Jeśli wierzyć starym greckim przekazom, Zeus zapragnął wiedzieć, gdzie znajduje się centrum świata, którym władał. W tym celu z obu jego krańców, wschodniego i zachodniego, wypuścił dwa orły. Oba ptaki pokonując podobne odległości spotkały się w miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się miasto Delfy. W ten sposób wyznaczono środek ziemi - omphalos, czyli pępek antycznego świata. Zeus w tym miejscu osadził kamienny artefakt i nakazał Apollinowi zbudowanie świątyni, w której możni i władcy świata z pomocą wyroczni mogli się komunikować z bogami Olimpu.
Gdy dzisiaj z okna hotelowego spoglądamy na Delfy, widzimy spokojne, ładnie położone miasto na stokach górskich Parnasu. Gdzieś w oddali połyskują błękitne wody Zatoki Korynckiej.
Jak wyglądało to miejsce 2500 lat temu za czasów swojej największej świetności? Aby się o tym przekonać udajemy się do położonego ok 2 km od centrum miasta Muzeum Archeologicznego w Delfach poświęconemu historii sanktuarium i wyroczni delfickiej, gdzie znajduje się makieta pokazująca starożytne Delfy.
Kasy biletowe.
Oczekując na wejście do muzeum oglądamy taras z zachowanymi fragmentami mozaik podłogowych.
Zbiory muzeum zostały podzielone na kilkanaście galerii z różnych okresów, prezentujących odkryte w czasie wykopalisk artefakty.
Na początek zaglądamy do sali z darami wotywnymi składanymi przez miasta wschodniej Grecji w VII-VI w p.n.e. Dary odkryto w dwóch podziemnych depozytach, gdzie były przechowywane po tym jak zostały uszkodzone w pożarze w V w. p.n.e. Znaleziono w nich liczne fragmenty kości słoniowej, złota, srebra, brązu, żelaza i gliny, z których zrekonstruowano oryginalne artefakty, m.in. trzy rzeczywistej wielkości chryzelefantynowe statuy z VI w. p.n.e.
Statua Apollina.
Pozostałości srebrnego byka wykonane z blaszek srebra połączonych klamerkami z brązu.
W kolejnej sali pokazano fragmenty dekoracji rzeźbiarskiej skarbca Syfnijczyków – m.in pozostałości fryzu i wschodniego frontonu. Fronton pochodzi z 525 r. p.n.e. i mierzy 23,5 m długości.
Wystawiona jest tu również marmurowa rzeźba Sfinksa – dar Naksyjczyków, która stała w sanktuarium delfickim na szczycie jońskiej kolumny o wysokości ponad 12 m. Sfinks ma ciało lwa, skrzydła i pierś ptaka, natomiast głowę kobiety z kręconymi włosami.
Jest też zdobiąca skarbiec kariatyda. Pomimo upływu 2500 lat rzeźby są w stosunkowo dobrym stanie.
W kolejnym pomieszczeniu prezentowane są późniejsze eksponaty z IV-III w. p.n.e. M.in. słynny omfalos, kamień wyznaczający pępek świata ze świątyni Apollina, pośredniczący w kontaktach z bogami Olimpu. W tle akantowa kolumna z postaciami delfickich tancerek.
W sumie w muzeum jest 14 galerii, nie sposób ich tutaj wszystkich pokazać. Skupię się jeszcze na dwóch najcenniejszych eksponatach.
Bliźniacy Kleobis i Biton – dwa niemal jednakowe, prawie dwumetrowe starożytne greckie posągi, powstałe ok. 600-580 p.n.e. To jedne z najstarszych rzeźb odkrytych w Delfach.
Brązowa postać przedstawiająca mężczyznę w chitonie – woźnicę (aurigę) zaprzęgu konnego, dar Polizalosa z Geli na pamiątkę jego zwycięstwa w igrzyskach pytyjskich 478 lub 474 roku p.n.e. Jest uważany za najcenniejszą antyczną rzeźbę grecką z brązu. Dawniej była elementem większej kompozycji rzeźbiarskiej prezentującej cały zaprzęg z rydwanem i końmi.
Na koniec wspomniana makieta przedstawiająca Delfy z okresu swojego największego rozkwitu. Właściwie to pokazuje ona tylko sanktuarium Apollina. Jak się później przekonamy Delfy zajmowały znacznie większy obszar.
Więcej szczegółów z opisem poszczególnych budowli przedstawia poniższy plan. Sanktuarium Apollina zajmowało teren o kształcie trapezu o wymiarach 195 × 135 m. Centrum sanktuarium stanowiła Świątynia Apollina. Do świątyni wiodła serpentynami Święta Droga, wzdłuż której wznosiły się pomniki, wota i skarbce miast, w których przechowywano dzieła sztuki świadczące o ich potędze. Nad świątynią znajdował się teatr, a nad nim z kolei stadion.
1: Świątynia Apollina 2: Ołtarz Apollina 3: Halos 4: Buleuterion 5: Prytanejon 6: Teatr 7: Sanktuarium Dionizosa 8: Sanktuarium Gaji 9: Sanktuarium Neoptolemosa 10: Lesche Knidyjczyków 11: Stoa Ateńczyków 12: Stoa Attalosa I 13: Stoa Zachodnia 14: Skarbiec Ateńczyków 15: Skarbiec Syfnijczyków 16: Skarbiec Sykiończyków 17: Skarbiec Eolów 18: Skarbiec Beotów 19: Skarbiec Knidyjczyków 20: Skarbiec Koryntian 21: Skarbiec Cyrenejczyków 22: Skarbiec Megaryjczyków 23: Skarbiec Potidai Trackiej 24: Skarbiec Tebańczyków 25: Skała Sybilli delfickiej 26: Kolumna Prusjasza II 27: Kolumna Aemiliusa Paullusa 28: Kolumna Naksyjczyków 29: Kolumna wężowa Potidajczyków 30: Dar wotywny Daochosa (pomnik Tesalijczyków) 31: Pomnik Kraterosa 32: Rydwan Rodyjczyków 33: Eksedra królów Argos 34: Eksedra Epigonów 35: Ołtarz wotywny Tarasu 36: Ołtarz wotywny Aten, Arkadii, Argos i Sparty 37: Byk Kerkyrczyków 38: Mur temenosu 39: Agora rzymska 40: Święta Droga 41: Droga do stadionu
Za chwilę będziemy się mogli przekonać, co pozostało z tych budowli do dzisiaj. W niedalekiej odległości od muzeum znajduje się teren rezerwatu archeologicznego dawnego sanktuarium. Będziemy szli dokładnie tą sama drogą, którą kiedyś wędrowali pielgrzymi, tzw. Świętą Drogą.
Na jej początku znajdowała się agora, dawniej tętniący życiem plac otoczony sklepikami i kramami, gdzie pielgrzymi mogli kupić dary wotywne.
Za agorą znajdowała się główna brama prowadząca do sanktuarium. Dzisiaj pozostały po niej tylko fundamenty.
Idąc wzdłuż Świętej Drogi uważne oko dostrzeże na mijanych kamiennych murach wypisane drobnym drukiem inskrypcje. Jest ich ponoć 3 tysiące. Inskrypcje są dzisiaj cennym źródłem informacji np o wygranych bitwach, uczestnikach igrzysk czy fundatorach budynków.
W pobliżu pierwszego zakrętu Świętej Drogi znajduje się kamień symbolizujący pępek antycznego świata. Jak już wiemy, ten oryginalny ze świątyni Apollina znajduje się w delfickim muzeum.
W tej części sanktuarium znajdowało się wiele niewielkich budynków pełniących rolę skarbców poszczególnych miast-państw. W skarbcach składowano wszystkie ofiarowane przedmioty przyniesione w darze dla boga Apollina, a także co cenniejsze skarby poszczególnych miast. Delfy uważano bowiem, za miejsce trudne do zdobycia i zapewniające lepszą ochronę. Im bogatsze miasto, tym cenniejsze w nim były wota i bardziej bogaty był wystrój skarbca. O tym, jak mogły wyglądać informuje zrekonstruowany budynek skarbca ateńskiego. Odbudowany na początku XX wieku budynek zawiera ok 80% oryginalnych detali dawnego skarbca.
Po pokonaniu pierwszego zakrętu idziemy teraz wzdłuż muru wzmacniającego położony wyżej teren ze świątynią Apollina. Do jego budowy użyto nieregularnie wyciosanych i dopasowanych do siebie kamieni, tzw. mur poligonalny. Mur zachował się do naszych czasów w doskonałym stanie.
