sobota, 1 lutego 2025

Wycieczka do Tossa de Mar

Dwa lata temu, spędzając beztroski urlop na Costa Brava, postanowiliśmy odbyć wycieczkę do Tossa de Mar. Zachęciły nas do tego opinie o tym miasteczku, przedstawiające je jako jedną z najbardziej urokliwych miejscowości tej części wybrzeża Hiszpanii. Dzień wcześniej kupiliśmy bilety na statek i około godziny 9 rano znaleźliśmy się na pokładzie łodzi turystycznej.

Widok na hotele i plażę w miejscowości Malgrat de Mar, chwilę przed wypłynięciem z portu. Ten port to bardzo szumna nazwa wydzielonego fragmentu plaży, gdzie przybijają statki. Żadnego pomostu, czy nawet jakiegoś oznaczenia. Patrzysz, gdzie statek zarył dziobem w piasek i po trapie wsiadasz do niego.



Po chwili mijamy miejscowość Blanes. Na wzgórzu widać cylindryczną wieżę, pozostałość po średniowiecznym zamku Sant Joan.



Nieco dalej możemy zobaczyć kolejną atrakcję Blanes, ogród botaniczny Marimurtra. Ogród zawiera ponad 4000 okazów, głównie roślinności śródziemnomorskiej i subtropikalnej. Ogród cechują strome zbocza, a także długie schody prowadzące do widocznej altany Linneusza.



Rejs statkiem to bardzo przyjemna opcja dostania się do Tossa de Mar. Płyniemy stosunkowo blisko brzegu, który obfituje w urokliwe miejsca.



Po minięciu Lloret de Mar naszym oczom ukazał się malowniczo położony na skałach zamek. Nie jest to żaden zabytkowy obiekt. Ktoś miał kaprys i wybudował sobie posiadłość na kształt dawnych warowni.



Kolejna formacja skalna.



Pod koniec rejsu płyniemy wzdłuż wysokiego skalnego klifu,



który nagle się kończy, ukazując zabudowania obronne miejscowości Tossa de Mar.



To właśnie te potężne, średniowieczne mury obronne, zbudowane w XII i XIII wieku są dzisiaj magnesem ściągającym co roku do Tossa de Mar tysiące turystów. Na razie widzimy tylko ich fragment, jakby przedsmak tego, co zobaczymy za chwilę.



Najpierw jednak okrążamy skalisty cypel, na szczycie którego znajduje się latarnia morska.



Po minięciu cypla otwiera się widok na cały kompleks umocnień obronnych Tossa de Mar. Oprócz murów w jego skład wchodzą jeszcze 3 wieże i 4 baszty. Długość całkowita murów wynosi 300 metrów. W jego wnętrzu znajduje się najstarsza część miasta - El Barrio Viejo.



Tossa de Mar to znany kurort na wybrzeżu Costa Brava. Na szczęście jego baza hotelowa została zbudowana w pewnym oddaleniu od starej części miasta, przez co możemy bez zakłóceń podziwiać jego piękno.



A jest czym się zachwycać. Panorama Tossa de Mar jest często wykorzystywana w folderach do promocji Costa Brava, czy nawet całej Katalonii.



Po zejściu ze statku długo się nie zastanawialiśmy. Od razu kierujemy się ku murom obronnym.



Z bliska wydają się jeszcze bardziej potężne.



Z drogi prowadzącej na wzgórze roztacza się ładny widok na miejską plażę. Widać też statek, którym przypłynęliśmy do Tossa de Mar.



Mijamy plac z posągiem amerykańskiej aktorki Avy Gardner, która zakochała się w tym miasteczku podczas kręcenia scen do filmu "Pandora i latający holender"



Z placu mamy ładny widok na najwyższą z wież obronnych - Torre d'en Jonas.



Idziemy dalej w kierunku latarni morskiej. Po drodze mijamy wiele pięknych, widokowych miejsc.



Fortyfikacje Tossa de Mar wybudowano w celu ochrony przed piratami i wrogimi flotami, które w średniowieczu regularnie najeżdżały katalońskie wybrzeże. Stąd w kilku miejscach możemy zobaczyć działa obronne, a na murach blanki będące stanowiskami dla łuczników.



Podczas spaceru spotykamy wiele mew. Można do nich podejść na wyciągnięcie ręki. Widać są przyzwyczajone do turystów, którzy je dokarmiają.



W końcu dochodzimy do budynku latarni morskiej zbudowanej w 1917 roku. Od początku była wyposażona w nowoczesną technologię optycznych soczewek Fresnela, emitujących bardzo silne światło. Obecnie w budynku latarni znajduje się muzeum prezentujące historię latarni morskich  wybrzeża Morza Śródziemnego.



Piękne widoki towarzyszą nam również podczas zejścia ze wzgórza. Efektownie stąd wyglądają skalne klify, wzdłuż których płynęliśmy do Tossa de Mar.



A tutaj Stare Miasto w pełnej krasie.



W oddali widać pozostałości gotyckiego kościoła św. Wincentego z XV wieku.



Miejsce bywa wykorzystywane do organizacji spektakli muzycznych.



Starymi, brukowanymi uliczkami idziemy teraz w kierunku Starego Miasta - El Barrio Viejo.



Istnieje też możliwość wejścia na dawne mury obronne.



Roztacza się z nich ładny widok na pełną uroku, niewielką plażę otoczoną skałami.



Kolejne pocztówkowe ujęcie.



U stóp kamiennych obwarowań spotkamy wiele ładnych, odnowionych domów.



Spacer zaułkami Tossa de Mar to wielka przyjemność.



Stopniowo wchodzimy w obszar, gdzie koncentruje się życie miejskie Tossa de Mar.



To tutaj znajdziemy sklepiki z pamiątkami, kawiarnie i restauracje, czy też lodziarnie.



Po chwili mijamy niepozorną kaplicę. Jak się okazało została zbudowana w 1593 roku przez żeglarza Antonia Caixa, jako wyraz wdzięczności za ocalenie z katastrofy statku.



Kaplica jest pod wezwaniem Matki Bożej Pomocnej i posiada bardzo skromne wnętrze.



Dla lubiących dobrą kuchnię, z lokalnymi daniami, a czasem i eksperymentalnymi polecam restaurację L'Espai mieszcząca się w ładnym, stylowym domu.



Niewiele dalej znajduje się kościół parafialny pw. św. Wincentego z XII wieku.



Skromne wnętrze tej jednonawowej świątyni to efekt pożaru w 1936 roku, w czasie którego zostało utracone całe cenne wyposażenie.



Nad drzwiami wejściowymi do kościoła znajduje się wizerunek świętego patrona.



Z kościoła mamy około 150 metrów do plaży, z której odpływają statki. Powoli zbliża się czas, gdy musimy wracać do Malgrat de Mar. Oczekiwanie na statek uprzyjemnia widok wspaniałego założenia obronnego Tossa de Mar.



W końcu statek przypływa, ale to nie koniec atrakcji. W drodze powrotnej na chwilę stajemy w pobliżu jednej z grot. Obsługa łodzi wysypuje do wody pokarm dla ryb, które wkrótce w wielkiej ilości przypływają do statku. Przez szklane dno możemy je z bliska obserwować.



To był pełen atrakcji dzień, który do dzisiaj miło wspominamy. Takie widoki na długo zostają w pamięci.

Lokalizacja miejscowości



20 komentarzy :

  1. Tossa de Mar warta była wyprawy, przepiękne klimatyczne miasto a szczególnie średniowieczna starówka Villa Vella i dwunastowieczne fortyfikacje obronne. Katalonia zachwyca nie tylko krajobrazem ale i historią. Nie byłam w tym kurorcie, ale kto wie jak tylko nadarzy się okazja...? Pobliskie okolice Lloret de Mar przewędrowałam na piechotę - wspaniała wędrówka po klifach.
    Pozdrawiam serdecznie :)
    P.S. Świetne jak zawsze zdjęcia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat w Lloret de Mar nie byliśmy, ale widzieliśmy je i okolice w czasie rejsu do Tossa de Mar. Ładne ścieżki spacerowe zauważyliśmy w okolicy pokazanego zamku, pewnie tam wędrowałaś. Okolica jest bardzo malownicza i sprzyja takim spacerom. Myślę, że warto tam wrócić.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Formacje skalne i mury obronne czynią to miejsce wyjątkowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, wszystko pięknie się komponuje. Wspaniałe miejsce na wypoczynek.
      :)

      Usuń
  3. Tossa de Mar kojarzy mi się z dzikimi hordami turystów ale jak widać nawet w kurorcie można znaleźć architektoniczne perełki. Najbardziej podoba mi się linia brzegowa, skaliste wybrzeże i widoki jakie oferował rejs łodzią; natura w takim wydaniu - połączenie morza i skał - nigdy nie przestanie mnie zachwycać.
    Późnoniedzielne serdeczności, ups, już poniedziałkowe 🙂.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byliśmy przed sezonem, więc nie było tłumów. Zwiedzało się całkiem przyjemnie. Co do rejsu, zwykle taki wybieramy, gdy okolica zachęca. Tutaj widoki były zjawiskowe.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  4. Ożywiłeś moje wspomnienia. W Tosca de Mar byłam podczas wycieczki do Hiszpani tam znajdowała się baza noclegowa, albo dla mniej ciekawych miejsce pobytu podczas tygodniowego wypoczynku (w oczekiwaniu na tygodniową objazdówkę). Ech dawne czasy, kiedy jeszcze jeżdziłam na zorganizowane wycieczki. Jak można się domyślić ten tydzień, kiedy sama sobie organizowałam czas snując się po kamiennych uliczkach kurortu (końcówka kwietnia, więc jeszcze nie zatłoczonego), robiąc małe wypady do Blanes, Barcelony i Monserat były najprzyjemniejsze, bo bez pośpiechu, tłoku i zgiełku. Pamiętam pierwszy look, kiedy wyszłam rano około siódmej po nieprzespanej nocy (dowieziono nas z lotniska ok 3 nad ranem) i snując się bez celu dotarłam na plażę pod fortyfikacje obronne. Byłam zachwycona i natychmiast odeszło mnie zmęczenie podróżą i nieprzespaną nocą. Nie wiedziałam co to jest, ale byłam urzeczona widokiem. Wiele razy miałam okazję tam spacerować, jak i po kamiennych uliczkach i zaułkach miasteczka. Niestety był to czas, kiedy klisze filmowe liczyły po 36 klatek, więc musiałam je oszczędzać, mając przed sobą Madryt, Toledo, Kordobę, Sewillę, Granadę, Gibraltar (wszystko w siedem dni- jak na niemieckiej wycieczce:) Miło było wrócić wspomnieniami do Tosca de Mar. Pamiętam też, jak zachwycił mnie ogród botaniczny w Blanes (wcześniej nie oglądałam zbyt wielu ogrodów, a tu jeszcze to położenie na wzgórzu i widoki dookoła- wspaniała sprawa). Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też zwiedzaliśmy ogród w Blanes i nasze odczucia są podobne. Wspaniałe miejsce, które pewnie pokażę w przyszłości. Miałaś ciekawą miejscówkę na stałym pobycie, chyba najlepszą, jeśli chodzi o atrakcje. Wycieczki też zaliczyłaś ciekawe. Co do zdjęć dawniej, to ja dużo robiłem slaydów. Mam ich koło tysiąca i jeszcze czasem, zimową porą robimy wspominkowe wieczory wyświetlając je na ekranie. Dawniej zdjęcia kolorowe na papierze miały przekłamane kolory, slaydy zaś były bardziej naturalne. Ale też problemem było ograniczenie w ilości zdjęć (36 ) oraz sam zakup tych klisz. Wtedy wszystkiego brakowało, jak udało się kupić, to było święto.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  5. O Boże jakie cudne miejsce. Podziwiając Twoje przepiękne zdjęcia, nie jestem zaskoczona, że Tosca de Mar nazywana jest perełką Costa Brava. Oderwać nie można oczu od tego średniowiecznego miasteczka, zbudowanego za imponującym murem, z dużymi cylindrycznymi wieżami zwieńczonymi wdzięcznymi blankami.
    Oglądam Twój post kolejny raz i jestem niesamowicie wściekła na siebie. W piątek, na 30 marca kupiłam bilety do Barcelony. Powrót mam 5 kwietnia. Gdybym widziała Twój przecudny post z Tossa de Mar, bilet powrotny kupiłabym na 8 kwietnia. Już zarezerwowałam część biletów na zwiedzanie. Nie wiem czy uda mi się tak pomieszać aby znaleźć ten jeden dzień i zobaczyć na własne oczy Tosca de Mar. Bardzo bym chciała.
    Przesyłam Ci moc serdeczności:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to masz problem, jak wszystko pogodzić. Tym bardziej, że z Barcelony pociągi nie docierają do Tossa de Mar, pozostaje autobus. Nie bądź wściekła, zobaczysz i tak sporo atrakcji. Czasem lepiej mniej, ale dokładniej, niż na siłę po łebkach.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  6. Nadzwyczaj urocze miejsce, dobrze ze byliście poza sezonem, bo ludzi było chyba jak w sam raz. Miasteczko bardzo mi się podoba, starówka jest naprawdę śliczna. Ładny sposób upamiętnienia Avy Gardner tym posągiem pełnym wdzięku, chociaż jej twarz raczej nie nie jest zbyt podobna. Latarnia morska bardzo podobna do tej w Portofino, tam tez jest taki klockowaty domek z niedużą wieżyczką co mnie bardzo zaskoczyło bo spodziewałam się czegoś bardziej okazałego. Ale zważywszy wysokość potężnego skalnego klifu taki domek wystarczy. Piękna wycieczka Wiesiu, dzięki za relację, serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, z ciekawości obejrzałem fragment filmu z Avą Gardner i trudno w tej rzeźbie znaleźć podobieństwo do twarzy aktorki. Wieża latarni ma tylko 10 metrów wysokości, ale to wystarcza przy jej lokalizacji w najwyższym punkcie wzgórza. Jej błyski światła są widoczne z odległości 30 km.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  7. Piękne miejsce, wygrywają mury obronne, niezwykle malownicze, z piękną panoramą, sliczne tez ruiny kościoła sw. Wincentego, ooo... bardzo malownicze wybrzeże skalne bardzo upiększają pejzaże, no i uliczki miasta jakie lubię, lubię przysiąść przy kawie i obserwować ludzi, byłam blisko bo w Barcelonie ale nie sposób wszystko zobaczyć...niemniej, jako ze mam koleżankę w Barcelonie przy następnym wyjeździe ..kto wie. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie sposób zobaczyć wszystkich atrakcji, nawet, gdy jesteśmy w pobliżu. Barcelona sama ma tyle ciekawych miejsc do zobaczenia, że trzeba dłuższego pobytu, by je poznać. Ale jak już nasycisz się jej widokiem, to wtedy warto wybrać się na wybrzeże Costa Brava, np. do Tossa de Mar.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Nie pominę Tossa de Mar, gdy będę na Costa Brava. Bardzo tam urokliwie, a ja uwielbiam takie klimaty. Przyjemny, ciepły wpis, jak zresztą widać. Wielkie dzięki za ten kawałek lata. Pozdrawiam:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie taki, ciepły wpis zażyczyła sobie moja żona, nie mogąc już doczekać się cieplejszej pory roku.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  9. Piękne miejsce, fajnie, że mogłam zobaczyć te zakątki. Dużo kamienia, zaułki urokliwe miejsca. Woda, Wzgórza, Skały. Ciekawy pobyt. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, Bardzo dużo kamienia. I tego naturalnego, i tego stworzonego ludzką ręką. Ładnie się wszystko komponuje tworząc urokliwe miejsce.
      Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Byłam na Costa Brava, ale do Tossa de Mar nie dotarłam. Podoba mi się. Fajny, letni klimat i kamienne miasteczko, beztroskie celowe gubienie się w ciasnych uliczkach i odkrywanie zakamarków miejsca, do którego dostało się, w dodatku łodzią z przeszklonym dnem. Wow! Nad jednym zdjęciem zatrzymałam się chwilę dłużej, bo zastanowiło mnie wnętrze świątyni z dwoma ambonami. Nie spotkałam się dotychczas z czymś takim...
    Aaa... teraz do mnie dotarło, że na Costa Brava byłam blisko 25 lat temu, ups... Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spostrzegawcza jesteś, ja nie zwróciłem uwagi na ten fakt. Faktycznie, dwie ambony to rzadki przypadek. Nie znam historii tego kościoła, by wiedzieć, czemu są w nim dwie ambony. Mówisz, że minęło 25 lat... , może pora tam wrócić ? Np. do Tossa de Mar i zagubić się w tych zakamarkach.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu