wtorek, 8 października 2024

Zamek w Lublinie

Kilka dni temu ogłoszono, że Lublin w 2029 roku będzie Europejską Stolicą Kultury. Zaszczyt ten będzie łączyć wspólnie z jednym z miast szwedzkich, które zostanie wybrane pod koniec roku. Wydaje się, że wybór padł na dobrego kandydata, a utwierdzają mnie w tym moje odczucia po wizycie w tym mieście. Odczucia jak najbardziej pozytywne, Już dawno nie byłem w mieście tak nastawionym na promowanie swojego wizerunku i jednocześnie tak przyjaznym turystom. Myślę, że do czasu, gdy miasto zacznie pełnić obowiązki związane z otrzymaną funkcją, uda mi się na tym blogu zamieścić kilka wpisów o nim i jego zabytkach. Zaczynam od położonego na wzgórzu zamku. Może powinienem napisać, że zamku królewskiego, ale tak po prawdzie, to z jego szacownego przodka niewiele zostało do dnia dzisiejszego.

Pierwotny zamek został wzniesiony jako warownia obronna w XII wieku. W XIII wieku powstał donżon (stołp), czyli romańska wieża mieszkalno-obronna, która do dziś jest jedną z najlepszych zachowanych tego typu konstrukcji w Polsce. W XIV wieku, za panowania Kazimierza Wielkiego, zamek został rozszerzony i pełnił funkcję królewskiej warowni. W tym okresie Lublin stał się ważnym miastem administracyjnym i handlowym, miejscem spotkań szlachty oraz siedzibą sądów. W XVII wieku, na skutek licznych walk z Kozakami i Tatarami oraz potopu szwedzkiego (1655-1660), zamek tak mocno ucierpiał, że jego rola, jako kluczowego elementu systemu obronnego Polski zmalała. Przez jakiś czas zamek pełnił jeszcze funkcje reprezentacyjne. W XIX wieku, za panowania rosyjskiego, zniszczony zamek rozebrano, a na jego miejscu zbudowano więzienie.

Niestety, dekady funkcjonowania zamku jako więzienie odcisnęły piętno na jego postrzeganiu. Dla wielu lublinian pozostał w pamięci jako okrutne więzienie, gdzie najpierw zaborca rosyjski, później okupant hitlerowski a po wojnie stalinowski aparat partyjny więził wielu działaczy patriotycznych, funkcjonariuszy polskiego podziemia i oficerów AK. Dopiero w II połowie lat 50 tych XX wieku, po remoncie przekształcono zabudowania więzienne w siedzibę Muzeum Lubelskiego.



Do zamku idziemy pod górę ulicą Zamkową. Z wiaduktu mamy ładny widok na otoczony kamieniczkami Plac Zamkowy.



Fasada zamku została wykonana w stylu neogotyckim. Wejście do zamku jest poprzedzone portykiem z elementami architektonicznymi przypominającymi gotyckie łuki.



Muzeum Lubelskie posiada kilka działów tematycznych, które gromadzą i obejmują liczne zbiory dotyczące historii, sztuki i archeologii regionalnej. Dział archeologii pokazuje zabytki kultury łużyckiej, kultury amfor kulistych oraz społeczności zamieszkujących Lubelszczyznę w czasach neolitu.



Prezentowane są również różne formy pochówku dawnych mieszkańców tych ziem.



Bardzo ciekawe eksponaty zobaczyliśmy w salach prezentujących obrazy i meble.



Znajdziemy tu malarstwo polskie i europejskie, tworzone przez artystów renesansowych, barokowych, klasycystycznych i modernistycznych.



Przykładowy obraz Trzy boginie. Powstał w warsztacie Simona Vouet (1590–1649), francuskiego malarza okresu baroku.



Duże wrażenie zrobiły na nas dawne meble, głównie barokowe i rokoko, ale także klasyczne i biedermeierowskie.



Całość uzupełnia ładna kolekcja zegarów.



Przechodzimy teraz do ocalałej z dawnego zamku królewskiego Kaplicy Trójcy Świętej.



Kaplica Trójcy Świętej jest jednym z najcenniejszych zabytków w Polsce, znanym przede wszystkim ze swoich fresków, które łączą elementy sztuki gotyckiej i bizantyjsko-ruskiej.



Początki kaplicy sięgają XIV wieku, kiedy to za czasów króla Kazimierza Wielkiego rozbudowano zamek. W XV wieku kaplica została ozdobiona freskami na zlecenie króla Władysława Jagiełły.



Ukończone w 1418 roku freski przedstawiają bogaty program ikonograficzny, który łączy motywy religijne z elementami symbolicznymi, charakterystycznymi dla sztuki bizantyjsko-ruskiej.