Dawniej wzdłuż jego ściany znajdowała się Stoa Ateńczyków, gdzie przechowywano łupy wojenne, pochodzące głównie z walk przeciwko Persom. Do dzisiaj zachowało się kilka z ośmiu monolitycznych kolumn w stylu jońskim, kiedyś podtrzymujących dach budowli.
Wchodząc po schodkach przy murze poligonalnym dochodzimy do głównej części sanktuarium - Świątyni Apolla. To w jej wnętrzach działała słynna delficka wyrocznia Pytia. Jej nieomylność sprawiała, że do Delf zjeżdżali tak zwykli ludzie, pielgrzymujący aby uzyskać odpowiedzi na trapiące ich problemy, jak i możni tego świata radząc się w najważniejszych sprawach państwowych, zwłaszcza dotyczących wypraw wojennych.
Pytią mogła zostać tylko mieszkanka Delf i to bez fizycznych ułomności. W czasie posługiwania w świątyni musiała zachowywać wstrzemięźliwość seksualną. Początkowo wyrocznia działała raz w roku, potem w miarę wzrastania jej popularności raz w miesiącu, od lutego do listopada. Dzień posługi Pytia zaczynała od obmycia się w świętym potoku Kastalia. Następnie udawała się do świątyni Apolla. Tam schodziła do podziemnej komory zwanej adytonem, gdzie siadała na trójnogu, w pobliżu kamienia omfalos. Po chwili wpadała w trans pod wpływem halucynogennych oparów zawierających m.in etylen, wydobywających się z uskoku geologicznego usytuowanego dokładnie pod posadzką adytonu.
Pytania do Pytii mogli zadawać wyłącznie mężczyźni, również poddani rytualnemu oczyszczeniu w kastalijskim potoku. Zanim zadali pytanie musieli jeszcze złożyć odpowiednią do swego stanu ofiarę. Cały rytuał był nadzorowany przez kapłanów. Po zadaniu pytania Pytia nachylała się nad omfalosem i po chwili wypowiadała mało zrozumiała wróżbę. Dopiero kapłani interpretowali jej słowa i przekazywali wróżbę przybyłemu pielgrzymowi.
Dzisiaj po świątyni pozostał jedynie zarys jej fundamentów i kilka zrekonstruowanych w XIX wieku kolumn.
W okresie od VII do IV w. p.n.e. Delfy przeżywały największy rozkwit i zaczęły pełnić rolę przywódczą pośród miast-państw południowo wschodniej Grecji. Działała tutaj tzw. Amfiktiornia Delficka ustalająca kierunki wspólnej polityki tych miast. Organizowała również odbywające się co cztery lata igrzyska pytyjskie. Składały się z klasycznej olimpiady poszerzonej o konkursy artystyczne ku czci boga Apolla.
Ta część artystyczna igrzysk odbywała się w położonym ponad świątynią Apolla teatrze. Pierwotny, drewniany teatr znajdował się w tym miejscu już w VII w p.n.e. Pierwszy kamienny powstał w IV w p.n.e. i później został rozbudowany przez Rzymian w II w. n.e. Mogło w nim zasiadać do 5000 ludzi.
Teatr zachwyca swoim położeniem. Najlepiej się o tym przekonać idąc wyżej, w kierunku stadionu sportowego. Widok teatru na tle wzniesień Parnasu oraz położonego niżej sanktuarium Apollina jest jednym z najpiękniejszych w całej Grecji. Nie dziwi, że tutaj ustanowili środek swojego państwa.
Wspomniałem o stadionie. To na nim odbywały się zawody sportowe w czasie igrzysk pytyjskich. Znajdował się w najwyższym punkcie dawnych Delf i dojście do niego wymaga sporego wysiłku, zwłaszcza podczas upalnych letnich dni. Bardziej strome miejsca pokonujemy dzięki kamiennym schodom. Na zdjęciu widać, że już wtedy odpowiednio je zaprojektowano dodatkowo wyposażając w kamienne rynny odprowadzające wodę. Dzięki temu przetrwały w dobrym stanie kilka tysięcy lat.
Stadion jeszcze dzisiaj prezentuje się doskonale i w zasadzie nawet teraz można by bez większych problemów zorganizować na nim zawody sportowe.
Stadion pochodzi z V w. p.n.e. Nieco później wyposażono go w kamienne siedzenia. Długość bieżni stadionu wynosiła 177,5 m i miała 25,5 m szerokości. Na starcie i mecie bieżni znajdowały się kamienne progi z zagłębieniem dla stóp sportowca.
Tutaj kończymy zwiedzanie kompleksu Apollina w Delfach. Teraz czeka nas droga powrotna do muzeum. Po drodze zauważyłem jeszcze jeden ciekawy obiekt - fragment uzwojonej kolumny. Kolumna symbolizowała zwycięstwo greckich miast-państw nad Persami. Miała postać trzech, splecionych ze sobą węży trzymających na głowach ogromną wazę o średnicy ok. 2 m.
Kiedyś po obu stronach Świętej Drogi znajdowały się marmurowe a czasem i złote posagi. Stanowiły ofiarę pielgrzymujących możnych, uważano bowiem, że posągi mają dusze i są w stanie wstawić się za ofiarodawcę u bogów i w ten sposób wpłynąć na treść wyroczni. Dzisiaj pozostały po nich co najwyżej podstawy dawnych postumentów.
Ostatni fragment Świętej Drogi.
Będąc w okolicy muzeum zauważamy w oddali kolejny kompleks świątynny.
To tzw. Marmaria, miejsce gdzie pielgrzymi zaczynali wizytę w Delfach. Mimo upału i odczuwalnego już zmęczenia postanawiamy tam pójść.
Po drodze mijamy teren dawnego gimnazjum, gdzie sportowcy uczestniczący w igrzyskach przygotowywali się do zawodów. Wciąż trwały tam prace odkrywkowe i nie był on dostępny dla zwiedzających.
Po około 30 minutach dochodzimy do Marmarii. Mimo mniejszego obszaru zajmowanego przez ten kompleks świątyń, jak i ich rangi, to właśnie wizerunek Marmarii stał się symbolem Delf i najczęściej towarzyszy jego opisom. Zdjęcia poniżej pokazują widok ogólny oraz plan z opisem poszczególnych obiektów.
1: Świątynia Ateny Pronaja 2: Nowa świątynia Ateny 3: Tolos 4: Skarbiec Massalczyków 5: Skarbiec dorycki 6: Temenos herosów 7: Ołtarz Ateny Pronaja 8: Ołtarz Higiei i Ejlejtyi 9: Niezidentyfikowany ołtarz archaiczny 10: Niezidentyfikowany budynek 11: Baza posągu cesarza Hadriana 12: Wejście wschodnie 13: Wejście zachodnie
Ze znajdujących się tam świątyń najbardziej charakterystyczna budowlą jest Tolos Ateny Pronaia.
Świątynia powstała ok 380 r. p.n.e. Na jej okrągłej podstawie znajdowało się 20 doryckich kolumn przechodzących we fryz z tryglifami i metopami. Całość przykryta była stożkowatym dachem ozdobionym akroterią w kształcie kobiety.
Dzięki mozolnej pracy archeologów udała się ze znalezionych na tym terenie elementów zrekonstruować fragment tej świątyni. Pięknie się prezentuje na tle gór Parnasu.
Zbliżenie na fryz wieńczący kolumny.
Po zwiedzeniu Marmarii wracamy tą samą drogą do Delf. Ładnie stąd widać wcześniej zwiedzany kompleks Apollina.
Kilka razy w tym poście wspominałem o potoku kastalijskim. Zarówno jej źródła, jak i sam potok wykorzystywano w celach rytualnych. Wierzono, że spłukanie ciała wodą z tego potoku oczyszcza jego duszę. Jedno z takich miejsc, znajdowało się niedaleko drogi, którą wracaliśmy do Delf. Ma postać kamiennego prostokąta o wymiarach 6,6 x 8,2 m. Niestety w czasie naszego pobytu tylko cienka strużka wody spływała po skałach a sam basen był pusty.
Znaczenie Delf dla historii Grecji, jak i dla światowego dziedzictwa kulturowego zostało docenione w roku 1987 roku wpisem na listę UNESCO.
Lokalizacja Delf i poszczególnych obiektów archeologicznych.
niedziela, 23 sierpnia 2020
Delfy - pępek antycznego świata
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Wielką radość sprawiłeś mi tym postem, wszak Grecja to mój żywioł.:)
OdpowiedzUsuńCiekawe opisy okraszone zdjęciami. :) Ach... Tak bardo tęsknię już za Grecją.
Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za tę wirtualną wycieczkę do Grecji.
Ciesze się, że uprzyjemniłem Ci ten dzień. Sami często myślami wracamy do Grecji i wspominamy wspaniały pobyt w tym kraju.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jakie widoczki niesamowite ;)
OdpowiedzUsuńOwszem, zgadzam się z Tobą
Usuń:)
Zafundowałeś nam wspaniałą lekcję historii.
OdpowiedzUsuńChociaż raz to ja okazałem się nauczycielem :)
UsuńMiło mi, że się podobało.
Pozdrawiam :)
Ależ niesamowite miejsce! Tyle wieków wielkiej historii Delf! Spacer tam to musi być wielka przyjemność, zwłaszcza, że dokoła bajeczne widoki gór Parnasu. To była prawdziwa uczta, dzięki:)))
OdpowiedzUsuńTen wieki historii odczuwa się spacerując po terenie dawnych Delf. Każdy krok, to było nowe doznanie. I jeszcze te krajobrazy wokół.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Delfy to spora dawka historii i do tego osadzone są w tak cudownej scenerii gór Parnasu...
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka i jak zwykle piękne zdjęcia.
Przesyłam pozdrowienia i życzenia udanego tygodnia.
Anita
Jedno z ładniejszych miejsc, które odwiedziliśmy w czasie naszych podróży. Zdumiewa rozmach budowli oraz fakt, że je postawiono w tak trudnym terenie w zasadzie używając tylko podstawowych narzędzi.
UsuńMiłego tygodnia :)
I ja spedziłam kiedyś w Delfach cały dzień.
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce...
Pozostaje na długo w pamięci ...
Usuń:)
Wspaniałe zdjęcia. Ciekawe historycznie miejsce. Pokazałeś mozolną pracę archeologów.
OdpowiedzUsuńNa pewno należą się duże brawa pokoleniom archeologów, którzy przyczynili się do tego, że dzisiaj możemy spacerować pośród pozostałości starożytnych Delf.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cudownie zaprezentowałeś Delfy i tamtejsze muzeum. Jak zawsze jestem zachwycona!!!!Ja jestem Delfami oczarowana bo to wyjątkowy zabytek i bezcenna spuścizna przekazana przez starożytny grecki świat kolejnym pokoleniom. Kiedyś sanktuarium słynnej Pytii - wróżbiarskiej wysokiej kapłanki Apolla - było niegdyś celem pielgrzymek. A teraz też tysiące turystów idzie Świętą Drogą i podziwia wspaniałe zabytki. Miejsce autentycznie emanuje mocą i mistycyzmem.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Pięknie to napisałaś. To jest wspaniałe w tym miejscu, że zwiedzamy te sanktuaria poruszając się dokładnie tymi samymi ścieżkami, jakimi dawniej wędrowali pielgrzymi odwiedzający te świątynie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Na pewno widoki były piękne :)
OdpowiedzUsuńNaturalna sceneria wokół i kształt świątyni Delphi są imponujące. Zaskoczyło mnie również odkrycie artefaktu. Dziękuję za historię podróży do Delphi, która sprawiła, że poczułem się, jakbym tam był, przyjacielu.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia z przyjaźni.
To miejsce na każdym z odwiedzających robi duże wrażenie. Jest kolebką kultury europejskiej.
UsuńPozdrawiam.
Jestem pod wrażeniem zarówno miejsca, które prezentujesz jak też zdjęć oraz ogromu pracy przy zbieraniu i opracowaniu informacji do tego posta.Z tego co mówi przewodnik zapamiętuje się tylko niewielką część. Pozdrawiam ciepło Małgosia
OdpowiedzUsuńTeż tak mam, zwykle informacje usłyszane od przewodnika podczas zwiedzania ulegają zapomnieniu, bo zwiedzam po kilka obiektów dziennie. Część tych informacji powraca przy pisaniu postów, a część to wyszukane dane w internecie. To tak, jakby się drugi raz zwiedzało dane miejsce, tym razem z nastawieniem nie na oglądanie, a poznawanie historii.
UsuńPozdrawiam.
Cudowna wyprawa do mojej ukochanej Grecji <3
OdpowiedzUsuńKażdy ma swoje ukochane miejsce na naszej planecie. Twoje jest wyjątkowo piękne.
UsuńPozdrawiam :)
Wielokrotnie to powtarzam, a już na pewno zawsze, kiedy czytam o Grecji - to od Grecji rozpoczęło się moje podróżowanie na większą skalę ( czyli poza granice Polski ). Zawsze będę mieć do tego kraju sentyment.
OdpowiedzUsuńWiesz na co zwróciłam największą uwagę oprócz pięknych zdjęć? Na Twoją wielką wiedzę dotyczącą historii i starożytności. Naprawdę jestem pod wrażeniem.
Moja grecka przygoda miała miejsce już dawno temu ale nie zapomnę wielu rzeczy. Oprócz radości i ekscytacji związanej z pierwszą zagraniczną podróżą pamiętam magię jaką czułam. W miejscach takich jak te pokazane dzisiaj przez Ciebie zawsze sobie wyobrażam jak to było w dawnych czasach i ile te miejsca "widziały", ilu zdarzeń były świadkiem...
Byłeś w Grecji w tym roku?
Pozdrawiam przeserdecznie.
Ten post opisuje Delfy z 2018 roku. Myślę, że niewiele się tam zmieniło od tego czasu. Takie wyobrażenia, jak mogło wyglądać życie w odwiedzanych miejscach w czasach odległych i mnie zawsze nurtuje. Namiastkę takiego życia można zobaczyć oglądając różne filmy historyczne. A co do mojej wiedzy, to wcale nie jest ona jakaś szczególna. Zwykle dopiero podczas pisania postów głębiej sięgam do różnych publikacji i poznaję całą otoczkę historyczną odwiedzanego miejsca. To dla mnie rodzaj takiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Jedna z zalet prowadzenia bloga.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tam jeszcze nie dotarłam, a chciałabym. Nie wiem, czy to jeszcze będzie możliwe...
OdpowiedzUsuńNa pewno takie możliwości będą. W zasadzie wciąż są, ale trzeba dobrze się zastanowić, czy to właściwy moment. Coraz więcej słyszy się o powrocie różnych obostrzeń z powodu koronawirusa.
UsuńPozdrawiam.
Piękne! Dzięki temu wpisowi odświeżyłam własną wyprawę do antycznych Delf.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Miło mi, że przywołałem Ci wspomnienia z odwiedzin tego miejsca. Jest co wspominać.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Z ogromną przyjemnością obejrzałam zdjęcia. Wycieczka do Grecji zapoczątkowała moje dorosłe i świadome podróżowanie. Niestety odbywała się z czasach, kiedy zdjęcia robił zwykły, a nie cyfrowy aparat fotograficzny z czarno-biała kliszą. Jeśli zdjęcie się nie udało nie było możliwości powtórzenia, nie można nawet było sprawdzić, jak wyszły zdjęcia przed wyjęciem kliszy z aparatu. Otóż na dwa 36 klatkowe filmy jeden mi się prześwietlił, stąd mam niezwykle mało zdjęć z tamtej wycieczki, a dzięki twoim przeniosłam się w czasie i miejscu o kilkanaście lat do Delf.
OdpowiedzUsuńPamiętam tamte czasy. Większość naszych wyjazdów wspominamy oglądając albumy ze zdjęciami oraz slaydy. Zwłaszcza pokaz slaydów to dzisiaj nie lada atrakcja, wręcz rytuał. Zaczyna się od rozkładania ekranu i przygotowania rzutnika, a potem już wspominamy nasze wojaże na dużym ekranie. Niestety slaydy mają już swój wiek i kolory nie takie jak kiedyś, mimo to lubimy te nasze podróże w czasie. Zbliżają się długie zimowe wieczory, będzie znów okazja, by takie pokazy urządzać.
UsuńPozdrawiam serdecznie
O Omfalosa ogrodzili!!! A ja i Marzenka mamy jeszcze zdjęcia zmysłowo do niego przytuleni.
OdpowiedzUsuńNiestety, my takiego nie mogliśmy sobie zrobić.
UsuńPozdrawiam