wtorek, 22 kwietnia 2025

Kasztel Svätý Anton

Kasztele były budowlami w których sprawował swój urząd kasztelan. Zwykle też stanowiły jego miejsce zamieszkania. Zadaniem kasztelana było sprawne ściąganie należnych podatków i danin nakładanych przez króla lub przez panującego na danym terenie księcia. Czasem sprawował również władzę sądowniczą. Kasztele była budowlami o cechach obronnych, ale zarazem i reprezentacych. Kasztelan był w średniowieczu ważnym urzędnikiem w strukturze administracyjnej takich państw, jak Polska, czy też na terenach dzisiejszych Czech i Słowacji. Funkcja dawała spore przywileje, m.in. zasiadanie w senacie. Kasztelanami zostawali bogaci właściciele ziemscy, o rodowodzie szlacheckim, stąd ich siedziby (kasztele) często miały wygląd małych rezydencji.

Przykład takiego kasztelu znajdziemy w niewielkiej słowackiej miejscowości Svätý Anton. Na przestrzeni wieków zatracił on swoje walory obronne, natomiast przekształcił się w budowlę, której bliżej do pałacu czy małego zamku. Obecny wygląd kasztelu ukształtował się w XVIII wieku, kiedy to został przebudowany w stylu barokowo-klasycystycznym.



Przy przebudowie kasztelu odniesiono się do symboliki kalendarza. I tak mamy tutaj cztery skrzydła kasztelu otaczające kwadratowy dziedziniec, siedem arkad, 12 kominów, 52 pokoi i 365 okien. Od zakończenia I Wojny Światowej do 1944 roku kasztel był miejscem pobytu abdykowanego króla Bułgarii, cara Ferdinanda Coburga. Od 1985 roku wnętrza kasztelu są dostępne do zwiedzania. Można tu zobaczyć, jak wyglądały dawne pomieszczenia arystokracji w okresie baroku, klasycyzmu i eklektyzmu. Działa tu również Muzeum Łowiectwa i Przyrody



Zaczynamy od wizyty w sali audiencyjnej, przeznaczonej do krótkich, formalnych wizyt składanych przez ważnych gości. Zwraca uwagę majolikowy piec z bogatą dekoracją ornamentalną, dzieło wiedeńskich mistrzów z XVIII wieku. Podobne piece, każdy z inną dekoracją znajdziemy jeszcze w wielu pomieszczeniach kasztelu.



Do bardziej oficjalnych spotkań, o większej randze dochodziło w sali głównej. To największe pomieszczenie kasztelu zostało umeblowane w stylu empire. Jego ściany zdobi galeria oficerów Pułku Kawalerii Kirasjerów Barona Seherra von Thossa, który zasłynął w bitwach z Turkami na terytorium Austro-Węgier. W pułku tym służył również hrabia Andrej Koháry, jeden z właścicieli majątku Svätý Anton.



Właściciele kasztelu nie pozostawali w tyle za ówczesnymi trendami w modzie, czego dowodem jest orientalny salon chiński. Ściany salonu pokryte są pięknym chińskim haftem na jedwabiu w kolorze wiśni, który powtarza się również na tapicerowanych meblach. Dominującym eksponatem jest japońska etażerka z ostatniej ćwierci XIX w.



Jedna z najcenniejszych kolekcji mebli znajduje się w złotym salonie. Wykonał ją nadworny francuski mistrz meblowy Georg Jacobs z drewna lipowego pozłoconego 24-karatowym złotem. Pierwotnie ta licząca 21 sztuk kolekcja mebli była prezentem od cesarzowej Marii Teresy dla jej najmłodszej córki, Marii Antoniny, żony króla Francji Ludwika XVI. Meble zostały nabyte przez Ferdinanda Coburga na aukcji w Paryżu w latach 30. XX wieku.



Dużo spokojniejszy w odbiorze jest salon muzyczny, którego ściany przypominają architekturą arkadową ze zwisającymi zasłonami, a tło przywodzi na myśl widok otwartej przestrzeni z błękitnym niebem.



Jak wspominałem, w zamku przez dłuższy czas mieszkał bułgarski car Ferdinand Coburg. Jego ulubionym pomieszczeniem był salon bułgarski z zachowanymi oryginalnymi meblami. Ciekawym meblem są dwa pokazane na zdjęciu ceramiczne taborety. Można było w nich umieścić rozżarzone węgle, przez co można na nich było komfortowo siedzieć w zimniejszych dniach roku.



Przykład pokoju dla gości.



A tu biblioteka i zarazem czytelnia.



Miejscem uroczystych bankietów była reprezentacyjna sala jadalna mogąca pomieścić 24 osoby. W pokoju znajdują się meble z XIX wieku. Na ścianach zwiedzający mogą zobaczyć kolekcję 19 miniatur przedstawiających rodzinę Marii Teresy, namalowanych przez jej córkę Marię Krystynę. Najważniejszym elementem pomieszczenia są dwa portrety Ferdynanda Coburga. Jeden pokazuje go jako cara Bułgarii, a drugi mężczyznę w podeszłym wieku.



Zwiedzając kasztel, na jego długich, liczących 52 metry korytarzach możemy zobaczyć zdjęcia i grafiki miejsc, które odwiedzili ostatni właściciele kasztelu, Coburgowie podczas swoich podróży. Na ścianach znajduje się też ogromna ilość trofeów myśliwskich, co zdradza pasję dawnych właścicieli majątku.



Widok z korytarzowego okna na wewnętrzny dziedziniec.



Interesującym pomieszczeniem jest salon rzymski, którego ściany ozdobione są malowaną tapetą tekstylną. Głównym motywem dekoracji są iluzoryczne popiersia rzymskich cesarzy, przeplatane scenami rodzajowymi.



Wyłożony dębową boazerią ze złoceniami salon wypoczynkowy.



Część pomieszczeń zajmuje galeria malarstwa, głównie z XVIII i XIX wieku.



Sypialnia połączona z kącikiem kąpielowym.



W południowym skrzydle kasztelu znajduje się kaplica poświęcona Wniebowzięciu Najświętszej Marii Panny. Kaplicę pomalowano w duchu późnobarokowego iluzjonizmu. Autorem fresków z lat 1750-1752 jest Anton Schmidt , malarz pochodzenia austriackiego, który działał w górniczych miastach środkowej Słowacji w okresie baroku.



Kaplica była ostatnim punktem zwiedzania części mieszkalnej dawnych właścicieli. Wspomniałem, że w kasztelu działa też Muzeum Łowiectwa i Przyrody. Poświęcono mu kolejne 12 pomieszczeń w których można prześledzić wątki historyczne rozwoju łowiectwa na Słowacji, następnie zobaczyć przykłady używanej broni, poznać aspekty związane z sokolnictwem oraz użyciem psów podczas polowań. Wstępem do zwiedzenia tej części kasztelu jest wizyta w jadalni tyrolskiej.



Na koniec w czterech połączonych ze sobą pomieszczeniach możemy zobaczyć 4 podstawowe siedliska zwierząt – środowisko leśne, wodne, nizinne i górskie z podstawowymi gatunkami zwierząt i ptaków (niestety wypchanych).









Opuszczając teren kasztelu przechodzimy obok dawnego spichlerza. Na pewno uprawa ziemi stanowiła jedno ze źródeł bogactwa właścicieli majątku.



Widok pokazujący, jak ładnie pośród wzniesień Gór Szczawnickich jest położony kasztel Svätý Anton.



