niedziela, 9 sierpnia 2015

Vysoky Vodopad

Dwa lata temu publikowałem na blogu relację z wycieczki na Pradziada doliną Białej Opawy. Post jest do tej pory jednym z częściej oglądanych (ponad 12 500 odsłon), a jak wynika z komentarzy, był również inspiracją dla wielu osób do przejścia opisanej trasy. Niedawno odbyłem kolejną wycieczkę w rejon Pradziada. Tym razem poruszałem się po jego zachodnim stoku, a celem było dojście do jednego z najładniejszych sudeckich wodospadów.

Układając trasę wycieczki chciałem zatoczyć koło, by z powrotem dojść do miejsca parkingowego, gdzie zostawię samochód. Wybór padł na przełęcz Videlský Kříž. Planowałem, że stamtąd zjadę autobusem do miejscowości Bela, skąd rozpocznę wędrówkę niebieskim szlakiem w kierunku wodospadu.

Dojazd z Zabrza odbył się w miarę pustymi drogami i zajął nam 2 godz. 15 minut. Po zaparkowaniu samochodu okazało się, że mamy około 15 minut czasu do przyjazdu autobusu. Nazwa przełęczy pochodzi od postawionego tam drewnianego krzyża z żelaznym krucyfiksem.





Przełęcz znajduje się na wysokości 930 m n.p.m. Nasz autobus się spóźnia. Wkrótce, podczas rozmowy z turystą czeskim okazało się, że droga na dalszym odcinku jest w przebudowie i komunikacja autobusowa jest zawieszona. Czeka nas ponad 4 km spacer asfaltem w dół. Nie ma wyjścia, zakładamy plecaki i schodzimy serpentynami do wioski Bela p. Pradedem.

Towarzyszą nam widoki na północne stoki pasma Pradziada.



Zejście zajęło nam niecałą godzinę. Na szczęście było jeszcze dość wcześnie i nie męczyła nas upałem słoneczna pogoda. Z nudów robiłem zdjęcia mijanym kwiatkom.






Widok pierwszych domów obiecywał bliski koniec asfaltu.



Tak też się stało. Po kolejnych 15 minutach jesteśmy w miejscu, gdzie niebieski szlak kieruje nas ku dolinie Studenego Potoku i dalej do wodospadu. Czesi na tablicach drogowskazów turystycznych podają odległości w kilometrach. Te trzy kilometry może oznaczać równie dobrze godzinę czasu na dojście, co i dwie godziny.



Już po chwili spotykamy niewielki potok.



Zaraz też orientuję się, że zrobienie dobrych zdjęć będzie tego dnia bardzo trudne. Ostre słońce w leśnym otoczeniu tworzy duże kontrasty, z którymi nie bardzo radzą sobie matryce w aparatach cyfrowych.

Cały odcinek do wodospadu idziemy w sąsiedztwie Studenego Potoku. Bardzo lubię takie trasy. Woda przepływając po skalnym podłożu przyjemnie pluska, a od strumienia czujemy zbawienny chłód.



Wędrujemy raz po jednej stronie potoku, raz po drugiej. Przejście umożliwiają drewniane mostki.



Tam, gdzie są większe uskoki skalne, woda tworzy malownicze kaskady.









Powoli dolina się zacieśnia, jej stoki staja się coraz bardziej strome.



Poniżej kilka zdjęć pokazujących ładniejsze miejsca na szlaku.


















W końcu po 1,5 godzinnej wędrówce stajemy w miejscu, gdzie dolina jest zamknięta skalnym urwiskiem.



To po jego skalnych ścianach spada woda Vysokiego Vodopadu. Zbliżenie na wodospad pozwala zorientować się, że posiada on jakby dwie części.


Muszę przyznać, że w pierwszym momencie wodospad mnie rozczarował. Raz, że przepływało nim mało wody, a dwa, że z miejsca widokowego – mostku nad potokiem - tak za bardzo to go nie było widać. Znajdował się bowiem w oddaleniu ok. 150 m. od szlaku.

Nie wiem, czy to dozwolone, wszak to teren rezerwatu przyrodniczego, ale postanowiłem podejść bliżej skalnej ściany. Od razu napiszę, że podejście jest trudne i niebezpieczne. Idziemy po osuwających się kamieniach, omszałych i zraszanych wodą. Często noga osuwa się do potoku. Z drugiej strony dopiero w czasie tego podejścia można delektować się pięknem tego miejsca.









Wreszcie docieram do miejsca, gdzie lepiej widać wodospad.



Po chwili wypatrzyłem półeczkę skalną jeszcze bliżej wodospadu. Dojście bardzo trudne i nie obyło się bez zroszenia wodą.



Jednak warto było. Oto dwa zdjęcia pokazujące piękno dolnej części wodospadu.






Wyżej już się nie da wejść, potrzebny by był sprzęt alpinistyczny. Jak pisałem wodospad ma dwie części. Do 1880 roku miał 45 m wysokości. Wtedy nastąpiło osunięcie ziemi i powstało kilka mniejszych kaskad. Górna ma 5 m wysokości i woda spadając na dół nie dotyka podłoża. Dolna część ma ok. 28 m wysokości i woda spływa tu po podłożu o nachyleniu około 75°. Wodospad znajduje się na wysokości ok. 960 m n.p.m.

Pora na powrót do szlaku. Napiszę tylko, że było trudniej, niż podczas podchodzenia. Odchodzimy teraz od Studenego Potoku i po chwili trawersujemy zbocze doliny ubezpieczoną ścieżką.



W jednym z miejsc znajduje się skalna półeczka, z której mamy ładny widok na dolinę.



Idziemy dalej, znów zakosami pokonując zbocze doliny. Warto zwrócić uwagę na jej nachylenie.



To najtrudniejszy odcinek na szlaku. Po około 1 godzinie wędrówki od wodospadu, wchodzimy w partie szczytowe Pradziada. Chwilami między drzewami widać jego charakterystyczna wieżę.



Teren łagodnieje, wchodzimy na widokową polanę.



W końcu dochodzimy do schroniska turystycznego Svycarna położonego na wysokości ok. 1300 m.



W schronisku polecam na obiad nudle z jagodami. Coś jak nasze knedle. Najedliśmy się do syta.
Wystrój schroniska nawiązuje do szwajcarskich korzeni jego nazwy.



Jeszcze jeden szczegół nawiązuje do szwajcarskiej tradycji – dziwaczny zegar w jadalni. Ciekawe, kto od razu potrafi odczytać, jaką godzinę wskazuje :-)



Wychodzimy ze schroniska. Przed nami ładna panorama Jeseników.



Ta ścięta góra na wprost to Dluhe Strane, na której znajduje się zbiornik elektrowni szczytowo-pompowej. Coś, jak u nas na górze Żar.

Czeka nas teraz zejście żółtym szlakiem na parking na przełęczy Videlský Kříž. Najpierw jednak musimy podejść na jeden ze szczytów Pradziada – Maly Ded –1368 m n.p.m.



Stąd już prosto w dół idziemy na przełęcz.



Początkowo dość stromo wyschniętym korytem jakiegoś potoku, następnie szerokim traktem wychodzimy na parking, gdzie zostawiliśmy samochód.



Od wyjścia ze schroniska minęła 1 godzina. Na cała trasę, z odpoczynkami, posiłkami i spokojnym robieniem zdjęć trzeba przeznaczyć ok. 6 godzin. Myślę, że jesienny czas będzie idealny na taką jednodniową wycieczkę. Można tez przeznaczyć na to weekend i połączyć obie opisywane na blogu trasy w atrakcyjny wypad w góry.