Zwiedzając kaplicę otrzymaliśmy szczegółowy opis poszczególnych scen, które znajdują się na freskach. Dość pobieżne zapoznanie się z nimi zajęło nam około godzinę.



Nie sposób pokazać w tym poście wszystkie freski, a tym bardziej je opisać. Ogólnie zostały na nich przedstawione sceny z życia Jezusa, Matki Bożej oraz aniołów i świętych, przy czym ukazano je zarówno wg tradycji zachodniej, jak i wschodniej.



Zbliżenie na wybraną scenę Pojmania Jezusa w Ogrodzie Oliwnym. Judasz całuje Jezusa.



Dalej już bez opisu, spróbujcie odgadnąć, co przedstawiają poszczególne sceny.






>














W muzeum jest też prezentowany dział sztuki sakralnej. Możemy zobaczyć m.in. rzeźby świętych a także prawosławne ikony pochodzące z terenu Lubelszczyzny.












Kończymy zwiedzanie galerii malarstwa.



Warto jeszcze udać się na wystawę tematyczną poświęconą historii plakatu filmowego. Tu przykładowe dwa do znanych filmów.



Pamiętam z młodości ten film Alfreda Hitchcocka. 1963 rok, całość zrealizowana bez komputerów, a jakie emocje. Mistrz jest jeden.



Po zwiedzeniu muzeum wychodzimy na dziedziniec zamkowy.



Do południowego skrzydła zamku przylega wykonana z cegły Kaplica Świętej Trójcy. Kaplica ma prostą, gotycką bryłę o zwartej i funkcjonalnej formie. Elementy dekoracyjne na zewnątrz są ograniczone do minimum, co jest typowe dla późnego średniowiecza. Gotyckie okna z ostrymi łukami, wąskie i wysokie, nadają jej pewną lekkość, ale są dalekie od bogato zdobionych kościołów miejskich. Okna te wpuszczają do wnętrza kaplicy ograniczoną ilość światła, co sprzyja tworzeniu mistycznej atmosfery wewnątrz.



Nieco bliżej stoi potężna wieża zbudowana w XIII w. To najstarsza i obok Kaplicy Świętej Trójcy jedyna zachowana budowla pamiętająca czasy zamku królewskiego w Lublinie. Donżon wyróżnia się swoim cylindrycznym kształtem na tle innych części zamku. Zewnętrzne mury są pozbawione bogatych zdobień, co podkreśla surowy, militarny charakter budowli.



Przy dobrej pogodzie istnieje możliwość wejścia na wieżę. Z wieży doskonale widać panoramę lubelskiego Starego Miasta z jego charakterystycznymi zabytkowymi kamienicami, brukowanymi uliczkami i kościołami.



Po zejściu z wieży kierujemy się ku wyjściu z zamku.



Mijamy odrestaurowaną studnię, pochodzącą z XVI wieku. Miała kluczowe znaczenie dla funkcjonowania zamku, zapewniając dostęp do wody dla jego mieszkańców i załogi w czasach pokoju i oblężenia.



Po wyjściu z zamku dochodzimy do schodów prowadzących na Plac Zamkowy. Decydujemy się na zejście po nich.



Będąc na dole jeszcze raz spoglądamy na bryłę zamku lubelskiego.



W jednej z kawiarni na placu zamawiamy kawę i coś słodkiego. Przed nami kolejny etap zwiedzania miasta, ale o tym będzie już innym razem.

Lokalizacja zamku



23 komentarze:

  1. W Lublinie studiowałam więc na Zamku byłam kilkakrotnie !

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaiste, miasto zasługuje takie wyróżnienie.
    W Lublinie zatrzymałam się na kilka godzin w sierpniu 2018 roku., w drodze do Kazimierza Dolnego. Na starym mieście akurat trwał Jarmark Jagieloński.
    W tym krótkim czasie udało mi się zwiedzić wiele zabytków lecz na zamek nie starczyło czasu, a bardzo chciałam zobaczyć ową słynna kaplicę Świętej Trójcy. Zapewne jeszcze tam wrócę.
    I tak jak każda podróż wnosi wiele i uzupełnia moją wiedzę tak i tym razem moją uwagę na zewnętrznej ścianie budynku Centrum Kultury przyciągnęła tablica pamiątkowa Polskie Dzieci z Pahiatua z opisem wydarzenia, o którym wcześniej nie słyszałam:
    733 dzieci zesłańców syberyjskich, osieroconych podczas drugiej wojny światowej, deportowane wraz z 1,7 mln mieszkańców Kresów Wschodnich II Rzeczypospolitej Polskiej, ocalały w sierocińcach mimo skrajnie trudnych warunków. Drogą przez Związek Radziecki i Persję w dniu 31 października 1944 roku dotarły do portu Wellington w Nowej Zelandii, na amerykańskim okręcie wojennym General Randall...
    Podróże kształcą, w szkole tego się nie nauczymy...
    Pozdrawiam serdecznie i czekam na dalsze Twoje wpisy o Lublinie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz więc dobry powód, by znów odwiedzić Lublin. Obecnie istnieją ciekawe aplikacje na telefon komórkowy pomagające zwiedzać to miasto. To dzięki jednej z nich mogliśmy zobaczyć pomieszczenie, gdzie podpisano Unię Lubelską. A tak, pewnie byśmy przeszli obok. Warto zainstalować przed zwiedzaniem miasta.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Potwierdzam, Lublin jest wspaniałym miastem i cieszę się, że zyska takie miano. Jadąc tam kilka lat temu nie wiedziałam czego tak naprawdę się spodziewać, a tu ogromna historia na każdym kroku. I do tego zadbana. Muzeum było wtedy w remoncie, ale kaplicą się zachwycaliśmy. Dziś więc nieco uzupełniłeś moją wiedzę w tym temacie. No i te piękne widoki na miasto i zamek. Chętnie bym wróciła.
    Pozdrawiam cieplutko:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że powrót do tego miasta jest jak najbardziej w Twoim zasięgu. Masz chęć, pozostaje więc tylko realizacja. My też drugi raz odwiedziliśmy to miasto, ale tym razem zobaczyliśmy znacznie więcej. Byliśmy i dalej jesteśmy pod jego urokiem.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Do Lublina jeszcze nie dotarłam. Mam zapisane to miasto w Notesiku Marzeń. Zamek jest przepiękny a Kaplica Trójcy Święte z freskami bizantyńsko-ruskie zachwycające.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie czas, gdy otworzysz Notesik na kartce Lublin i wybierzesz się do tego miasta. Znając Twoje upodobania wiem, że będziesz zachwycona tym, co zobaczysz i klimatem Lublina. Miasto już jest ładne, teraz po nominacji pewnie jeszcze wypięknieje. Masz marzenie, życzę Ci, by się spełniło.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. Jestem zachwycona. Pokazałeś zaledwie jeden zabytek Lublina ale to wystarczy, żeby polubić całe miasto i zrobić sobie smaka na wizytę tam i to najlepiej zanim miasto zostanie Europejską Stolicą Kultury.
    Zamek bardzo mi się podoba, jest ciekawy i oryginalny. Zwróciłam też uwagę na Plac Zamkowy i schemat kamienic wokół niego. Jedna mała kamieniczka, jedna większa, jedna mała, jedna wieksza. Niby powinno być nudno a wyszło pięknie i ciekawie. Czekam na kolejne lubelskie wpisy, wiem że będzie ciekawie.
    Wysyłam Ci ogrom serdecznych pozdrowień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli zdjęciami wywołałem taki zachwyt, to co to będzie, gdy ujrzysz atrakcje Lublina będąc tam na miejscu. Faktycznie miasto potrafi zachwycić. Można wybierać i zwiedzać to, co każdy lubi. Są pięknie zdobione kamieniczki, fontanny, pomniki, kościoły, cmentarze i dawne bramy miejskie. Większość ładnie zadbana. Wycieczka do Lublina to była wielka przyjemność i życzę Ci, byś miała podobne odczucia, jak już tam pojedziesz.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Bardzo mnie ucieszył fakt, że napisałeś o Lublinie. Byłam tam bardzo dawno temu bo w drugiej połowie lat 90-tych, lecz mimo ówczesnej biedy Lublin zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie swoimi zabytkami i niepowtarzalną atmosferą a także przepięknym położeniem. Uważam, że pod tym względem jest to jedno z najciekawszych miast w Polsce i chętnie tam wrócę, choćby po to, żeby zobaczyć zamkową kaplicę. Mam taki plan, żeby zakotwiczyć się tam na kilka dni aby zwiedzić Lublin oraz okolicę, Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piękny plan, życzę udanej wycieczki. Lublin i okolice to bardzo ciekawy kierunek. Na pewno atrakcji Ci nie zabraknie i zostanie mnóstwo wspomnień.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Och, jak ja dawno nie byłam w Lublinie, dlatego cieszy mnie Twoja wspaniała - jak zawsze fotorelacja i zapowiedź kolejnych. Sam zamek, mimo trudnych dziejów i niechlubnej historii z czasów, gdy mieścił w swych murach więzienie, jest wizytówką Lublina. Wrażenie robi również muzealne wyposażenie oraz niesamowicie cenne freski w kaplicy Trójcy Świętej.
    Zapowiedź, że miasto w 2029 roku będzie Europejską Stolicą Kultury to najlepsza dla Lublina promocja!
    Moc serdeczności zasyłam!
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami warto wrócić po latach do miejsc, które już się widziało. Tak było w naszym przypadku i uważam ten powrót za bardzo udany, tym bardziej, że tym razem zobaczyliśmy dużo więcej ciekawych miejsc.
      Miłego weekendu, pozdrawiam :)

      Usuń
  8. Akurat plac Zamkowy w Lublinie to całkowicie powojenna konstrukcja: wszystkie wcześniejsze budynki wyburzono, bo to była dzielnica żydowska. Ale ładnie udają poprzednie epoki ;)
    Zamek widziałem tylko na szybko, jest co zwiedzać :) Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za tę uwagę. Poprawiłem już treść.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Nie znałam Lublina od tej strony. Faktycznie, robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Przychylam się do powyższych opinii, iż Lublin jest niezwykle klimatycznym miastem i chętnie go odwiedzam. Dotychczas zaledwie dwa razy, ale jest ochota na powrót. Pierwszy raz byłam w Lublinie aby obejrzeć wystawę na Zamku Kobieta w podróży Tamara Łempicka. Wpadłam tylko na parę godzin, ale wracając na dworzec przespacerowałam się uliczkami miasta i ogromnie mi się ono spodobało. Drugi raz wróciłam z koleżanką na kilka dni. Zamek rzeczywiście i mnie, mimo, że nie Lublinianka kojarzy się z więzieniem. Patrząc na zdjęcie panoramiczne z wieży żałuję, że nań nie weszłam. Nie udało się też wejść na wieżę Trynitacką, bo była zamknięta, więc Lublin oglądałam z poziomu ziemi, ale i to był bardzo ładny widok. Drugi pobyt podobnie, jak u Ewy był związany z wycieczką do Kazimierza Dolnego. A kaplica Świętej Trójcy robi wrażenie malowniczością i bizantyjskością. Też zwróciłam uwagę na przepiękną kolekcję zegarów. Zachwycają mnie te wycyzelowane dzieła, będące popisem kunsztu rzemieślniczego, a może nawet artystycznego, każdy inny, te zdobienia, pomysłowość. No i zachwyciło malarstwo polskie XIX wieku (bo bardzo je lubię i oglądam, gdzie tylko nań trafię). Chyba najbardziej spodobał mi się Pankiewicza Pejzaż z Francji. Aha i co może nie najważniejsze, ale w Lublinie trafiłyśmy na przepyszne jedzenie (zarówno regionalne, jak i światowe - wspaniałe naleśniki creps Suzzete jadłyśmy w naleśnikarni Zadora. Tak pysznych nie jadłam nawet we Francji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytając Twój komentarz odczułem sympatię, z jaką wspominasz swój pobyt w Lublinie. Kilka dni w nim na pewno pozwoliło Ci lepiej poznać to miasto tak od strony turystycznej, jak i kulturalnej. Nam się nie udało wejść na wystawę Tamary Łempickiej. Kupiliśmy bilet tzw. na wszystko, po czym okazało się, że w tym wszystkim nie ma wystawy Tamary. To nie jedyna strata, bo nie zobaczyliśmy również obrazu Matejki - Unia Lubelska - tym razem z powodu remontu. Tymi naleśnikami narobiłaś mi smaku. Może jeszcze kiedyś odwiedzimy Lublin, to poszukamy tej naleśnikarni.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  11. Dobrze odczuwasz moją sympatię dla Lublina, właśnie wczoraj polecałam koleżance, która chciała zacząć podróżować po kraju. Rozumiem rozczarowanie związane z wystawą. Oj byłabym mocno zawiedziona, a trafiło mi się kilka też, iż coś miało być dostępne, a nie było. Najczęściej trafia mi się to gdzieś poza granicami. A największa moja porażka - choć o tej wiedziałam, co nie złagodziło jej bólu było zarezerwowanie hotelu, zakup biletów na samolot do Amsterdamu na wystawę Vermeera i nie dostanie biletów na ową wystawę. Teraz wiem, że trzeba zacząć od zakupu biletów a potem cała reszta. Ale co do Tamary to po pierwsze polecam willę La Fleur w Konstancinie (godzina drogi autobusem miejskim z Warszawy). Czytałam też, że muzeum w Lublinie zakupiło 18 obrazów Tamary Łempickiej, więc na pewno będą je pokazywać i będzie można obejrzeć. Matejkę widziałyśmy - moja koleżanka by chyba nie odżałowała, gdyby go nie było. Trzymam kciuki za kolejny wypad do Lublina. I może nie koniecznie w 2029 roku :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam ogromny sentyment do Lublina, to miasto moich studiów. Rzeczywiście kaplica św. Trójcy jest niesamowita. Na zamek można jeszcze spojrzeć ze wzgórza Czwartek oraz z Baszty Trynitarskiej (zdaje się, że teraz jest w remoncie). Jestem ciekaw twojego postrzegania Lublina i czekam na kolejne wpisy :-)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..