Lokalizacja miejsca



24 komentarze :

  1. Ciekawi mnie czy ten kasztel nie był zniszczony podczas wojen, czy tak pieczołowicie odbudowany? Ciekawe pomieszczenia, trochę śmiesznie wyglądają te taborety, a właściwie rola jaką mogą spełniać. Imponująca kolekcja poroży. Piękne okolice. Bardzo ciekawa wycieczka musiała być tak wycieczka. Pozdrawiam wiosennie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie, kolekcja poroży jest imponująca bowiem liczy sobie około 1000 sztuk. Z tego co się dowiedziałem, to po przebudowie kasztelu w XVIII wieku nie był nigdy zniszczony, jedynie kosmetyczne zmiany stylu na klasyczny miały miejsce w XIX wieku.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Toż to prawdziwy pałac! Piękny, duży i wyposażony jak pałac w prawdziwe smaczki dekoracyjne i elementy wyposażenia. Najbardziej przykuły moją uwagę wspaniałe piece, ale też te ceramiczne taborety podgrzewające w zimne dni. Ciekawe!
    Super miejsce. Dzięki za spacer. Pozdrawiam wiosennie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, można go nazwać pałacem czy też zamkiem. Rozmach i wielkość budowli jak najbardziej pasuje do takiego określenia. Co ciekawe, znajduje się on w niepozornej miejscowości, gdzieś na końcu świata, przy mało uczęszczanej drodze. Ale warto było tam pojechać i go zobaczyć.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. Bardzo ciekawie wyposażony kasztel. Zainteresowałyby pamiątki z podróży- zdjęcia i grafiki miejsc, do których podróżowali mieszkańcy, ale najbardziej mój wzrok przyciągnął marynistyczny obraz w galerii. A taborety z żarzącymi się węgielkami pasowałyby mi bardziej jako podnóżek niż siedzisko :) Filiżaneczki w pokoju dla gości zaś kojarzą mi się z secesją - ale to pewnie wina mojego kiepskiego wzroku :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nagromadzenie pamiątkowych grafik i zdjęć jest ogromna. W tym kasztelu znajduje się kilka takich korytarzy, jak ten przykładowy na zdjęciu. Mięliśmy dużą frajdę mogąc odnajdywać pośród nich miejsca, które i my już odwiedziliśmy w czasie naszych podróży. To tylko pokazuje, że popularność pewnych miejsc się nie zmienia mimo upływu lat.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  4. Muszę przyznać, że jestem pod wrażeniem tych bogato urządzonych, w większości podobających mi się wnętrz. Nie podobają mi się poroża ani wypchane zwierzęta bo takich "dekoracji" nie lubię ale bardzo ciekawy i pomysłowy wydaje się fakt budowy kasztelu zgodnie z ideą kalendarza, kto bogatemu zabroni?🙂. Ciekawostką są dla mnie ceramiczne grzejące taborety bo o istnieniu takowych nie miałam pojęcia. I jestem zachwycona piecami, z których każdy to małe arcydzieło.
    Pozdrawiam w ten jesienny trochę czwartek, dobrze że jest zielono co trochę rozjaśnia ponury świat. Dobrego dnia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kolekcja wypchanych zwierząt, jak i poroży to nie jest coś, co by nas jakoś szczególnie kręciło. Pokazując ten obiekt nie sposób jednak ich pominąć, skoro takie okazy spotykamy niemal na każdym kroku. Z drugiej strony takie kolekcje możemy spotkać w wielu pałacach czy zamkach na Słowacji, jak i w Czechach. Widać taka była wtedy moda. Do tego stopnia, że w jednym z czeskich zamków cały ogromny pokój na poddaszu zajmowała kolekcja wypchanych psów właścicieli tego zamku. Myślę, że było ich tam około setki sztuk.
      Pozdrawiam z dzisiaj deszczowego Zabrza :)

      Usuń
  5. Świetnie opisana i zilustrowana wycieczka. Zachęcił mnie ten tekst do odwiedzenia Słowacji. Dziękuję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z racji niedużej odległości Słowacja to częsty kierunek naszych podróży. Jeśli jesteś zainteresowana odwiedzeniem tego kraju, to więcej opisów moich wycieczek na Słowację
      znajdziesz w menu na stronie głównej.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Na Słowacji jest sporo takich zespołów pałacowych lub zamków do odwiedzenia. Świetnie opisany i obfotografowany obiekt :) Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadza się. Na pewno jest to kraj, który powinni odwiedzić turyści lubiący takie atrakcje.
      Serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Ale bogate wnętrze, bardzo kompletne no i piękne, kolorystycznie zachwycające , spodobały mi się te taborety ogrzewane żarem węglowym, ale zmyślny mebelek. Ciekawe i piękne położone miejsce. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odkrywanie takich miejsc sprawia nam dużo frajdy. Cieszę się, że Ci się podoba.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  8. Jestem pod wrażeniem tego kasztelu. Toż to prawdziwy, przebogaty pałac. Niesamowite miejsce, komnaty bogato wyposażone. Piece przykuły moją uwagę. Cudowne. Jakiż mizerny jest nasz kasztel w Szymbarku ale mnie się też bardzo podobał.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasztel w Szymbarku widziałem tylko z zewnątrz i co by nie mówić, to przy tym ze Svätego Antona wygląda bardzo ubogo. Możemy Słowacji pozazdrościć ilości podobnych obiektów oraz stanu ich zachowania. Nie pozostaje nic innego, jak wsiąść do samochodu i wybrać się na ich zwiedzanie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  9. Wspaniałe kolekcje rzemiosła artystycznego: ceramika, meble, tkaniny... a podgrzewane ceramiczne taborety to dla mnie nowość, nigdy wcześniej z tego typu mebli nie widziałam :)
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie takie momenty bardzo lubimy w czasie naszych podróży. Gdy zobaczymy coś, jakiś przedmiot, którego przeznaczenia nie znamy. Często je widzimy w skansenach, ale również w starych zamkach czy pałacach.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  10. Podgrzewane taborety, no nie wpadłabym na taki pomysł😄 mam takie blaszane naczynie do grzania pościeli, termofor na bolący kręgosłup, ale o taborecie nie pomyślałabym🙂 ciekawe wnętrza, całość doskonale utrzymana, tylko te wypchane truchła zwierząt i trofea myśliwskie mnie odstraszają, ale tak mam, żal po prostu; pozdrawiam Maria z PP.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomysłowość ludzka nie zna granic oraz potrzeba matką wynalazków. Te dwa wyrażenia najlepiej tłumaczą istnienie takich przedmiotów. Gdy nie znasz ich przeznaczenia to co najwyżej zauważysz piękne wykonanie. Zupełnie inaczej na nie spojrzysz, gdy wiesz, do czego służą.
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  11. Jako wegetarianka raczej bym ominęła trofea myśliwskie i wypchane zwierzaki, jednak pozostałe wyposażenie jest naprawdę interesujące. Widać że jest to dom do życia a nie reprezentacji, więc daje wyobrażenie o codziennym bycie mieszkańców. Ciekawa wycieczka a sam kasztel ze swoją barokowo- kalendarzowa symboliką naprawdę wart zobaczenia. Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, możemy tutaj dużo dowiedzieć się o codziennym życiu mieszkańców za sprawą autentycznych, zachowanych mebli czy też wystroju poszczególnych pokoi. Zastanawia mnie tylko, po co komuś były potrzebne 52 wnętrza. W końcu to tylko kasztel, a nie dwór książęcy czy królewski. Ale kto bogatemu zabroni ?
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  12. Pokaźny ten kasztel i przyznam mocno subiektywnie, że jego przebudowa odnosząca się do symboliki kalendarza nadała charakteru tej budowli. Wnętrza prezentują się szykownie i różnorodnie, dzięki bogatej stylistyce. Pewnie Cię nie zaskoczę, ale znów urzekły mnie wspaniałe piece ceramiczne. Takiego kunsztu nie widziałam nigdy dotąd!
    Zapewne nie będę miała okazji zwiedzić osobiście, więc tym bardziej dziękuję za piękną fotorelację i garść faktów o tym słowackim kasztelu :-))
    Pozdrawiam wieczorową porą...
    Anita

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzadko spotyka się tak stylowo wykonane piece. Mogłyby stanowić ozdobę królewskich apartamentów, tymczasem zdobią wnętrza położonego na uboczu kasztelu. Cieszę się, że Ci się tak podobają.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu