleka i ocenić jego
jakość.
Poniżej kilka zdjęć pokazujących z bliska szczegóły wystroju mleczarni. Jest się
czym zachwycać.
Obecnie mleczarnia poza zwiedzającymi ma wielu stałych klientów ceniących sobie
smak tutejszych produktów. Poza typowymi przetworami mlecznymi, których jest
bardzo duży asortyment, sklep oferuje również swoją kolekcję kosmetyków
wyprodukowanych na bazie mleka.
Polecam odwiedzić to miejsce, jeśli będziecie kiedyś w Dreźnie. Poniżej pokazuję
lokalizację mleczarni na planie miasta.
Byłam w Dreźnie, ale nie w tym miejscu. Szczęka opada z zachwytu!
OdpowiedzUsuńNam tez opadła. Jest się czym zachwycać :)
UsuńDobrze, że biura podróży dostrzegły to wyjątkowe miejsce, bo jest się czym zachwycać! Zajrzałabym tam z przyjemnością. Mieli właściciele fantazję w ten sposób dekorując mleczarnię. Czy może wiesz, czy dalej jest w posiadaniu tej rodziny?
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia:)))
Lata powojenne najpierw w sowieckiej strefie wpływów, potem w NRD to były czasy prześladowań rodziny Pfund, oskarżenia o sabotaże, złe warunki pracy itp. W końcu w 1972 roku mleczarnię przejęło państwo. Po odzyskaniu praw majątkowych w 1990 roku rodzina zrezygnowała z prowadzenia firmy.
UsuńPozdrawiam :)
Dzięki!
UsuńAle niezwyke miejsce, lubię takie miejsca, do dziś funkcjonujące i użyteczne dla ludzi a ta mleczarnia jest absolutnie nadzwyczajna. płytki takie wypracowane i dobrze zachowane...warto tam zajrzeć...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiejsce jest wyjątkowe. Warto tam zajrzeć i spróbować produktów lub chociaż nacieszyć oczy wyglądem mleczarni.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Chi, chi, chi ...Ty gdybyś znalazł i oborę to byłaby to niezwykła obora, podobnie jak mleczarnia, która ma siłę przyciągania między innymi poprzez wystój sklepu - prawdziwe dzieło sztuki ceramicznej. Miejsce to przywiodło mi na myśl wioskę Marii Antoniny, w której królowa kazała urządzić sobie także mleczarnię, ale jej wystrój jest uboższy, niemniej również bardzo ciekawy jak zresztą cała wioska Hameau de la Reine.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jak znajdę równie ciekawa oborę, na pewno jej zdjęcia pojawią się na blogu. Wioskę Marii Antoniny pod Wersalem zwiedzałem kiedyś, ale bardzo pobieżnie i nie pamiętam tej mleczarni.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie była to złośliwość z mojej strony, broń Boże. Zasługujesz na miano prawdziwego podróżnika, którego ciekawość jest zawsze nagradzana niezwykłymi odkryciami. Masz dar umiejętnego pokazywania niezwykłości miejsc, które odwiedzasz. Wycieczki wkraj'a mają od lat swoich stałych czytelników, wciąż zainteresowanych Twoimi podróżami.
UsuńPozdrawiam ciepło :)
Nie odebrałem Twojego komentarza jako złośliwość. Dzięki za miłe słowa.
Usuń:-)
Kto by pomyślał, że to mleczarnia, przecież wygląda jak wnętrze pałacu:-) wspaniała ceramika, od lat powtarzam, że poprzednie pokolenia zostawiły nam piękne rzeczy, bo my chyba nie za bardzo mamy sie czym pochwalić; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTez mam wrażenie, że z naszych czasów niewiele rzeczy będzie atrakcyjnych dla przyszłych pokoleń. Jest nadzieja, że wciąż pozostaną dopstępne te skarby przeszłości, która nas obecnie zachwycają.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Wielkie wow. Oglądając Twoje zdjęcia z wrażenia odebrało mi mowę. Rewelacja. Każdy detal idealnie ujęty w kadrze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Lubię skupiać się na takich szczegółach. Często dopiero w domu na ekranie komputera dostrzegam całą finezję ich wykonania. Cieszę się, że się podoba.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Przepiękny sklep! Szkoda, że nie wiedziałam o jego istnieniu bo byłam w Dreźnie i teraz po obejrzeniu Twoich zdjęć odczuwam niedosyt. Krowy na wystawie to w tamtych czasach pewnie był pomysł szalony i innowacyjny, ciekawe jak by się przyjął teraz. Niby czasy mamy takie, że mało rzeczy wzbudza zdziwienie no ale krów na wystawie to jeszcze nie widziałam. Mlecznej fontanny też nie, to gratka dla degustatorów. Jestem zachwycona tym sklepem, można się poczuć jak w innych czasach i trochę też w innym świecie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam przeserdecznie.
My też pewnie byśmy tam nie zawitali, gdyby nie oglądany ostatnio film o Dreźnie i atrakcjach w dzielnicy Neustadt. Próbowałem znaleźć w Internecie jakieś archiwalne zdjęcie z tymi krowami na witrynie, ale nie udało się.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Bardzo dziękuję Tobie i Twojej Żonie za kartkę z Miśni. Dzisiaj po powrocie z pracy miałam w skrzynce na listy cudowną niespodziankę. Jeszcze raz z całego serca dziękuję Wam obojgu i pozdrawiam serdecznie.
UsuńWow! Co za wnętrze! Jestem pod ogromnym wrażeniem!
OdpowiedzUsuńBo to wnętrze faktycznie robi ogromne wrażenie, zwłaszcza oglądane na żywo.
Usuń:)
Byłam kilka razy w Dreźnie, i nikt nie wiedział o takim ciekawym miejscu. Muszę zapamiętać to miejsce, być może będzie jeszcze okazja. Niesamowite są te kafle taka misterna robota. I pomyśleć zwykły asortyment spożywczy odpowiednio wyeksponowany i to z przed laty może zostać atrakcją turystyczną.
OdpowiedzUsuńCzasem tak bywa, że jesteśmy blisko atrakcyjnego miejsca i go nie oglądamy, bo nie wiedzieliśmy, że tam w ogóle jest coś ciekawego. Ja tez zastanawiam się, jak to możliwe, że podczas pierwszego naszego pobytu w Dreźnie nie widzieliśmy "Orszaku książęcego" będąc dosłownie o krok od niego.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Faktycznie piękna! I widzę na ścianach jest zestaw herbów róznych krajów. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńZastanawiałem się, co to za herby, ale ich nie łączyłem z krajami.
UsuńMnie też szczęka opadła jak zobaczyłam te zdjęcia. Po prostu unikat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Wnętrza robią wrażenie, nikt nie spodziewa się po mleczarni takiego wystroju
UsuńNiesamowite miejsce! Nie brakowało polotu i fantazji właścicielom - stworzyli wyjątkową mleczarnię.
OdpowiedzUsuńMnie najbardziej urzekły malowidła na płytkach - majstersztyk!
Pozdrawiam wieczorową porą :-))
Anita
Właściciele mieli nie tylko fantazję ale byli też przedsiębiorczymi ludźmi opracowali np recepturę na otrzymywanie mleka skondensowanego. Prowadzili też szeroką działalność w różnych dziedzinach przemysłu i bardzo dbali o pracowników tworząc np przedszkola dla ich dzieci.
UsuńBardzo chciałam ją zobaczyć, jest zachwycająca, poza tym uwielbiam ozdobne kafle.
OdpowiedzUsuńDo Drezna warto się wybrać nie tylko dla tej mleczarni. To miasto pięknych barokowych zabytków, które zachwyci chyba każdego. Byliśmy dwa razy a i tak jeszcze sporo rzeczy zostało do obejrzenia.
OdpowiedzUsuńNiejeden pałac nie wstydziłby się gdyby jego sala była tak wystrojona. Kiedyś ludzie bardziej przykładali się do walorów wizualnych nawet zwykłych rzeczy i budowli. Dzisiaj jakoś jest mniej ozdobnie, a szkoda.
OdpowiedzUsuńJakie ciekawe miejsce i niesamowite !!! Jestem zauroczona tym wypełnionym kafelkami wnętrzem. To wygląda jak jedna wielka mozaika ! Warto tam pojechać ! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńPo pierwszym zdaniu i pierwszym zdjęciu pomyślałam sobie, czego to ludzie nie wymyślą. A kiedy zobaczyłam kolejne zdjęcie zamurowało mnie. Nie spodziewałam się takiej mleczarni. Toż to dzieło sztuki przecudnej urody. Drezno znalazło się na mojej liście do zobaczenia, nie tylko z powodu mleczarni, ale z chęcią i ją bym obejrzała. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tej mleczarni już kiedyś, gdzieś słyszałam. Robi wrażenie. Do dziś firma "Villeroy & Bosch" robi ekskluzywne cenowo rzeczy, więc ten wystrój też musiał być ekskluzywny. Niby sklep z prostym produktem jakim jest mleko, a tu proszę, jak wnętrze drogiej restauracji, herbaciarni czy też kawiarni. Ludzie kiedyś mieli pomysły, które dotrwały do dziś. Teraz jak ktoś ma jakiś pomysł, to zaraz podnosi się tumult, że kradnie, oszukuje, a w ogóle czemu mu ma być lepiej, niż nam. I firmy padają. Właśnie wróciłam z manufaktury czekolady, więc pewnie i mleczarnia byłaby radością do oglądania, choć mleka nie piję. Słodkie pozdrowienia! ;)
OdpowiedzUsuń