W zasadzie celem wyjazdu było zwiedzenie malowniczych wąwozów z wodospadami , ale gdy wyszedłem ponad poziom lasów i zobaczyłem imponujący skalisty szczyt przed sobą,
w dodatku z ludźmi na wierzchołku,
postanowiłem, że też go zdobędę. Góra nosi nazwę Mały Rozsutec i ma 1343 m wysokości.
Najpierw szlak kieruje nas na przełęcz Medzirozsutce (1200 m npm)
skąd ściezka prowadzi w kierunku jedynego wejścia na szczyt.
Już będąc pod wzniesieniem zauważyłem, że wejście nie będzie łatwe, a jeden z odcinków jest naprawdę bardzo stromy.
Okazało się, że miałem rację, wejście prowadzi kamienistą ścieżką i często tylko dzięki wystającym korzeniom dającym możliwość uchwycenia się, posuwam się naprzód.
Im jestem wyżej, otwierają się coraz ładniejsze widoki.
Niedaleko szczytu znajduje się najtrudniejsze miejsce na szlaku i wejście jest możliwe tylko dzięki łańcuchom.
Potem już tylko kilka zakosów i jesteśmy na szczycie
Wejście z przełęczy zajmuje niecałe pół godziny. Pora odebrać nagrodę za trud wspinaczki i nasycić oczy wspaniałą panoramą na wszystkie strony Świata
Tu widok na zachód w stronę Terchowej,
na północ z beskidzkimi szczytami po Polskiej stronie,
na wschód
i na południe, gdzie piętrzy się potężny szczyt Wielkiego Rozsutca -1610 m npm.
Równie ładnie prezentują się z tej wysokości pobliskie doliny
Pomimo litej skały i tutaj można spotkać roślinność, i to nie tylko popularną kosówkę, ale i takie ładne kwiatki
Być we dwoje i mieć u stóp cały Świat – tutaj to powiedzenie jest jak najbardziej realne
Wracam tą sama drogą, z tym, że zejście po łańcuchach okazało się jeszcze trudniejsze niż przy wejściu na szczyt. Po dotarciu na przełęcz jest okazja na mały posiłek
Potem można położyć się w głębokiej trawie i chwilę odpocząć przed kolejnym etapem wędrówki
Przy okazji można podejrzeć co nieco miejscowej fauny i flory
Po odpoczynku idę szlakiem niebieskim w kierunku miejscowości Biały Potok
Niebawem osiągam granicę lasu.
Jeżeli ktoś myśli, że największe atrakcje są już za mną, ten jest w błędzie. Przede mną czarowna kraina wodospadów, mostków, skał i wąwozów. Ale o tym innym razem.
Lokalizacja miejsca
Pokaż Rozsutec na większej mapie
Zobacz również:
Nowe i Dolne diery
Horne diery
Dla takich widoków warto było się wspinać, gratuluję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Połączenie Tatr, Beskidów, Pienin - mam rację?
OdpowiedzUsuńPrzepiękne widoki - znam je tylko ze zdjęć, syn był kilka lat temu i od tamtego czasu Mała Fatra marzy mi się - tylko to ciągle za daleko na weekendowy wypad;(
Niecierpliwie czekam na ciąg dalszy zdjęć!
Wiesiu czytałem z zapartym tchem a w pewnym momencie, gdy czytałem o łańcuchach, to nawet spociły mi się dłonie :)Świetna relacja, piękne foty - jak zwykle. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję,
OdpowiedzUsuńTalibra - po to głównie idę w góry - dla widoków, chociaż spacer pośród dzikiej przyrody też ma swój urok
Ikropka - masz rację, te góry maja coś z połączenia, o którym piszesz. Mieszkasz chyba we Wrocławiu lub w okolicach, niedługo autostrada z Zabrza do Czech będzie gotowa. Myślę,że podróż zajmie Ci ok. 3,0 - 3,5godz. To już można się wybrać nawet na jednodniowy pobyt. Ja jechałem 2,5 godz.
Grzegorzu - miło mi, że opis tak Cię wciągnął, ale w moim zamiarze nie miał to być thriller :)
To co powiesz na sytuację, gdy wracając spotkałem rodzinę z chyba czteroletnim dzieckiem. Moją uwagę o trudności na szlaku zbyli milczeniem i poszli dalej.
Pozdrawiam wszystkich :)
Świetne miejsce, rewelacyjne widoki, ciekawie opisane no i roślinność. A szczególnie te żółte kwiatki na skale (świetne ujęcie) budzą nasz zachwyt.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy.
Wspaniałe widoki, dla takich doświadczeń warto chodzić po górach. Ja bardzo lubię :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJako człowiek z nizin, który w życiu pieszo zdobył kilka najwyższych górskich koron - nic nie powiem.
OdpowiedzUsuńAch.., zapomniałem, były to: Łysica,Święty Krzyż, Sokolica i Trzy Korony :)
Na kilka innych zostałem zawieziony :)
We Wrocławiu mieszkam, zgadza się;)
OdpowiedzUsuńI masz rację - robi się coraz bliżej, ale też drożej, jak wprowadzą odpłatność w przewidywanej kwocie, już teraz do Krakowa płacę w obie strony tylko za bramki ponad 30 zł;(
Piekne widoki i zdjecia rewelacyjne!
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarze,
OdpowiedzUsuńIkroopka - mnie też krew zalewa,jak pomyślę, że za kawałek wcale nie najlepszej drogi trzeba tyle zapłacić.
Rok temu, za niewiele większą kwotę przez tydzień jeździłem w Czechach po wszystkich płatnych drogach. Jak to jest, tam za całoroczną winietkę trzeba wydać ok. 200 zł a u nas taka kwota starczy co najwyżej na jednorazowy przejazd nad morze i z powrotem. Ktoś nieźle z tego żyje :(
relacja niesamowita. Byleś tak ponad, a potem obok kwiatów na łące. Przejrzystość, klarowność, aż buty w szafie tupią....
OdpowiedzUsuńA autostrady kosztują, się remontują.. W Czechach to winiety są od kilkunastu lat, były już jak budowano autostrady. W Polsce ten temat upadał, jakieś lobby nieprzyjaciół winiet zadziałało. Czesi, Słowacy mają autostrady a my...
Piękne foty z wycieczek i świetnie prowadzony blog. Ja dopiero raczkuję. ;)
OdpowiedzUsuńWKRAJ! Cudna relacja:) Zawsze jestem pod ogromnym wrażeniem kiedy oglądam MF. Przyznam szczerze,ze już wielokrotnie się tu wybierałem i plan nie wypalił. Może w tym roku się uda. Jeszcze raz gratuluje i ogromnie serdecznie pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuje z super wpis!
W taki pochmurny dzień jak dzisiaj, tak piękne widoki to miód na serce. Niestety świadomość, że na taką pogodę i widoki musimy jeszcze sporo poczekać jakoś tak zwala z nóg. Miłego tygodnia i trochę słonka :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia, nie mogę się zdecydować który post piękniejszy ten czy może Rohacze. Oglądam i oglądam. Pozdrawiam z nizin
OdpowiedzUsuń