Bywa nazywany Wersalem Podlasia. Pałac Branickich w Białymstoku to jedna z
lepiej zachowanych rezydencji magnackich w Polsce. Od XVII wieku aż do czasu
rozbioru Polski był rodową siedzibą Branickich, herbu Gryf. Braniccy, nie
szczędząc środków dokonali przebudowy istniejącego tutaj wcześniej zamku w
okazały pałac. Po upadku Rzeczypospolitej spadkobiercy Branickich sprzedali w
1802 roku rezydencję królowi pruskiemu. Po traktacie w Tylży w 1807 roku pałac
przeszedł w ręce cara Rosji Aleksandra I.
W okresie zaboru rosyjskiego pałac został gruntownie rozgrabiony z wyposażenia,
nawet drzewa i krzewy wywieziono do rezydencji carskich. Podobny los spotkał
kilkaset rzeźb z pałacowego ogrodu. Przez pewien czas pałac pełnił funkcję
pensji dla panien z wyższych sfer rosyjskich. I wojnę światową pałac przetrwał
bez większych zniszczeń. Mieścił się tu między innymi szpital polowy. Dużo
gorzej wyglądał po zakończeniu działań II wojny światowej, gdzie zniszczeniu
uległo ok 70 % zabudowań pałacowych. Obecnie po odbudowie i rewitalizacji jest
siedzibą Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku.
Zwiedzanie tego zespołu pałacowo-parkowego zaczynamy od przejścia przez Bramę
Gryfa pochodzącą z XVIII wieku. Kształtem przypomina łuk tryumfalny, na którego
szczycie króluje złoty Gryf - symbol rodu Branickich.
Po minięciu bramy mamy widok na całe założenie pałacowe, które jest zbudowane na
planie podkowy. Znajdujemy się na tzw. dziedzińcu wstępnym. Po jego obu stronach
znajdują się fontanny. (Kliknięcie na zdjęciu poniżej pokaże je w większej rozdzielczości)
Idziemy na wprost wybrukowaną aleją ku następnej bramie, za którą zaczyna się
dziedziniec paradny. Przed nami główny budynek pałacowy z ładną, barokową
fasadą.
Nad głównym wejściem do pałacu znajduje się trójkątny fronton zwieńczony rzeźbą
Atlasa dźwigającego glob ziemski. Gdzieś przeczytałem, że będzie go tak długo
dźwigał, aż mury uczelni opuści panna cnotliwa.
Zanim wejdziemy na dziedziniec paradny podziwiamy dwie rzeźby Herkulesów, z
których jeden walczy ze smokiem, a drugi z hydrą (zdjęcie poniżej).
Główne pałacowe wejście prowadzi nas do Wielkiej Sieni. Zaprojektowana została w
XVIII wieku przez architekta Jakuba Fontanę. Bieg reprezentacyjnych schodów
podtrzymują dwie rzeźby Atlantów, wyrzeźbione przez wybitnego rzeźbiarza Jana
Chryzostoma Redlera.
Na postumencie, przy wejściu na schody, znajduje się rzeźba Rotatora wykonana z
białego marmuru genueńskiego.
Z balkonu znajdującego się na pierwszym piętrze budynku możemy zobaczyć ładnie
rozplanowane ogrody pałacowe.
Okres wakacyjny sprawił, że przed rektoratem były pustki.
Udało nam się za to wejść do Auli Wielkiej.
Wysokie na dwie kondygnacje pomieszczenie zachwyca ładnym wykończeniem ścian,
dużą ilością sztukaterii i barwnymi freskami.
Po obejrzeniu wnętrz przyszła pora na spacer po pałacowych ogrodach. Dzielą się
na urządzony w stylu francuskim ogród górny oraz na ogród dolny o typie
angielskim.
Część górna ogrodu ma kształt regularnego czworoboku i styka się bezpośrednio z
pałacem. Osią kompozycji jest aleja główna, wzdłuż której urządzono osiem
dywanów kwiatowych obramowanych strzyżonym bukszpanem.
W letnim słońcu pięknie prezentują się różne gatunki kwiatów,
a ciszę zakłóca tylko szmer ogrodowych fontann.
Na pograniczu ogrodu górnego i dolnego znajduje się niedawno zrekonstruowany
Pawilon pod Orłem.
Symbolika tego obiektu mówi, że do leżącego na łożu śmierci Herkulesa przylatuje
Jowisz w postaci złotego orła i przynosi mu w dziobie złote jabłko, ofiarując
tym samym nieśmiertelność.
Wzdłuż wysypanych kolorowym piaskiem alei ustawione są na postumentach kamienne
rzeźby. Pomalowane na biało ładnie komponują się z otaczającą je zielenią.
Tylko 13 z rzeźb to oryginały z czasów, gdy Braniccy tworzyli założenia
ogrodowe. Reszta do kopie z lat 50-tych XX wieku.
Większość rzeźb przedstawia postacie mitologiczne.
Są też sfinksy, wazy i amorki.
Główna aleja ogrodu francuskiego.
Widok na pałacowy fronton od strony ogrodu z inicjałami Izabeli Branickiej w
środkowym polu. Nad frontonem ulokowano popiersie architekta Stanisława
Bukowskiego, który po wojnie kierował odbudową pałacu.
Idziemy teraz w kierunku galerii pałacowej, gdzie znajduje się przejście na
dziedziniec paradny.
W widocznym poniżej budynku prawego skrzydła pałacowego znajduje się Muzeum
Historii Medycyny i Farmacji.
Warto tam zajrzeć, aby zobaczyć przykładowe wnętrze dawnej apteki wraz z jej
wyposażeniem m.in. do sporządzania lekarstw i tabletek.
W czasie I wojny światowej w części pomieszczeń pałacowych znajdował się
niemiecki szpital polowy o czym przypomina jedna z ekspozycji muzealnych.
Mogliśmy również obejrzeć wnętrze dawnego gabinetu dentystycznego
oraz pracowni RTG ze starymi aparatami rentgenowskimi.
Teren pałacu Branickich opuszczamy tak, jak tu weszliśmy, przez Bramę Gryfa.
Lokalizacja pałacu.
Dwukrotnie miałam okazję obejrzeć Pałac Branickich, ale nigdy nie udało mi się wejść do środka, poza zajrzeniem do wnętrza na rzeźbę Rotatora, dlatego tym chętniej poczytałam i obejrzałam zdjęcia. Historyjka z zachowaniem cnoty do ukończenia nauki uniwersyteckiej w Gdańsku dotyczy wystrzału z czołgu, który stoi przy przystanku Akademii Medycznej. Jak łatwo się domyślić jeszcze nie wystrzelił. Co za zbieżność, że dotyczy to adeptek uczelni medycznej, ale może to przypadek i inne uczelnie też mają takie legendy.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, mamy tu zbieżność typu uczelni. Myślę, że podobne historie dotyczą również innych uczelni lub miejsc. Np. w Weronie na jednej z bram miejskich w pobliżu sądu znajduje się postać Girolamo Fracastoro z małym globusem w ręce. Ma go upuścić, gdy pod łukiem bramy przejdzie uczciwy adwokat. A w Sibiu w Rumunii znajduje się most kłamców, który miał się zawalić, gdyby przeszedł po nim kłamca. Jednak ludzie przestali w to wierzyć od czasu, gdy kilkukrotnie po moście przeszedł sam Ceausescu.
UsuńPozdrawiam :)
Nie znałam tych historyjek, zabawne:)
UsuńJa też byłam dwukrotnie i ani razu nie mogłam wejść do środka a tak tam jest pięknie i interesująco. może kiedyś będę miała więcej szczęścia, ogrody przespacerowałam... jak zawsze bardzo fajny opis i takież zdjęcia...pięknie się prezentuje ten pałac i zachwyca dbałościa o detale... pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńJeśli chce się mieć pewność wejścia do pałacu i zwiedzenia go, to polecam zacząć od wizyty w muzeum. Zwykle po jego obejrzeniu przewodnik idzie z grupą do pałacu i pokazuje kilka odrestaurowanych wnętrz. Obecnie jest ich więcej, niż w czasie naszej wizyty.
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
To białostockie założenie pałacowo-parkowe mijam często jadąc samochodem i od czasu do czasu tam zaglądam. Z przyjemnością pospacerowałam razem z Tobą i Twoim okiem po raz kolejny podziwiałam ten pięknie odrestaurowany obiekt. O pałacu Branickich pisałam także, możesz porównać zdjęcia http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2017/08/zespo-paacowo-parkowy-branickich-w.html
OdpowiedzUsuńNiezwykle barwna jest postać Jana Klemensa Branickiego. 2021 rok został w Białymstoku ogłoszony rokiem Jana Klemensa Branickiego - polecam także http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/2019/07/jaki-by-biaystok-branickich-i-jaki-jest.html tak w wolnej chwili.
Pozdrawiam serdecznie
Znalazłem wolną chwilę i zajrzałem do Twoich archiwalnych postów. Cieszę się, że w czasie naszej wizyty teren przypałacowy był taki, jaki pokazałaś za pierwszym razem. Masz dużo więcej zdjęć, wiec odsyłam tam osoby chcące lepiej poznać Pałac Branickich. Natomiast nie pasuje mi w takich miejscach organizacja pikników, koncertów czy różnych zlotów. Niedawno podobna impreza zepsuła nam pobyt w Miśni, a rok temu w słowackich Bojnicach.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nigdy nie byłam w Białymstoku, tylko przejeżdżałam wieki temu. Pięknie utrzymany pałac mimo, że służy studentom, a może i dobrze. Pięknie zadbane ogrody. Bardzo udane zdjęcia. Mogłam spokojnie przyjrzeć się detalom.
OdpowiedzUsuńZwykle właśnie detale decydują, jak odbieramy oglądane miejsce. Miło mi, że spodobała Ci się ta relacja.
UsuńPozdrawiam :)
Trochę mi się z Dreznem skojarzyło :). Uniwersytet Medyczny w Białymstoku ma naprawdę piękną siedzibę a Aula Wielka szalenie mi się podoba. Z kolei na ostatnim zdjęciu świetnie widać lokalizację Pałacu Branickich, te zupełnie "normalne" i nowoczesne budynki w tle w ogóle mi do tej scenerii nie pasują :). Muzeum Historii Medycyny i Farmacji pobudza wyobraźnię chociaż ja zdecydowanie bardziej lubię obecny wystrój gabinetów medycznych bo niektóre sprzęty trochę mnie przerażają hi hi hi. Za to apteka bardzo mi się podoba, ma klimat.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Na szczęście te nowoczesne budynki są dość oddalone od pałacu. W pobliżu parku i pałacu dominuje niższa zabudowa. Co do wyposażenia gabinetów lekarskich to ten dentystyczny jest jakby żywcem przeniesiony z mojej szkoły podstawowej. Wierz mi, jeszcze dzisiaj mnie boli, jak sobie przypomnę borowanie w zębie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Gdy ja byłam w tym pałacu, to nie zwiedzaliśmy jego wnętrz, tylko Muzeum Historii Medycyny.
OdpowiedzUsuńA sam pałac jest przepiękny.
Pozdrawiam:)*
A więc musisz tam wrócić, wnętrza są tego warte.
UsuńPozdrawiam :)
Park jest piękny, ale wnętrz niestety nie widziałam, trzeba by wrócić. Być może będzie okazja za rok, oby 😊 pozdrawiam, dziękuję za odwiedziny.
OdpowiedzUsuńA więc czekam na Twoją relację za rok. Sam jestem ciekawy, co się tam zmieniło.
UsuńPozdrawiam :)
Taka perła, a ja nie wiedziałam o jej istnieniu. Ba! - nie byłam nawet nigdy w Białymstoku.
OdpowiedzUsuńCałkiem przyjemne miasto, warto je odwiedzić
Usuń:)
Ciekawe czy bywał tam Zygmunt Krasiński jako mąż Elizy Branickiej. Muszę to sprawdzić...
OdpowiedzUsuńKto by pomyślał, że nasze tak różne posty mogą mieć jakiś wspólny akcent.
Usuń:)
Podziwiam Twoje zdjęcia i relację. Jak zawsze wspaniały post. Pałacem i ogrodem Branickich jestem zachwycona. Niestety, nie oglądałam wnętrz. Może kiedyś i ja je zobaczę.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wygląda na to, że miałem dużo szczęścia mogąc zobaczyć pałac w środku. Sporo osób widziało go tylko z zewnątrz. Może i Tobie się to jeszcze uda...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Fajnie, że pokazujesz wnętrza i muzeum, bowiem, kiedy ja byłam wszystko było zamknięte jeszcze po pandemii. Piękne miejsce. Najbardziej jednak ujął mnie ogród francuski. Cudnie wtedy wyglądał w majowym deszczu.
OdpowiedzUsuńZasyłam pozdrowienia:)))
To bardzo irytujące, gdy nie można zobaczyć wszystkich zaplanowanych atrakcji w czasie wycieczki. Ostatnio sam miałem kilka takich sytuacji. Do tego daleko od miejsca zamieszkania, więc powtórki raczej nie będzie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
No, właśnie!
UsuńOjejku, jaki przepych wystroju wnętrz, i nie tylko, bramy, pawilony, zewnętrzna architektura przyprawia o zawrót głowy. I wielkie szczęście, że to wszystko przetrwało do naszych czasów i możemy je oglądać. Apteka przypomniała mi, że mieliśmy podobną przy rynku w naszym mieście, po remoncie przybrała nowoczesny, bezduszny wygląd, a stare dębowe meble i marmurowe popiersia starożytnych medyków gdzieś zniknęły, czyje gabinety teraz zdobią? Dzięki za wycieczkę, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMnie również zachwyca klimat starych aptek, dziesiątki opisanych łaciną słoików, piękne meble i wyposażenie. Jeszcze czasem uda się zobaczyć takie w dawnym wystroju funkcjonujące po dzień dzisiejszy, zwłaszcza w mniejszych miastach. Zakupy w nich są jak podróż w czasie do minionego świata.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Uwielbiam detale i klasyczne rzeźby, więc bardzo miło spacerowało mi się z Tobą przez Pałac Branickich. Jest wspaniałą wizytówką Białegostoku. Aula wymiata ...można w niej słuchać nawet nudnym prelekcji ;-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Park bardzo ładny, to i spacer po nim był bardzo przyjemny. Aula pięknie się prezentuje. To chyba druga z najładniejszych w kraju, zaraz po wrocławskiej Auli Leopoldina.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pałac Branickich nie zrobił na mnie wrażenia wow!, może dlatego, że na co dzień biegam z korespondencją do podobnego pałacu, gdzie także mieści się Rektorat Uczelni :) I dlatego też otwarcie drzwi dla zwiedzających nie może być cały czas, bo to normalne miejsce pracy dla administracji uczelnianej. Natomiast wrażenie wywarła na mnie oczywiście Aula oraz Muzeum Historii Medycyny i Farmacji. Na widok fotela dentystycznego już zabolały zęby na wspomnienie :) Sam Białystok jest bardzo ciekawy, poświęciłam mu kilka wpisów na blogu. Osobiście najbardziej podobało mi się Muzeum Historyczne w Pałacyku Cytronów. Dlaczego? Nie będę tu zdradzać, odsyłam do siebie, bo może też byłeś i chcesz to później opisać. Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś to było Muzeum Rewolucji, czasy się zmieniły i oto mamy Muzeum Historyczne. Na nas Pałac Branickich zrobił duże wrażenie, a jeszcze większe pałacowy park. Zresztą tych dwóch miejsc nie sposób oceniać osobno, całość prezentuje się wspaniale.
UsuńPozdrawiam :)
Pałac Branickich w Białymstoku potrafi oczarować. Jako rodowita białostoczanka mogłabym o tym miejscu opowiadać w nieskończoność, tym bardziej, że na tej uczelni wykładał mój ojciec, kiedy uniwersytet był jeszcze Akademią Medyczną.
OdpowiedzUsuńNa pewno masz wspaniałe wspomnienia, które wynikają z licznych odwiedzin tego miejsca. Białystok to fajne miejsce do mieszkania. Piękne jest miasto, ale równie ciekawa okolica.
UsuńPozdrawiam :)
Kiedyś często bywałem w Białymstoku. Od zawsze mi się to miasto podobało. Teraz od lat już tam nie jeżdżę, a miasto podobno wypiękniało. Piękny jest ten pałac Branickich...
OdpowiedzUsuńNa mnie miasto również zrobiło duże wrażenie. Myślę, że powinieneś je znów odwiedzić. Takie odwiedziny po latach mogą być niezwykle ciekawe.
Usuń:)