środa, 11 lipca 2012

Kościół św. Jana Chrzciciela w Orawce

Osoby, które dość często zaglądają na strony mojego bloga wiedzą, że lubię zwiedzać kościoły, w tym drewniane. Jest w nich coś, co mnie szczególnie przyciąga. Niestety rzadko zdarza się zastać te kościoły otwarte, by móc zwiedzić wnętrze.

Takie szczęście spotkało nas w miejscowości Orawka k. Zubrzycy Górnej. Znajduje się tam jeden z najstarszych kościołów drewnianych południowej Polski.



Kościół św. Jana Chrzciciela pochodzi z 1650 r. Ma drewnianą konstrukcję zrębową obitą od zewnątrz gontami. O ile wygląd zewnętrzny, po licznych przebudowach, niczym specjalnie się nie wyróżnia,



to wchodząc do środka świątyni można przeżyć prawdziwy szok.



W zasadzie całe wnętrze jest bogato pokryte polichromiami figuralno-ornamentalnymi. Na ścianach i suficie nie ma wolnego miejsca, które by nie było pokryte malowidłami. W większości są to barwne tempery na drewnie, które dzięki odnowieniu w latach 50 XX przyciągają wzrok żywymi kolorami. Wiek polichromii ocenia się na przełom XVII i XVIII stulecia.

Na suficie i górnych częściach ścian namalowanych jest 14 wielkich obrazów, przedstawiających sceny z życia św. Jana Chrzciciela.

Poniżej przykład obrazu na suficie przedstawiający nawiedzenie św. Elżbiety przez Marię,



oraz obrazy ścienne w prezbiterium : chrzest Jezusa przez Jana i Jan u Heroda

.

Zwracają uwagę bogate obramowania obrazów na ścianach i iluzja kasetonów na sufitach

Pod dużymi obrazami w prezbiterium znajdują się mniejsze przedstawiające postacie biskupów i opatów węgierskich



Równie bogato zdobiona jest belka tęczy



z krucyfiksem



i barokowymi figurami świętych



Niezwykle sugestywne sceny możemy zobaczyć na balustradzie chóru. Zawiera ona dziesięć obrazów przedstawiających dziesięć przykazań boskich.



Autor dla lepszego zobrazowania przykazań przedstawił je w postaci grzechów jakie popełnia się na typowej góralskiej wsi. Prawdziwa biblia pauperum. Wszak odbiorcami tych dzieł była najbiedniejsza część społeczności wiejskiej, zazwyczaj analfabeci.

Jak już jesteśmy przy chórze to warto na niego wejść, by zobaczyć wnętrza kościoła z góry.



Widoczne po lewej stronie organy to dar cesarza Ferdynanda III, stad na ich zwieńczeniu można znaleźć herb darczyńcy – dwugłowego orła

.

Organy posiadają znakomity strój, stąd odbywają się tutaj często koncerty muzyki kościelnej.



Jak już pisałem w kościele trudno znaleźć miejsce bez polichromii, nawet ławki sa pieknie udekorowane motywami roślinnymi



Pora bliżej przyjrzeć się ołtarzom. Wszystkie utrzymane są w stylu barokowym i wyróżniają się bogatą sztukaterią snycerską.












W ołtarzu głównym



w centralnej części znajduje się Pieta



w otoczeniu św Stefana, św. Wojciecha, św. Stanisława i św. Władysława.



Również barokowa jest bogato zdobiona ambona



z postaciami czterech ewangelistów



Wracając do motywów malarskich w kościele znajduje się się 53 obrazy postaci świętych i królów. Życie czterdziestu z nich było związane z historią Węgier.



Może to się wydawać dziwne, ale kościół w Orawce jest częściej odwiedzany przez wycieczki węgierskie niż polskie. Jest to spowodowane złożoną koleją dziejów tej ziemi, która przez długi czas należała do Królestwa Węgierskiego. Z kolei sam kościół długo był ostoją wiary katolickiej w czasach, gdy przeważały na tym terenie parafie luterańskie.

Wychodząc z kościoła obok drzwi możemy obejrzeć kolejną przestrogę dla prostego ludu. Oto sugestywny obraz męki piekielnej, jaka czeka człowieka grzesznego.



Przy kościele znajduje się cmentarz parafialny oraz dzwonnica zawierająca dwa dzwony, w tym jeden podarowany jeszcze przez Ferdynanda III z 1652r.



Znajduje się tam również wysoka kolumna zwieńczona kamiennym wizerunkiem Matki Boskiej z Dzieciątkiem z 1758 r.



Jeżeli będziecie kiedyś na Polskiej Orawie polecam odwiedzenie tego kościółka.



Zobacz również:




Spacerkiem na Groń





Lokalizacja miejsca

  
Pokaż orawka na większej mapie

26 komentarzy:

  1. Jak zwykle przepiękne zdjęcia, czy wiesz, że na Śląsku, w Sierakowicach koło Gliwic jest drewniany kościółek z XVII w., w którym również znajdują się piękne polichromie, odkryte w ostatnich latach, może nie aż tak piękne jak na Orawce,były bardzo długo zamalowane szarą farbą i niewidoczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. ależ piękne wnętrze, kościółki zazwyczaj są czynne przed i po mszy i d;latego wtedy najlepiej je zwiedzać :), dobrze, że Wam się udało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To piękny kościółek mieliście prawdziwe szczęście zobaczyć go wewnątrz. Takie cudeńka nie zawsze są otwarte. Cudowne zdjęcia pokazujące jego piękno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie ten kościółek podoba się z zewnątrz też, bo jest drewniany. W środku, miałeś rację można przeżyć szok. Jest niesamowity i śliczny. Jest tam na co patrzeć. Zapisałam go sobie, jako miejsce warte zobaczenia. Cudne zdjęcia. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Zupełnie jak Kościół Pokoju w Świdnicy. Z zewnątrz niby niepozorny, a w środku szczęka opada.
    -----------------------------------
    Zapraszam:
    Para w kuchni.
    Na turystyczny szlak!

    OdpowiedzUsuń
  6. Przepiękny!
    Myslisz, że sa tacy, co nie ulegaja urokowi starych, drewnianych kościółków?
    Nie wierzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. rzeczywiście prawdziwy skarb w tym niepozornym kościele odnalazłeś!też kiedyś przeżyłam takie zaskoczenie w jednym z drewnianych kościołów nad Wisłą na Mazowszu - w tej chwili nanzwy nie pamiętam, muszę męża spytać

    życie & podróże
    gotowanie

    OdpowiedzUsuń
  8. Znalazłem prawdziwą perełkę architektury sakralnej. Wnętrze tego kościoła jest niesamowite. Zdjęcia również.

    OdpowiedzUsuń
  9. To prawdziwe cudo i pomyslecz,e tyle razy bylam w poblizu i nie wiedzialam o takim pieknie! juz zanotowalam i musze tam zajrzec a zdjecia przepiekne! pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Rzeczywiście kościół jest urzekająco piękny.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem zaszokowana tym co nam przedstawiłeś. Prawdziwe cudo.
    Bardzo rzadko kościółki kryte są zewnątrz gontem. Przeważnie są szalowane deskami.
    Wnętrze, to prawdziwy skarb architektury drewnianej.
    Marzę, aby go zobaczyć ze względu na Pietę, Matkę Bożą Bolesną ( z mieczami) oraz architekturę drewnianą.
    Miałeś wyjątkowe szczęście, że był otwarty. Mogłeś zobaczyć coś niezwykłego, co nieprędko zniknie z Twej pamięci.
    Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. ...drewniane kościółki są magiczne, na moich terenach ich niewiele... zresztą nie są w tym stylu architektonicznym...
    Świetnie udokumentowany post!
    Serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo piękne wnętrze. Napiszę coś coś się wyklucza, ale jest prawdziwe- strasznie mi się podoba. Oglądałam wiele świątyń, ale chyba nigdy, a przynajmniej nie przypominam sobie tego faktu, nie byłam w drewnianym kościółku. I nie wynika to wcale ze snobizmu. Kiedy jeżdziłam z wycieczkami z biur podróży one nigdy nie miały w ofercie drewnianych świątyń, jak zaczęłam podróżowac sama, jestem zdana na transport publiczny, więc trudno mi dojechac w takie miejsca. Zresztą może bywają i drewniane kościółki w większych ośrodkach miejskich, ale ja o nich nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Przewijałam kilka razy. Piękny z zewnątrz ale wnętrze rzuca na kolana! Świetnie utrzymane i te kolory. Niesamowity! Fascynujący!

    OdpowiedzUsuń
  15. Niesamowite wnętrze! Też lubię zwiedzać kościoły, bo takiej ornamentyki nie spotyka się gdzie indziej, ale te drewniane mają w sobie szczególny urok. Może i z zewnątrz są niepozorne, ale jak dla mnie lepiej przechowują ducha wiary niż murowane, które najczęściej są zimne i wyniosłe. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo piękne i tylko niecałą godzinę drogi ode mnie. Dzięki Wkraju.Musze tam zaglądnąć. Alina.

    OdpowiedzUsuń
  17. Orawa, Orawa... Daleko, ale chętnie wracam, nawet gdy mam nadłożyć drogi od Suchej na Podhale. Nie zgodzę się, że z zewnątrz niepozorny... no chyba, że ktoś mieszka w Małopolsce i ma dostęp na co dzień do podgórskich kościółków. Wnętrze rzeczywiście okazałe (choć jak dla mnie nieco za dużo baroku - wolę dębieńskie, przyznam szczerze).

    Pozdrawiam i czekam na kolejne wpisy.


    P.S. AFAIK kościoł miał być wpisany na listę UNESCO, ale dobudówka zakrystii przeszkodziła.

    OdpowiedzUsuń
  18. Wiesiu, wyobrażam sobie Twoją minę - jak wszedłeś do środka. Już widzę, jak Ci w pośpiechu statyw się nie chciał rozłożyć :) Rzeczywiście, udało Ci się uwiecznić prawdziwą perełkę sakralnej architektury, wnętrze jest bajkowe. Masz rację, że często tego typu skarby są pozamykane, to jest smutne, Ty miałeś w tym wypadku szczęście. Zdjęcia piękne.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Było prawie jak piszesz, tylko statywu nie rozkładałem, bo nawet nie wiedziałem jakie cuda zastanę na miejscu.

      Usuń
    2. Znając Twoje podejście do fotografowani, nie wierzę, że go nie miałeś?
      Jako porządny fotograf, statyw mam zawsze ze sobą.
      W samochodzie.
      ;)

      Usuń
  19. Oglądam, i oglądam, i oglądam ... cudeńko! na jednym ze zdjęć Frasobliwy, w koronie, ale jakie długie, lniane włosy ma... lubię patrzeć na takie malunki naścienne, w Kalwarii w ten sposób przedstawiona jest cała ściana cudów za pośrednictwem Matki Słuchającej ... i opisy do tego, niektóre wywołują uśmiech. Najbardziej lubię stare kościoły i kościółki, w nowych nie ma tego ducha; dzięki i pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne miejsce i piękna fotograficzna relacja. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. bardzo ciekawy Kosciół, piekna architektura wnetrz i całości też.

    Zdjęcia bardzo ładne...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Imponujący kościółek :) Ile fantastycznych miejsc w Polsce mam jeszcze do zobaczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Piekny ten kosciolek, nie wiadomo czym sie zachwycac takie cuda w nim.

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mogę się Nim pochwalić, bo nie dość że mieszkam w Orawce to o Kościoła mam 5 min. Przepiękne zdjęcia, gratulacje! ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..