Zobacz również:




Wycieczka na Pradziada




Karlova Studánka



Lokalizacja

23 komentarze :

  1. Piękne miejsce! Szczególnie te wodospady!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z trudnymi warunkami, poradziłeś sobie bardzo dobrze - zdjęcia są super! Uwielbiam takie podróże na łono natury, najlepiej tak wypoczywam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szedłem tym niebieskim szlakiem ze Svyczarni, ale w dół. Wodospad bardzo mi się podobał, a w dodatku, ponieważ byłem tam wiosną, spływało nim więcej wody, co czyniło go jeszcze bardziej efektownym.
    Bardzo ładne zdjęcia, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Miejsce bardzo ciekawe. A łono natury to jeden z lepszych sposobów wypoczywania. No i oczywiście bardzo ładne widoki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Uroczy wodospad na pięknych zdjęciach. Trasa pełna uroku.
    Pozdrawiam serdecznie:-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż tu poczułam chłód górskiej wody:)
    Dociera do mnie, że byłam na Pradziadzie już ponad cztery lata temu, a obiecywałam sobie, że powtórzę wycieczkę; wychodzi na to, ze owszem, z Tobą i wirtualnie:)
    Pięknie zatrzymałeś wodę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Piękne zdjęcia.
    A wodospad prześliczny.
    Bardzo ciekawą trasą szedłeś.
    Serdecznie pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  8. Szybko doszliście do schroniska. O 13, 30 jedliście już nudle z jagodami.
    Wspaniała relacja. Wodospad wśród mchów malowniczo się prezentuje.
    Pozdrawiam:)*

    OdpowiedzUsuń
  9. Wodospad bardzo malowniczy ..., na Pradziadzie nie nie byłam , za to w pobliskich Jesenikach tak. Jesienią są przepiękne. Pozdrawiam:))

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedyś byłem na Pradziadzie, ale wtedy jeszcze nie pstrykałem zdjęć. Dobrze, że mogę popatrzeć na Twoje. Gratuluję świetnej oglądalności bloga i poszczególnych postów. Trochę zazdroszczę, więc zabieram się do pracy. Myślę, że i mi się uda. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Te wodospady są wspaniałe, widoki wręcz zjawiskowe. Mnie by musieli koniami wyciągać stamtąd bo pewnie stałabym i cykała zdjęcia bez opamiętania. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Piękne miejsca, szczególnie gdy u nas teraz upał! Zdjęcia wody niesamowite!

    OdpowiedzUsuń
  13. Odpoczywam już od samego oglądania zdjęć. Na żywo to dopiero musi być relaks.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję Ci za tę wycieczkę. Już sobie wyobrażam jak tam musiało być chłodno od tych wodospadów, aż zapragnęłam tam być teraz, zaraz, natychmiast!

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetna fotorelacja! Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Poczułam chłód wody, choć dzięki Tobie przeszłam suchą stopą :) Pięknie. Taka nuda na szlaku, żeby sfocić cudne kwiatki też jest potrzebna, bo powstają fotograficzne arcydzieła. A taki anticlock miałam kiedyś i wiąże się z nim zabawna sytuacja, kiedy sąsiad po kilku głębszych wpatrywał się w zegar, po czym stwierdził do żony: wychodzimy! za dużo wypiłem, nie wiem, która jest godzina! :) Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Niedawno byłem w Jesenikach, ale w zupełnie innych okolicach.
    Samego Pradziada to ja tylko lubię z odległości, ale wodosposad zaprezentowany przez Ciebie jest super!
    Warto z pewnością odwiedzić to miejsce.

    OdpowiedzUsuń
  18. Drewniany krzyż i miejsca bardzo klimatyczne! Pozdrawiam wakacyjnie

    OdpowiedzUsuń
  19. Przepięknie...powędrowałbym :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękne zdjęcia! Super :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. Piekne zdjecia, krajobraz wokol zachwyca!

    OdpowiedzUsuń
  22. piękna wycieczka...wodospady bardzo malownicze :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Wodospad ładnie wygląda. A zegar bardzo oryginalny.
    Super wycieczka :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedzenie mojego bloga. Będzie mi miło przeczytać Twoją opinię o przedstawionym miejscu..

Obserwatorzy

Szukaj na tym blogu