Dzisiaj chciałbym przedstawić Wam sylwetkę zamku w Kórniku. Mimo, że miasto
Kórnik wielokrotnie znajdowało się na trasie moich wyjazdów służbowych do
Poznania, a nawet kilka razy w okolicy zamku robiłem sobie przerwę obiadową, to
dopiero w zeszłym roku stał się on naszym celem wycieczkowym. Do jego odwiedzin
przyczynił się covid-19, który wymusił na nas zmianę planów urlopowych. I tak,
zamiast zagranicznych wojaży kilka dni spędziliśmy na pięknej ziemi
wielkopolskiej.
Historia kórnickiego zamku zaczyna się już w średniowieczu. Wtedy to
właścicielami obiektu byli Górkowie i postanowili właśnie tu stworzyć siedzibę
swojego rodu. Około 1430 roku zakończono pracę nad zamkiem otoczonym fosą. Do
dziś z tego okresu zachowały się stare mury oraz piwnice. W XVI wieku zamek
przeszedł pierwszą przebudowę i od tego momentu był już traktowany jako budowla
renesansowa. Kolejne dobre czasy dla zamku nadeszły gdy trafił pod opiekę
Działyńskich. Wtedy zamek został ponownie przebudowany z inicjatywy Teofili z
Działyńskich Szołdrskiej-Potulickiej. Wedle pomysłu nowej właścicielki zamek
zmienił się w barokową rezydencję arystokratyczną.
Ostateczny kształt obiektu, jaki możemy oglądać dziś to zasługa Tytusa
Działyńskiego. W II połowie XIX wieku on i jego spadkobiercy zrealizowali
projekt Karla Friedricha Schinkla, który nadał zamkowi wygląd wygląd
romantycznej budowli w stylu gotyku angielskiego. Dzisiaj w zamku mieści się
muzeum pełne pamiątek przeszłości, a także bardzo cenne zbiory etnograficzne i
przyrodnicze przywiezione z Australii i Oceanii przez ostatniego właściciela
kórnickich dóbr, Władysława hr. Zamoyskiego
Zamek znajduje się na małej wysepce, stąd chcąc wejść do zamku musimy przejść po
ładnym murowanym moście.
Po wejściu do zamku znajdujemy się w jego sieni. To tutaj rozpoczniemy
zwiedzanie wnętrz zamkowych. W tym celu w pomieszczeniu po lewej stronie
kupujemy bilet (17 zł/os). Tutaj też można otrzymać przewodnik audio guide,
który zawiera nagrania z opisem poszczególnych zwiedzanych miejsc. Ponieważ jego
wypożyczenie jest płatne (10 zł) ja polecam wgranie do telefonu aplikacji "Zamek
w Kórniku" ze Sklepu Play, która zawiera dokładnie te same nagrania. Wymagane
jest jedynie korzystanie w czasie zwiedzania ze słuchawek.
Pierwszym pomieszczeniem na trasie zwiedzania jest usytuowany na
prawo od sieni Pokój Władysława Zamoyskiego, w którym przed laty
mieszkali: Tytus Działyński, jego syn Jan oraz sam Zamoyski, z czego
dwóch ostatnich dokonało tutaj żywota. Jedynym meblem pozostałym z
oryginalnego wyposażenia komnaty jest mahoniowe empirowe biurko
z XIX wieku. Na biurku tym miał sypiać ostatni właściciel zamku, co
rzekomo związane było z jego obietnicą złożoną w dzieciństwie, że
będzie sypiał na twardym posłaniu, jeżeli za jego życia Polska
odzyska upragnioną niepodległość. Na osobną uwagę zasługuje
liczący 200 lat parkiet wykonany z korzenia brzozy, mahoniu i orzecha.
Swoim wyglądem naśladuje wzorzysty dywan.
Z Pokoju Zamoyskiego przez sień wchodzimy do korytarza zamkowego. Dawniej,
jeszcze przed przebudową zamku znajdował się tutaj wewnętrzny dziedziniec
zamkowy.
W jednej z wnęk korytarza wisi ciekawy, bogato zdobiony zegar.
Z korytarza wchodzimy do Pokoju Generałowej, który pełnił funkcję
apartamentu pani domu, a więc najpierw Celestyny Działyńskiej,
małżonki Tytusa, a następnie jej córki Jadwigi Zamoyskiej. Z
pierwotnego wyposażenia pokoju, gdy mieszkała w nim Celestyna,
przetrwały jedynie dwa eksponaty: hebanowy kabinet holenderski z
XVII wieku i sześcioskrzydłowy parawan z chińską dekoracją. Z czasów
Jadwigi zachował się przepiękny orzechowy sekretarzyk angielski,
XVIII-wieczne mebelki dziecinne, kabinet z kości słoniowej oraz
turecki dębowy fotel.
Pozostałe meble, równie oryginalne i nie mniej ciekawe, pochodzą z
innych dóbr rodowych Działyńskich. Charakter pomieszczenia podkreśla
wystawa pamiątek rodzinnych, głównie portretów i fotografii, w tym
jedne z najcenniejszych rysunków w zbiorach kórnickich: dzieła
Artura Grottgera, Jana Norblina i Marcellego Bacciarellego. Poza
wyposażeniem uwagę zwiedzających przyciąga wykonana z
sześciokątnej tafli intarsjowana podłoga.
Przechodzimy teraz do Salonu, który należy do najbardziej
reprezentacyjnych pomieszczeń w zamku kórnickim, co podkreślają
złocone sztukaterie sufitu, zdobione dębowe portale, pokaźny
marmurowy kominek i piękny parkiet. Pokój zachował w większości
autentyczny wystrój z połowy XIX wieku, wykonany przez stolarzy
zatrudnionych przez Działyńskiego podczas przebudowy rezydencji.
Do najciekawszych wystawionych tu eksponatów należą dwie kanapy
mahoniowe, stół z mozaiką komponowaną z sęków szesnastu gatunków
drzew, zabytkowy zegar francuski, XVIII-wieczna francuska harfa i
fortepian Klaudyny Potockiej, na którym według tradycji grywał
Fryderyk Chopin.
Zamoyski nazywał to pomieszczenie pokojem skazańców, ponieważ
większość znajdujących się tutaj portretów przedstawia osoby
skazane za udział w powstaniach narodowych.
Do Salonu przylega niewielki Salonik - skromny pokoik pełniący
pierwotnie funkcję sypialni. Najciekawszym meblem jest tutaj kabinet
wykładany szylkretem, brązem i masą perłową z XVII wieku. Pozostałe
meble są klasycystyczne i pochodzą z przełomu XVIII i XIX stulecia.
Podobnie jak w innych pomieszczeniach, Salonik zdobi pokaźna
kolekcja XVI-XIX-wiecznych malowideł, w tym Portret chłopca artysty
Galeazzino, przez wiele lat uchodzący fałszywie za obraz pędzla
Tycjana.
Piękny kabinet
Zegar
Idąc dalej wchodzimy do Czarnej Sali, czyli dawnej sieni zamkowej,
powstałej z wydzielonej części sieni barokowego pałacu.
Prawdopodobnie właśnie w tym miejscu, od czasów średniowiecznych aż do
XVIII-wiecznej przebudowy znajdował się budynek bramny z wjazdem na
dziedziniec zamkowy. Nazwa sali pochodzi od prowizorycznej,
pomalowanej przez Działyńskiego czarną farbą cementowej posadzki,
którą w 1961 roku zastąpiła podłoga z marmuru.
Z Czarnej Sali przechodzimy do Jadalni zwanej też Salą Herbową.
Główną ozdobą tego pomieszczenia jest kasetowy strop mieszczący w 71
skrzyńcach tarcze z herbami XV-wiecznego rycerstwa polskiego -
określanymi kiedyś nieprawidłowo herbami rycerzy walczących pod
Grunwaldem. Jeden pusty kaseton stanowił obiekt żartów Tytusa,
który lubił powtarzać, że uzupełni go w razie potrzeby odpowiednim
herbem przybywającego gościa.
Z oryginalnego wyposażenia sali zachowały się jedynie
neobarokowe wyplatane krzesła z wysokim oparciem i barokowa
prasa do bielizny stołowej z przełomu XVII i XVIII stulecia.
Pozostałe meble sprowadzone zostały później, choć są równie stare i
cenne. Na ścianach - podobnie jak w Salonie - rozwieszono
reprezentacyjne, wielkie portrety przodków, którym towarzyszy
Biała Dama, czyli słynny wizerunek Teofili z Działyńskich
Potulickiej. Na zdjęciu poniżej po prawej stronie.
Teofila z Działyńskich Potulicka zmarła w wieku 76 lat, dnia 26
listopada 1790 roku. Jeszcze za życia krążyły o niej plotki, że
utrzymywała niemoralne stosunki z mężczyznami, w tym z lokalnym
proboszczem katolickim i pastorem luterańskim z Bnina. W XIX wieku
wśród okolicznej ludności zaczęto opowiadać, że krótko przed
północą Teofila schodzi z obrazu i przechodzi na taras zamkowy, skąd
dokładnie o północy zabiera ją na przejażdżkę po parku rycerz na
karym koniu. Oboje krążą po parkowych alejkach, by z pianiem
pierwszego kura rozstać się. Rycerz znika, a dama powraca na płótno do
Sali Herbowej.
Do sali Herbowej przylega niewielki buduar, gdzie na komodach znajdują się
eksponaty wykonane z porcelany. Przyznam, że wyglądają wspaniale.
Kolejne odwiedzane pomieszczenie to Pokój Marii Zamoyskiej, siostry
Władysława. Charakterystycznym elementem dekoracyjnym jest tutaj
bogata sztukateria sufitu w formie geometrycznej plecionki
orientalnej, tworzącej pośrodku gwiazdę. W części przyokiennej
znajduje się na niej napis arabski z podstawowym wyznaniem wiary
islamskiej - był to hołd Działyńskiego dla Turcji, która jako jedyne z
ówczesnych państw nie uznała rozbioru Polski.
Z pierwotnego wyposażenia zachowały się w tej sali dwie XVII-wieczne
zdobione macicą perłową szafki, kanapa i dębowe fotele obite
wielkopolską pasiastą tkaniną ludową, a także krzesła z drewna
gruszkowego wykonane prawdopodobnie według projektu Celestyny
Działyńskiej. Warto także zwrócić uwagę na rokokowe sekretarzyki,
wykładany hebanem i palisandrem stół holenderski oraz stolik
toaletowy używany przez Marię do przechowywania farb i przyborów
malarskich.
Zwiedzanie pomieszczeń na parterze kończymy w niewielkim ośmiokątnym
pomieszczeniu zwanym Zakątkiem Myśliwskim. Jego centralną część
wypełnia kolista kanapa, wokół której w gablotach i na ścianach
wystawiono pamiątki z zamorskich podróży Władysława Zamoyskiego.
Tu też na ścianach znajdują się poroża zwierząt zabitych w czasie polowań.
Idziemy teraz na koniec korytarza, gdzie naprzeciw pięknie zdobionego i
złoconego lustra znajdują się schody prowadzące na I piętro kórnickiego zamku.
To na piętrze znajduje się największa i niewątpliwie najbardziej
rozsławiona komnata na zamku. Jest nią Sala Mauretańska,
ukształtowana w czasie ostatniej rozbudowy zamku. W założeniach
Tytusa Działyńskiego pierwotnie miała znajdować się w niej
biblioteka, jednak już po śmierci fundatora, decyzją jego syna Jana
Kantego urządzono tutaj salę muzealną.
Komnata składa się z dwóch mniejszych sal i alkierza, oddzielonych od
siebie portykami, zbudowanym z trzech arkad wspartych na cienkich
kolumienkach. Każda z jej części wykonana została w innym stylu -
spotkać można tutaj zarówno nawiązania do średniowiecznej
architektury arabskiej jak i formy inspirowane angielską sztuką
gotycką. W sali wystawiono wiele cennych eksponatów m.in.
oryginalne zbroje polskiej jazdy z bardzo rzadką pełną zbroją
husarską ze skrzydłem, polską i wschodnią broń białą, kusze myśliwskie,
dekoracyjne rzędy końskie, laski marszałkowskie, ozdobne zastawy
stołowe, XVIII-wieczne kolekcje porcelany miśnieńskiej.
W centralnej części stoją gabloty, w których umieszczono przedmioty
odziedziczone przez Działyńskich po przodkach: puchary, wyroby
złotnicze i najstarszy prezentowany tutaj zabytek - medalionik z
wizerunkiem św. Piotra, przypuszczalnie pochodzący z XI-wiecznego
łańcucha opatów benedyktyńskich z Kruszwicy.
Sztuce sakralnej poświęcono wschodnią część Sali Mauretańskiej, gdzie
podziwiać można wykonany z kości słoniowej dyptyk francuski ze
sceną Koronacji Trzech Króli, XV-wieczne księgi religijne, romańskie
naczynia na wodę oraz równie stare ciosy kamienne z twarzami
pogańskich demonów.
Widok ogólny Sali Mauretańskiej.
Gablota z miśnieńską porcelaną.
Jedna z porcelanowych figurek.
W kolejnym pomieszczeniu, tzw. Skarbczyku znajduje się drzewo genealogiczne rodu
Działyńskich.
Zwiedzanie pomieszczeń zamkowych kończymy w Pokoju Gościnnym.
Dla wygody gości został podzielony jakby na dwie części. Na wypoczynkową
oraz oddzieloną parawanem część sypialną.
Ciekawostką wyposażenia tej części pokoju jest szafka umywalkowa.
Po wyjściu z pokoju mijamy klatkę schodową prowadzącą na wieżę zamkową.
Znajdujemy się teraz w obszernym hallu I pietra. Jego wnętrze rozświetla światło
wpadające przez duże okno.
Pomieszczenie zdobią liczne portrety dawnych polskich królów oraz co
znaczniejszej szlachty.
Podziwiając portrety dochodzimy do schodów, którymi zejdziemy na parter.
Po wyjściu z zamku obchodzimy go oglądając jak wygląda z zewnątrz.
Mając jeszcze trochę czasu udajemy się w kierunku centrum miasta. Po drodze
mijamy ładnie odnowione dawne zabudowania należące do zamku. Poniżej na zdjęciu
tzw oficyna wschodnia, gdzie w części środkowej znajdowała się stajnia dla 24
koni, a po bokach powozownia i pomieszczenia dla służby.
Nieco dalej mijamy tzw. Klaudynówkę, gdzie podobno urodziła się Klaudyna
Potocka. Dawniej oficyna była siedzibą administracji majątku kórnickiego, a
przez pewien czas również szkoły tkackiej prowadzonej przez Marię Zamoyską.
Zbliżamy się do podłużnego kórnickiego rynku. Przy jego północno wschodniej
pierzei znajduje się kościół pw. Wszystkich Świętych.
Jego neogotyckie wnętrze możemy zobaczyć tylko z przedsionka kościoła.
Na kórnickim rynku znajduje się Ratusz z początku XX wieku.
Miasto zrobiło na nas miłe wrażenie. Wygląda na czyste i zadbane. Wokół zamku
znajduje się jeszcze ładne arboretum i tereny parkowe. Jest też nowa promenada
nad j. Kórnickim. Niestety tego dnia już nie mięliśmy czasu, by skorzystać z
tych atrakcji. Zachęcam do odwiedzenia Kórnika a zwłaszcza zamku, który nam się
bardzo podobał.
Lokalizacja zamku.
sobota, 1 maja 2021
Zamek w Kórniku
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
O ile podobał mi się zewnętrzny wygląd Czarnej Sali, która była dawną salą zamkową, wrażenie zrobił na mnie również kasetonowy strop z 71 skrzyniami z tarczami z herbem polskich rycerzy z XV wieku ... te dwie części Kasril zachwyciły mnie . Znakomity!. .
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu, niech szczęście zawsze będzie z tobą.
To jeden z ładniejszych polskich zamków, tak pod kątem wyposażenia, jak i wyglądu zewnętrznego. Cieszę się, że Ci się tak spodobał.
UsuńPozdrawiam.
Jesteś Wkraju świetnym propagatorem naszej rodzimej historii, zabytków, a wędrówki "covidowe" po Polsce owocują bogatymi wpisami, które wręcz ciągną człowieka w tamte strony. Zadbane miasto, tyle różnych atrakcji, pewnie zagubiłabym się w arboretum na dłużej:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie w zeszłym roku poza krótkimi wypadami do Czech, to głównie realizowaliśmy wycieczki po Polsce. Sporo z nich to były tzw. powroty po latach, ale też zobaczyliśmy sporo nowych miejsc.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Z przyjemnością obejrzałam wnętrza zamku. Bardzo dobre ujęcia. można obejrzeć wiele szczegółów.
OdpowiedzUsuńByłam w zamku przed laty, zaintrygował mnie wtedy i chętnie sobie przypomniałam. Pozdrawiam serdecznie.
Miło mi, że mogłem tym postem przywrócić Ci wspomnienia z pobytu w tym zamku. To piękna budowla z wspaniałymi wnętrzami. Pobyt tam na pewno długo pozostanie w naszej pamięci. Niewiele mamy w kraju tak dobrze zachowanych zamków.
UsuńPozdrawiam :)
Jestem pod wrażeniem, piękne zdjęcia! Byłam w Kórniku kilka razy, dwukrotnie zwiedzałam i niektóre sale i eksponaty pamiętam. To w ogóle jest jedno z ciekawszych, no i świetnie utrzymanych miejsc i muzeów. Poznaniacy, to Poznaniacy:)
OdpowiedzUsuńNa pewno zamek zachwyca swoimi wnętrzami. Pięknie wyeksponowano w nim meble i dzieła sztuki. To stawia zamek kórnicki na jednym z czołowych miejsc w Polsce. Warto go odwiedzić i nie dziwię Ci się, że byłaś tam dwukrotnie.
UsuńPozdrawiam :)
Ale teraz kombinuję, czy nie zabrakło na zdjęciach biblioteki? czy ja może źle kojarzę...?
UsuńNo tak, nie napisałem o tym w poście a zamek jest siedzibą Biblioteki Kórnickiej PAN. Biblioteka została zapisana wraz z zamkiem państwu polskiemu przez ostatniego właściciela Władysława Zamojskiego. Liczy około 400 tys. woluminów. Co do pytania to obecnie biblioteka nie jest udostępniana zwiedzającym, stąd nie mam zdjęć jej wnętrz.
UsuńWspaniały zamek, jego wnętrza i Twoja opowieść o nim. Tyle cennych informacji, historycznych faktów!
OdpowiedzUsuńNajwiększe wrażenie zrobiły na mnie wnętrza, ich wyposażenie, przepiękne, drewniane portale drzwiowe.
Sala Czarna, klatka schodowa wiodąca na wieżę zamkową, misternie zdobione porcelanowe eksponaty...
długo można by wymieniać! Dziękuję za poznanie historii i cennych wnętrz kórnickiego zamku :-))
Ślę serdeczne pozdrowienia życząc miłego majowego weekendu!
Anita
W zasadzie to wymieniłaś wszystko, ale to prawda, każde wnętrze jest wyjątkowe i trudno wskazać jedno, najładniejsze z nich.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Widzę, że bardzo Ci się to miejsce spodobało, bo zamieściłeś mnóstwo zdjęć, bardzo pięknych zdjęć! Wiem, nie mogłeś się oprzeć, bo zamek i otoczenie są bardzo piękne. Ja byłam tam wielokrotnie, najpierw z racji bliskości na wycieczkach szkolnych, potem już samodzielnie. Ale nadal i niezmiennie mnie zachwyca. Mam też stosowny, ale patriotyczny wpis o ostatnich właścicielach i arboretum. Zapraszam w wolnej chwili:)
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia, mimo tego, co za oknem:)))
To prawda, od pierwszego obejrzanego pomieszczenia przez całe zwiedzanie byliśmy pod dużym wrażeniem tego, co zobaczyliśmy. I nie dziwię Ci się, że tyle razy go już widziałaś, bo takie miejsca wciąż fascynują na nowo. Ja tak mam z zamkiem w Mosznej, byłem pewnie z dziesięć razy, a na pewno jeszcze kiedyś tam zawitam. A na wspomnianą lekturę na pewno się skuszę
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Moszna, czyli Hogwart jest na mojej liście, ale musi poczekać. Już raz była w planach, w marcu, ale potem znów się pokręciło:)))
UsuńNiedługo będzie pora pora kwitnienia azalii i rododendronów. Wtedy park w Mosznej wygląda najładniej. Jak masz możliwość to pojedź tam w środku tygodnia od wtorku do piątku. W weekendy jest bardzo dużo ludzi a w poniedziałki nie zobaczysz wnętrz.
Usuń:)
Trzeba wrócić w tamte strony i zwiedzić to piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci bardzo zwiedzenie tego zamku. Piszesz o powrocie, wiec może już go widziałaś i teraz chcesz go zobaczyć ponownie ?
UsuńPozdrawiam.
BArdzo kompletna relacja z Kórnika, jestem zachwycona zdjeciami zamku i opisami i oczywiście niezwyklym zadbanym jego wygladem, ile detali! wszystkie godne by dłużej się na nich zatrzymać i dobrze pooglądać.
OdpowiedzUsuńI miasto też niezwykle ciekawe..czysciutko, zadbane, miło popatrzeć. Jesteś bardzo dobrym przewodnikiem po Polsce i nie tylko po Polsce. Pozdrawiam
O, dziękuję za komplement. Faktycznie miasto i okolice zamku są bardzo zadbane. Podobno tak jest wszędzie w Wielkopolsce. A sam zamek to taka perełka. Warto ją zobaczyć będąc w okolicy.
UsuńPozdrawiam.
Ten zamek zachwyca mnie od dawna w albumach lub na blogach. Bardzo chciałabym go zwiedzić. Sala Mauretańska robi wrażenie. Na zewnątrz zamek także budzi mój zachwyt.
OdpowiedzUsuńDziękuję za piękną wycieczkę.
Pozdrawiam serdecznie.
Nas też najpierw zachęciły publikacje w internecie. Na żywo zamek tylko zyskuje. Mam nadzieję, że uda Ci się go zobaczyć w naturze.
UsuńPozdrawiam.
Przepiękny zamek.
OdpowiedzUsuńZ wielką przyjemnością zwiedziłam go razem z Tobą.
Pozdrawiam majowo...
Miło mi było Cie oprowadzić po tym obiekcie.
UsuńPozdrawiam :)
Zamek w Kórniku rzeczywiście potrafi oczarować architekturą i finezją detali, no i oczywiście najsłynniejszą Białą Damą - Teofilą z Działyńskich Szołdrska- Potulicką. Była kobietą niepospolitą, zafascynowaną nowymi prądami umysłowymi i artystycznymi. Z wielką determinacją i despotyzmem urządzała pałac i ogród w Kórniku. Wymagająca i pedantyczna osoba potrafi wywoływać zawiść i niechęć, może dlatego przypisuje się Teofili romanse. które tak naprawdę nie miały miejsca.
OdpowiedzUsuńInne źródła podają, że Teofilę na nocne przechadzki skazał diabeł za polecenie rozbiórki tajemniczych ruin nad jeziorem. Mieścił się tam niegdyś myśliwski zameczek Górków, pierwszych właścicieli. Rozbiórka zameczku miała dostarczyć cegieł na odbudowę spalonych w wielkim pożarze domów Kórnika. W owych ruinach podobno były ukryte ogromne skarby, których strzegł diabeł w postaci czarnego koguta i inne złe moce. A te nie przebaczają naruszania ich własności.
Tę historię wyszperał Lucjan Siemieński ( 1807-1877) pracownik pałacowej biblioteki w Kórniku.
A może pani Teofila nadal dogląda swoich dóbr, tak jak to czyniła z życia, a rycerz na białym koniu strzeże jej nocnych spacerów? Hmm, któraż to kobieta nie marzy o rycerzu na białym koniu?
Słynna Biblioteka Kórnicka posiada w swoich zbiorach między innymi rękopisy Napoleona, Mickiewicza, Słowackiego oraz pierwodruki dzieł Reja i Kochanowskiego, może skrywa także inne legendy, które nie zostały jeszcze rozwikłane i wyjaśnione.
Posyłam pozdrowienia z zimowej Suwalszczyzny, które w maju przyozdobiła się w śnieg. Jak nic muszę wydobyć ze schowka szuflę do ośnieżania. :))
Jesteś niesamowita. Zwykle opracowując posty dość sporo czytam o pokazywanych miejscach i obiektach, a Ty i tak zawsze dodasz wiele nieznanych mi faktów. Bardzo ci dziękuję za to uzupełnienie postu nowymi informacjami.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i życzę miłego (i ciepłego ) tygodnia :)
:) Dziękuję za miłe słowa. Tę ciekawostkę dotyczącą zamku w Kórniku wyszperałam w albumie Zuzanny Śliwy "Cuda Polski. Miejsca niezwykłe" Wydawnictwo Podsiedlik-Raniowski i Spółka. Polecam tę lekturę. Jest tam ogrom legend i fantastycznych opowieści dotyczących polskich zamków i pałaców.
UsuńPS
Pogoda na Suwalszczyźnie dalej przypomina początek marca, ciepło to chyba będzie w czerwcu. I to chyba, a nie na pewno. :)
W czasach szkolnych miałam jechać na wycieczkę i jednym z punktów był Kórnik właśnie. Niestety plany pokrzyżowała mi szkarlatyna.
OdpowiedzUsuńUbolewam nad tym, że musieliście zmienić swoje plany urlopowe i zamiast zagranicznej egzotyki były nasze rodzime cuda. Nie mnie oceniać czy to była godne zastępstwo aczkolwiek jestem prawie pewna, że nie żałujecie. Zamek w Kórniku bardzo mi się podoba, tyle historii, piękne wnętrza, meble pełne zdobień, sztukateria na suficie i zachwycająca podłoga. Bardzo mi się podoba klatka schodowa wiodąca na wieżę, zwłaszcza schody, i Sala Mauretańska przypominająca mi trochę Alhambrę.
Pozdrawiam cieplutko.
Pytasz, czy nie żałujemy zmiany planów ? Na pewno żałujemy, bo do miejsc, które mieliśmy w planach, przygotowywaliśmy się dość długo. I tak zamiast wspomnianej przez Ciebie Alhambry musieliśmy się zadowolić właśnie Salą Mauretańską w Kórniku. Nie, żeby zamek w Kórniku nie był wart zobaczenia, ale porównaj Wielkopolskę do Andaluzji i już będziesz miała obraz tego, czego nie zobaczyliśmy. Strat było więcej, ale pewnie każdy takie miał. Miejmy nadzieję, że w tym roku uda się chociaż niektóre cele zrealizować.
UsuńPozdrawiam :)
Ojej...Byłam w Alhambra dwa razy zatem wiem co straciliście ale jednocześnie zazdroszczę, że Alhambra dopiero przed Wami. Zakochacie się, jestem tego pewna. Bierzecie Hiszpanię pod uwagę jako tegoroczną urlopową destynację? Jeśli tak to co jeszcze w planach oprócz Granady?
UsuńMuszę poszukać pisarzy, którzy odwiedzili ti piękne miejsce i wybrać się tam koniecznie:)
OdpowiedzUsuńNie wiem, który z pisarzy odwiedził Kórnik, ale może Cię zaciekawi fakt, że w Bibliotece Kórnickiej znajdują się rękopisy III cz. "Dziadów" oraz "Pana Twardowskiego" A. Mickiewicza, fragmenty poematu "Beniowski" J. Słowackiego a także pierwsze wydania drukiem dzieł J. Kochanowskiego.
UsuńPozdrawiam :)
Byłam tam niedawno, ale możliwości obejrzenia wnętrz nie miałam. Dzięki Tobie "uzupełniłam braki". Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńDużo czasu spędziłam natomiast w arboretum kórnickim. Tam też warto zajrzeć. Twój komentarz spod mojego posta brzmiał, cytuję: Po tym wpisie to już żona mi tego Kórnika nie daruje, od kilku lat namawia mnie na wycieczkę. Całkiem sympatyczne to miejsce a legendy bardzo ciekawe - koniec cytatu.
Ciekawa jestem czy wystarczyło Wam czasu na spacer po arboretum.
Pozdrawiam serdecznie :)
Niestety, wiedząc, że na dokładne obejrzenie Arboretum nam nie starczy czasu wybraliśmy się na spacer do centrum miasta. Tak więc nasze posty się uzupełniają. Ty wspaniale pokazałaś Arboretum, ja skupiłem się na pałacowych wnętrzach. A co do zacytowanego komentarza okazał się bardzo proroczy.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
OMG
OdpowiedzUsuńToż to prawdziwe cudo. Jestem oczarowana Salą Mauretańską, ale i wszystkimi pomieszczeniami, sztukateriami, przepiękną porcelaną. Marzę aby kiedyś zobaczyć ten wspaniały zamek w Kórniku. Bardzo dziękuję, że mogłam go zobaczyć.
Serdecznie pozdrawiam:)
Jak to często u Ciebie bywa, pewnie za jakiś czas podzielisz się na blogu swoimi odczuciami po wizycie w tym zamku. Bardzo Ci tego życzę, tym bardziej, że już stał się Twoim marzeniem. A marzenia warto spełniać.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
TY JESTEŚ MOJĄ WIELKĄ INSPIRACJĄ!
UsuńSERDECZNIE POZDRAWIAM:)
Bardzo ładny zamek.
OdpowiedzUsuń