Dziś Walentynki, z tej okazji postanowiłem coś napisać o miłości. Tak się składa, że od pewnego czasu czekał na opublikowanie post o Lubniewicach. Ta niewielka miejscowość, malowniczo położona na Pojezierzu Lubuskim bywa nazywana "miasteczkiem miłości". To miano zawdzięcza Michalinie Wisłockiej, lekarce, która podobno w Lubniewicach przeżyła swoją największą miłość, co zostało wykorzystane w scenariuszu kinowego hitu "Sztuka kochania" z 2017 r.
Władze miasteczka już wcześniej, bo w 2013 roku postanowiły uhonorować znaną seksuolożkę nazywając zabytkowy park nad jeziorem Lubiąż Parkiem Miłości im. dr Michaliny Wisłockiej. W tym poście pospacerujemy ścieżkami tego parku, najpierw jednak chciałbym pokazać kilka interesujących miejsc w samych Lubniewicach. Zaczynamy od wizyty na Placu Wolności. W jej centralnym punkcie znajduje się fontanna z pomnikiem rusałki. To ta sama postać, która widnieje w herbie miasta. Ma w dłoniach dwa złote jabłka, a na głowie złotą koronę.
W głębi placu znajduje się plan miasta z zaznaczonymi miejscami, które warto zobaczyć.
Jednym z nich jest budynek Ratusza z początku XX w. Posiada on wieżyczkę z zegarem i kurantem codziennie wygrywającym w samo południe „Rotę”.
Na skwerach wokół Ratusza znajdują się rzeźby przedstawiające postacie z dziecięcych bajek. Jest tu m.in. Rybak ze złotą rybką.
Baba Jaga z bajki o Jasiu i Małgosi.
Kot w butach.
Spod Ratusza udajemy się teraz w kierunku widocznego kościoła.
Jest to kościół parafialny pod wezwaniem Matki Bożej Różańcowej, wybudowany w stylu gotyckim (XIII-XVI w.), Wieża pochodzi z 1882 roku.
Niewiele mogę pokazać wnętrza kościoła, tylko tyle, ile udało się zobaczyć z przedsionka świątyni.
Kawałek za kościołem znajduje się ciekawy budynek o konstrukcji ryglowej z przełomu XVIII i XIX wieku. Budowla została założona na planie prostokąta i nakryta wysokim dachem czterospadowym. Obecnie mieści się w nim prywatna księgarnia.
Przed księgarnią znajduje się drogowskaz kierujący nas do bliskiego już Parku Miłości. Wkrótce stajemy przed wejściem do niego.
Tablica upamiętniająca postać Michaliny Wisłockiej.
A w parku co chwilę spotykamy jakieś miłosne miejsca. Kierują nas do nich drogowskazy. Jest też wytyczona ścieżka miłości.
Tak dochodzimy do mostku miłości.
Przez lata wiele par obiecywało tu sobie dozgonną miłość, czego potwierdzeniem są liczne kłódki na barierkach
Spacerując ścieżką miłości, co jakiś czas spotykamy rzeźby, których głównym tematem jest miłość.
Jak wspomniałem, Lubniewice położone są nad jeziorem Lubiąż. Nasza ścieżka po chwili doprowadza nas do niego. Widocznym mostkiem przechodzimy na drugą stronę jeziora.
Mostek bardzo przypomina mi ten znajdujący się na kąpielisku w Pokrzywnej koło Prudnika, a z którym łączy mnie wiele wspomnień z młodości.
W lubniewickim parku znajduje się wiele ponad stuletnich okazów drzew. Po chwili, poprzez ich gęstwinę, dostrzegamy zabudowania dawnego pałacu rodu von Waldow
Idąc do niego mijamy zabytkową studnię, która jak wszystko w tym parku bywa nazywana studnią miłości.
Po chwili dochodzimy do zabudowań pałacowych. Chcieliśmy je zobaczyć z bliska, ale szybko się okazało, że są to obecnie prywatne włości rodziny Lubomirskich i trzeba się umawiać na wizytę w środku. W pałacu, po wojnie, przez pewien czas znajdował się ośrodek Funduszu Wczasów Pracowniczych. I właśnie wtedy na jeden z turnusów przyjechała Michalina Wisłocka i przeżyła tu miłość swojego życia.
Wracamy nad jezioro Lubiąż. Latem przyjeżdża tutaj wiele rodzin. Z myślą o nich nad jeziorem powstała plaża wyposażona w urządzenia rekreacyjne.
Ścieżka miłości prowadzi nas do kolejnych miejsc znanych z filmu.
Oczywiście, nie mogliśmy pominąć słynnego drzewa uniesień.
Polecam taki spacer wzdłuż jeziora.
Nie brak tutaj urokliwych miejsc.
Nasz spacer kończymy przy Ławeczce miłości
dedykowanej pani dr Michalinie Wisłockiej.
Posta tego kończę cytatem, że w życiu wszystko smakuje lepiej, gdy jest przyprawione miłością. Stosujcie się, proszę, do tej zasady i to nie tylko w Walentynki.
Lokalizacja miejsca
piątek, 14 lutego 2025
Lubniewice - Park Miłości
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Świetny post na ten dzień, prawdą jest to,co piszesz, miłość jest motorem życia i niekoniecznie musi to być miłość związana z erotyką, ważne jest żeby po prostu kochać bo to daje radość i poczucie wartości życia jako takiego. Michalina Wisłocka zrobiła dużo dobrego dla Polaków, razem z Lwem Starowiczem odważyła się mówić o tym, co w tamtych czasach było tematem tabu. Miasteczko jest naprawdę urocze, ma śliczne zakątki i jak widać jest pomysł na jego zagospodarowanie. Życzę miłego dnia i dużo miłości w każdym aspekcie!
OdpowiedzUsuńDziękuję za życzenia. Właśnie o takiej miłości myślałem. Co do erotyki, nie zawsze jest związana z miłością i o niej nie wspominałem w poście, chyba że w kontekście "drzewa uniesień". W Lubniewicach spałem kiedyś na polu namiotowym i w zasadzie jedyną atrakcją było jezioro z kąpieliskiem. Dzisiaj tych atrakcji jest więcej, a i sama miejscowość prezentuje się lepiej.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pierwszy raz slyszę tę nazwę, ta cześć Polski dla mnie jest kompletnie nieznana, Lubuskie na mnie czeka albo ja czekam na Lubuskie..taka śliczniutka i zadbana miejscowość, park bardzo ladny a mostek miłości szczególnie...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńWojewództwo lubuskie posiada wiele ciekawych miejscówek tak na odpoczynek, jak i zwiedzanie. Powinnaś je zobaczyć, kilka namiarów możesz znaleźć u mnie na blogu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tak właśnie robię. W tym roku świętujemy czterdziestolecie naszego małżeństwa, więc mam już "chyba" w tym wprawę. Pamiętam film i uroki tego miejsca. A znam jeszcze drugie takie miejsce w Polsce. To Chełm w kujawsko-pomorskim, też nazywany miastem miłości z racji posiadanych przez miasto relikwii św. Walentego. Kiedyś spędzaliśmy tam walentynki. Może byłeś?
OdpowiedzUsuńPięknego świętowania:)))
Przypominam sobie naszą wycieczkę do Chełmna. Wracaliśmy wtedy znad morza i w Chełmnie mieliśmy przerwę. Byliśmy w kościele, o którym piszesz, a później w parku robiłem rodzinie zdjęcia na ławce zakochanych (z sercami). Nas zachwycił ratusz na rynku w Chełmnie, ale cały spacer był bardzo przyjemny. Zdjęcia niestety mamy tylko w formie papierowej, o cyfrówkach wtedy jeszcze nikt nie słyszał. Jest szansa, że tam wrócimy. Gratuluję tak udanego małżeństwa!.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oczywiście, chodzi o Chełmno. Przypomniało mi się jakiś czas później po wpisie, ale zapomniałam sprostować:)))
UsuńPierwszy raz słyszę o tej miejscowości i o Parku Miłości. Właściwie województwo lubuskie nie jest mi znane. Przepiękna jest Twoja relacja i jak zawsze cudowne zdjęcia. Może i my spędzimy tam kiedyś miłe chwile?
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam:)
Wierz mi, Lubuskie potrafi zaskoczyć. Spędziłem tam wrześniowy urlop kilka lat temu. Było to zaraz po sezonie, więc wokół było bardzo spokojnie. Jeśli lubisz tak wypoczywać, to polecam wyjazd w Lubuskie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byłam w Lubniewicach w 2013 roku czyli wtedy kiedy miał swoją inaugurację Park Miłości. Sporo czasu minęło ale pamiętam, że podobał mi się i park, i miasteczko położone nad jeziorem. Dla przypomnienia przeczytałam sobie nawet swój lubniewicki wpis 😄. Pewnie dużo się tam zmieniło przez te dwanaście lat, zgodnie z zapewnieniami miały stawać w parku kolejne rzeźby, widzę jednak że ciągle jest tam klimatycznie i romantycznie.
OdpowiedzUsuńNajpiękniejsza miłość to taka, która przejawia się w drobnych gestach. Kiedy wracam do domu i czeka na mnie gorąca, dopiero zaparzona herbata jestem szczęśliwsza niż gdybym dostała diament. Serio!
Samych dobrych i szczęśliwych dni życzę Tobie i Twojej żonie. Niech miłość, która łączy Was już tyle lat, nabiera mocy wraz z upływem czasu.
Dziękuję za piękne życzenia. Właśnie żona mi przyniosła w tym momencie gorącą herbatkę i to jest właśnie taki gest, o którym piszesz. Nie chodzi o herbatę, ale o to, że pomyślała, by mi zrobić taką przyjemność.
UsuńI właśnie wielu takich chwil, może drobnych, ale z serca płynących Ci życzę :)
Nie zapuszczałam się nigdy w Lubuskie. Park Miłości w Lubniewicach, pełen romantycznych zakątków, przyciąga zakochane pary...
OdpowiedzUsuńByłam cztery lata po ślubie, kiedy w modzie było posiadać Sztukę kochania Wisłockiej (pierwsze wydanie), ale wstyd było się nią chwalić. Po wielu latach historia Michaliny Wisłockiej pojawiła się na ekranie, ale jakichś szczególnych emocji nie wzbudziła we mnie. Ech, świat się zmienia...
Pozdrawiam Walentynkowo z uściskiem podróżnika. Niech miłość króluje po wsze czasy :) :)
Tak, wtedy to faktycznie był rarytas. Książka nie do zdobycia w księgarniach, a w bibliotekach otrzymywana po znajomości lub na zapisy (o ile w ogóle tam była). Czasy się zmieniły, pewne tematy już nie są tabu.
UsuńAle romantyzmu nigdy za wiele, więc jak będziesz w pobliżu polecam spacer po Parku Miłości w Lubniewicach.
Pozdrawiam serdecznie :)
Też Lubniewic nie znam, choć Wisłockiej słyszałam. Pięknie wygląda ten park.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Owszem, jest ładny i posiada ciekawe ścieżki spacerowe.
UsuńPozdrawiam :)
Sympatyczne miasteczko, zielone, z wodami i parkiem; pamiętam jak dorwałyśmy z koleżanką książkę M.Wisłockiej, przecież nic innego nie było, żeby się dowiedzieć o sprawach cielesności, miłości:-) strasznie dawno to było.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, brzmi jak wiedza tajemna. Chyba dopiero w 8 klasie był jakiś podręcznik, ale bardziej o anatomii niż o cielesności. Nie wiem, jak to dzisiaj wygląda w szkołach, ale co chwilę słychać o niewłaściwym podręczniku. Ale jest internet, prędzej, czy później, każdy trafi na odpowiednie strony.
UsuńPozdrawiam :)
Sztuka kochania leżała ukryta w tapczanie rodziców. Znalazłam ją kiedyś i nieświadoma tego, co to za książka (byłam chyba w podstawówce) i zajrzałam. Jak mama to zobaczyła to mnie się oberwało, że zaglądam, gdzie nie powinnam. Myślałam wtedy, że zrobiłam coś złego.
OdpowiedzUsuńOkazało się, że ukrycie książki w łóżku nie było bezpiecznym schronieniem przed małoletnią. :)