Po wejściu w las przez kilkaset metrów idziemy łagodnie w dół wygodną ścieżką. Po pewnym czasie pojawia się niewielki potok, który na tym odcinku łagodnie szemrze umilając mi wędrówkę
Jest okazja, aby zatrzymać się przy co ładniejszych okazach flory
Dalej teren się zwęża, potok coraz żwawiej płynie tworząc małe kaskady
Pojawiają się pierwsze skały, wkraczamy na teren Tesnej Riznej. Wędrówka staje się niebezpieczna, idziemy po mokrych skałach, gdzieniegdzie ubezpieczeni klamrami i łańcuchami.
Na koniec pojawia się tez pierwsza drabina.
Po zejściu na dół idę dalej wzdłuż potoku, który teraz jest już spory i tworzy malownicze progi wodne.
Po minięciu miejsca o nazwie Pod Palenicou, gdzie jest węzeł szlaków turystycznych, zaczyna się główna atrakcja na tym szlaku, tzw Horne Diery. Tworzy go kilka większych i mniejszych wodospadów, a trasa wiedzie malowniczymi wąwozami. Wędrówkę umożliwiają liczne mostki, pomosty i drabiny. Wędrujemy w bezpośredniej bliskości wody, która rozbryzguje się na wszystkie strony i często zrasza swoimi kropelkami. Ten odcinek trasy jest niezwykle malowniczy, chociaż wymaga dużej ostrożności, gdyż wiele z drabin i pomostów jest w stanie mocno zużytym. Brakuje poręczy lub pomosty niebezpiecznie się chwieją. W kilku miejscach do pomocy mamy klamry i łańcuchy.
Trudno opisać urok tego miejsca, trzeba po prostu samemu odbyć spacer opisywanym szlakiem. Na kolejnych zdjęciach pokazuję co ciekawsze miejsca na szlaku.
Po minięciu ostatniego z wodospadów
otwiera się widok na otoczenie polany Podžiar
Wkrótce dochodzę do węzła szlaków turystycznych,
gdzie przy pobliskim bufecie, można zrobić odpoczynek i posilić się przed dalszą wędrówką. Ale tym będzie w kolejnej części opisu masywu Małej Fatry.
Zobacz również:
Nowe i Dolne diery
Maly rozsutec
Piękna trasa!Jeszcze kilka lat temu otrząsnęłabym się na widok drabinek i łańcuchów, teraz już nie, fobie, na szczęście, mijają równie niespodziewanie, jak przyszły;)
OdpowiedzUsuńZachęcajaca trasa i widoki!
OdpowiedzUsuńPo takim spacerze bufet staje się bardzo przydatną instytucją :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia...
Niezła trasa, te drabinki zachęcająco nie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Nie znam tych gor, nie chodzilam, jedynie po Alpach Bawarskich i po tamtejszych wawozach, ale takich drabinek wygladajacych na dosc trudne do zdobycia tam nie spotkalam, bylo troche bardziej cywilizacyjnie.. to chyba jakis ciezki szlak, dla dosc zaawansowanych turystow. Choc widoki, przyznaje, piekne!
OdpowiedzUsuńWildrose - są miejsca trudne do przejścia, ale osoby sprawne fizycznie nie powinny mięć problemów z pokonaniem trasy.
OdpowiedzUsuńBajkowo! Wieśku, zadam troszkę niedyskretne pytanie. Czy ty sam wspinasz się po tych drabinkach, czy wędruje z Tobą.., no wiesz?
OdpowiedzUsuńDla mojej żony Sokolica to już było wyzwanie i wcale nie chodzi tutaj o kondycję :)
Ładne kadry - podziwiam!
Wiesz Grzesiu, zazwyczaj wszystkie wycieczki odbywam w towarzystwie żony. Tym razem była to samotna wyprawa i po przejściu całej trasy łącznie ze zdobyciem Małego Roszutca stwierdzam, że to była dobra decyzja. Myślę, że Nowe i Dolne Diery są bardziej spacerowe, natomiast Horne a zwłaszcza Rozsutec to już wymagają nie tylko dobrej kondycji ale tez i znacznej sprawności i zwyczajnie fizycznej siły.
OdpowiedzUsuń