Opactwo Cystersów w Wąchocku to jeden z najstarszych i najlepiej zachowanych
klasztorów cysterskich w Polsce. Jego historia zaczyna się w 1179 r., kiedy to
biskup krakowski Gedeon ufundował opactwo w Wąchocku sprowadzając cystersów z
Morimond, jednego z głównych ośrodków tego zakonu we Francji. Pierwszy etap
budowy opactwa, czyli postawienie kościoła oraz budynku klasztornego ukończono
jeszcze w XIII wieku.
Kolejne stulecia to okres prosperity opactwa przerywany najazdami obcych wojsk,
m.in. w czasie potopu szwedzkiego, czy napadu wojsk Rakoczego. Za każdym razem
klasztor odbudowano, przy okazji powiększając go o nowe zabudowania. W 1819 r. władze carskie dokonały kasaty opactwa, a jego dobra przeszły na własność
państwa. Dopiero w 1951 roku cystersi powrócili do Wąchocka.
Obecny wygląd klasztoru z reprezentacyjnym skrzydłem zachodnim w postaci
zabudowy przypominającej pałac z wieżą pochodzi z XVII wieku. Przebudowa ta
jakby zepchnęła na dalszy plan to, co w Wąchocku ma największą wartość
architektoniczną, czyli pochodzącego z XIII wieku, romańskiego kościoła
klasztornego pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny i św. Floriana.
Kościół został wzniesiony z ciosów z piaskowca układanych w dwubarwne pasy -
żółtawe i brunatnoczerwone. Fasadę świątyni poprzedza dobudowana w XIX w.
prostokątna kruchta. Ponad nią znajduje się rozeta a powyżej zwieńczenie w
formie trójkątnego szczytu.
W kruchcie możemy zobaczyć oryginalne wejście do kościoła pamiętające wiek XIII
obudowane kamiennym portalem wspartym na rzeźbionych kolumnach.
Kościół został zbudowany na planie krzyża, z typowym dla
cystersów układzie bazyliki z trzema nawami, transeptem i prostokątnym
prezbiterium. Wnętrze budowli zostało przykryte sklepieniem krzyżowo-żebrowym, a
nawy oddzielono łukowymi arkadami.
Wystrój zdominowany jest przez osiemnastowieczne freski przedstawiające dzieje
cystersów w Wąchocku. Sylwetki co znamienitszych opatów zostały ukazane na
suficie nawy głównej.
W kościele znajduje się dwanaście barokowych ołtarzy o bogatej, złoconej
snycerce.
Autorem powstałych w latach 1749-1750 fresków był Andrzej Radwański.
W XVII wieku w świątyni została ufundowana kaplica bł. Wincentego Kadłubka. W
ołtarzu umieszczono obraz z podobizną autora "Kroniki Polskiej", której kilka
rozdziałów powstało w czasie pobytu kronikarza w Wąchocku.
Boczne ołtarze po prawej stronie nawy głównej.
Barokowa ambona z XVIII wieku, ze złoceniami.
Wygląd prezbiterium z neoromańskim ołtarzem głównym, wzniesionym w 1894r.
zawierającym w centralnym miejscu obraz patronki cystersów, Matki Bożej
Miłosierdzia.
Matka Boża Miłosierdzia, obraz z I połowy XVII wieku
Wyjątkowej urody organy z II połowy XVII wieku. Aż dziw, że powstały w
miejscowych warsztatach klasztornych. Dla podniesienia brzmienia dźwięku
piszczałki zostały odlane z czystej cyny.
W ścianach kościoła umieszczono liczne epitafia.
Po zwiedzeniu kościoła udajemy się do najstarszej zachowanej części klasztoru, w
jego wschodnim skrzydle.
To tutaj możemy zobaczyć kapitularz, kryjacy jedno z najcenniejszych wnętrz
romańskich w Polsce. Jeszcze zanim do niego weszliśmy zachwycił nas widok
okien w formie biforiów, zwieńczonych kamiennym maswerkiem wspartym
na kolumnach.
Kapitularz był miejscem, gdzie codziennie rano mnisi spotykali się, aby
przeczytać fragmenty Reguły św. Benedykta. Tutaj też omawiano bieżące sprawy
klasztorne a także odprawiano sądy i wymierzano kary za naruszenie reguł
zakonnych. Został wybudowany na planie kwadratu. Jego krzyżowo żebrowe
sklepienia podzielono na dziewięć pól spoczywających na czterech wolno stojących
kolumnach oraz przyściennych wspornikach.
Zarówno kolumny, jak i wsporniki posiadają bogatą ornamentykę nawiązującą do
motywów roślinnych.
Kapitularz przylega do klasztornych krużganków. Spacerując nimi mogliśmy na
planszach poznać historię zakonu cysterskiego oraz sylwetki najważniejszych
klasztorów cysterskich na świecie.
Krużganki otaczają wirydarz będący miejscem kontemplacji i
odpoczynku zakonników.
W Wąchocku znajdziemy dwa wirydarze. Jeden z nich jest wykorzystywany przez klasztorny bufet.
Po chwilowym odpoczynku obchodzimy jeszcze dookoła teren klasztoru.
Na jednym z trawników znajduje się postument z posągiem św. Bernarda z Clairvaux, opata zakonu cysterskiego.
Widok ogólny klasztoru w Wąchocku.
Lokalizacja klasztoru.
niedziela, 9 marca 2025
Opactwo Cystersów w Wąchocku
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Wiesiu to nadzwyczaj ciekawa wycieczka, do tej pory sądziłam że jedyna rzecz z której Wąchock jest sławny to sołtys a tu proszę mają tak piękne opactwo, które wygląda niczym żywcem przeniesione z Francji. Przebudowa i upiększenia nie bardzo wyszły mu na dobre, ale i tak widać pierwotną romańską substancję, co dla mnie jest bardzo ciekawe bo uwielbiam ten styl zwłaszcza surowy i bez przeróbek ale mimo to opactwo naprawdę zaskakuje swoimi pięknymi detalami. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńFaktycznie, był czas, gdy Wąchock był znany tylko z serii dowcipów o sołtysie. Warto go jednak odwiedzić m.in. aby zobaczyć to opactwo nawiązujące wzorami do tych najstarszych z Francji. Piękny przykład sztuki romańskiej w Polsce.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
No proszę, nawet nie wiedziałem, że w Wąchocku jest opactwo! Miejscowość kojarzy mi się głównie z kawałami o nim :P
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Polecam odwiedzenie miasta. Lubisz pomniki, a tutaj znajdziesz jeden nietypowy, poświęcony właśnie słynnemu sołtysowi.
UsuńPozdrawiam :)
Klasztor robi wrażenie, głównie swoją historią, która mocna zapisała się w wiekowych murach obiektu. Podobnie kościół, jego wspaniałe freski i okazałe boczne ołtarze.
OdpowiedzUsuńMiejsce warte poznania i odwiedzenia!
Pozdrawiam serdecznie...
