Zanim udamy się na taki spacer, warto skorzystać z innej atrakcji tego miasta. Jest nią wjazd kolejką na wzgórze Niederwald.
Znajduje się tam monumentalny pomnik Germanii upamiętniający powstanie Cesarstwa Niemieckiego w 1871 roku.
Cały pomnik ma 38,18 m wysokości i waży około 75 ton. Sama postać Germanii na cesarskim tronie ma wysokość 12,5 m. Na postumencie znajduje się wiele rzeźb alegorycznych i tablic pamiątkowych. Oto postać symbolizująca pokój.
Elementem nawiązującym do momentu zjednoczenia się wszystkich księstw niemieckich jest ogromny relief wykonany z brązu, przedstawiający w naturalnej wielkości 133 osoby mające udział w akcie zjednoczenia. Centralną postacią jest król pruski Wilhelm , późniejszy pierwszy Cesarz Niemiec.
U podstawy pomnika znajdują się tarasy widokowe.
Rozciąga się z nich ładny widok na rzekę Ren, okoliczne miejscowości i winnice.
Wracamy do naszego hotelu w Rüdesheim.
Wieczorem udajemy się na spacer po miasteczku. Możemy tu znaleźć liczne winiarnie.
Zaglądamy do jednej z nich.
Okolice Rüdesheim od lat słyną z produkcji najlepszych win nadreńskich.
Spacer wąskimi uliczkami jest bardzo przyjemny. Mijamy liczne szachulcowe budynki. Niektóre z nich maja już ponad czterysta lat.
Do późna są otwarte sklepy z pamiątkami.
Kuranty dźwiękiem dzwonów obwieszczają porę na wieczorne ucztowanie i zabawy.
Zaludniają się liczne restauracje i kawiarnie.
Przy dźwiękach muzyki i kolejnych lampkach wina czas szybko leci.
Koło północy wyludniają się uliczki.
My tez wracamy już do hotelu. Zaraz z rana mamy wykupione bilety na rejs statkiem do Koblencji.
To był bardzo miły i przyjemnie spędzony dzień. Fajnie było dzisiaj wrócić tam znów wspomnieniami. Udanego weekendu :)
Zobacz również w tej okolicy:
Dolina środkowego Renu - I część
Dolina środkowego Renu - II część
Lokalizacja
Miasteczka z zabudową szachulcową zawsze mnie urzekały.
OdpowiedzUsuńOne są przepiękne. Świetne zdjęcia.
Pozdrawiam sobotnio:)*
Nadrenia ma wiele do zaoferowania. Dawno nie byłam w tamtych okolicach, a bardzo je lubię. :)
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia, widoki na Ren zapierają dech. Urocze to miasteczko. Dziękuję za wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńWarto było wjechać kolejką na górę i podziwiać pomnik oraz piękne widoki. Spacer po miasteczku też bym uroczy, uwielbiam takie domy. Liczne kawiarenki kuszą, aby usiąść i napić się lampki wina. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPomnik robi wrażenie i ta wysokość - w końcu nie jest mały. Wygląda mi to miejsce na miasteczko z klimatem. Z chęcią wybrałbym się na przejażdżkę kolejką choćby dla widoków. W Niemczech nie miałem jeszcze okazji być. Ale ten stan rzeczy zmieni się w nadchodzący piątek. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiasteczko z klimatem...mnie najbardziej podobają się widoki z góry! Piękne!
OdpowiedzUsuńOj daleko naszym polskim miasteczkom... Pięknie tam i czekam na ciąg dalszy. Ta dbałość o detale z przeszłości i teraźniejszość splatają się bardzo spójnie.
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce,super że pokazujecie takie miejsca bo człowiek nawet nie wie o ich istnieniu,pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńZachwycona jestem...każdy detal tam tak wymuskany, że pozazdrościć, i te krajobrazy...bajka!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńPięknie tam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKolejne, nieznane dla mnie miejsce. Ja jestem zachwycona Nadrenią.
OdpowiedzUsuńMiasteczka na Renem są bardzo malownicze. Muszę się przyznać, że nie mam szczęścia do pogody w tym kraju.
Byłam w Nadrenii w 2014 roku. Przez pięć dni lało jak z cebra. Nie można było wyjść z agroturystyki. Masakra.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Uwielbiam Niemcy za takie klimaty :) Polecaj kolejne miejsca, nie mogę się doczekać, by je zobaczyć!
OdpowiedzUsuńMi za to najbardziej podoba się pomnik zjednoczenia NIemiec, z tą wielką postacią Germanii.
OdpowiedzUsuńNooo! Zazdroszczę! Wina i wycieczki ;-) Fajne foty:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zdjęcia przepiękne.
OdpowiedzUsuńDziękuję za możliwość zobaczenia urokliwej Nadrenii
Pozdrawiam bardzo serdecznie...:-)
Fajne winne miasteczko, ale cenny zegarów powalają :)
OdpowiedzUsuńBest price in town :)
UsuńWasz hotelik przepiękny! Zauroczył mnie, od razu poczułam też chęć zakotwiczenia w knajpce i raczenia się winkiem ;) Te rzeźbione kufle są niesamowite, zwłaszcza te pękate z niebieskimi wstawkami. Ale ich cena też pewnie "pękata" :) :) A krasnale (takie niemieckie) przypomniały mi tego podróżującego z filmu "Amelia" :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń