niedziela, 27 marca 2016

Loket – miasto i zamek.

Muszę przyznać, że gdy pierwszy raz zobaczyłem w internecie widok tego miasta z lotu ptaka, uznałem, że to jakaś ilustracja z gry komputerowej. Nie wydawało się możliwe, by tak malownicze miejsce istniało naprawdę.


                                                                                                                                                                                     zdjęcie z internetu
Jak się później dowiedziałem, zdjęcie przedstawiało panoramę czeskiego miasta Loket położonego w zakolu rzeki Ohrza. To od tego zakola miasto i zamek przyjęły swoją nazwę. Po czesku Loket oznacza bowiem łokieć, a taki kształt przybrała rzeka opływająca miasto prawie dookoła.

Loket odwiedziliśmy podczas zeszłorocznego weekendu majowego. Dojeżdżając do miasta warto zatrzymać się przy punkcie widokowym, małej altance na szczycie skał po lewej stronie drogi.



Krótki pięciominutowy spacer i po chwili stajemy oczarowani widokiem na miasto i dolinę rzeki Ohrzy.



Tu zbliżenie na centrum miasta i zamek.



Świeża wiosenna zieleń pięknie tego dnia się komponowała z błękitem nieba i czerwienią dachów.

Jadąc dalej samochodem w poszukiwaniu parkingu, znajdujemy jeszcze jedno miejsce widokowe na zamek Loket.



Z parkingu udajemy się w kierunku miasta. Po prawej stronie mamy widok na rzekę Ohrza i zamek na skarpie.



W rzece ładnie odbija się jeden z mostów.



Opływająca Loket rzeka sprawia, że miasto wygląda, jakby było położone na półwyspie. W miejscu, gdzie półwysep łączy się ze stałym lądem znajduje się droga prowadząca do centrum miasta. Idąc nią po chwili dochodzimy do tzw. Czarnej Wieży.



Wieża była ważnym ogniwem w systemie miejskich umocnień. Pozostałością ich są niedawno odnowione fragmenty murów, pochodzące jeszcze z XIII wieku. Na zdjęciu pokazane są wraz z niewielką studnią – fontanną.



Idziemy dalej wygiętą w łuk wybrukowaną uliczką. Po obu jej stronach znajdują się ładnie odnowione, jedno i dwupiętrowe kamienice.



Miasteczko nie jest duże, już po chwili znajdujemy się na podłużnym rynku.



Na ładnej neogotyckiej kamienicy znajdujemy tablice upamiętniające kilkukrotny pobyt w mieście niemieckiego poety Goethego.






Nieopodal stoi barokowa kolumna morowa z 1719 roku.



Jej szczyt zdobi figura przedstawiająca Trójcę Świętą.



Niżej na cokole centralnie umieszczono figurę NMP w otoczeniu świętych: Wacława, Sebastiana, Floriana, Jana Chrzciciela i Nepomucena.



Spodobał mi się dobrotliwy wyraz twarzy św. Floriana.



W przypominającym kościół Ratuszu znajduje się muzeum okładek książkowych.



Za rynkiem przy moście znajduje się niewielki lokalny browar.






Z mostu ładnie widać zakole rzeki Ohrza.



Wracając do rynku w miejscowej cukierni robimy mała przerwę na kawę i coś słodkiego. Z podcieni cukierni mamy widok na czerwoną bryłę kościoła pw. św. Wacława.



Kościół jest kolejnym naszym celem. Niestety po pokonaniu kilkudziesięciu schodów przekonujemy się, że jest zamknięty.



Mijamy go, kierując się teraz do wyżej położonej części miasta. Można tu dojść też bezpośrednio z Rynku.



Teraz czeka nas kolejna wędrówka schodami.



Po ich pokonaniu stajemy na rozległym tarasie położonym u podnóża zamku Loket.



Jest to jeden z najstarszych zamków w Czechach, pochodzi z II połowy XII wieku. Zamek został wzniesiony jako twierdza graniczna. Zyskał na znaczeniu po 1230 roku, gdy przeniesiono tu siedzibę władz kraju siedleckiego. Dzięki zamkowi powstałe w XIII wieku miasto Loket należało do najlepiej ufortyfikowanych w całej Europie Środkowej.

Zwiedzanie zamku odbywa się indywidualnie lub w grupach z przewodnikiem. Po zakupieniu biletu przestępujemy jego bramę.



Po chwili mijamy kolejną kamienną bramę



Zaraz za nią możemy zobaczyć kolekcję starych XV wiecznych krzyży pokutnych oraz kamienne kule z katapult, pozostałość z czasów oblężenia zamku przez Szwedów podczas wojny trzydziestoletniej.



Zwiedzanie zamku jest bardzo atrakcyjne. Trasa prowadzi wzdłuż poszczególnych jego budowli. Raz jesteśmy w ich dolnej kondygnacji, by po chwili zwiedzać pomieszczenia na górnym piętrze. Przejścia miedzy budynkami też są urozmaicone, szczególnie gdy są poprowadzone drewnianymi pomostami.



Z murów chwilami mamy widoki na miasto.



Ciekawą atrakcją tego zamku jest kolekcja meteorytów, w tym fragment najstarszego i największego znalezionego w Europie, który spadł w okolicach miasta Loket w 1422 r.



W poszczególnych pomieszczeniach możemy zobaczyć wyposażenie pokoi mieszkalnych na przestrzeni wieków



oraz zabytki z nieistniejącego już kościoła św. Linharta w Karlowych Warach z 1246 roku.



Osobna sala prezentuje wyposażenie dawnej apteki.



Z apteki udajemy się na główny dziedziniec zamkowy.









Ciekawostka tego miejsca jest brązowa figura władcy loketskich skał i podziemi – Gottsteina znajdująca się na jednej ze skał.



Wszyscy, którzy dotkną czubka brody figury Gottstaina, pomyślą sobie życzenie i zostawią symboliczną monetę, mogą mieć pewność, że życzenie się spełni. W żadnym razie nie wolno dotykać kija kryjącego się za figurą, bo to rozsierdzi Gottstaina, który się okrutnie zemści.

Nie wiedząc o tym dotknąłem przypadkowo tego kija i za niedługo, zwiedzając podziemia zamku potknąłem się i leżałem jak długi. O tych podziemiach, to nie wiem czy pisać, bo dzieją się tam rzeczy straszne. Osoby o słabych nerwach lepiej niech tam nie wchodzą.

Gdyby ktoś jednak chciał je zobaczyć, to wejście do nich znajduje się w północnej części dziedzińca. Dawniej znajdowało się tutaj więzienie. Duże wrażenie robi kilka pięter wilgotnych lochów. Jeszcze w 1948 roku przebywali tu skazani.



Dzisiaj dawne lochy mają nową funkcję. W celach możemy zobaczyć naturalnej wielkości figury, na których pokazano najstraszniejsze metody torturowania ludzi. Strach potęgowany jest przez efekty dźwiękowe - słychać bolesny krzyk, jęki i piski. Do tego część figur jest ruchoma. Wybrałem trzy zdjęcia do zilustrowania tej części zamku i wierzcie mi, są one najmniej drastyczne.









Z ulgą wychodzimy na świeże powietrze i idziemy zwiedzać część muzealną zamku.



A ta prezentuje okazy malarstwa, dużą kolekcję naczyń cynowych oraz porcelanę pochodzącą z licznych manufaktur działających w okolicy Loketu w XIX wieku.















Są też sale prezentujące dawną broń palną.



Kolejny punkt zwiedzania to wejście na zamkową wieżę.



Z jej szczytu rozpościera się wspaniały widok na miasto oraz jego okolice.






Powoli zwiedzanie zamku dobiega końca.



Opuszczamy go przez podwójną bramę.



Teraz idziemy boczną uliczką prowadzącą dookoła zamku.



Przed sobą mamy ładny widok na wzgórza Sławkowskiego Lasu.



Kierujemy się na widoczną w oddali Czarną Wieżę.



Po chwili stroma brukowana uliczka wyprowadza nas wprost na wieżę






Pętla zwiedzania miasta Loket się zamknęła. Na spokojne poznanie jego atrakcji musicie przeznaczyć około 5 godzin, ale warto tu spędzić cały dzień, chłonąc jego atmosferę.

Na koniec jeszcze jeden widok na zamek z miejsca, gdzie zostawiliśmy samochód.



A może ktoś uda się w nasze ślady i wybierze ten rejon Czech jako cel majówkowego wypadu. W pobliżu miasta jest wiele atrakcji ze słynnym uzdrowiskiem Karlowe Wary na czele. Gorąco polecam.

Zobacz w najbliższej okolicy:



Karlovy Vary






Karlovy Vary nocą






Mariánské Lázně






Františkovy Lázně






Rezerwat przyrody SOOS




Lokalizacja

27 komentarzy :

  1. Bardzo ciekawe miasto, a szczególnie zamek. Trochę mnie przeraziły miejsca tortur. Jednak i to warto zobaczyć. Podobała mi się Twoja wycieczka i zdjęcia z niej. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Miasteczko przepięknie położone. Spacer w takim miejscu to sama przyjemność :) Sala tortur robi wrażenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopiero dzisiaj zauważyłem ten wpis, to pierwszy taki przypadek u mnie na blogu. Ciekawe, co spowodowało taką decyzję administratora ?

      Usuń
  4. Piękne miasto, super zdjęcia.
    Sala tortur z tymi manekinami robi straszne wrażenie... ludzie w dawnych czasach mieli makabryczne pomysły...
    Wesołych Świąt!

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne miasteczko. Jestem zachwycona Twoja fantastyczną relacją.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja też jestem zachwycona! robi wrażenie, choć sale tortur omijam. I miasto i ta dawna część jest niesamowita, już samo położenie jest zachwycające. Bardzo chcę zobaczyć to miejsce!

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowne okolice serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Loket to niewątpliwie jedno z miasteczek-perełek w Czechach, każdy zakątek tutaj zachwyca, co widać na twoich zdjęciach. Dodatkowo zamek średniowieczny prezentuje się pięknie, wspaniałe są też z pewnością widoki z wieży zamkowej, no i podoba mi się ta rzeka, która okrąża stare miasto. Po prostu wspaniałe miejsce! Ciekawie przedstawione przez ciebie, mam nadzieję, że kiedyś też tam dotrę, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ależ piękny zakątek tego świata nam pokazałeś! Że też nie mogę się teleportować teraz , natychmiast... Zamek jest fantastyczny, nawet dzięki tym lochom. Święty Florian ma minę jakby chciał powiedzieć: "I po co bawisz się tymi zapałkami" :P Miasto z lotu ptaka jest piękne a na Twoich zdjęciach jeszcze zyskuje. Czesi powinni poprosić Cię o wydanie katalogu z ich zabytkowymi miasteczkami. Pozdrawiam poświątecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pięknie, jak z bajki...
    i estetycznie, muszę przyznać, że miasto - perła!
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zamek pięknie położony, a Twoje pierwsze zdjęcie niesamowite.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękne miejsce! Jestem zachwycona zarówno architekturą jak i niesamowitym położeniem miasta. Z wielką chęcią zgubiłabym się w gąszczu tych klimatycznych ulic a biorąc pod uwagę moją miłość do latania to z lotu ptaka też z chęcią zerknęłabym na Loket. Nigdy wcześniej nie słyszałam o tym mieście i chociaż nazwa mało czeska to bardzo się cieszę, że to u naszych sąsiadów i mam tam tak blisko :).

    OdpowiedzUsuń
  13. Koparka opadła. Wkraju, foty cudowne i pięknie oddane. Ten most super uchwycony. Po za tym sam urok tego miejsca oczarowuje. Już sobie wyobrażam jak jest w realu :)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  14. Mnie zawsze fascynowało to, że takie piękne miejsca powstawały z pracy ludzkich rąk, bez skomplikowanych maszyn i wybujałych technologii. Zdjęcia przecudne. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  15. Jak będzie pogoda, to może tam dotrę w tym roku. Innym planem są Mazury. No ale zobaczymy.

    Dobrze, że piszesz o tym punkcie widokowym, przyda się :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Przeurocze miasteczko. :) Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Miasteczko przepiękne z chęcią bym tam zawitała.
    Na ten rok mam jednak inne plany urlopowe.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Miasteczko- rzeczywiście jak z bajki, czysto i uporządkowane. Lubię kawkę z widokiem na... moje ulubione zdjęcia to te zrobione z kawiarni vis a vis katedry Notre Dame w Paryżu. Lochy niczym gdańska Katownia, choć postacie bardziej sugestywne. Usunięcie komentarza przez administratora- myślałam, że to ja jestem swoim administratorem, a ty swoim :)nie zdarzyło mi się, aby ktoś mi ingerował w zapisy na blogu (ale w ostatnim czasie coraz mniej rzeczy mnie dziwi)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo urokliwe miasteczko! I cudowne zdjęcia oczywiście. :) Pozdrowienia! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Naprawde jak z gry komputerowej! Bardzo interesujaco polozone, a i wewnatrz jest na co popatrzec. Bardzo piekne zdjecia.

    OdpowiedzUsuń
  21. fajna relacja - trzeba się tam koniecznie wybrać z rodzinką :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Na ilustrację to jednak za realne jest ;) Ale fakt, miasto jest naprawdę malownicze. A te laski… po prostu niesamowite! I to jest w Czechach? Super :) Uwielbiam Czechy i w ogóle podróżować. To dlatego zaczęłam pracę w Zielonej Brygadzie, bo dzięki temu spełniam się hobbystycznie i zawodowo :) W sumie nigdy nie pomyślałam nad prowadzeniem bloga, ale jak teraz patrzę na Twoje zdjęcia, to robią one naprawdę piorunujące wrażenie. Aż szkoda chować takie fotki do albumu. Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Jak wiele zależy od umiejętności wyboru co ma być na zdjęciach, kadrowania i ciekawego opisu. Po tej wirtualnej wycieczce aż chce się tam pojechać. Niedawno trafiłam w Internecie na relację z pobytu w tym miejscu innej osoby i już miałam zamiar zrezygnować z wyjazdu ale Twój post tylko zaostrzył mój apetyt na wizytę w tamtych okolicach a w Lokecie już na 100%. Z turystycznym pozdrowieniem Hania

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu