Gdy w 1811 roku odziedziczył po zmarłym ojcu dobra ziemskie w okolicy Muskau postanowił na ich terenie zrealizować śmiałą wizję nowoczesnego parku krajobrazowego. W zamyśle Pücklera park miał stanowić związek wszystkich przejawów współżycia natury, kultury i techniki. Tworzyć go miało miasto, podmiejskie wsie, rolnictwo, przemysł, łąki, rzeki i stawy.
Realizował tę wizje z niezwykłym rozmachem. M.in. stworzył sztuczne koryto rzeki tzw. Nysę Hermanna, wybudował liczne mostki, wodospady i jeziorka. Zasadził tysiące drzew i krzewów, powstało kilkadziesiąt obiektów architektury ogrodowej i pałacowej. Budowa parku pochłonęła ogromne pieniądze, aż w końcu zmusiła Pucklera do sprzedaży majątku.
Na szczęście kolejni właściciele kontynuowali rozbudowę parku. Powstał ogromny kompleks parkowo pałacowy o powierzchni ok. 700 ha, z czego prawie 500 ha znajduje się po polskiej stronie. Za swoje wyjątkowe walory w roku 2004 Park Mużakowski został wpisany na listę UNESCO.
Zwiedzanie parku zaczynamy w pobliżu tzw. Mostu Podwójnego.
Most jest łącznikiem polskiej i niemieckiej części parku, który w naturalny sposób dzielą wody Nysy Łużyckiej.
Mijając most, po drugiej stronie rzeki mamy ładny widok na Nowy Zamek.
My jednak idziemy dalej wzdłuż koryta Nysy. Część niemiecką parku zostawiamy sobie na drugą część dnia.
Po chwili teren staje się pagórkowaty. Stojąc na jednym ze wzniesień mamy ładny widok na dolinę rzeki.
Jak widać, teren parku można zwiedzać przemieszczając się na rowerach. Pod koniec naszej wycieczki, mając w nogach kilkanaście kilometrów stwierdziliśmy, że chyba jest to najlepszy sposób zwiedzania ogromnego terenu tego parku. Póki co idziemy w kolejne miejsce widokowe. Ładnie stąd widać całą zachodnia część parku i przecinającą go rzekę. Klikając na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć jego panoramę w większej rozdzielczości.
Nieco dalej znajduje się kamień pamiątkowy postawiony ku czci założyciela parku Hermanna von Pücklera.
Trasa prowadzi nas teraz ku widocznej grupie drzew. Na terenie parku znajduje się wiele okazałych dębów, często mających swoje własne nazwy.
Pośród drzew odnajdujemy pierwszy z mostów krajobrazowych – Most Królewski
Kolejny fragment trasy prowadzi nas widokowymi tarasami w kierunku wzgórza Marii.
Nieco dalej znajduje się Taras Mauzoleum z bielejącym pośród zieleni krzyżem.
Krzyż upamiętnia tragicznie zmarłą żonę ostatniego właściciela Bad Muskau, hrabiego von Armin.
Z krawędzi tarasu widać główną oś założenia parkowego, która ciągnie się aż po część niemiecką z Nowym Zamkiem na horyzoncie. Doskonałe miejsce na odpoczynek i drugie śniadanie.
Idąc dalej mijamy kolejne mosty położone blisko siebie - Arkadowy oraz Wiadukt
Mosty są punktem zwrotnym zwiedzania polskiej części parku. Dalej idziemy skrajem największej polany w parku.
Sielski obrazek, zwiedzanie parku bryczką to kolejny wariant warty uwzględnienia przy układaniu trasy wycieczki.
Znów jesteśmy w pobliżu Mostu Podwójnego.
Tym razem przechodzimy po nim do części niemieckiej parku. Z mostu mamy ładny widok na dolinę Nysy Łużyckiej. W oddali widać pamiątkowy kamień Pücklera.
Zwiedzanie części niemieckiej zaczynamy od zabudowań gospodarczych.
W głebi budynek oranżerii.
Pod widoczną bramą przechodzimy na teren tzw. Folwarku. Wszędzie widać mnóstwo zieleni.
W zabudowaniach Folwarku Zamkowego dzisiaj funkcjonuje kawiarnia, a widocznych budynkach często są organizowane wystawy i występy artystyczne.
Po wypiciu kawy kontynuujemy zwiedzanie. Z nad brzegu jednego ze stawów mamy ładny widok na Nowy Zamek.
Robiąc zdjęcie wieży zauważyłem sylwetkę ludzi w balkonie nad kopułą. A więc mamy już kolejny cel wycieczki. Wejście na wieżę.
Póki co okrążamy Stary Zamek, który należał do ojca Pücklera.
Nad portalem ładnie odnowiony herb Pücklerów.
Zaraz za Starym Zamkiem otoczony z trzech stron wodą wznosi się budynek Nowego Zamku.
Muszę przyznać, że odbicie w wodzie jest nie mniej malownicze.
Okrążamy zamek, by przyjrzeć się dokładnie jego sylwetce.
Nawiązująca do stylu renesansowego bryła zamku jest najbardziej charakterystyczna budowlą w Bad Muskau. Uroku dodają jej liczne wieżyczki i pinakle zakończone sylwetkami rycerzy. Zamek ma nieregularny kształt za sprawa wykorzystania istniejących fundamentów po wcześniejszej budowli np. różnej szerokości są boczne skrzydła.
Po obu stronach wielkich, tarasowych schodów, wejścia do zamku bronią okazałe lwy.
Ładnie prezentuje się siedmiokondygnacyjna wieża zamku.
Chcąc na nią wejść, musimy kupić bilet wewnątrz zamku. Wejście do środka jest otoczone niewielką kolumnadą.
Na wieżę można wjechać windą, lub wejść ładną klatką schodową.
Ostatnie trzy piętra pokonujemy nowymi schodami, wykonanymi podczas ostatniego remontu zamku pod koniec XX wieku.
Widok z góry watry był zachodu. Dwa przykładowe zdjęcia tylko to potwierdzają.
Tereny pokazane na ostatnim zdjęciu stanowiły kolejny etap naszej wycieczki. W tym celu po wyjściu z zamku kierujemy się do północnej części parku. Już po chwili spotykamy Most Fuksji, chyba najbardziej malowniczy z wszystkich widzianych.
Stare, zadbane drzewa to prawdziwa ozdoba tej części parku.
Kolejne ładne, widokowe miejsce.
Droga doprowadziła nas do drugiego dużego mostu nad Nysą Łużycką – Mostu Angielskiego.
Po drugiej stronie rzeki znajduje się Złote Wzgórze.
Nazwa na tyle mnie zainteresowała, że już po chwili wdrapałem się na nie, by zobaczyć widok na most z polskiej strony.
Myślę, że nazwa wzgórza w pełni zasługuje na swoja nazwę w drugiej połowie października, gdy drzewa przybiorą złoty odcień. My byliśmy tam tak ze dwa tygodnie za wcześnie. Jesień dopiero zaczynała przybierać żółte barwy.
Park w pełni zasługuje na miano krajobrazowego, zwłaszcza w tej części. Idziemy teraz wzdłuż sztucznego odcinka tzw. Nysy Hermanna. Pełno tu małych kaskad, malowniczych mostków czy sztucznych stawów.
W spotkanej altanie robimy sobie przerwę. Włóczymy się po parku już kilka godzin, nogi powoli odmawiają posłuszeństwa, a tu jeszcze trzeba wrócić na drugą stronę parku na parking po polskiej stronie. Tęsknym wzrokiem odprowadzamy zbliżający się powóz.
Może po polskiej stronie byśmy się skusili, ale płacić w EURO, to nie dla nas. Po odpoczynku idziemy dalej. I nagle wchodzimy na polanę z takim widokiem.
To był chyba najprzyjemniejszy odcinek naszej wędrówki. Powoli zachodzące słońce znacznie wydłużyło cienie mijanych drzew a sylwetka zamku się stopniowo nam przybliżała i nabrała ciepłych barw.
Z zamku już mieliśmy stosunkowo blisko do Mostu Podwójnego, gdzie zamknęliśmy trasę naszej wycieczki. Poniżej mapka Bad Muskau z wyszczególnieniem co atrakcyjniejszych miejsc na trasie.
Myślę, że tym postem, pełnym ciepłych wspomnień, chociaż na chwilę odwróciłem waszą uwagę od tego, co mamy teraz za oknem. Pozdrawiam.
Zobacz w najbliższej okolicy:
Ścieżka geoturystyczna "Dawna kopalnia Babina"
Most Rakotz w Kromlau
Lokalizacja
Od kilku dobrych lat chciałam tam pojechać, ale się nie składało. Dopiero w zeszłym roku się udało. Jest tam tak pięknie jak na Twoich zdjęciach. Można spacerować, jeździć rowerami lub jak piszesz bryczką.Jest cicho, pięknie naprawdę można się zrelaksować. Pozdrawiam Barbara
OdpowiedzUsuńCoś nieprawdopodobnego! Nigdy w życiu nie słyszałam o tym miejscu i nie miałam pojęcia o jego istnieniu! Jest niesłychanie atrakcyjne. Trochę mi daleko do zachodniej granicy, ale bywało się i dalej. A czy aby dostać się na niemiecka stronę, trzeba biegać jakoś dookoła, czy jest prosta droga?
OdpowiedzUsuńPrzechodzimy np. po Moście Podwójnym nad Nysą Łużycką i już jesteśmy po niemieckiej stronie. Można też podjechać samochodem do Bad Muskau i wejść do parku od strony miasta. Jak widać na mapce, jest to najprostszy sposób dostania się w okolice Nowego Zamku, ale pominiemy wiele atrakcyjnych miejsc w parku.
UsuńI tak nie mam samochodu, więc... w razie czego nie pominę tych atrakcyjnych miejsc.
UsuńTam jest po prostu wspaniale. Zieleń, mosty, zamek, płynąca woda, można spacerować i spacerować. Można też i odpoczywać. Zapisałam sobie to miejsce do zobaczenia i to koniecznie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak tu pięknie, letnio, ciepło, reszty dopełnia kunszt i oko fotografa; tęsknię za takimi widokami, bo sypie u nas; szkoda, że to tak daleko od nas, ale kto wie? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiesamowite miejsce. Nic, tylko spacerować i spacerować. Aż by się chciało tam pojechać.
OdpowiedzUsuńCiekawe miejsce i niedaleko ode mnie. Na wiosnę się wybiorę :)
OdpowiedzUsuńZachwycające miejsce. Zamek na tle wody wygląda po prostu bajkowo.
OdpowiedzUsuńPowierzchnia parku jest tak ogromna, że wycieczki rowerowe są jak najbardziej wskazane.
Uwielbiam takie miejsca, gdzie można pospacerować, pozwiedzać, a na zielonej trawce przekąsić co nieco:)
Pozdrawiam:)
Rzeczywiscie ciekawe i piekne miejsce, poza tym podzielone granica...niezwykle, czy mi sie wydaje, ale wszystkie zabudowania sa po strone niemieckiej? pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiał facet rozmach! i dziś takich Bożych Szaleńców nie brak, choć warunki całkiem inne i trudniej o takie tereny.
OdpowiedzUsuńByłam tam kilka lat temu w lipcu, jakies remonty trwały,zamek był niedostepny chyba, w każdym razie były tłumy i upał; widziałam dużo, ale nie wszystko, z przyjemnością teraz powtórzyłąm spacer:)
OdpowiedzUsuńU Ciebie jak zwykle doskonała relacja i przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMiejsce niezwykłe mam je zapisane od jakiegoś czasu.
Mam nadzieję, że w końcu tam dotrę.
Serdecznie pozdrawiam:)
Ciekawe i piekne miejsce ! I pigoda dopisała!
OdpowiedzUsuńJak to dobrze, że nie ma już granic i można zwiedzać cały park i zamek. Okolica naprawdę urocza. Gdybym mogła jakoś się teleportować już byłabym tam na przejażdżce rowerowej. Twoje zdjęcia naprawdę zachęcają do odwiedzenia tego miejsca. Pozdrawiam ciepło w ten niemiły wieczór. Ania
OdpowiedzUsuńPiękne miejsce właśnie natknąłeś mnie aby je odwiedzić przy okazji wizyty w Jeleniej Górze.Serdecznie Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNiesamowicie piękne i zadbane miejsce. Architektura też powala :) Po za tym świetnie wykonane zdjęcia zachęcają do odwiedzenia tego miejsca pomimo tego, że daleko :)
OdpowiedzUsuńGratuluje i pozdrawiam :)
Przepiękny zamek! Obiecałam sobie, ze w przyszłym roku poodwiedzam trochę zamków w Polsce. Mam nadzieję, że słowa dotrzymam! :))
OdpowiedzUsuńBardzo ładny zamek, od dawna chcę się tam wybrać :) I ten teren zielony, idealny na spacery i łapanie oddechu ;)
OdpowiedzUsuńSERDECZNIE POZDRAWIAM-WANDA
OdpowiedzUsuńHO,HO ŚWIĘTY MIKOŁAJ PRZYJECHAŁ DO CIEBIE
Zdjęcia bajkowe, a odbicia w wodzie jak zaczarowane.
OdpowiedzUsuńMosty są zachwycające, szczególnie ten szafirowy z fuksjami.
Dziękuję za cudowną wycieczkę.
Pozdrawiam cieplutko :)
Park jest już od dawna na mojej liście do zobaczenia. Mam daleko, ale co tam, kiedyś się przecież uda :) Tak sobie myślę, że byłoby mi szkoda sprzedać coś, co tak bardzo mnie absorbowało, stało się niemalże obsesją. Hrabiemu też musiało być smutno. Zaintrygowała mnie ta tragiczna śmierć Laury von Armin, ale nigdzie nie mogę znaleźć co się tak naprawdę stało. Wiesz może? Zamek przepiękny, czy można go zwiedzać, czy tylko udostępniona jest ta wieża? Dzięki za spacerek. Było miło, nawet mnie nogi nie bolą ;) Serdeczności :)
OdpowiedzUsuńSuper opis :) Też już tam byliśmy kilka razy i napewno jeszcze wrocimy. Piekne miejsce na spacery i podziwianie przyrody. Kto nie był tam jeszcze to nich żałuje, bo naprawdę warto odwiedzić PARK MUŻAKOWSKI :) Pozdrawiamy
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i pogoda pomogła. Zapisuje to miejsce do listy na ten rok. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten twój post, przeglądałam wielokrotnie i trochę szkoda, że tam tak daleko. Dla mnie to wyjazd co najmniej na 2 dni, więc może kiedyś
OdpowiedzUsuńRewelacyjne miejsce! Już się wcześniej o nim naczytałam i mam w planach, ale twoje zdjęcia i opis tylko potwierdzają, że MUSZĘ to miejsce odwiedzić:) Nie na darmo jest przecież na niedługiej polskiej liście Światowego Dziedzictwa UNESCO:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i dzięki:)))