Zbraszowska Jaskinia Aragonitowa znajduje się nieopodal miejscowości Hranice w Czechach w rejonie tzw. Bramy Morawskiej. Jadąc samochodem należy minąć tę miejscowość i przejechać jeszcze kilka kilometrów na południe do uzdrowiska Teplice nad Bečvou.
Tam zostawiamy na parkingu samochód i znajdujemy szlak prowadzący nas do jaskini. Początkowo idziemy wzdłuż rzeki Beczwa
Miejscowość Teplice nad Bečvou, kiedyś nazywana Zbraszowem, jest niewielkim uzdrowiskiem specjalizującym się w leczeniu chorób serca oraz astmy. Widoczny na zdjęciu żółty budynek stanowi ujęcie wody mineralnej o nazwie Kropáč. Smaczna woda jest bogata w wapń i magnez oraz naturalnie gazowana. Nieco dalej w tle znajduje się budynek pełniący funkcję domu zdrojowego.
Szlak do jaskini prowadzi obok barokowej kaplicy widoczną ścieżką pod górę po drugiej stronie rzeki.
Przechodząc przez most nad Beczwą zwracamy uwagę na żółknące drzewa okolicznych wzgórz. To efekt suchego zeszłorocznego lata.
Obecność jaskini w tym miejscu jest wynikiem występowania w okolicy miasta Hranice zjawisk krasowych. Ogólnie doliczono się tutaj 31 jaskiń. Poza jaskinią znajduje się tu jeszcze jeden twór geologiczny warty zobaczenia. To tzw Hranicka Przepaść, której poświecę kiedyś osobny wpis na blogu.
Dojście do jaskini zajmuje około 15 minut. Jej wejście znajduje się w murowanym budynku, mieszczącym kasy, małą poczekalnię i sklepik z pamiątkami.
Zbraszowska Jaskinia Aragonitowa została odkryta przez dwóch braci Josefa i Cenka Chromych w 1912 roku. Została ona udostępniona dla turystów w 1926 roku. To najcieplejsza jaskinia w Czechach, średnia roczna temperatura wynosi 14°C.
Łączna długość jej korytarzy wynosi 1240 m a różnica poziomów w tej jaskini wynosi 55 m.. Średni czas zwiedzania to ok. 1 godz.
Po wejściu do jaskini schodzimy najpierw kilkanaście metrów w dół po schodkach, do miejsca, gdzie zaczyna się trasa turystyczna licząca 375 m.
W jaskini nie spotkamy bogatych form naciekowych. Pomimo, że została zbudowana ze skał wapiennych, to specyficzne warunki w niej panujące spowodowały, że szata naciekowa wykrystalizowała się w postaci aragonitu.
W odróżnieniu od kalcytu, aragonit nie tworzy długich i cienkich stalaktytów znanych z innych jaskiń. Przeważają w niej tzw stalagmity gejzerowe. W jednej z sal zrobiono przekrój takiego stalagmitu, by pokazać jego budowę.
Widać jego wielowarstwową strukturę, która jest wynikiem powolnego "wzrostu" stalagmitu. Prawdopodobnie było to spowodowane wypływem ciepłych wód mineralnych z podłoża jaskini. W odróżnienia od stalagmitów tworzących się z kropli kapiących ze stropu, te są zakończone wklęsłym wierzchołkiem.
Idziemy dalej trasa turystyczną na głębokości około 18 metrów pod ziemią.
W innym miejscu widać formy naciekowe aragonitu w postaci niewielkich kuleczek.
Po drodze spotykamy korytarze prowadzące w niższe piętra jaskini. Tam szata naciekowa jest bogatsza, ale wstęp do niej mają tylko osoby wyposażone w dodatkowy sprzęt do oddychania.
Zbraszowska Jaskinia jest w dużej części wypełniona dwutlenkiem węgla. Ten cięższy od powietrza gaz gromadzi się we wszelkich zagłębieniach terenu i niższych komorach. W jednym miejscu możemy to zaobserwować doświadczalnie. Na lince opuszczana jest świeczka. Kilka metrów poniżej naszego korytarza gaśnie ona na skutek braku tlenu.
Pokonujemy kolejne korytarze i komory.
W jednej z sal mamy największe zgromadzenie aragonitowych nacieków w postaci kuleczek w bardzo czystej (białej) jego postaci.
Mijamy kolejne komory w gejzerowymi stalagmitami.
Pod koniec w największej komorze podziwiamy wystawę dziwnych abstrakcyjnych rzeźb. Troszkę mi to przypominało postacie astronautów na księżycu.
Ostatni odcinek pokonujemy sztucznie wykonanym korytarzem, by uniknąć powrotu do wyjścia tą samą trasą.
Na koniec wycieczki trzeba jeszcze podziękować miejscowemu Skarbkowi za pomyślny powrót z tej podziemnej wędrówki i wrzucić kilka koron do jego skarbonki.
Po wyjściu z jaskini możemy udać się na spacer po uzdrowisku, by m.in. skosztować dobrej wody mineralnej. A potem proponuję odwiedzić drugą atrakcję tego rejonu – Hranicką Przepaść. Jak tam trafić, dowiecie się z innego postu.
