Jeśli wierzyć legendzie, to Sienę założyli synowie Remusa - Senius i Aschius,
którzy uciekając z Rzymu po zabiciu ich ojca przez Romulusa zatrzymali się
dopiero na okolicznych, toskańskich wzgórzach. Towarzyszyła im wilczyca, która
ich wykarmiła. Stąd spacerując po Sienie zobaczymy w wielu miejscach posągi
ukazujące wilczycę karmiącą obu synów. Symbol ten znajduje się również w godle
miasta.
Prawda jest trochę mniej romantyczna. Początki miasta miały miejsce około I w
p.n.e., gdy okoliczne ziemie zamieszkałe przez etruskie plemiona zostały
najechane przez Rzymian. Ci utworzyli tutaj swoją kolonię wojskową. Dzięki
dogodnemu położeniu i rozwojowi rzemiosła, zwłaszcza włókiennictwa, wkrótce
powstało na tym miejscu świetnie prosperujące miasto. Jego największy rozkwit
przypadał na XII i XIII w, gdy miasto konkurowało o palmę pierwszeństwa z
pobliską Florencją. Umiejętnie zarządzane przez Radę Dziewięciu miasto wzniosło
wiele znaczących, zachowanych do dzisiaj obiektów. Rozwój miasta zahamowała
epidemia dżumy w 1348 roku. W jej wyniku zmarło ok 70% mieszkańców Sieny. Dwa
wieki później miasto przeszło pod panowanie Florencji, a samo straciło na
znaczeniu.
Obecnie uważa się, że dzięki temu upadkowi dzisiejsza Siena wygrywa na
atrakcyjności turystycznej z Florencją, gdyż całe historyczne centrum miasta
zachowało swój średniowieczny, jednolity wygląd, nie zepsuty późniejszymi
przebudowami. Pora się o tym przekonać. Zapraszam na spacer po
mieście. Zaczynamy go w pobliżu dawnej Twierdzy Medyceuszy.
Gdy w połowie XVI w. Siena traci swoją niezależność na rzecz Florencji, książę
Cosmo I Medyceusz nakazuje wybudować w mieście twierdzę. Chce w ten sposób
zapobiec wszelkim próbom odzyskania niepodległości przez Sieneńczyków. Projekt
został powierzony architektowi Baldassarre Lanci. Budowę rozpoczęto w 1561 r., a
zakończono zaledwie dwa lata później, w 1563. Twierdza ma wymiary zewnętrzne
200x270 m. Obecnie pełni rolę parku miejskiego, funkcjonuje tu również teatr i
centrum wystawiennicze.
Idąc wzdłuż południowych murów twierdzy dojdziemy do pomnika św. Katarzyny
Sieneńskiej.
Zwrócona ku miastu sylwetka świętej zdaje się obejmować je w opiekę. Spod
pomnika mamy ładny widok na centrum Sieny z katedrą oraz potężną sylwetką
kościoła San Domenico (po lewej).
I właśnie kościół San Domenico (św. Dominika) jest kolejnym celem na trasie
naszego spaceru.
Kościół budowano w latach 1226-1265 z cegły o charakterystycznym dla Sieny
zabarwieniu, spotykanym w wielu budynkach na terenie miasta. Chyba właśnie od
nazwy miasta kolor ten nosi nazwę "sjena palona". Ten największy w mieście
kościół ma bardzo surowy wygląd z zewnątrz. Trochę nieproporcjonalna wysokość
wieży dzwonnicy wynika z faktu, że część jej rozebrano po silnym trzęsieniu
ziemi w 1798 roku.
Wybudowana na planie krzyża egipskiego świątynia posiada wielkie, jednonawowe
wnętrze z poprzecznym transeptem umieszczonym blisko ołtarza głównego. Jego
wystrój jest dość skromny i ma postać wielkiej hali z umieszczonymi po obu
bokach ołtarzami.
Podchodzimy bliżej prezbiterium. W lewym transepcie świątyni znajduje się ołtarz
poświęcony św. Dominikowi. Dwie marmurowe postacie po lewej i prawej stronie to
odpowiednio Maria Magdalena i św. Katarzyna Aleksandryjska
W widocznej po prawej stronie kaplicy, w jej ołtarzu znajduje się obraz Wielki
Majestat autorstwa Guido da Siena (około 1270 r.). To jedno z cenniejszych dzieł
znajdujących się w kościele.
Barokowy ołtarz prawego transeptu poświęcono błogosławionemu Ambrogio Sansedoni.
Dwie marmurowe postacie po lewej i prawej stronie to odpowiednio św. Tomasz z
Akwinu i błogosławiony Jacopo da Mevania .
W prezbiterium ustawiony jest współczesny ołtarz z cyborium i dwoma rzeźbami
aniołów, wykonanymi przez Benedetto da Maiano około 1475 r.
Najwięcej osób modli się przy kaplicy św. Katarzyny ze Sieny, zbudowanej w 1466
na przechowywanie relikwii głowy świętej. Relikwię tę w 1389 r. przywiózł z Rzymu
do Sieny jej spowiednik Raimondo da Capua.
W centralnej części kaplicy ustawiony jest marmurowy ołtarz, który w 1469 r.
wykonał Giovanni da Stefano. W centralnej części tego ołtarza umieszczona jest
relikwia głowy Świętej Katarzyny. Po obu stronach ołtarza znajdują się freski,
które namalował Giovanni Antonio Bazzi zwany Sodoma w 1526 r. Przedstawiają one
sceny: Ekstaza św. Katarzyny oraz Omdlenie świętej spowodowane stygmatami.
Kolejne relikwie św. Katarzyny możemy zobaczyć obok kaplicy w szklanej gablocie.
Znajduje się tam m.in. jej palec.
W lipcu 1925 roku papież Pius XI podniósł kościół do godności bazyliki
mniejszej.
Kilkadziesiąt metrów od bazyliki znajduje się dom rodzinny św. Katarzyny,
obecnie pełniący rolę sanktuarium świętej. To tutaj 25 marca 1347 Mona Lapa,
energiczna żona cenionego farbiarza Giacomo Benincasa, urodziła swoje 23 i 24
dziecko, bliźniaczki: Katarzynę i Joannę.
Tutaj Katarzyna spędziła swoje młodzieńcze lata prowadząc bardzo ascetyczne
życie poświęcając sie modlitwie do Boga i pomocy ubogim mieszkańcom Sieny. Z
biegiem lat okazało się, że ma duże umiejętności polityczne. Przyczyniła się
m.in. do powrotu papieża Grzegorza XI z Awinionu do Rzymu oraz aktywnie
uczestniczyła w zażegnaniu konfliktów wojennych pomiędzy włoskimi miastami.
Będąc wielką mistyczką widziała również wszelkie nieprawości Kościoła. Nie
wahała się napominać kapłanów, hierarchów, a nawet papieży, by przestrzegali
Bożych przykazań i byli wiarygodnymi pasterzami dla ludu powierzonego ich
duchowej opiece.
Jakże aktualne i dzisiaj jest jej przesłanie do kapłanów:
"Gdyby zastanowili się nad stanem swoim, nie popadliby w takie nieszczęścia;
byliby tym, czym winni być i czym nie są. Przez nich cały świat jest zepsuty,
gdyż postępują gorzej, niż sami ludzie świata. Nieczystością swą kalają
oblicze swej duszy, zatruwają swych podwładnych, ssą krew Oblubienicy mojej,
świętego Kościoła. Pobladła i omdlała od grzechów ich. Miłość i uczucie, które
winni mieć dla niej, przenieśli na siebie samych; gorliwi są tylko w łupieniu
jej. Mieli dbać o dusze, a ubiegają się tylko o wysokie urzędy i wielkie
dochody. Z powodu swego złego życia wywołują u ludzi świeckich pogardę i
nieposłuszeństwo względem Kościoła, choć pogarda ta i to nieposłuszeństwo jest
rzeczą godną potępienia i grzech kapłanów nie usprawiedliwia błędu ludzi
świeckich".
Katarzyna zmarła 29 kwietnia 1380 r. w Rzymie wyczerpana bardzo aktywnym życiem
i umartwieniami. Została kanonizowana przez Piusa II w 1461 r., zaś papież Paweł
VI ogłosił ją doktorem Kościoła w 1970 r. Jej ciało, bez głowy, spoczywa w
rzymskiej bazylice Santa Maria sopra Minerva.
Poniżej wnętrze znajdującego się w sanktuarium kościoła. Na jego ołtarzu
umieszczono krucyfiks pochodzący z kościoła Santa Cristina w Pizie. W 1375 roku
przebywająca w Pizie Katarzyna w czasie modlitwy przed tym krzyżem otrzymała
widoczne znaki Łaski Pańskiej w postaci stygmatów. Marmurowy ołtarz został
wykonany przez mistrza florenckiego Tommaso Rediego i pochodzi z 1649 roku. Na
ścianach znajdziemy XVII-wieczne płótna przedstawiające sceny z życia św.
Katarzyny. Podobne treści znajdziemy na freskach sklepienia autorstwa Giuseppe
Nicoli Nasiniego.
Przed wyjściem z sanktuarium zaglądamy jeszcze do znajdującego się naprzeciw
kościoła dawnego pomieszczenia kuchennego. Obecnie ma postać oratorium, ale pod
ołtarzem zachowało się dawne palenisko kuchenne, na które w czasie jednej z
wizji upadła Katarzyna. Mimo znajdującego się w nim żaru późniejsza święta nie
doznała żadnych obrażeń. Wnętrze oratorium pokrywają duże obrazy ukazujące sceny
z życia świętej.
Przed nami kolejny cel - położona w centrum Sieny katedra. Chcąc do niej dojść
będziemy teraz się poruszali wąskimi, pamiętającymi czasy średniowiecza
uliczkami.
W pewnej chwili dochodzą do nas dźwięki bębnów. Po chwili mija nas barwny
korowód przedstawicieli jednej z dzielnic Sieny, zwanych tutaj contrade.
Sądząc po barwach na flagach oraz ubraniach, mijana grupa należy do dzielnicy
Onda, której symbolem jest delfin w królewskiej koronie, pływający po błękitnych
falach. Jej kolory to biel i błękit nieba. Wszystkich dzielnic jest siedemnaście
i często ze sobą konkurują w różnych konkursach i zabawach. Najbardziej znany
jest na pewno słynny wyścig konny Palio rozgrywany wokół placu Campo. Akurat
byliśmy w Sienie kilka dni przed zawodami, stąd można było się natknąć na takie
korowody zachęcające do wzięcia udziału w widowisku.
Malownicze ulice starej Sieny.
W pewnym momencie otwiera się widok na Bazylikę San Dominico, którą już
zwiedzaliśmy wcześniej.
Idąc dalej dojdziemy na Piazza San Giovanni (Plac św. Jana).
Po jego lewej stronie znajduje się Baptysterium św. Jana z wykonaną z białego
marmuru fasadą. Z uwagi na niewielkie rozmiary placu przed baptysterium musimy
mocno zadzierać głowę, by zobaczyć szczegóły wystroju tej fasady. Całość została
podzielona czterema filarami na trzy pola. U podstawy każdego z nich znajduje
się wejście do baptysterium zwieńczone łukowymi portalami.
Baptysterium zostało zbudowane w latach 1317-25 przy okazji rozbudowy
(wydłużenia) katedry. Obecnie baptysterium stanowi oparcie dla położonego wyżej
prezbiterium, a górne, widoczne okna w fasadzie oświetlają wnętrze katedry.
Poziome pasy czarno-zielonego marmuru nawiązują stylistycznie do wystroju reszty
katedry, a skromne zdobienie stanowią tylko popiersia ludzkie i głowy lwów w
dolnych partiach fasady.
Główne wejście do baptysterium.
Wnętrze zaskakuje, wręcz olśniewa niezwykle bogatym wykończeniem zarówno ścian,
jak i sklepienia.
W centralnym miejscu baptysterium znajduje się sześciokątna chrzcielnica
wykonana z marmuru, brązu i elementów emaliowanych. Jej budowę rozpoczęto w 1417
roku według projektu Jacopo della Quercia. Prace trwały do 1431 roku i pracowali
nad nią najwięksi rzeźbiarze tamtych czasów : Donatello, Lorenzo Ghiberti,
Giovanni di Turino, Goro di Neroccio i sam Jacopo della Quercia (autor posągu
św. Jana Chrzciciela na szczycie).
Poniżej jeden z brązowych paneli dolnej części chrzcielnicy ze sceną "Narodzenie
św. Jana" autorstwa Giovanni di Turino.
Posąg "Nadzieja" Donatello, a w tle fragmenty dwóch scen - "Uczta u Heroda"
Donatello (po prawej) oraz "Aresztowanie św. Jana Chrzciciela" Lorenzo Ghiberti
(po lewej).
Centralny fresk sufitowy z postaciami czterech ewangelistów (ok
1450 r.).
Freski na ścianach odnoszą się do Credo i przedstawiają
najważniejsze sceny z życia Jezusa.
Od kilku lat w baptysterium znajduje się także poliptyk autorstwa Andrei
Vanniego (ok. 1400 r.) przedstawiający Madonnę z Dzieciątkiem i Świętymi.
W 1999 roku przy okazji jednego z remontów odkryto, że pod posadzką katedry, w
okolicy jej ambony, znajduje się kilka wypełnionych gruzem pomieszczeń. Już
pierwsze prace odkrywkowe ujawniły, że na ich ścianach znajdują się pochodzące z
XIII wieku freski. Po trzech latach żmudnych prac, w czasie których usunięto
setki ton gruzu i po przebadaniu odkrytych pomieszczeń przez historyków i
archeologów postanowiono udostępnić je do zwiedzania, jako krypty katedralne.
Wejście do nich znajduje się niedaleko baptysterium i wymaga pokonania
kilkunastu schodów łączących plac św. Jana z placem katedralnym.
Specyficzne warunki, jakie panowały w kryptach przez ponad 700 lat, w sposób
naturalny zakonserwowały znajdujące się na ścianach freski. Obecnie możemy
zobaczyć ok 180 m2 malowideł zawierających sceny ze Starego i Nowego Testamentu.
Zadziwiająca jest żywa kolorystyka odkrytych fresków, tak jakby zostały
namalowane całkiem niedawno. Na szczególną uwagę zasługuje ukazanie Męki
Chrystusowej w postaci trzech ważnych epizodów : Ukrzyżowanie, Zdjęcie z Krzyża
i Złożenie do grobu.
Będąc w tych podziemiach mieliśmy niezwykłą możliwość bycia sam na sam z
malowidłami XIII-wiecznej szkoły sieneńskiej i jej największych przedstawicieli,
jak Guido da Siena, Dietisalvi di Speme, Guido di Graziano i Rinaldo da Siena.
W końcu, po zwiedzeniu krypt i pokonaniu kolejnych kilkudziesięciu marmurowych
schodów, stajemy na placu przed katedrą. Patrząc na nią nie mam wątpliwości, że
katedra Santa Maria Assunta w Sienie należy do najwspanialszych zabytków
architektury, jakie do tej pory widziałem.
Budowa katedry w Sienie rozpoczęła się w połowie XII w. Jej konsekracji dokonał
w 1179 r. pochodzący ze Sieny papież Aleksander III. Prace budowlane były
kontynuowane z przerwami aż do końca XIV w. Fasada katedry została wykonana z
białego marmuru z elementami kolorystycznymi w postaci czarno-zielonych pasów i
portali wykonanych w kolorze sjeny palonej. Fasadę można podzielić na dwie
połowy, dolną i górną, odnoszących się do dwóch odrębnych faz budowy.
Dolną część wykonał Giovanni Pisano w latach 1286-94. Znajdują się tutaj trzy
portale późnoromańskie, posiadające uskokowe ościeża z kolumienkami ozdobionymi
bogatą dekoracja rzeźbiarską, analogiczna dekoracja zdobi łuki archiwolt.
Środkowy portal nakrywa półkolista archiwolta, zaś boczne portale nakrywają
archiwolty o lekko zaostrzonych łukach. Portale zwieńczone są trójkątnymi
szczytami z posągami Matki Bożej i aniołów.
Górna część powstała w latach 1299-1317 i jest dziełem Camaino di Crescentino. W
środkowej części górnej kondygnacji umieszczona jest wielka rozeta nakryta
trójkątnym szczytem z mozaiką a całość ujmują sterczyny. Po bokach znajdują się
małe trójkątne szczyty także wypełnione mozaikami. Mozaiki zostały wykonane w
Wenecji w 1878 r. według projektu Alessandro Franchi i przedstawiają sceny
Ofiarowania Maryi w Świątyni, Koronacji Dziewicy i Narodzin Jezusa. Po bokach
fasadę ujmują masywne przypory przechodzące w górnej części w wieżyczki.
Zbliżenie na środkową mozaikę ze sceną Koronacji Dziewicy.
Postać Anioła wieńcząca szczyt fasady.
Giovanni Pisano zadbał także o dekorację rzeźbiarską fasady. Powstał niezwykły
cykl gotyckich rzeźb z postaciami Proroków, Patriarchów i Mędrców, czyli postaci
głoszących przyjście Jezusa Chrystusa. Znajdziemy tu również figury zwierząt
oraz mnóstwo mniejszych rzeźb i detali architektonicznych sprawiających, że
fasada ma koronkowy wygląd. Brakuje słów, by oddać jej piękno, dlatego dołączam
kilka zdjęć z jej detalami.
Będąc wcześniej w kilku włoskich katedrach wiedziałem, że po wejściu do środka
czeka mnie prawdziwa uczta duchowa, ale rzeczywistość przerosła moje najśmielsze
oczekiwania. Tak pięknego wnętrza jeszcze nie widziałem. Biało czarne pasy
marmuru, którymi wyłożono ściany świątyni oraz liczne filary działały na mnie
wręcz hipnotyzująco.
Wzrok mimowolnie wędrował w górne partie katedry, ku jej sufitowi, gdzie można
było zobaczyć setki gwiazd na niebieskim tle. Wyglądało to tak, jakbyśmy stali
pod rozgwieżdżonym, nocnym niebem.
Kilka kroków w bok i oto jesteśmy pod kopułą katedry. Jej wewnętrzna dekoracja z
kasetonami na niebieskim tle i pozłacanymi miedzianymi gwiazdami pochodzi z lat
1481-1494. Na zwieńczeniu filarów podtrzymujących kopułę umieszczono sześć
pozłacanych stiukowych posągów sieneńskich świętych Ansano, Savino, Crescenzio ,
Vittore, Caterina da Siena i Bernardino . U podstawy kopuły znajduje się pas
monochromatyczne obrazów patriarchów i proroków, które zostały wykonane około
1481 roku przez różnych artystów. Nad czterema mniejszymi arkadami umieszczonymi
u podstawy kopuły znajdują się trójdzielne okna z polichromiami
przedstawiającymi Apostołów, namalowane w 1886 r. przez Ulisse De Matteis.
Nawę główną i chór wieńczy wysunięty gzyms, pod którym znajduje się 171 popiersi
papieży, wykonanych przez niezidentyfikowanych artystów w latach 1497-1502 .
Lista zaczyna się od św. Piotra, pierwszego papieża i kończy na papieżu Lucjuszu
III, który sprawował swój pontyfikat w latach 1181-1185. Poniżej papieży, w
arkadach, znajduje się trzydzieści sześć popiersi cesarzy. Brak podpisów
sprawia, że nie wiemy kogo przedstawiają. Mało tego, obecnie nikt nie wie, po co
je umieszczono na tak honorowych miejscach.
Podchodzimy do prezbiterium. Budowany przez 11 lat (od 1430 r) ołtarz główny
został wykonany z polichromowanego marmuru wg projektu Baldassarre'a Peruzziego.
Pośrodku ołtarza znajduje się eucharystyczne cyborium wykonane z brązu przez
Vecchietta w latach 1467-1472 . Przedstawia Zmartwychwstałego Chrystusa na
kielichu, do którego skapuje jego Krew Odkupienia. Kielich jest z kolei trzymany
przez dwóch aniołów i podtrzymywany przez znajdujący się pod nim płomień
Miłosierdzia. Poniżej znajduje się tabernakulum w postaci ażurowej świątyni.
Wokół cyborium ustawiono dwie pary Aniołów ze świecznikami wykonane przez
Giovanni di Stefano i Francesco di Giorgio Martini w 1488 roku.
Wokół ołtarza znajduje się 36 bogato zdobionych stalli pochodzących z XIV wieku.
Na ścianach bocznych prezbiterium znajdują się dwa prospekty organowe. Obecne
organy są w miarę nowymi, bo pochodzą z 1966 roku, ale zostały osadzone w
starych, skrzyniowych prospektach. W sumie w katedrze jest pięć takich
prospektów.
W katedrze możemy zobaczyć kilkanaście dużych ołtarzy oraz kilka kaplic. Nie
sposób je wszystkie pokazać w tym poście, poniżej trzy przykładowe.
Ołtarz ze sceną ekstazy św. Franciszka. W głębi fragment ołtarza św. Katarzyny
ze Sieny.
Ołtarz św. Crescentiusa z Rzymu. Obok pomnik papieża Aleksandra III, który, jak
pamiętamy, dokonał konsekracji katedry.
Tutaj dla odmiany mamy pomnik papieża Piusa III, który urzędował
tylko kilkanaście dni. Obok ołtarz na którym znajduje się Krucyfiks oraz
postacie NMP, św. Jana i Marii Magdaleny.
Mimo, że na zewnątrz, w tylnej części katedry znajduje się baptysterium św.
Jana, to i we wnętrzu świątyni, w kaplicy św. Jana znajduje się chrzcielnica,
przy której udziela się chrztów. Wykonana przez Antonio Federighi w latach
1465-1468 marmurowa chrzcielnica posiada osiem paneli, część ze scenami ze
Starego Testamentu, a dwie z nich odnoszą się do prac Herkulesa. Na zdjęciu
poniżej widzimy dwie sceny: Grzech Pierworodny i Adam oskarża Ewę. Po lewej
można jeszcze się dopatrzyć sceny Kuszenie Ewy przez węża.
Nieco wyżej, w ściennej wnęce znajduje się posąg św. Jan Chrzciciela autorstwa
Donatello wykonany z brązu prawdopodobnie w 1455 roku.
Po drugiej stronie katedry znajduje się kaplica Madonny del Voto zaprojektowana
i zbudowana wg szkiców Lorenzo Berniniego w latach 1659-1662. W ołtarzu
umieszczony jest wizerunek Matki Bożej z połowy XIII w., otoczony szczególnym
kultem przez sieneńczyków. Nazwa kaplicy nawiązuje do przysięgi złożonej przez
sieneńczyków w przededniu wygranej bitwy z Florencją pod Montaperti 4 września
1260, kiedy to powierzyli miasto Matce Bożej. Posągi po obu stronach ołtarza
przedstawiają św. Bernarda i św. Katarzynę ze Sieny i są odpowiednio autorstwa
Antonio Raggi i Ercole Ferrata.
W kolejnych niszach znajdują się jeszcze dwa posągi, tym razem autorstwa samego
Berniniego. Są to postacie Marii Magdaleny
i św. Hieronima.
Prawdziwym klejnotem katedry jest ośmioboczna ambona wykonana przez Nicola
Pisano w latach 1265-1268. To zarazem jedno z najważniejszych dzieł
rzeźbiarskich włoskiej sztuki XIII wieku. Ambona spoczywa na dziewięciu
kolumnach z kapitelami w stylu korynckim. Cztery z ośmiu kolumn narożnych
spoczywa na lwach, natomiast środkowa na ośmiobocznym cokole ozdobionym
postaciami reprezentującymi sztuki wyzwolone i filozofię. Osiem narożnych kolumn
podtrzymuje okrągłe łuki, na których ścianach bocznych znajdują się pary
proroków lub ewangelistów. Na ambonę prowadzą marmurowe schody i most.
Każdy szczegół tej ambony zachwyca, ale największe wrażenie sprawiają boczne,
bogato rzeźbione panele, na których umieszczono siedem scen z Nowego Testamentu.
Poniżej od lewej pokazano Ukrzyżowanie, dalej Sąd Ostateczny, wybrani i Sąd
Ostateczny, potępieni.
Pokłon Mędrców.
Zbliżenie na panel Ukrzyżowanie.
Ze znajdujących się w katedrze ołtarzy jeden jest warty bardziej szczegółowego
omówienia. To wykonany z marmuru kararyjskiego ołtarz Piccolomini znajdujący się
w lewej nawie świątyni. Ołtarz powstał na zamówienie kardynała Francesco
Todeschini Piccolominiego, późniejszego papieża Piusa III. W zamyśle, ten
monumentalny ołtarz, miał być poświęcony wujowi kardynała, papieżowi Piusowi II
oraz stać się grobowcem kardynała. Ten pomysł nie został zrealizowany, bo po
wyborze na papieża i krótkim, trwającym 26 dni pontyfikacie, został on pochowany
w Watykanie.
Budowę ołtarza powierzono Andrei Bregno. Architektonicznie ołtarz ma wygląd łuku
triumfalnego, w którego niszy umieszczono właściwy ołtarz z obrazem Madonny
Pokornej Paolo di Giovanniego Fei (z około 1390 r.). W 1486 roku, pięć lat od
rozpoczęcia budowy Breano przeżył załamanie fizyczne i artystyczne. Prace przy
budowie ołtarza dokończyli uczniowie z jego warsztatu. Pozostał problem
wykonania cyklu rzeźb mających ozdobić ołtarz. Pierwotnie podjął się tego Pietro
Torrigiani, ale z nieznanych przyczyn wykonał tylko jeden posąg św. Franciszka.
Wówczas kardynał zwrócił się z tym zadaniem do odnoszącego coraz większe sukcesy
rzeźbiarskie Michała Anioła Buonarrotiiego. Artysta miał wykonać brakujące 13
posągów, ale przerwał swoją pracę po wykonaniu czterech rzeźb. Po śmierci
papieża Piusa III już nikt nie kontynuował dokończenia wystroju rzeźbiarskiego
ołtarza.
Z uwagi na rozmiar ołtarza pokazuję go poniżej na dwóch zdjęciach. W części
dolnej widzimy wewnętrzny ołtarz z obrazem Madonny Pokornej z dekoracją w
postaci płaskorzeźb i motywami roślinnymi. Po bokach, nad herbami Piccolominich,
znajdują się nisze ujęte pilastrami, w których znajdują się posągi Michała
Anioła: św. Piotra (po lewej) i św. Pawła.
W górnej części mamy dwa kolejne posągi Michała Anioła: św. Augustyna (po lewej)
i św. Grzegorza. Powyżej umieszczono wspomnianą rzeźbę św. Franciszka. Pod
koniec XVIII wieku w centralnej niszy attyki umieszczono figurę Madonny z
Dzieciątkiem pochodzącą z XIV w. Prawa nisza do dzisiaj pozostaje pusta.
Zaraz obok ołtarza, po jego prawej stronie znajduje się wejście do kolejnej
atrakcji w katedrze, Biblioteki Piccolomini. Pomysłodawcą jej budowy był znany
już nam kardynał, Francesco Piccolomini Todeschini. Biblioteka miała pomieścić
bardzo bogate zbiory biblioteczne zgromadzone przez jego wuja, papieża Piusa II.
W latach 1492-1502 przylegająca do katedry plebania została przekształcona w
pomieszczenie biblioteczne. M.in. powstało ozdobione dwoma portalami wejście do
biblioteki bezpośrednio z wnętrza katedry. W 1502 roku kardynał Piccolomini
zleca będącemu wówczas u szczytu sławy Pinturicchio, malarzowi z Umbrii,
dekorację malarską biblioteki. Rok później kardynał zostaje papieżem, i wkrótce
umiera, co zatrzymało prace malarskie. Dopiero w 1505 roku prace zostały
wznowione i ukończone w 1507 roku. Jedynym dziełem malarskim powstałym w czasie
przerwy w pracach był fresk "Koronacja Piusa III" znajdujący się nad wejściem do
biblioteki (zdjęcie poniżej).
Jeśli do tej pory oglądając wnętrze katedry mieliśmy wrażenie panującego w niej
półmroku, to po wejściu do biblioteki na pewno ono minie. Pierwsze, co się rzuca
w oczy to niezwykle barwny i bogaty w dekoracje malarskie sufit biblioteki.
Równie barwne i zaskakujące żywą kolorystyką jest dziesięć dużych fresków
namalowanych na ścianach biblioteki. Ich tematem są wybrane sceny z życia
papieża Piusa II. Zwraca uwagę niezwykły realizm ukazanych postaci i ich
ubiorów, czy to we wnętrzach czy na zewnątrz, pośród pejzaży i miejskich
kompozycji. Ciekawym faktem jest obecność w grupie praktykujących przy tym dziele
malarzy młodego Rafaela Santi. Nawet jest przypuszczenie, że Pinturicchio
utrwalił jego postać na fresku Kanonizacji św. Katarzyny (pierwsza postać na
dole, po lewej stronie).
Poniżej kilka wybranych fresków. Po lewej Enea Silvio, jeszcze jako biskup
Sieny, ofiaruje Eleonorę, córkę króla Portugalii cesarzowi Fryderykowi III. Po
prawej Enea Silvio otrzymuje kapelusz kardynalski.
Po lewej Pius II jako koronowany papież, wkracza do Watykanu. Po prawej Pius II
zwołuje sobór w Mantui.
Po lewej Pius II kanonizuje św. Katarzynę ze Sieny, po prawej Pius II przybywa
do Ankony, aby rozpocząć krucjatę przeciwko Turkom Osmańskim.
Jeszcze dwa zbliżenia, aby pokazać, jak precyzyjnie artysta oddał poszczególne
sceny. Poniżej ofiarowanie Eleonory Franciszkowi III.
A tutaj mamy postać dwudziestosześcioletniego Enea Silvio (po prawej, w
niebieskiej szacie), który towarzyszy kardynałom w czasie podróży na sobór w
Bazylei.
Mimo, że biblioteka nigdy nie pełniła roli, dla jakiej ją zbudowano, w gablotach
pod freskami znajdziemy kilkadziesiąt starych, łacińskich manuskryptów.
Nie są to jakieś wybitne dzieła, ale zachwycają odwiedzających pięknymi
inicjałami, które często same ilustrują jakąś historię.
Jeśli myślicie, że pokazałem już wszystkie atrakcje sieneńskiej katedry, to pora
przedstawić te, z których najbardziej słynie. Najpierw jednak zapraszam Was
kilka pięter wyżej, byście mogli spojrzeć na podłogę świątyni z pewnej
wysokości.
Posadzka katedry w Sienie jest jednym z największych i najcenniejszych
przykładów wykorzystania inkrustacji marmurowych do celów zarówno użytkowych,
jak i dekoracyjnych. Powstawała przez ponad sześć wieków, od XIV do XIX wieku.
Podobnie jak w przypadku samego budynku katedry, jej posadzka jest
nierozerwalnie związana z historią miasta i jego sztuką. Z tego powodu przez
wieki sieneńczycy nie szczędzili środków najpierw na jej stworzenie, a następnie
na jej konserwację. Składa się z ponad sześćdziesięciu scen. Mieliśmy to
szczęście, że z powodu bliskiego terminu palio większość mozaik była już
odsłonięta. Zwykle są przykryte matami i tylko dwa razy w roku można je oglądać
w całości: od końca czerwca do końca lipca i od końca sierpnia do końca
października.
Zdjęcie z internetu
Tematyka mozaik jest różnorodna, ale większość odnosi sie do epizodów z Pisma
Świętego, głównie Starego Testamentu. Autorami poszczególnych scen byli
najwięksi sieneńscy artyści, spośród których na pewno należy wymienić Domenico
Beccafumi, autora 35 mozaik. Poniżej kilka zdjęć ukazujących fragmenty mozaik.
Niektóre z nich sa tak duże, że z poziomu podłogi nie sposób pokazać je w
całości.
"Alegoria Fortuny i Mądrości". Fragment sceny ukazujący grupę mędrców
zmierzających stromą ścieżką usianą kamieniami, małymi roślinami i zwierzętami
(symbolami występków ) na szczyt wzgórza, gdzie siedzi Mądrość.
"Eliasz przepowiada śmierć Achaba". Król Achab przystępuje do wojny
i odnosi pewne zwycięstwa. Popełnia jednak poważną zbrodnię, zabijając Nachaba,
człowieka, który miał winnicę w pobliżu swojego pałacu, aby ją uzurpować. Na co
Eliasz przepowiada rychłą śmierć: scena przedstawia króla padającego do stóp
proroka (1 Krl 21, 21-22).
"Śmierć Absaloma". Scena ukazuje karę Absaloma, zbuntowanego syna
Dawida, który uciekając zaplątał się włosami w gałęziach drzewa, gdzie został
znaleziony i zabity przez żołnierzy jego ojca.
"Alegoria Fortuny i Mądrości". Tym razem pokazana jest Fortuna,
która jedną stopą stoi na kuli (symbol niestałości) i trzyma róg obfitości oraz
żagiel nabrzmiały wiatrem. (symbol sukcesu).
Podziwiając kolejne mozaiki dotarliśmy do drzwi katedry, by ją w
końcu opuścić. Jeszcze chwilę spacerujemy wokół świątyni. Na jednym z placów
znajduje się kolumna z postacią wilczycy oraz Seniusa i Aschiusa, wspomnianych
wcześniej mitycznych założycieli Sieny.
Z Placu katedralnego wąskimi ulicami udajemy się teraz w kierunku głównego placu
miasta, Piazza del Campo.
Już po kilku minutach możemy go zobaczyć w całej okazałości. Plac ma niezwykły
kształt wklęsłej muszli. Jeszcze za rządów Rady Dziewięciu został podzielony
promieniście na 9 części. Od samego początku istnienia plac stanowił centrum
życia miasta. Tu odbywały się egzekucje, walki byków, mecze bokserskie i słynne
Palio. Tutaj też znajduje się Palazzo Publico pełniący rolę sieneńskiego
ratusza. Obecnie wybrukowany czerwoną cegłą plac stanowi ulubione miejsce
spotkań mieszkańców miasta. Pod wieczór, gdy słońce schowa się za okalającymi go
budynkami możemy spotkać liczne grupki turystów czy też lokalnej młodzieży
leżącej bezpośrednio na rozgrzanej powierzchni placu.
W północnej, najwyższej położonej części placu Campo znajduje się Fonte Gaia
(Fontanna Radości).
Nazwa fontanny nawiązuje do ogólnej radości z jaką mieszkańcy miasta ją
przywitali po wybudowaniu w 1346 r. Woda zasilająca fontannę była sprowadzana z
okolicznych wzgórz systemem akweduktów, tuneli i kanałów z odległości ok. 30
kilometrów. Marmurową dekorację rzeźbiarską wykonał Jacopo della Quercia w
latach 1409-1419. W 1859 roku zdecydowano się zastąpić rzeźby Jacopo ich kopią
wykonaną z bardziej wytrzymałego marmuru z Carrary przez sieneńskiego rzeźbiarza
Tito Sarrocchiego.
Kompozycja rzeźbiarska składa się z centralnie umieszczonej postaci Matki
Boskiej z Dzieciątkiem w otoczeniu Aniołów oraz różnych wyobrażeń Cnót.
Stojąc obok fontanny mamy doskonały widok na Palazzo Publico. Budynek został
zaprojektowany 1282 roku ale zbudowany w przybliżeniu w latach 1297-1310 przez
Rząd Dziewięciu Republiki Sieny jako jego siedzibę główną. I wciąż pełni tę rolę
będąc obecnie miejscem urzędowania władz miejskich Sieny. Dolna kondygnacja
została zbudowana z kamienia, powyżej użyto cegły. Poza sprawowaniem funkcji
administracyjnych we wnętrzach pałacu znajduje się bogate w zbiory i cenne
freski Muzeum Miasta Sieny (Museo Civico). Do budynku przylega wysoka na 102 m
wieża Mangia (Torre del Mangia). Jest świetnym punktem widokowym, ale
odpuściliśmy sobie pokonanie około czterystu schodów tego upalnego dnia i to
prawie w samo południe.
Za to chętnie schroniliśmy się pod zacienionymi arkadami
wewnętrznego dziedzińca pałacu. Spojrzenie w górę tylko utwierdziło nas w
postanowieniu, że lepiej nam będzie tutaj, na dole.
Od strony placu Campo do wieży przylega kwadratowa Kaplica Piazza.
Została zbudowana w 1352 roku jako podziękowanie Maryi Dziewicy za oddalenie
czarnej zarazy, która nawiedziła miasto w 1348 roku. Zdobiące ją rzeźby zostały
wykonane pod koniec XIV w.
Spacerując wokół placu Campo i wychodzących z niego ulic trafiliśmy na Loggia
della Mercanzia, miejsce dawnej loży kupieckiej miasta Siena. Bydynek służył
jako wczesne miejsce handlu, które później rozwinęło się również na sąsiednie
ulice dając początek dzielnicy handlowej w mieście .Został zaprojektowany przez
Sano di Matteo i zbudowany w latach 1417-1444. Łączy styl sieneńskiego gotyku i
renesansu z pięknymi rzeźbami na fasadzie i freskami we wnętrzu.
Loggia della Mercanzia ma trzy łuki z bogato zdobionymi filarami. Posągi na
filarach przedstawiają św. Piotra, św. Pawła autorstwa rzeźbiarza Vecchietty
oraz trzech świętych patronów Sieny, św. Savino, św. Ansano i ś. Vittore,
autorstwa Ferdinando Fuga.
Kolejne interesujące miejsce, które znaleźliśmy to budynek Akademii Muzycznej,
dawny Palazzo Chigi Saracini.
Początki budynku sięgają XII w, ale przez kolejne stulecia był on rozbudowany.
Obecnie oprócz Akademii Muzycznej z piękną rokokową salą muzyczną, w budynku
znajduje się również bogata w zbiory galeria sztuki.
Polecam zajrzeć na dziedziniec pałacu z ciekawą, starożytną studnią i ładnymi
arkadami, których sklepienie ozdobiono freskami. Przy okazji znów mogliśmy
chwilę odpocząć od palącego słońca.
Palazzo Chigi Saracini było ostatnim miejscem, któremu poświęciliśmy więcej
czasu w czasie zwiedzania Sieny. Przyznam, że miasto nas oczarowało i polecam je
każdemu, kto zawita do Włoch, zwłaszcza Toskanii. Po tym, co zobaczyłem, głównie
podczas zwiedzania katedry i spaceru po fantastycznie zachowanej starówce, gdzie
można odnieść wrażenie, że dalej trwa średniowiecze, uznałem, że to właśnie
Siena zasługuje na miano najciekawszego miasta Toskanii, czym zdetronizowało
Florencję, mojego dotychczasowego faworyta. A jak Wy uważacie ?
Lokalizacja miasta.
środa, 18 stycznia 2023
Siena
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
We Włoszech byłam w 2002 r. Po 20 latach pamiętam doskonale, jakie makabryczne wrażenie wywarła na mnie głowa św. Katarzyny. Miałam wrażenie, że na mnie patrzy. Nie wiem dlaczego, ale wydawało mi się, że ona wisi na bocznej ścianie, a nie w kaplicy, ale może to tylko mroki pamięci. Z katedry pamiętam jedynie zwykłe kartony na podłodze, zasłaniające mozaiki podłogowe. Dlatego bardzo dziękuję za tak szczegółowy opis obu świątyń. Miło było sobie powspominać. Siena mnie urzekła, choć nie załapałam się na pokaz wyścigu kontrad na Piaza del Campo. Ale było mi w niej zwyczajnie dobrze, choć w lipcu panował upał dający się we znaki. Pozdrawiam serdecznie, ciao ;)
OdpowiedzUsuńMam zdjęcie ze zbliżeniem głowy św. Katarzyny, ale nie odważyłem się go zamieścić. Myślę, że Twoje odczucia nie były wyjątkowe i każdy, kto zobaczy jej głowę w kaplicy przeżywa to podobnie.
UsuńSiena letnią porą to faktycznie wyzwanie dla zwiedzających z uwagi na panujące tam upały. Był czas, gdy tylko w wakacje mogliśmy realizować takie dłuższe wycieczki. Teraz pewnie wybralibyśmy inny termin.
Pozdrawiam serdecznie :)
A swoją drogą, to święci dawni mieli kiepski żywot po swojej śmierci. Zamiast leżeć sobie spokojnie, to zostali poćwiartowani, a ich członki wożone były po całym świecie. Tu głowa, tam palec, gdzie indziej kawałek płuca, włosy... A oni pewnie chcieli sobie tylko odpocząć ;)
UsuńNiestety w obecnych czasach to działa podobnie, chociaż na dużo mniejszą skalę, bo świętych się więcej zrobiło ;) I chyba już na jakieś większe części ciała jako relikwie sobie nie mogą pozwolić, bo by to wywołało zbyt duże kontrowersje.
Usuńwkraj, zdjęcia piękne. Do tego ciekawe opisy. Dzięki, przypomniałeś mi moje zwiedzanie :)
W Jarosławiu u dominikanów, w bocznej kaplicy jest cały ołtarz relikwii, można tam znaleźć części ciała różnych świętych, a także cały szkielet św. Teofila. Pamiętacie Sanderusa z Krzyżaków i jego kupczenie relikwiami ... kopytko osiołka, na którym św.rodzina uciekała z Egiptu, szczebel z drabiny, która śniła się Jakubowi, trochę rdzy z kluczy św. Piotra i inne:-) nie chcę myśleć, jak pozyskano relikwie J.Pawła II ....
UsuńNo to się ciekawa dyskusja wywiązała. Należy zauważyć, że tylko relikwie zatwierdzone przez papieży mogą być uznane za autentyczne. Podczas moich wycieczek często spotykam się z relikwiami, ale brak jest informacji, kto i kiedy je uznał za prawdziwe. Jak je więc traktować ?
Usuń:)
Cóż za niezwykłe bogactwo sztuki sakralnej, aż trudno w krótkim komentarzu wyrazić swój zachwyt nad geniuszem i niczym nieskrepowaną wyobraźnią ludzką. Ani w Sienie, ani we Florencji nie byłam, znam te miasta tylko z wielu publikacji, między innymi tych blogowych. Świetne kadry zdjęciowe - bogate w treść... Może jeszcze kiedyś uda mi się zobaczyć te miejsca.
OdpowiedzUsuńDzięki za przybliżenie "żywota" Katarzyny Sieneńskiej. Nie wiele o niej wiedziałam. Moją wybraną przeze mnie patronką jest jej imienniczka Katarzyna Aleksandryjska. Wyobrażenia obu często spotykane są w świątyniach.
Po raz pierwszy spotkałam się z takim wyobrażeniem świętej Magdaleny Berniniego.
Szczegółów całe mnóstwo, do każdego zdjęcia można zrobić oddzielny wpis na blogu.
Pracy i czasu w napisanie tego posta włożyłeś dużo.
Pozdrawiam serdecznie :) :) :)
Od naszej wizyty w Sienie upłynęło już trochę czasu. Pisanie tego posta wyzwoliło mnóstwo wspomnień, a szukanie informacji o tym, co jest na zdjęciach sprawiło, że czułem się, jakbym ponownie to wszystko oglądał. Ty najlepiej wiesz, ile czasu może zająć taka praca przy poście, na szczęście daje ona wiele satysfakcji.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Och jak miło było wrócić do Sieny z Tobą :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz byłam w tym cudownym mieście 10 lat temu. Uwielbiam to miasto i byłam tu dwukrotnie. Chciałabym kiedyś tutaj wrócić. Ciepłe barwy budynków skąpane w złotym słońcu, plątanina wąskich uliczek, miliony detali przykuwających wzrok. Tak patrzę na zdjęcia i wiem z którego miejsca je w większości robiłeś-niesamowite wrażenie- bardzo Ci dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam:)
Świetnie oddałaś klimat, jaki panował podczas zwiedzania Sieny. Nie ukrywam, że też chcemy kiedyś jeszcze odwiedzić to miasto, chociażby po to, by zobaczyć jej muzea. O niektórych wspomniałem w poście.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Niesamowity przepych i bogactwo we wnętrzach. Wspaniałe wnętrza, nie sposób ogarnąć ile tam pięknych dzieł. Ja jednak bardziej zaciekawiłam się tymi wąskimi uliczkami. piękne zdjęcie zabudowy Sieny z górującą Świątynią. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje predyspozycje i ogląda to, co lubi najbardziej. Istotne w przypadku Seny jest to, że tutaj jest w czym wybierać, by pobyt w tym mieście zaliczyć do tych najbardziej udanych.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kiedy zobaczyłam tytuł wpisu, od razu skojarzyło mi się ze "sieną paloną" :-) Tyle tu wspaniałości architektonicznych i historycznych, że nie sposób odnieść się do każdej, pozostaje tylko podziwiać po wielokroć, bo za pierwszym razem oko wszystkiego nie wychwyci; wyjątkowe miasto. Jakże trafne słowa o Kościele sprzed tylu wieków, czyli nic się nie zmieniło. Dzięki za przewspaniałą wycieczkę; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNapisałaś "siena palona". Ja użyłem pisowni "sjena palona". Jak jest poprawnie, trudno określić, bo nawet autorytety mają różne zdanie. Przyjąłem pisownię ze SJP. Specjalnie dałem ten fragment o Kościele. To z czym mamy dzisiaj do czynienia jest tylko bardziej upublicznione, natomiast schemat postępowania się nie zmienia od lat.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wspaniałe zdjęcia i ciekawa opowieść! Niestety Toskania wciąż cierpliwie czeka na mej podróżniczej liście marzeń, zatem kiedyś się dowiem, które z tych miast oczaruje mnie mocniej ;-)) A póki co, z ogromną przyjemnością przeczytałam Twoją wspaniałą relację, "spacerując" po uliczkach i placach Sieny oraz odwiedzając wnętrza świątyń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam weekendowo!
Anita
Toskania, jak i całe Włochy to dla mnie jedno wielkie muzeum. Gdy mija dłuższy czas od ostatniego pobytu, to zaczynam myśleć o kolejnym wyjeździe. Ta myśl nasila się , gdy znajduję np. w internecie miejsce, które zaraz chciałbym zobaczyć. Zwykle od tego momentu do wyjazdu mija nie więcej niż rok. Piszę o tym dlatego, byś nie odkładała wyjazdu w nieskończoność, bo przysłonią go inne cele, a ten niezrealizowany przestanie być już taki ważny.
UsuńPozdrawiam ciepło, miłego weekendu :)
W Sienie nie byłam, ale podzielam Twój entuzjazm! Jeszcze przed końcem wpisu wiedziałam, że to Twoje ulubione włoskie miasto, bo poświęciłeś mu dużo miejsca. A ja z ogromną przyjemnością post przestudiowałam, bowiem nie wystarczy go przeczytać, tyle w nim wspaniałych budowli, informacji i ciekawostek. Włochy mają cudną architekturę i historię. Do tego co już we Włoszech znam dodałeś kolejną perełkę. Super wpis!!!
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia, pozdrawiam:)))
Faktycznie, im dłużej spacerowałem po Sienie, tym bardziej byłem nią oczarowany. Jedyne, czego żałowałem to to, że tak szybko skończył nam się czas przeznaczony na zwiedzanie. Kilka godzin w tym mieście to zdecydowanie za mało i zmusza do dokonywania wyborów, co oglądamy dokładnie, a co tylko przelotnie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oglądając zdjęcia dzieł sztuki można dłużej zadumać się nad ich wspaniałością. oglądając w naturze czuję podniosłość chwili, później wpatrując się w obraz widzę szczegóły, analizuję. Włoskie miasta są niesamowite w bogactwie architektury. Fasada katedry w Sienie jest piękna a wnętrze jeszcze bardziej. Świetnie to pokazałaś.
OdpowiedzUsuńKatedrę, zwłaszcza jej wnętrze, nazwałbym wisienką na torcie, w czasie zwiedzania Sieny. To prawda, większość szczegółów jej bogatego wnętrza, obrazów czy rzeźb dostrzegam dopiero po powrocie przed ekranem monitora. Dlatego zwykle robię dużo ujęć w czasie zwiedzania. Oglądanie ich potem, w zaciszu domowym, to prawdziwa uczta duchowa.
UsuńPozdrawiam :)
Nie wiem czy dla osób mieszkających z dala od słonecznej Italii - wystarczy czasu, aby poznać te wszystkie zachwycające miejsca. Sienna zachwyca, a Ty doskonale to pokazałeś. Trudno mi wybrać jedną czy choćby trzy rzeczy, które spodobały mi się najbardziej... Tak dużo piękna, idealnych proporcji, misternego detalu, historycznych znaczeń.... Gdy zestawie choćby pomniejszy zabytek jak Loggia della Mercanzia z budowanym w W-wie Muzeum Sztuki Współczesnej - to zastanawiam się na kim- szary, minimalistyczny klocek - może zrobić wrażenie.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem współczesnej sztuki, więc pewnie na mnie bryła tego Muzeum w Warszawie nie zrobi wrażenia. Będąc w Szczecinie zawędrowaliśmy pod budynek Filharmonii, który zdobył wiele nagród na konkursach architektonicznych. Mnie jednak nie zachwycił. Masz rację w przypadku Sieny trudno wskazać jedno miejsce to naj. To miasto trzeba odbierać jako całość, unikat, miasto niezwykłe.
UsuńPozdrawiam :)
Przepiękne zdjęcia! Chociaż w Sienie nie byłam to dokładnie tak wygląda to miasto w moich wyobrażeniach - jako piękne, zachwycające architektonicznie, skąpane w słońcu miasto. Plac Campo znam z kilku filmów, jest charakterystyczny, wielką fanką Sieny jest Magda Umer i często dzieli się w internecie kadrami z tamtąd.
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona Twoimi zdjęciami, zwłaszcza tymi, na których przyciągasz naszą uwagę przepięknymi architektonicznymi detalami. W ogóle się nie dziwię, że Siena skradła Twoje serca.
Pozdrawiam przeserdecznie, radośnie i niedzielnie.
Siena to miasto, gdzie rzeczywistość jest jeszcze bardziej zachwycająca, niż można to sobie wyobrazić. Zdjęcia owszem pokazują całe jej piękno, ale nie oddają do końca klimatu, jaki tam panuje. Ja zawsze zachęcam do odwiedzenia pokazywanych miejsc, chociaż wiem, że nie zawsze jest to łatwe do zrealizowania.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nie byłam tam i pewnie już nie będę. Patrząc na ceny lotów, w ogóle ciężko będzie gdzieś się wybrać...
OdpowiedzUsuńSmutna refleksja, mam nadzieję, że jednak uda Ci się kiedyś zobaczyć to miasto.
UsuńPozdrawiam :)
Również byłam w Sienie. U mojej imienniczki :-)
OdpowiedzUsuńI jak wspominasz ten pobyt ?
Usuń:)
Jak cały pobyt we Włoszech - cudownie!
UsuńTak właśnie myślałem.
Usuń:)
No i mój komentarz wylądował w spamie.
OdpowiedzUsuńWłaśnie powrócił:)
UsuńZ wszystkich toskańskich miast, to Siena i Luka najbardziej mi się podobały. Nie było w nich tylu turystów ile jest we Florencji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
W tej kwestii mamy zbliżoną opinię. Oba miasta to perełki warte zobaczenia i faktycznie ludzi dużo mniej niż we Florencji.
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo dziękuję za przepiękną wycieczkę i niezwykle ciekawą architekturę. Jak wynika z pokazanych scen malarstwa i rzeźby, to artyści mają niezwykle bujną i ciekawą wyobraźnie czyniąc podobieństwa i scenki zupełnie odbiegające od opisów biblijnych czy kronik spisanych choćby przez Flawiusza. Niemniej kunszt sztuki pokazany na zdjęciach wprawia w zachwyt. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, jeden zachwyt przechodzi w kolejny. Miło mi, że ten post tak Ci się spodobał. Co do tematyki pokazanych dzieł jest ona bardzo różnorodna i nie wszystko dotyczy biblijnych opisów.. No, ale jak ktoś wyłożył ciężkie pieniądze na budowę i wystrój, to raczej nie dziwi, że sporo prywaty znajdziemy zwiedzając wnętrza sieneńskich budowli.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wspaniała wycieczka. Katedra powala na kolana. W ogóle tyle ciekawych zabytków. Bardzo szczegółowo wszystko opisałeś. Piękne kadry.
OdpowiedzUsuńPrzeraża mnie jednak, że w wielu świątyniach znajdują się relikwie - części ciała danego świętego. Brrr... To jest jak horror. Rozumiem ewentualnie fragment jakieś sukni, szaty, etc. Podzielam zdanie Duśki i innych na ten temat.
Moc serdeczności posyłam.
Katedra na pewno stanowi jeden z najciekawszych kościołów, które dane mi było zobaczyć i faktycznie, można powiedzieć, że powala na kolana. No i nie ma w niej relikwii, a przynajmniej nie udało mi się ich wypatrzyć w całym tym bogactwie jej wnętrza.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)