Niedawno, przeglądając moje starsze zdjęcia trafiłem na sporą ilość fotografii
ilustrujących nasz spacer po Wilnie. Miasto to odwiedziliśmy w 2016 roku przy
okazji naszego pobytu na Podlasiu. Pamiętam, że dość dużo czasu zajęło mi takie
zaplanowanie tego spaceru, aby w trakcie jednej, kilkugodzinnej wycieczki
zobaczyć jak najwięcej atrakcji Wilna. Spacer zaczęliśmy od wizyty na Cmentarzu
na Rossie, by następnie przejść przez wileńską starówkę i zankończyć go na
Antokolu. Cmentarz już pokazywałem na blogu, link do niego znajdziecie na końcu
posta.
Z cmentarza udaliśmy się pod Ostrą Bramę. Dojście do niej zajęło nam 20 minut.
Od strony południowej możemy przekonać się, że brama stanowi pozostałość dawnego
systemu obwarowań miejskich wraz z przylegającym do niej fragmentem murów. Bramę
zbudowano w stylu późnogotyckim między 1503 a 1514. Jest to jedyna zachowana
brama z pięciu, które dawniej posiadało miasto Wilno.
W średniowieczu istniał zwyczaj, że we wnękach wież bramnych, nad przejściem,
umieszczano święte obrazy. Ten znajdujący się w Ostrej Bramie pochodzi z XVII
wieku. To obraz Matki Boskiej Ostrobramskiej, Matki Miłosierdzia i przez
wiernych jest uważany za cudowny. Rosnący kult obrazu spowodował że do bramy
dobudowano kaplicę, w której obraz znajduje się do dnia dzisiejszego.
Obraz został namalowany na dębowych deskach. Ma wymiary 200 × 165 cm. Około 1671
roku wizerunek Matki Miłosierdzia zasłonięty został srebrną, złoconą sukienką. W
1799 w ołtarzu po bokach obrazu zainstalowano pozłacane figury rodziców
Najświętszej Maryi Panny – św. Joachima oraz św. Anny. Od 1849 charakterystyczną
ozdobę obrazu stanowi sierp srebrnego półksiężyca z wygrawerowanym napisem
wotywnym. Tekst napisu brzmi:
Dzięki Tobie składam Matko Boska za wysłuchanie próśb moich, a proszę Cię
Matko Miłosierdzia zachowaj mnie nadal w łasce i opiece Swojej
Przenajświętszej W.I.J. 1849 roku.
Dopełnieniem wizerunku Matki Miłosierdzia są dwie korony nałożone jedna na
drugą.
Przez otwarte okno kaplicy możemy zobaczyć fragment ulicy Ostrobramskiej (Aušros
Vartų), którą będziemy szli w kierunku miejskiego ratusza. Po prawej stronie
widać budynek kościoła pw. św. Teresy, który jest połączony z kaplicą
wewnętrznym przejściem.
To jeden z ładniejszych barokowych kościołów Wilna. Bogato zdobiony ołtarz
główny przedstawia ekstazę św. Teresy.
Więcej scen z życia św. Teresy znajdziemy na suficie świątyni.
Fasada kościoła św. Teresy.
W okolicy Ostrej Bramy znajduje się kilka kościołów. Miasto jest
wielowyznaniowe, stąd pośród nich są również cerkwie. Zaglądamy do znajdującej
się w pobliżu ulicy Ostrobramskiej cerkwi Świętego Ducha.
Zachwycił mnie ładny, zielony ikonostas pochodzący z lat 1753–1756.
Jak w każdej cerkwi wzrok przyciągają carskie wrota.
Większość wystroju wnętrza prezentuje tzw. barok wileński.
Nieco dalej mijamy Bramę Bazyliańską. To jedna z największych i najpiękniejszych
późnobarokowych bram na Litwie.
Idąc dalej przechodzimy obok budynku Filharmonii Narodowej.
Po chwili stajemy pod pierwszą barokową świątynią katolicką na Starym Mieście w
Wilnie, kościołem pw. św. Kazimierza. Został wzniesiony w latach 1604–1618 jako
dar wotywny po kanonizacji Kazimierza Jagiellończyka (1602). Inicjatorami budowy
był jego krewny król Zygmunt III Waza oraz Lew Sapieha.
Projekt architektoniczny sporządzili Giovanni Maria Bernardoni i Jan
Frankiewicz. Budowla wzorowana jest na rzymskim kościele Il Gesù
Jeden z bocznych ołtarzy w transepcie świątyni.
Po wyjściu z kościoła mamy już blisko na Plac Ratuszowy. Znajdujący się przy nim
klasycystyczny ratusz zachwyca nie tylko swą monumentalnością, ale również
historią, która przyciąga tutaj miłośników opery. W przeszłości znajdował się
tutaj teatr, w którym w 1848 roku miała swoją prapremierę opera Halka Stanisława
Moniuszki.
Z placu ratuszowego skręcamy teraz w wąskie, boczne uliczki dawnej dzielnicy
żydowskiej.
Dzisiaj znajdują się tutaj niewielkie sklepiki, bary, kawiarnie i restauracje.
Wkrótce dochodzimy do zabudowań Uniwersytetu Wileńskiego. Kompleks uczelni
został wybudowany pomiędzy XVI a XIX wiekiem i zaskakuje architekturą. Tworzy go
16 gmachów wybudowanych w różnych stylach oraz 13 różnej wielkości dziedzińców.
Założony w 1579 roku przez króla Stefana Batorego uniwersytet należy do
najstarszych uczelni w Europie Środkowo-Wschodniej. Pierwszym rektorem był
kaznodzieja Piotr Skarga, a wśród znanych studentów można wymienić Adama
Mickiewicza, Juliusza Słowackiego czy Czesława Miłosza.
Tereny uniwersytetu stykają się z dziedzińcem Pałacu Prezydenckiego.
Znajdujący się przy dziedzińcu pałac od od 1997 roku jest oficjalną siedzibą
głowy państwa litewskiego.
W odległości około 200 metrów od pałacu znajduje się Plac Katedralny, przy
którym znajduje się kilka ważnych dla Wilna i państwa litewskiego obiektów. Dwa
z nich widać na zdjęciu poniżej. To budynek wileńskiej katedry oraz jej
dzwonnicy. O katedrze będzie więcej za chwilę, teraz chciałbym zwrócić uwagę na
dzwonnicę.
Ma 57 metrów wysokości i pierwotnie była wieżą obronną Zamku Dolnego. Na
dzwonnicę została przebudowana w 1522 roku. Podstawa wieży pochodzi z XIII
wieku, a część środkowa z wieku XIV. Dwie pierwsze kondygnacje są w stylu
barokowym, natomiast trzecia w klasycystycznym. Na wieży znajdują się 33 dzwony.
Najstarsze z nich pochodzą z XVI wieku.
Katedra ma postać bazyliki i reprezentuje styl klasycystyczny. To efekt
ostatniej przebudowy kościoła zakończonego w 1801 roku. Jak podają źródła
pierwszy, jeszcze gotycki kościół został wybudowany na tym miejscu już w XIV
wieku. Był wielokrotnie niszczony i odbudowywany. Nawiązujący do wzorów
antycznych tympanon świątyni zawiera kompozycję figuralną przedstawiającą ofiarę
Noego po potopie. Jest to dzieło nadwornego rzeźbiarza Stanisława Augusta,
Tomassa Righiego.
Katedra zachowała trójnawowy układ wywodzący się jeszcze z gotyckiej świątyni.
Wschodnia fasada ozdobiona jest monumentalnym, sześciokolumnowym portykiem.
W głównym ołtarzu znajduje się obraz Franciszka Smuglewicza
Zamordowanie św. Stanisława przez Bolesława Śmiałego.
W kościele znajduje się 11 kaplic bocznych. Najbardziej znaną jest kaplica św.
Kazimierza (królewska), powstała w latach 1623-1636. Jest to najpiękniejszy i
najdoskonalszy zabytek wczesnego baroku autorstwa Matteo Castelli, a ukończony
przez architekta Constantina Tencalla. Kaplica jest poświęcona św. Kazimierzowi
Jagiellończykowi, którego relikwie zostały w niej złożone.
Kaplica jest wzorowana na Kaplicy Zygmuntowskiej na Wawelu, jest jednak
dwukrotnie od niej większa. Jest pięknie dekorowana, wykonana z czarnego i
białego marmuru i ozdobiona posągami Jagiellonów. W ołtarzu widoczny jest obraz
św. Kazimierza, na którym ma on trzy ręce.
Według legendy, malarz chciał nieco zmienić kompozycję, zamalowując jedną rękę i
malując ją w innym miejscu, lecz zamalowywana kończyna wciąż pozostawała
widoczna.
Wystroju kaplicy dopełniają freski namalowane przez polskiego malarza włoskiego
pochodzenia Michelangelo Palloniego.
Kaplica nakryta jest bogato zdobioną kopułą, co również ją upodabnia do Kaplicy
Zygmuntowskiej na Wawelu.
Wychodząc z katedry zwracamy uwagę na ładny w formie prospekt organowy.
Bezpośrednio przy wschodniej ścianie katedry znajduje się zrekonstruowany
budynek Zamku Dolnego. Kiedyś był on połączony krytym gankiem z katedrą. W 2009
roku roku, po trwającym kilka lat remoncie ta dawna siedziba Wielkich Książąt
Litewskich i królów polskich została udostępniona zwiedzającym, którzy mogą
podziwiać odrestaurowane komnaty, krużganki i wewnętrzny dziedziniec zamku.
W 1996 roku przed Zamkiem Dolnym odsłonięto pomnik wielkiego księcia litewskiego
Giedymina.
Za zamkiem, na wzgórzu znajduje się baszta Giedymina, będąca pozostałością po
znajdującym się tutaj Zamku Górnym, wybudowanym przez księcia Witolda na
początku XV wieku.
Z Placu Katedralnego udajemy się teraz na ulicę Bernardyńską, którą dojdziemy do
domu, w którym przez pewien czas mieszkał Adam Mickiewicz. M.in. tutaj też
ukończył i przygotował do druku poemat Grażyna.
Obecnie mieści się tutaj Muzeum Adama Mickiewicza.
Bogata kolekcja około 2000 eksponatów pozwala nam zapoznać się dokładniej z
okresem wileńskim twórczości poety.
Po wyjściu z muzeum kierujemy się teraz ku widocznemu w oddali kościołowi św.
Anny. Wybudowana ok 1500 roku świątynia przyciąga wzrok strzelistą i finezyjnie
zdobioną fasadą wykonaną z cegły (tzw. gotyk płomienisty).
Wnętrze świątyni zachowało gotycki wystrój, zwłaszcza piękne sieciowe
sklepienie. Wyposażenie jest już niestety barokowe.
Obraz w ołtarzu głównym przedstawia św. Annę Samotrzeć.
Zaraz obok znajduje się drugi gotycki kościół pw. św. Franciszka z Asyżu i św.
Bernardyna.
To jeden z największych kościołów na Litwie.
W 1981 roku odkryto w nim gotyckie malowidła ścienne z początku XVI wieku, które
stanowią unikat na skalę światową. Ich stylistyka jest gotycka, ale kompozycja i
przedstawienie noszą cechy renesansu.
W kościele zachowały się jedne z najlepszych organów na Litwie przypisywane
znanemu niemieckiemu organmistrzowi Mikołajowi Jantzonowi.
Na skwerze przed kościołem znajduje się pomnik Adama Mickiewicza.
Stąd też po raz pierwszy możemy zobaczyć Wzgórze Trzech Krzyży, które mięliśmy w
planach naszej wycieczki.
Najpierw jednak idziemy zobaczyć Zaułek Literatów.
Możemy tu zobaczyć niezwykle interesującą Ścianę Literatów na której znajdują
się liczne drewniane, ceramiczne, metalowe i szklane tabliczki upamiętniające
znanych poetów i pisarzy w ten czy inny sposób związanych z Litwą.
Z polskich pisarzy upamiętnieni zostali A. Mickiewicz, J. Słowacki, J. I.
Kraszewski, Cz. Miłosz i K. I. Gałczyński.
Wracamy w okolice pomnika A. Mickiewicza i teraz idziemy wzdłuż Wilejki w
kierunku parku bernardyńskiego.
Znajduje się w nim kilka ładnych fontann, karuzela oraz mostek, pozwalający nam
przejść na drugą stronę rzeki w kierunku wzgórza Trzech Krzyży.
Wchodząc na wzgórze możemy z różnych miejsc oglądać pomnik Trzech Krzyży na
szczycie.
Wg legendy pomnik upamiętnia męczeństwo siedmiu franciszkanów zamordowanych tu
za czasów księcia Olgierda. Czterech z nich strącono do płynącej w pobliżu rzeki
Wilejki, natomiast trzech zamęczono na szczycie góry. W 1950 roku krzyże
usunięto. Dopiero w 1989 roku pomnik odbudowano i od tej pory upamiętnia on
ofiary stalinizmu na Litwie.
Spod pomnika mamy ładny, panoramiczny widok na Wilno, zwłaszcza jego Stare
Miasto. Po kliknięciu na zdjęciu niżej będzie można go zobaczyć w większej
rozdzielczości.
Zbliżenie na pozostałości Zamku Górnego z basztą Giedymina.
Ze wzgórza Trzech Krzyży idziemy teraz na zachód w kierunku dzielnicy Antokol.
Po około 20 minutach dochodzimy do ronda Jana Pawła II, skąd już jest blisko do
widocznego w oddali kościoła św. Apostołów Piotra i Pawła.
Fundatorem świątyni był Michał Kazimierz Pac – hetman wielki koronny i wojewoda
litewski. Według legendy miał on cudownie ocaleć w czasie antykrólewskiego buntu
wojsk litewskich, chroniąc się w kościele na Antokolu. Kiedy zasnął ze
zmęczenia, zobaczył świętego Piotra. Ten obiecał mu zachowanie życia w zamian za
wybudowanie nowej świątyni.
Zanim wejdziemy do środka, spójrzmy na fasadę. Dominuje na niej łaciński napis:
„REGINA PACIS FUNDA NOS IN PACE” („Królowo Pokoju, umacniaj nas w pokoju”),
który poprzez grę słów stanowi równocześnie nawiązanie do nazwiska fundatora.
Na wejściowym portalu znajduje się herb fundatora świątyni. Na ścianie przy
wejściu umieszczono tablicę nagrobną Paca z napisem: „HIC IACET PECCATOR” („Tu
leży grzesznik”). Dawniej była ona wmurowana w próg kościoła, a pod nią
spoczywał hetman. Jednakże w XVIII wieku, po uderzeniu pioruna, szczątki Paca
przeniesiono w inne miejsce.
Zaprojektowana przez krakowskiego architekta Jana Zaora świątynia posiada nawę
główną z dwoma rzędami kaplic oraz transeptem i kopułą. Wznoszona była w latach
1668–1676, ale konsekrowanie nastąpiło dopiero w 1701 roku, gdyż sporo czasu
zabrało ukończenie imponującej sztukaterii.
Świątynię na Antokolu zdecydowanie wyróżnia nieprawdopodobne bogactwo
sztukaterii, która przez ponad 300 lat zachowała się w nienaruszonym stanie.
Uważa się ją za jedną z najlepszych, jakie powstały w historii sztuki. Twórcami
dekoracji sztukatorskiej byli Włosi – Pietro Perti oraz Giovanni Maria Galli.
Prace zaczęto w 1671 roku, a trwały aż 30 lat. Ornamentyka wnętrza, pokrywająca
sklepienia, ściany, kopułę oraz kaplice, zawiera ponad dwa tysiące rzeźb
ukazujących między innymi świętych, papieży, aniołów, putta czy niesamowite
stwory.
W tej bogato zdobionej swiątyni nie ma typowego ołtarza. Zastępuje go prosty
obraz ukazujący pożegnanie św. św. Piotra i Pawła, który kolorem przełamuje
biel kościoła. Stało się tak dlatego, że zamówiony przez Paca we Włoszech ołtarz
o kryształowych kolumnach zatonął podczas transportu przez morze i nigdy nie
dotarł do Wilna. Przypomina o tym kryształowy żyrandol w kształcie łodzi
wykonany w 1905 roku.
Zdumiewa ilość wykorzystanych motywów ornamentalnych, takich jak elementy
związane z drzewami, owoce, podobizny zwierząt, maski czy muszle. Poniżej kilka
zdjęć pokazujących wystrój kościoła w zbliżeniu.
Wychodząc z kościoła spoglądamy jeszcze na pomieszczenie chóru. Dopiero tutaj
odnajdziemy kolejne barwne polichromie ożywiające biel świątyni.
Kościół św. Apostołów Piotra i Pawła był ostatnim miejscem, które zobaczyliśmy w
czasie naszej wycieczki. Starałem się tego posta tak napisać, aby każdy mógł
łatwo ją powtórzyć, jeśli taki wariant trasy zwiedzania Wilna będzie mu
odpowiadał. Warto jeszcze wspomnieć, że od 1994 roku Stare Miasto w Wilnie znajduje się na Liście UNESCO.
Cmentarz na Rossie
Lokalizacja miejsca.
Doskonały spacer od rana i nawet się nie zmęczyłam. Fantastycznie przedstawiłeś najbardziej znane wileńskie miejsca i budowle. Ich duża ilość mówi nam o tym, jak ważne i potężne było zawsze to miasto. Wiele miejsc pamiętam z mojego pobytu, więc tym bardziej mi przyjemnie, że mogłam sobie je przypomnieć. Trudno wymienić, co mi się najbardziej podobało, bo tych elementów jest tak wiele. Super!
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia życzę:)))
Poranne spacery zawsze wskazane, nawet te wirtualne. Spacer pośród miejskiej zabudowy był bardzo ciekawy i przyjemny. Mnogość obiektów sprawia, że nie sposób się nudzić i każdy znajdzie tam coś dla siebie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pierwszy raz byłam w Wilnie w 1976 lub w 1977. Potem wracałam do Wilna wiele razy i widziałam jak to miasto się zmienia. Za pierwszym razem i dwoma kolejnymi jechałam na zaproszenie bo tylko tak można było. Na granicy podczas kontroli ludzie przeżywali nie mały stres, szczególnie podczas "obmacywania", hym... części intymnych ciała. Straszne czasy. Potem większych problemów już nie było. Warto znowu wybrać się do tego miasta bo jest naprawdę niezwykłe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
No to masz ciekawe wspomnienia. My granicę pokonaliśmy autobusem, który nawet się nie zatrzymał do kontroli. Masz tak blisko do Wilna, że pewnie jeszcze nie raz tam zawitasz.
UsuńPozdrawiam serdecznie
do tego miasta my Polacy mamy szczególny sentyment. Ostra Brama z cudownym obrazem matki Bożej, kamieniczka w Zaułku Bernardyńskim pamiętająca jeszcze młodego Mickiewicza czy cmentarz na Rosie. Zabrałeś na dzisiaj na przepiękny spacer po Wilnie. Zaprezentowałeś w tym poście najwspanialsze zabytki tego miasta. Wg mnie Wilno to muzeum pod otwartym niebem a wspaniałe kościoły, cerkwie, wieże i wieżyczki to niezwykle eksponaty. To miasto mnie zachwyciło lesistymi wzgórzami, pagórkami, strzelistymi wieżami, majestatycznymi kopulami kościołów. Kilka razy błądziłam w labiryncie zaułków i w ślepych uliczkach. Marzę aby kiedyś wrócić do Wilna i przede wszystkim zobaczyć najwspanialszy kościół jakim jest kościół św. św. Piotra i Pawła na Wzgórzach Antokolu.
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam ciepłej, pięknej, złotej jesieni!
Powiem Ci, że nie odczuwam jakiegoś sentymentu po wizycie w tym mieście. Cieszę się, że je zobaczyłem, zwłaszcza miejsca związane kulturalnie z Polską. I tyle, drugi raz raczej się nie wybiorę. Chociaż wiem, że nie zobaczyłem wszystkich interesujących miejsc i dzielnic, a które poznałem wirtualnie pisząc tego posta.
UsuńPozdrawiam serdecznie i dużo ciepła ci życzę :)
Świetne zdjęcia, jak zawsze! Ja, oprócz zwiedzania miasta, miałem w Wilnie przymusową wędrówkę po ośrodkach zdrowia, po tym jak moją Teresę pod katedrą pożądliło coś latającego...
OdpowiedzUsuńNo to nie zazdroszczę takich przygód w trakcie zwiedzania. Byłem ciekaw Twojego spojrzenia na Wilno, ale nie znalazłem u Ciebie ani w etykietach, ani na mapce odnośnika do tego miasta.
UsuńPoczekam, może kiedyś je pokażesz.
Pozdrawiam :)
To było dawno, w 2011 roku, więc jeszcze przed epoką blogową ;) Pozdrowienia!
UsuńByłam w Wilnie bardzo dawno i bardzo krótko, dlatego ogromnie Ci dziękuję za tę wspaniałą relację.
OdpowiedzUsuńW sumie to też byliśmy krótko - niecały dzień.
Usuń:)
Byłam w Wilnie chyba z pięć razy, ale chętnie wybrałabym się tam ponownie. To miasto ma duszę. Polską duszę.
OdpowiedzUsuńPewnie znasz tam każdy zaułek, nie tylko literatów.
Usuń:)
O mojej słabości do Wilna pisałam tutaj nie raz, dla mnie jest to jedna z najbardziej klimatycznych europejskich stolic. Chociaż Wilno znam już całkiem nieźle to i tak za każdym razem odkrywam coś nowego, najbardziej lubię chyba Zarzecze oraz uliczki i zaułki dawnej Dzielnicy Żydowskiej. Zawsze szwędam się po Wilnie jak to ja, bez celu i bez ładu i składu, tu zajrzę, tam przysiądę na moment. Oczywiście największe i najbardziej znane zabytki widziałam, w tym te pokazane przez Ciebie. Dla mnie jednak klimat Wilna najlepiej można poczuć poza utartym szlakiem ale na to potrzeba trochę więcej czasu albo kilku wizyt. Jak na jeden dzień widzieliście naprawdę bardzo dużo a Wasza trasa wiodła przez wiele najbardziej znanych miejsc.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko.
Taki był zamysł tej wycieczki, aby zobaczyć jak najwięcej atrakcji Wilna. Spora odległość że Ślaska sprawia, że raczej nie odwiedzimy więcej tego miasta. Jeśli jednak się uda, to wtedy będę starał się zobaczyć i te polecane przez Ciebie miejsca.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wspaniała relacja i przewodnik po mieście. Wilno to moje marzenie, którego do tej pory nie udało mi się zrealizować. Trzy lata temu kupiłem nawet przewodnik, który przeczytałem od deski do deski, ale z wyjazdu nic nie wyszło. Po Twojej relacji moje pojęcie o tym mieście nabrało realnych kształtów. Dziękuję bardzo.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
No to teraz już chyba przyszła pora, by spełnić to marzenie. Miasto ma swój klimat, pewnie Ci się spodoba. A i miejsc do fotografowania jest sporo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Dzięki tej pięknej fotorelacji odżyły moje miłe wspomnienia, gdy przed wielu laty spacerowaliśmy dokładnie tymi samymi uliczkami Wilna (również z wizytą na cmentarzu na Rossie). Było to tak dawno... dlatego z tym większą przyjemnością przypomniałam sobie urokliwy klimat miasta ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam niedzielnie!
Anita
Od mojej wizyty też już minęło kilka lat, ale pisząc posta wróciły wspomnienia z naszego spaceru. Miasto jest dość kameralne, zwłaszcza zabytkowe centrum, więc pewnie większość zwiedzających pokonuje podobną trasę.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękne zabytki
OdpowiedzUsuńFajnie, że zajrzałeś.
Usuń:)
Wilno to mój podróżniczy wyrzut sumienia. Moja mama pochodzi z tamtych okolic, więc od dawna planuję odwiedziny. A po zdjęciach widzę, że jest tam przepięknie. I klimatycznie. Może w przyszłym roku
OdpowiedzUsuńMyślę, że taki wyjazd poza zwiedzaniem atrakcji miasta może być okazją do zobaczenia miejsc znanych z młodością mamy. Może istnieje dom rodzinny, szkoła itp. To może być ciekawy wypad.
UsuńPozdrawiam :)
W tym roku miałem odwiedzić Pragę, gdyż właśnie zaczynam podróżować poza granicami Polski i Czechy mnie bardzo fascynowały, ale widzę, że Wilno i Litwę też muszę sobie wpisać do obowiązkowego miejsca wakacyjnego :D na zdjęciach wygląda super, a na żywo na pewno jeszcze lepiej!
OdpowiedzUsuńKażdy kierunek podróży niesie wiele nowych wrażeń. Nie warto się ograniczać tylko do jednego kraju.
Usuń:)
Wzruszają mnie zawsze wileńskie widoki, to miasto moich przodków... Byłam tam 2 razy. :)
OdpowiedzUsuńWiele osób odbiera Wilno przez pryzmat powiązań rodzinnych z tym miastem. Nie dziwią mnie więc Twoje wzruszenia.
Usuń:)
Ach, znowu zrobiły mi się zaległości w czytaniu. Pomalutku nadrobię... Wilno, to miasto, które odwiedziłam pierwszy raz w 2004 r. (o ile mnie pamięć nie myli) i była to wycieczka z Suwałk. Po Twoich zdjęciach wiem już, że wiele miejsc mnie ominęło. Ale też sporo przypomniałam sobie idąc Twoimi szlakami. Osobiście najbardziej zapadło mi w pamięć wnętrze kościoła p.w. śśw. Piotra i Pawła, ze względu na te białe stiuki, które szybko zastygały, więc rzeźbiarz musiał się śpieszyć ze swym dziełem. Pomyślałam wówczas, że to naprawdę musiał robić człowiek mega uzdolniony, zważywszy na fakt, że postacie się nie powtarzają i nie ma dwóch takich samych twarzy. Nie wiem, czy jeszcze kiedyś powrócę do Wilna, ale jeśli tak się stanie, to z pewnością odwiedzę pozostałe miejsca, które mnie ominęły. Serdeczności!
OdpowiedzUsuńTy piszesz, że sporo rzeczy nie widziałaś z tego, co pokazałem, a ja niedawno miałem podobne przemyślenia oglądając innego bloga o Wilnie. Też nie wiem, czy jeszcze odwiedzę to miasto. Jest tyle miejsc, gdzie jeszcze w ogóle nie byłem, a bardzo bym chciał, że Wilno na pewno musi poczekać. Kościół pw. św. Piotra i Pawła to na pewno arcydzieło na miarę światową i na długo zapada w pamięci.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)