Lokalizacja jaskini
Dobrze, że dzięki Twoim świetnym zdjęciom mogłam zwiedzić wspaniałą jaskinię. Sama bym tam nie weszła :(. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCzesi mają sporo pięknych jaskiń. Warto je zobaczyć. Jeśli chodzi o mnie, to zwiedziłem trzy, ale było to dawno. Zrobiłeś świetne zdjęcia. Światło w jaskiniach jest miękkie, ciepłe i przyjemne.
OdpowiedzUsuńCzechy chętnie lepiej poznam, ale za jaskiniami nie przepadam specjalnie...
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy kolor ścian w jaskini jest rzeczywisty czy też wynika ze sztucznego oświetlenia?
OdpowiedzUsuńKolor ścian skał w jaskini na zdjęciach jest zawsze inny niż w rzeczywistości. Decyduje o tym barwa światła sztucznego, jakie jest użyte do oświetlenia jaskiń i ustawienia balansu bieli w aparacie. Nawet my sami spacerując po jaskini nie widzimy naturalnej barwy jej ścian. Ale czyż przez to nie wydają się nam one bardziej magiczne, niezwykłe i tajemnicze ?
UsuńDokładnie, jaskinie w każdym świetle wyglądają inaczej, bo praktycznie nigdy nie jest to światło naturalne. Ale właśnie to ma swój niepowtarzalny klimat. Ja co prawda mam małe doświadczenie z jaskiniami, ale właśnie takie są moje spostrzeżenia.
UsuńNa jednym z moich wpisów widać to bardzo dobrze, jak kolorowe zrobiły się ściany na zdjęciach - http://www.goryponadchmurami.pl/2013/06/gory-sowie-sztolnia-sobon-nr-1-2_2740.html
Pokazujesz takie cudne zakątki, że aż się chciałoby tam jechać i na własne oczy je obejrzeć. Dobrego Nowego Roku pełnego kolejnych pięknych podróży i zachowania radości odkrywcy.
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie tam!
OdpowiedzUsuńPiękne. Super zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego w Nowym Roku! :)
Ciekawa jaskinia.
OdpowiedzUsuńZapisuję do zeszytu.
Wszystkiego dobrego w Nowym Roku 2016.
Pozdrawiam:)*
Uroczy post i bardzo ciekawe kolejne miejsce godne polecenia. Powodzenia i dużo zdrówka życze, by nic nie przeszkadzało Ci w kontynuacji turystycznej pasji :)))))
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce! Mamisz tymi czeskimi perełkami, oj mamisz :) Jakie to musiało być przeżycie dla pierwszych odkrywców, tak sobie myślę, ilekroć czytam kiedy odkrywano jaskinie czy podziemne korytarze. Rzeczywiście te dziwne formy przypominają astronautów, tylko nie wiem, czemu mają one służyć? Za to figurka Skarbka sympatyczna. Przyjemna wycieczka. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńKolejna perelka turystyczna okraszona pieknym zdjeciami...Wspanialego roku 2016!
OdpowiedzUsuńNie znam tej jaskini a szkoda bo lubię oglądać coś, co stworzyła natura przed milionami lat...
OdpowiedzUsuńKolejne, fantastyczne miejsce. Wiem, że powinnam zapisać je w notesiku. Może jakimś trafem będę w pobliżu? rewelacyjne zdjęcia!!!!
Pozdrawiam serdecznie:))
Lubię jaskinie! Cudowne miejsce, wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńWyjątkowe miejsce i pięknie sfotografowane. W jaskiniach trudno jest zrobić tak dobre fotki.
OdpowiedzUsuńWytłumaczenie (się....) i informacje o blogach zostawiłam pod wpisem: Życzenia świąteczne.
Pozdrawiam serdecznie....:-)
Lubię jaskinie takie oswojone, ta wygląda fajnie! Radości w Nowym Roku i wielu ciekawych wojaży!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię chodzić po jaskiniach. Są one takie tajemnicze... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńInna, bardzo ciekawa, już patrzyłam, czy blisko naszych dolnośląskich tras wyjazdowych; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna i malownicza jaskinia. Szkoda, że mam tak daleko :/
OdpowiedzUsuńWszelkie jaskinie - uwielbiam zwiedzać :) Mimo, ze jest w nich bardzo zimno...;)
OdpowiedzUsuńKolejna wspaniała jaskinia do odwiedzenia, fajnie będzie się tam wybrać. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe miejsce! :)
OdpowiedzUsuńFajna jaskinia, tylko nie na 110kg chłopa. Gdyby cały skład wchodzi w ślepy zaułek, to idąc ostatni wykończyłbym wszystkich zaklinując się w dziurze. Super wizja co?
OdpowiedzUsuńTaki korek od wina. Czyli w przypadku ratunku, wiesz Panie gdzie korkociąg by wleciał? Prawda?
UsuńPiękne zdjęcia w dość trudnych warunkach jaskiniowych.
OdpowiedzUsuńSkarbnik oczywiście jest the best....
Pozdrawiam serdecznie..:-)
Świetne miejsce na sztukę. To wygląda jak sztuka na sztukę upadku w jaskini. :)
OdpowiedzUsuń