Anita
Tak, miejsce z klimatem i wspaniałą architekturą. Na pewno warte odwiedzenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
O opactwie słyszałam, nawet widziałam na zdjęciach znajomych, którzy byli na wycieczce takiej jednodniowej. Ja jednak jeszcze do Wąchocka nie zawitałam. Niegdyś Wąchock był miastem z jednym z najbogatszych klasztorów, dziś słynie raczej z dowcipów o sołtysie i mieszkańcach, trochę już pokrytych patyną. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak, dowcipy pokryły się patyną czasu, podobnie jak i mury opactwa cystersów. To było niezwykłe przeżycie, móc przebywać w pomieszczeniach liczących ponad 800 lat i spoglądać na te piękne a zarazem stare detale architektoniczne. Ileż pokoleń zakonników codziennie zaczynało dzień od wizyty w tych wnętrzach i porannej modlitwy ? Warto to zobaczyć osobiście.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Myśląc o Wąchocku myślę o serii popularnych swojego czasu dowcipów, na podstawie których wyrobiłam sobie opinię, że tam nic ciekawego nie ma. A tu nie dość, że jest, to w dodatku takiej urody, w dodatku z jednym z najcenniejszych romańskich wnętrz w Polsce. Na pierwszym zdjęciu klasztor wygląda bardzo zagranicznie, trochę alzacko, na innych zdjęciach włosko. Wirydarz, krużganki oraz teren wokół klasztoru to świetne miejsce do wypoczynku nie tylko dla mnichów. Stare mury, zdobne kolumny, ciekawe w kształcie okna, wszystko to sprawia że klasztor emanuje bardzo fajnym i miłym dla ducha klimatem.
OdpowiedzUsuńSerdeczności.
To prawda, to miejsce emanuje niezwykłym klimatem. Wszystkie te aspekty, na które zwróciłaś uwagę powodują, że w czasie zwiedzania klasztoru odbywamy prawdziwą podróż przez stulecia. A jest jeszcze do obejrzenia ekspozycja muzealna, którą pominąłem z braku czasu. Klasztor został wpisany na listę Pomników Historii, czyli na listę najcenniejszych zabytków państwa polskiego. Na pewno jest warty zobaczenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byłam tam dość dawno temu. I o ile nie bardzo pamiętam jak wyglądała świątynia, to krużganki prowadzące do kapitularza i sam kapitularz, owszem. Taki zabytek musi zapaść w pamięć! Cudna wycieczka w przeszłość. Dzięki wielkie! Pozdrowienia zasyłam:)))
OdpowiedzUsuńZ biegiem czasu obrazy zacierają się w pamięci. Masz więc powód, by znów zawitać do Wąchocka.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Och jak ja lubię odwiedzać takie zabytkowe klasztory. Nigdy nie było mi dane dotrzeć Opactwa Cystersów w Wąchocku. Muszę przyznać, że jest to jeden z najpiękniejszych przykładów architektury romańskiej Polsce. Kilka razy oglądałam Twoje zdjęcia. Przyrzekłam sobie, że już nic nie zapiszę w Notesiku Marzeń, no ale jak oprzeć się takiej perełce? przecież tu aż kipi o romańskich detali. Drogi Wiesławie dziękuję, że zabrałeś nas do Wąchocka.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
To miejsce wyjątkowo powinno przypaść Ci do gustu. Aż zdziwiłem się, że jeszcze tam nie byłaś. Niedługo dni będą dłuższe, pogoda też ma być lepsza. Do Wąchocka masz niedaleko, w jeden dzień spokojnie dojedziesz i wrócisz. Tak więc myślę, że już niedługo przeczytam Twoją relację z tego miejsca.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Opactwo zachwyca, to taka nasza perełka.
OdpowiedzUsuńTeż to tak odbieram, napisałbym nawet, że to nasza perła.
UsuńPozdrawiam :)
O Wąchocku co nieco wiedziałam, ale z upływem czasu o nim zapomniałam. Kiedyś moja przyjaciółka przewodniczyła pielgrzymkom po Polsce, prawdziwa mistrzyni i znawczyni sanktuariów, klasztorów, kościołów no i oczywiście historii... Były to pielgrzymki autokarowe i w zanadrzu dla wypełnienia czasu dawała upust swojej wiedzy... jej opowieści to także różne żarciki, w tym o Wąchocku. Ludziska uwielbiali z nią podróżować...
OdpowiedzUsuńMoże w tym roku i ja zahaczę o Wąchock. Zachęciłeś mnie tym wpisem, tak jak zachęciłeś mnie postem o kaplicy Świętej Trójcy w Lublinie, którą zwiedziłam 5-go marca.
Pozdrawiam serdecznie :)
Taka osoba, która umie się podzielić wiadomościami, ma wiedzę, a do tego jeszcze sypie anegdotami, to prawdziwy skarb na wycieczkach autobusowych. Odnoszę to do pilotów wycieczek z biur turystycznych. Różnie to bywa, Są prawdziwi entuzjaści, którzy wspaniale wypełniają czas podczas jazdy autobusem, a potem zaprowadzą do każdego, ciekawego miejsca, ale są też tacy, co tylko realizują program, czasem byle jak, a wiedzą to się nie podzielą, bo pewnie jej nie mają. Jak się już wiele razy przekonaliśmy, odbiór wycieczki jest w dużej mierze zależny od jakości pracy pilota. no, ale nie o tym tutaj chcę napisać, Cieszę się, że odwiedziłaś zamek w Lublinie, samo miasto też pewnie zwiedziłaś, więc może się podzielisz wrażeniami. Nam się Lublin bardzo podobał, nie spodziewaliśmy się tak dobrze nastawionego na turystów miasta.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ta osoba o której wspomniałam ma obecnie 87 lat i niesamowitą pamięć, wciąż dużo czyta i zachwyca wiedzą :)
UsuńA Lublin bardzo mi się podoba. Zwiedzałam go całkiem w 2018 roku, nawet zostawiłeś komentarz :)
http://ewa-naprzeciwszczciu.blogspot.com/search/label/Lublin
Cieszy mnie możliwość zobaczenia kolejnej dawki architektury romańskiej. Pamiętam jak w dzieciństwie to miejsce zrobiło na mnie duże wrażenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNiewiele mamy takich perełek w Polsce. Na pewno każda cieszy.
UsuńPozdrawiam :)
Jestem zdania, że dobudowana kruchta przysłoniła urodę oryginalnego wejścia, kamienie o różnych kolorach. Przepiękny wystrój kościoła, freski, kolumny, tylko św.Bernard wychudzony, zabiedzony🙂 pozdrawiam serdecznie Maria z Pogórza Przemyskiego.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą. Ta kruchta zupełnie nie pasuje do reszty budowli. Co prawda chroni stary, romański portal i wejście do kościoła, ale można to było rozwiązać lepiej.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Beautiful post
OdpowiedzUsuńThanks !
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńok :)
UsuńOrgany bardzo ładne. Nie dziwię się zachwytom nad oknami w formie biforiów (po raz pierwszy spotykam się z tą nazwą). A i kapitele kolumn bardzo ciekawe (przypominają mi te oglądane w Aoście w XI/XII wiecznej świątyni. Tyle, że tam poza roślinnymi były też motywy zwierzęce i całe historie z życia świętych. To ten sam okres powstania. Jak dotąd Wąchock kojarzył mi się tylko z kawałami o tym mieście.
OdpowiedzUsuńSą jeszcze triforia, gdy okienka są podzielone dwoma kolumnami. No tak, kawały o Wąchocku były dość popularne, stąd większość tak kojarzy to miasto.
UsuńPozdrawiam :)
No popatrz, tyle razy przejeżdżałam w pobliżu a o Wąchocku nie miałam zielonego pojęcia, piękne miejsce i pięknie je obfotografowałeś, Następnym razem nie omieszkam tam zajrzeć...na niedzielę palmową wybieram się do Szczyrzycu gdzie też znajduje klasztor cystersów...pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTego opactwa w Szczyrzycu nie znam, ale chętnie zobaczę, gdy będę w pobliżu. Mamy w Polsce sporo pocysterskich klasztorów, można nawet ciekawą trasę zorganizować w celi ich zobaczenia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Pięknie dziękuję za zabranie mnie do Wąchocka. Przyznam szczerze Wąchock zawsze kojarzył mi się z kawałami, a tu proszę taka klasztorna perełka .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Lubię takie niespodzianki spotykać podczas zwiedzania.
UsuńPozdrawiam :)