Kilka razy wspominałem, że podczas naszych dalszych wycieczek lubimy robić
dłuższe przerwy w podróży połączone ze zwiedzaniem ciekawych miejsc. Zwykle są
one zbyt odległe od naszego miejsca zamieszkania, by same w sobie były celem
podróży. A tak to zwiedzamy je niejako przy okazji. Kilka lat temu
postanowiliśmy spędzić dwa letnie tygodnie naszego urlopu na Warmii. Miejscem,
które wybraliśmy na przerwę w podróży było miasto Grudziądz.
Grudziądz to miasto w północnej Polsce, położone nad Wisłą w województwie
kujawsko-pomorskim. Słynie z unikalnych średniowiecznych spichlerzy, które
tworzą charakterystyczną panoramę miasta. Ma bogatą historię, sięgającą XIII
wieku, kiedy uzyskało prawa miejskie. W Grudziądzu znajduje się wiele zabytków,
takich jak kościoły, mury miejskie i starówka. Miasto jest ważnym ośrodkiem
kulturalnym i przemysłowym regionu, a jego malownicze położenie czyni je
atrakcyjnym miejscem dla turystów.
My zwiedzanie Grudziądza zaczęliśmy od przyjazdu na punkt widokowy znajdujący
się na lewym brzegu Wisły. Stąd rozpościera się najładniejszy widok na jego
starówkę z ciągiem dawnych spichlerzy (spirzchów).
Bardziej na prawo, na tle nowszej zabudowy miasta widzimy fragment mostu im.
Bronisława Malinowskiego. Jest to najdłuższy most drogowo-kolejowy w Polsce.
Most ma 11 przęseł, a jego długość wynosi 1098 metrów.
I właśnie tym mostem przejeżdżamy na drugą stronę Wisły. Po chwili zostawiamy
samochód na parkingu i idziemy w kierunku rynku. Jego centralne miejsce zajmuje
pomnik Żołnierza Polskiego z 1930 roku. Tak po prawdzie to pierwotny pomnik
został rozebrany przez Niemców w 1939 roku. Obecny, będący wierną repliką
ponownie stanął na rynku w 1986 roku.
Kamieniczki otaczające rynek w większości zostały zniszczone w toku działań
wojennych w 1945 roku. Te w lepszym stanie odbudowano, natomiast pozostałe
zbudowano od nowa w stylu naśladującym barok.
21 marca 1522 roku Grudziądz odwiedził Mikołaj Kopernik, gdzie podczas Sejmiku
Prus Królewskich wygłosił swój traktat „ De Aestimatione Monetae” czyli „O
szacunku monety” Zawarł w nim słynne prawo mówiące, że gorszy pieniądz wypiera
pieniądz lepszy. Dzisiaj przypomina o tym ławeczka słynnego astronoma postawiona
na rynku w 2015 roku. Podobizna Kopernika jest wykonana z brązu. W jednej ręce
trzyma on sakiewkę z pieniędzmi, a w drugiej księgę.
W północno-zachodniej części rynku znajduje się wejście na plac przy kościele
św. Mikołaja.
Do kościoła wchodzimy przez kruchtę południową.
Kościół ma postać bazyliki. Wnętrze świątyni charakteryzuje się gotycką
architekturą z elementami barokowymi. Zwracają uwagę ładne sklepienia
gwiaździste.
W prezbiterium znajduje się barokowy ołtarz z rzeźbami świętych oraz obrazem św.
Mikołaja pędzla Jerzego Hoppena z 1950 roku.
Po wyjściu z kościoła obchodzimy go dookoła,
by trafić na Plac Miłośników Astronomii, przy którym znajduje się kolejny
kościół pw. św. Franciszka Ksawerego. Kościół został zbudowany w XVII wieku (w
latach 1648–1723) przez zakon jezuitów, którzy przybyli do Grudziądza w celu
prowadzenia działalności edukacyjnej i duszpasterskiej.
Wnętrze jest utrzymane w barokowym przepychu, z bogatymi dekoracjami
sztukatorskimi i polichromiami.
Monumentalny ołtarz zawiera obraz obraz przedstawiający św. Franciszka
Ksawerego, patrona kościoła i misjonarza, którego działalność miała globalny
charakter.
Plac Miłośników Astronomii z przyjemną kawiarnią "Kontynenty", gdzie wstąpiliśmy
na kawę i ciastko.
Po kawie idziemy w stronę nadwiślańskich bulwarów. Zejście na nie znajduje się
obok pomnika "Ułana z dziewczyną". Na kamiennej płycie można odczytać fragment
wiersza Bolesława Wieniawy-Długoszowskiego:
Bo serce ułana, gdy położysz je na dłoń: Na pierwszym miejscu panna, przed
panną tylko... koń. Pomnik nawiązuje do tradycji kawalerzystów w Polsce, którzy w okresie
międzywojennym mieli w Grudziądzu swoją szkołę - Centrum Wyszkolenia Kawalerii.
Jej mury opuściło prawie 5 tys. oficerów, służących we wszystkich pułkach
kawalerii Wojska Polskiego.
Fragment schodów prowadzących na nadwiślane bulwary.
A tu już widok z błoni na grudziądzką starówkę.
Przez całe bulwary poprowadzono ścieżkę spacerową. Idąc nią, po lewej stronie
widzimy szereg spichlerzy. Są jednym z najbardziej charakterystycznych symboli
miasta i stanowią unikatowy zespół architektoniczny w Polsce.
Spichlerze w Grudziądzu zaczęły powstawać w XIV wieku, te obecne pochodzą z XVI
i XVII wieku. Były budowane jako magazyny do przechowywania ładunku, głównie
zboża i innych towarów. Kluczowe tu było położenie miasta nad Wisłą. Najpierw
zboże przywożone z okolicznych ziem trafiało do spichlerzy, a następnie było
transportowane drogą wodną do Gdańska i dalej na rynki europejskie.
Dzięki położeniu na wysokiej skarpie spichlerze miały od strony Wisły nawet do
siedmiu kondygnacji, co zwiększało ich możliwości magazynowania. Odpowiednie
przypory i masywne mury zabezpieczały je przed osunięciem lub podmyciem, gdy
stan wody był bardzo wysoki.
Obecnie miejskie bulwary ciągną się dużo dalej, niż do granicy Starego Miasta.
Prowadzą nas do grudziądzkiej mariny, która jest połączona kanałem z Wisłą.
Ten nowoczesny obiekt zapewnia wodniakom przyzwoite warunki do zrobienia przerwy
w rejsie, z całą konieczną infrastrukturą.
Na terenie mariny znajduje się również przystań dla statków wycieczkowych, skąd
można odbyć rejs po Wiśle.
Podobała nam się architektura tego miejsca, ładnie nawiązująca do tej, w dużo
starszej części miasta.
Wzdłuż Wisły wracamy na teren starówki.
Skręcamy w kierunku pobliskiego skweru im. Andrzeja Wajdy. Nazwa nawiązuje do
etapu twórczości znanego reżysera, który wybrał Grudziądz jako scenerię do
realizacji zdjęć do filmu "Tatarak" w 2008 roku.
Na terenie skweru znajduje się kolejny obiekt nawiązujący do historycznych
dziejów miasta. To pomnik-fontanna prezentujący flisaka. Pomnik stanowi
uhonorowanie ludzi, którzy przyczynili się do rozwoju miasta transportując po
rzece niezbędne towary.
Efektownym uzupełnieniem skweru jest miejsce, gdzie umieszczono tabliczki z
nazwami ulicy grudziądzkiej z różnych lokalizacji. Jak widać na zdjęciu, część
tabliczek pochodzi z zagranicznych miejscowości.
Tym razem w obręb starówki wchodzimy przez dawną Bramę Wodną. Pochodzi z XIV
wieku i dawniej stanowiła ważny element murów obronnych miasta. W XVII wieku
górna część bramy została przebudowana na cele mieszkalne. Widoczny na skarpie
po prawej budynek, to dawny klasztor benedyktynek. Pochodzi z lat 1728-1731.
Po kasacie zakonu mieściło się tu seminarium nauczycielskie, w czasie wojny dom
starców, a obecnie swoją siedzibę ma tutaj muzeum.
Jak to zwykle bywa, klasztor miał swój kościół. Dzisiaj możemy go zobaczyć
po powojennej odbudowie.
W ładnym, skromnym wnętrzu wyróżnia się scena ołtarzowa Zesłania Ducha Św.
wykonana metodą sgraffito.
Obok kościoła znajduje się Pałac Opatek. Zbudowany w 1730 roku pełnił rolę furty
klasztornej. Elewacja pałacu ozdobiona jest niszami muszlowymi, w których
znajdują się rzeźby ośmiu świętych zakonników i zakonnic benedyktyńskich. Między
oknami parteru i piętra elewację ozdobiono dekoracją o motywach roślinnych.
Obecnie pałac jest siedzibą Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi - mieści się tu
wystawa poświęcona Centrum Wyszkolenia Kawalerii w Grudziądzu.
Przy tej samej ulicy, nieco dalej znajduje się
Ewangelicko-Augsburski Kościół pw. św. Jana. Kościół został zbudowany z cegły, w
stylu neogotyckim i duchu modernizmu w 1916 r.
Wracamy ponownie pod Bramę Wodną. Zaczyna się tutaj ulica Spichlerzowa, którą
teraz przemierzymy mijając te same spichlerze, które wcześniej oglądaliśmy od
strony Wisły. Jak widać, z tej strony mają one co najwyżej dwa piętra. Kilka z
budynków ma wnętrza udostępnione do zwiedzania.
Mijamy kilka uliczek, ta jedna szczególnie nam się spodobała.
Dochodzimy w okolice kościoła św. Mikołaja. Widoczny w głębi jasny budynek
to dawne, XVII wieczne kolegium jezuickie. Od 1897 r. do dziś pełni rolę
miejskiego Ratusza.
Tunelem obok Ratusza i wzdłuż kolejnych spichlerzy, z których część pełni
dzisiaj rolę budynków mieszkalnych, idziemy dość stromo w kierunku pobliskiego
wzniesienia.
Znajdują się na nim pozostałości zamku krzyżackiego z XIII wieku. Zamek był
ważnym punktem obronnym oraz siedzibą komtura grudziądzkiego, który zarządzał tą
częścią państwa krzyżackiego.
Obecnie z zamku zachowały się jedynie fundamenty oraz fragmenty murów.
Najbardziej rozpoznawalnym elementem jest zrekonstruowana Wieża Klimek, która
jest jedną z atrakcji turystycznych Grudziądza. Wieża pełni funkcję punktu
widokowego, z którego można podziwiać panoramę miasta i doliny Wisły. Niestety,
w dniu naszej wizyty wieża była niedostępna do zwiedzania.
Po zejściu ze wzgórza idziemy ulicą J. Wybickiego obok Zakładu Karnego.
Ciekawostką jest znajdujący się na jego terenie kościół pw. św. Krzyża.
Sporadycznie jest on udostępniany do zwiedzania.
Nieco dalej, przy dawnym rynku rybnym znajduje się ładna, zabytkowa studnia. Na
szczycie kolumny znajduje się postać chłopca z rybą. Studnia powstała około 1913
roku dla potrzeb handlarzy ryb.
Powoli kończymy naszą wizytę w Grudziądzu. Idąc do samochodu w oddali widzimy
jeszcze kilka charakterystycznych budowli z cegły. Po podejściu bliżej okazuje
się, że w jednym z nich funkcjonuje poczta. Budynek został zbudowany w stylu
neogotyckim z elewacją frontową o wielu sterczynach oraz wmurowanym zegarem.
Całość obłożono cegłą glazurowaną w trzech kolorach.
Po drugiej stronie ulicy znajduje się Urząd Stanu Cywilnego. Został
zlokalizowany w dawnym Przytułku Lachmanna z roku 1873, który pełnił funkcję
Żydowskiego Zakładu Sierot fundacji Lachmanna. Na białej tablicy nad wejściem
widnieje data budowy wg kalendarza hebrajskiego – rok 5633. (na zdjęciu poniżej
data jest niewidoczna)
Jeszcze z oddali spoglądamy na Kościół pw. Niepokalanego Serca Najświętszej
Maryi Panny z 1898 roku i skręcamy w kierunku parkingu. Wstępnie planowaliśmy
2-godzinną przerwę w podróży, a wyszło prawie dwa razy tyle. Miasto ma
tyle do zaoferowania, że żal by było czegoś nie zobaczyć.
Grudziądz należy do prestiżowego grona miast Europejskiego Szlaku Gotyku
Ceglanego, a średniowieczne spichlerze uzyskały tytuł Pomnika Historii. Chyba
lepszej zachęty nie trzeba, by zobaczyć to miasto. Ja, jak zwykle, bardzo
polecam.
Lokalizacja miasta
poniedziałek, 20 stycznia 2025
Krótka wizyta w Grudziądzu
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Jakże odmienna zabudowa od naszej, południowej. Sąsiedztwo Wisły zobowiązywało, potrzeba było mnóstwa spichrzy, handel od wieków rozwijał się, no i historia inna od naszej. Tak sobie przypominam historię naszego mostu na Sanie w Jarosławiu, został przywieziony w częściach właśnie z Bydgoszczy w latach 50-tych, trzy przęsła, ze starego mostu zbudowanego w 1893 roku:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie , zabudowa odbiega od naszej, z południa Polski. Dlatego warto robić dłuższe wycieczki by dobrze poznać tę część kraju. Mamy tam wspaniałe perełki architektoniczne, jak np Gdańsk, ale i w tych mniej znanych miejscowościach jest dużo atrakcji do zobaczenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byłam w Grudziądzu, a nie zobaczyłam tyle co ty Wkraju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Pewnie te najważniejsze zobaczyłaś.
UsuńPozdrawiam :)
Jak zawsze piękna relacja. Aż sobie przypomniałam swój wpis z Grudziądza... Niewiarygodne, że minęło już tyle lat od chodzenia po tych samych uliczkach i miejscach, co Wy :) Grudziądz zaskakuje. Ja wybrałam się do niego świadomie na cały dzień. I absolutnie nie żałuję tego czasu tak spędzonego, więc nie dziwi mnie, że i Wy spędziliście tam więcej czasu, niż zakładaliście. Szkoda mi tylko tych spichlerzy. Ale mam nadzieję, że w końcu zostaną dobrze zagospodarowane, bo przecież to wizytówka miasta. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że Twoja relacja była krótko po naszej wizycie. Aż nieprawdopodobne, ile już czasu upłynęło od tamtej wycieczki, a ja dopiero teraz napisałem o niej posta. To pokazuje też, jakie zaległości mam na blogu. Może kiedyś to wszystko ogarnę, zobaczymy.
UsuńDzięki za komentarz, miłego tygodnia, pozdrawiam :)
Bardzo się cieszę że zamieściłeś ten wpis, bo jeśli będę czuła się na siłach do całodziennego zwiedzania to z pewnością wybiorę się do Grudziądza. Jest on na mojej liście krótkich wycieczek, jakie mam w planie na lato, bo o dalszych podróżach na razie muszę zapomnieć. Do odwiedzin zainspirował mnie program na temat zabytków Grudziądza, który oglądałam w TV, urzekła mnie piękna starówka, więc postanowiłam, że muszę tam być, Mam tylko nadzieję, że znajdę sposób żeby zrobić zdjęcia, które nie będą powielały Twoich ujęć, choć to może być trudne bo chyba pokazałeś większość pięknych miejsc... Ale będę się starać ze wszystkich sił, bo jeśli tam dotrę to relacja z pewnością znajdzie się na moim blogu a byłoby słabo, gdyby z tego wyszedł jakiś klon. Mam jeszcze sporo włoskich tematów o opisania, ale marzy mi się też jakiś wyjazd i nowe widoki, więc pewnie to będzie się przeplatać. Wiesiu, gratuluję tej pięknej relacji i serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDo Grudziądza nie masz tak daleko, około 100 km, więc prędzej, czy później tam zawitasz. jeśli planujesz tylko zwiedzanie z zewnątrz to taki jednodniowy wypad pewnie wystarczy. Jak będziesz chciała również zobaczyć muzealne wnętrza, to lepiej taki wyjazd podzielić na dwie części. My świadomie odpuściliśmy sobie te wizyty, a i tak kilka godzin spacerowaliśmy po Grudziądzu. Co do zaległości na blogu, to sam mam ich wiele. Uważam jednak, że takie mieszanie relacjami z różnych miejsc, to dobra sprawa. Sprawia, że blog nie jest monotonny.
UsuńDziękuję za komentarz i serdecznie pozdrawiam :)
Dzięki Wiesiu za te informacje, wygląda na to że trzeba dobrze zaplanować wycieczkę, żeby niczego nie pominąć bo przecież wypadało by zajrzeć też do twierdzy. Zresztą podobnie było w Toruniu, gdzie jest kilka ciekawych muzeów, które naprawdę warto odwiedzić. W sumie byłyśmy tam trzy razy i chyba pojedziemy jeszcze raz bo nie widziałyśmy wszystkiego albo za mało dokładnie.
UsuńSami mamy za sobą tylko krótki pobyt w Toruniu, gdzie kiedyś zrobiliśmy sobie przystanek w czasie powrotu z nad morza. Jest taki plan, aby spędzić w okolicy Bydgoszczy i Torunia cały tydzień, ale jeszcze nie mam żadnych konkretów. Zobaczymy, co przyniesie przyszłość ...
UsuńJako fanka architektury ceglanej jestem Grudziądzem zachwycona. Wielkie wrażenie zrobił na mnie budynek poczty, jest ogromny i okazały i pięknie się prezentuje. Bardzo podobają mi się również spichlerze. W ogóle czuć, że Grudziądz ma fajną atmosferę i jest ciekawą destynacją podczas zwiedzania Warmii. Chociaż dla Was był przerwą w podróży to po Twojej relacji widać, że przeszliście miasto wzdłuż i wszerz, poświęcając mu dużo uwagi.
OdpowiedzUsuńWtorkowe serdeczności. Udanej reszty tygodnia.
Jest coś w tej cegle, że tak ją odbieramy. Grudziądz na pewno potrafi zachwycić. Fajną sprawą jest, że nawet te nowsze obiekty, dzięki cegle, nie odbiegają jakoś od tych najcenniejszych, starszych budowli.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Był początek lat siedemdziesiątych. Mój starszy Kuzyn trafił na jakiś czas do wojska, do jednostki w Grudziądzu. Pamiętam kartki, pocztówki jakie przysyłał z pozdrowieniami, obudziły się wspomnienia...kuzyn już nie żyje. Popatrzyłam z wielkim sentymentem...
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, że przywołałem wspomnienia osoby, której już nie ma. Dobrze, że sentyment pozostał.
UsuńPozdrawiam :)
Kolejny raz czytam ten post. Jestem oczarowana Twoją relacją z Grudziądza. Zachwyca mnie architektura i wspaniałe budowle. Powiem Ci szczerze, że już dla samych kościołów chciałabym odwiedzić to przepiękne miasto. Grudziądzkie spichlerze biją na głowę te lubeckie. Piszę to nie przez patriotyzm ale jest tak faktycznie. Dziękuję za przybliżenie tego miasta.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Wiem, że lubisz kościoły. Jest ich w Grudziądzu więcej, niż pokazałem na zdjęciach. Pewnym fenomenem jest ten stojący w Zakładzie Karnym. Tak bywa, gdy na cele więzienne adaptuje się budynki dawnego klasztoru. Nie byłem w Lubece, za to obejrzałem zdjęcia i nasze wyglądają bardziej autentycznie, co akurat pewnie jest związane z brakiem funduszy na ich renowację. Ale może to i lepiej. Mamy miejsce, które od razu może zagrać w jakimś filmie z czasów średniowiecza. Nie trzeba nic poprawiać.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Śliczne miasto, koniecznie muszę tam dotrzeć, ile ciekawych miejsc, budowli, jest gdzie chodzić i zwiedzać, na dodatek leży nad Wisłą dodając mu jeszcze więcej uroku. 4 godziny i tyle atrakcji. Przypomina mi TORUŃ...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMiasto ma swój klimat i na pewno warto je odwiedzić. To prawda, jest gdzie chodzić i co zwiedzać. Mam nadzieję, że się o tym przekonasz osobiście.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
To wcale nie był krótki spacerek! Mój był krótki, bo trwał właśnie dwie godziny. Jechaliśmy jeszcze do Gniewu i nie było czasu na delektowanie się miastem. Ale wrócę, bo ono mnie zafascynowało. Też je polecam!
OdpowiedzUsuńDzięki za uzupełnienie mojej wizyty. Pozdrawiam:)))
Nawet dwie godziny wystarczą, by się tym miastem zachwycić. Życzę udanego powrotu i kolejnych ciekawych doznań.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Świetna wycieczka po Grudziądzu, mieście który od dawna jest na mojej liście podróżniczej po tej części Polski. Ceglanych zabytków mamy sporo w całym kraju, wiele z nich zniszczono w czasie drugiej wojny, ale wiele też odrestaurowano. Lubię tego typu zabudowę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
U nas, na Śląsku, tez jest sporo architektury ceglanej, ale z reguły są to budynki z końca XIX wieku lub początku XX wieku. Słynne familoki oraz kamienice mieszczańskie. Te ostatnie zwykle w centrach miast. Stąd dla nas sporą odmianą są takie miasta jak np. Grudziądz czy Toruń. To prawie tak, jak by pojechać na Zachód Europy. Wnioskuję z komentarza, że odkrywanie uroku Grudziądza wciąż przed Tobą, więc życzę Ci , aby to nastąpiło już niedługo.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Przeczytałam wnikliwie, bowiem Grudziądz jest na liście tegorocznych planów. Już kilka razy wybierałam się tam, ale jakoś połączenie nie wydawało mi się dogodne (łączone). Być może coś źle sprawdziłam, bo całkiem niedawno znalazłam bezpośredni pociąg do G. Wybieramy się tam z koleżanką z noclegiem, jednym, a może nawet dwoma. Tuż przed podróżą przeczytam wpis ponownie i wynotuję sobie, co obejrzeć, choć chciałabym też troszkę się zagubić pośród tych kamiennych uliczek. Zobaczyłam dawno temu zdjęcie koleżanki z Grudziądza i byłam przekonana, że to włoskie miasteczko (to było zdjęcie tego fragmentu miasta, który u ciebie zdobią parasolki. I nie tyle o parasolki chodziło, co o zieleń i klimat miejsca). Dobrze, że mi przypomniałeś o nim, bo oczywiście planów mam wiele pomysły zmieniają się z minuty na minutę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mając do dyspozycji tyle czasu, na pewno zwiedzisz wnikliwie każdy zakamarek Grudziądza. Zdziwiłem się, że do tej pory nie odwiedziłaś tego miasta, wszak mieszkasz stosunkowo blisko. Ale to nic, za to wrażenia i emocje będą większe, jak zwykle, gdy coś widzimy po raz pierwszy. Myślę też, że niektóre miejsca mogą wyglądać inaczej, może ładniej. Wszak od naszej wizyty upłynęło już trochę czasu. Tylko nie zmieniaj już planów, to miasto na pewno Ci się spodoba.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)