niedziela, 8 grudnia 2013

Roklina Klastorisko

Tym razem zapraszam w malownicze ostępy Słowackiego Raju na wycieczkę do rokliny Klastorisko. Ten wąwóz zaczyna się w pobliżu wiszącego mostu nad rzeką Hornad, który już prezentowałem na blogu.



Warto się po nim przejść. Raz by się pohuśtać, a dwa, by obejrzeć dolinę Hornadu z wysokości około 10 m.



Zaraz po zejściu z mostu wchodzimy w wylot rokliny Klastorisko.



Podobnie, jak w innych roklinach wędrujemy wzdłuż strumienia po drewnianych kładkach i mostkach. Ten wąwóz wydaje się bardziej dziki i niedostępny od opisywanej na blogu rokliny Sucha Bela.



Drogę zagradza wiele powalonych drzew, niektóre sporych rozmiarów. Tak jak w innych wąwozach przy większych wodospadach mamy do pomocy metalowe drabiny.



Wędrując mijamy kilka wodospadów. Ich wysokość waha się od 3 do ok. 12 metrów.






Czasami lepiej nie spoglądać w dół  :)



Trudniejsze przejścia ubezpieczono łańcuchami






Są tez bardziej sielskie widoki.



Kolejne drabiny.






Jest to jeden z krótszych wąwozów, jeszcze do przejścia mamy w miarę łatwy prawie płaski odcinek szlaku






by po około 45 minutach wyjść na dość dużą polanę o nazwie Klastorisko.



Na polanie znajdują się ruiny klasztoru kartuzów z przełomu XIII i XIV stulecia. W przeszłości znajdowała się tam osada zakonna, istniał też mały gród określany w dokumentach jako zamek letański . Podczas najazdu tatarskiego w 1241 był schronieniem mieszkańców okolicznych wiosek, stąd nazwano później okolicę Skała schronienia.. Później gród przejęli kartuzi, którzy wybudowali tam swój klasztor (ok. 1307). W XV wieku klasztor zniszczyli husyci, ale zdołano go odbudować. Położenie klasztoru, z dala od innych siedzib ludzkich, sprawiło, że obiekt ten co jakiś czas padał ofiarą napadów rabunkowych. Ostatecznie w lipcu 1543 na polecenie władz biskupich ze Spiskiej Kapituły klasztor zniszczono, a zakonnicy przenieśli się do Czerwonego Klasztoru, gdzie również mieli swoją siedzibę. Pozostałe budynki popadły w ruinę i nic z nich do dzisiaj nie pozostało, natomiast w ruinach samego klasztoru prowadzone są badania archeologiczne; planuje się również jego odbudowę.

Polana jest często odwiedzana przez turystów. Raz, że jest punktem wyjścia do kilku wąwozów położonych w centralnej części Słowackiego Raju, a dwa, że znajduje się tutaj bufet turystyczny serwujący gorące dania.

Polana jest też znana z ładnych widoków na Tatry.






W odróżnieniu od widoków na Tatry z polskich szczytów tutaj możemy zobaczyć ich południowe stoki. Mam wrażenie że prezentują się bardziej groźnie.



Z wielką przyjemnością zrobiłem sobie w takiej scenerii pół godzinną przerwę. Powiewał leciutki wiaterek, słoneczko przygrzewało, ptaszki śpiewały a w oddali można było napawać się piękną panoramą Tatr.



Pozdrawiam ciepło.

Zobacz również:




Tomášovský Výhlad




Przełom Hornadu




Roklina Sucha Bela




Roklina Sokolia Dolina




Lokalizacja miejsca


 
View Słowacki Raj in a larger map

27 komentarzy :

  1. Dobrze, że mogłam zobaczyć piękny wąwóz na Twoich wspaniałych zdjęciach, bo sama bym tam nie poszła. Za dużo drabin :). Na Tatry natomiast z przyjemnością bym się wpatrywała. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Można tam się dostać omijając wąwozy. Są łatwe szlaki. Zazwyczaj się ich używa po skończeniu wędrówki wąwozami.

      Usuń
  2. Warto było pomęczyć się w tych nieprzyjaznych stromościach wąwozu, żeby wyjść na takie widokowe miejsce, z przepiękną panoramą; jak miło popatrzeć na letnie zieloności, lekkie ubrania turystów; bo z nieba leci teraz mokra breja śniegowa; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjęcia z tych rejonów mogę oglądać bez końca! Chętnie też bym połaziła po tych wszystkich kładkach, mostkach i drabinach - musi być przy tym dużo frajdy. Ale na takie atrakcje chyba trzeba poczekać do lata :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe miejsce! Muszę koniecznie tam pojechać.

    OdpowiedzUsuń
  5. No właśnie, chyba najbardziej pasjonujące są te wąwozy i wodospadziki, pod którymi trzeba przechodzić. :) Wybieram tam się od lat, ale moje dziewczyny się boją. ;) Po takiej zaczęcie - mam nadzieję, że w końcu ruszę do Słowackiego Raju. :)
    Pozdrawiam serdecznie. :}
    Dodam jeszcze, ze bardzo udana i pięknie pokazana wycieczka. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. te wszystkie mosty i drabiny dają przeżyć zapewne przygodę jak w filmie:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow, piękne :) zawsze wszelkie łańcuchy i drabinki budzą moją ekscytację, ale te schodki z łańcuchem chyba nie wzbudziłyby mojego zaufania... ;) świetne miejsce, dobrze o nim wiedzieć.

    Pozdrawiam, Celina

    OdpowiedzUsuń
  8. Podobają mi sie takie wyzwania jak te drabiny na szlaku... dla takich pięknych widokow warto sie trochę pomęczyć!
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Niesamowita i piękna trasa, Mam wrażenie , ze dla mnie niestety za trudna. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  10. Byłem kilka lat temu w Słowackim Raju podczas majowego weekendu i uważam, że to super miejsce :) Świetne zdjęcia, które przypomniały mi tamte chwile, za co bardzo dziękuję :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepiękne zdjęcia! :) Już kiedyś przeglądaliśmy z Narzeczonym Twoje zdjęcia ze Słowackiego Raju i nas zauroczyły - stwierdziliśmy, że koniecznie musimy się tam wybrać :) I obowiązkowo - pohuśtać się na moście ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale zdjęcia! zatęskniłam za wędrówkami i latem , miejsce pokazujesz cudowne ale kładeczka nie dla mnie z wiekiem coś mam z wysokością a szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja też jestem oczarowana, moi znajomi byli w Popradzie w tym roku na wakacjach ale niestety wrócili bez zdjęć. Z pewnością warto się tam wybrać, osobiście uwielbiam takie wyzwania i ekscytujące przejścia. Piękna relacja, dziękuje i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  14. Fajnie zobaczyć na zdjęciach całą trasę, bo osobiście w życiu bym się tam nie wybrała, ze względu na lęk wysokości nie poszłabym po drabinach ani wiszącym mostem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeszedłem prawie wszystkie rokliny ale zawsze chtnie wracam. Miło znowu zobaczyć :-)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Piękne zdjęcia! Jaka super zieleń :D
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  17. Trasa wygląda naprawdę groźnie! Szczególnie te drabiny... i nic tylko znaleźć się na moście jak wieje orkan Ksawery!

    OdpowiedzUsuń
  18. Fakt, Tatry od strony słowackiej wyglądają groźniej i są wyższe niż od naszej strony. ale to pewnie dlatego, że już pierwsze widoczne szczyty mają nawet powyżej 2500m. A od naszej strony, takie są schowane głęboko w górach.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ładnie zaprezentowana (jak zwykle zresztą) część Słowackiego Raju.
    Ja niestety w ogóle w Słow. Raju nie byłem, szkoda -> może kiedyś. Na pewno by mi się spodobało.
    Za to byłem w Dierach w Małej Fatrze - bardzo podobne klimaty - też pięknie.
    Pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  20. Super widoki, ale te drabiny są chyba bardziej przerażające niż w Dierach. Dyndający mostek też robi wrażenie:)

    OdpowiedzUsuń
  21. Fajny fotoreportaż, wreszcie miałam okazję zobzaczyć. Pozdrawiam z Ustronia Joanna

    OdpowiedzUsuń
  22. Miło oglądać Twoje zdjęcia. Zieleń jest taka relaksująca...
    Jestem zachwycona Twoją trasą wycieczkową. Oj, było trochę atrakcji.
    A krajobrazy? przypuszczam, że na bardzo długo pozostaną w pamięci...
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Z okazji Świąt Bożego Narodzenia
    Tobie i Twoim Bliskim dużo zdrowia, miłości, ludzkiej serdeczności, uśmiechu na co dzień i piękna dokoła.
    WESOŁYCH ŚWIĄT !!!

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam pytanie - czy uważasz że prawie 7-letnie dziecko sprytne, ale bez większego górskiego doświadczenia można tam zabrać? Iza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że trasa może być za trudna. Część drabin ma sporą wysokość, To tak, jak wejść po drabinie na dach dwupiętrowego domu. Widać to na zdjęciach. Odległości między szczeblami też są dość duże. Sama musisz ocenić, dochodzi jeszcze lęk wysokości a asekuracja na drabinach może być trudna.

      Usuń
  25. witam mam pytanie, czy aby dostać się na roklinę klastorisko trzeba przejść też przełom hornadu?. W zeszłym roku szliśmy na Suchą Belę z 2 letnim dzieckiem w nosidełku ( mała dała radę), w tym roku też się chcemy wybrać ale na rokline klastorisko.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu