Kanał Elbląski to szlak wodny łączący ze sobą miasta Elbląg i Ostródę. Ma ok 84 km długości i powstał w XIX wieku w celu zapewnienia komunikacji tej części Prus z portami nad Bałtykiem. Chodziło głównie o utworzenie kanału pozwalającego na spływ wodą drewna i płodów rolnych z rejonu Ostródy i Iławy do portów w Elblągu i dalej do Gdańska.
Koncepcja budowy kanału zakładała połączenie ze za pomocą systemu śluz i wykonanych przekopów kilku jezior znajdujących się między obiema miejscowościami. Przeszkodę w tym projekcie stanowiła 99-metrowa różnica poziomu na odcinku 10 km między jeziorami Druzno i Piniewo. Aby ją zniwelować, potrzeba by wybudować ok 30 tradycyjnych śluz. Poza kosztami takie rozwiązanie znacznie spowolniłoby transport towarów.
Głównym projektantem i realizatorem budowy kanału był pruski inżynier Georg Jacob Steenke. W połowie XIX wieku odbył kilka podróży m.in. do Belgii, Holandii, USA i Kanady, gdzie zapoznał się z nowymi koncepcjami budowy kanałów. Pod ich wpływem zamiast kilkudziesięciu śluz postanowił skonstruować system pięciu pochylni, gdzie łodzie byłyby transportowane na specjalnych wózkach po szynach. Wymyślił też mechanizm napędowy pochylni wykorzystujący energię wody przepływającej z wyższego poziomu na niższy. Wprawia ona w ruch specjalne koła wodne a te z kolei mechanizm napędzający liny ciągnące wózki do transportu jednostek pływających.
Odnowiony pomnik Georga Jacoba Steenke z 1872 roku ustawiony nad brzegiem kanału, na terenie pochylni Buczyniec.
Innowacyjne rozwiązania zastosowane podczas budowy kanału okazały się tak dobre, że otwarty w 1860 roku kanał do dzisiaj służy, a wszystkie jego mechanizmy wciąż działają. To prawdziwy cud techniki na skalę światową. Od sierpnia 2011 do maja 2015 roku prowadzono gruntowną rewitalizację kanału polegającą na kompleksowej przebudowie wszystkich pięciu pochylni, umocnieniu brzegów oraz odmuleniu szlaku wodnego.
Ponadto w Buczyńcu powstała izba historyczna prezentująca oryginalne dokumenty dotyczące powstania kanału, a także makiety pokazujące ideę zastosowanych rozwiązań konstrukcyjnych.
Zaraz po wyjściu z muzeum możemy w naturze zobaczyć, jak działa mechanizm pochylni. Właśnie do jej dolnej części podpływa statek wycieczkowy. Po chwili cumuje do wózka transportowego.
Teraz wózek jest ciągnięty za pomocą liny i cały statek powoli wynurza się z dolnego odcinka kanału.
Kilkudziesięciometrowy odcinek wzniesienia statek pokonuje po szynach. W połowie długości pochylni mija go drugi wózek podążający w dół.
Po pokonaniu wzniesienia pochylni wózek znów zanurza się w wodzie.
Po odcumowaniu statek opuszcza wózek
i kontynuuje rejs. Po prawej stronie zdjęcia widać wielkie koła mechanizmu prowadzącego liny.
A jak to wygląda z pozycji turysty płynącego statkiem ? Na pochylni Buczyniec można o tym się przekonać samemu. Zwykle przy znajdującej się tam przystani cumuje jeden ze statków wycieczkowych realizujących tzw krótkie rejsy po jednej lub dwóch pochylniach. W czasie naszego pobytu właśnie odpływał statek na taki krótki rejs. Kupujemy bilet i już po chwili podpływamy do wózka pochylni.
Po zacumowaniu kontynuujemy rejs "po trawie". Tak to wygląda z okna sterówki statku.
Oglądamy się do tyłu.
A na dole czeka już kolejny statek. Rzucamy cumy i mijamy koło nawrotne liny.
Teraz chwilę płyniemy kanałem do miejsca, gdzie można zawrócić statek.
Ponownie zbliżamy się do pochylni.
Tym razem będziemy wjeżdżć wózkiem na wzniesienie pochylni.
Jest okazja by z bliska zobaczyć wózek transportowy.
Z powrotem na górze. Mijamy budynek muzeum.
Rejs statkiem kończymy na widocznej w oddali przystani.
Podczas naszego urlopu na Warmii kilkukrotnie przejeżdżaliśmy samochodem w pobliżu Kanału Elbląskiego. Raz zatrzymaliśmy się przy jednym z mostów przerzuconych nad kanałem. Całkiem sielski widoczek.
Po drugiej stronie mostu mamy widok na pochylnię Kąty. Postanawiamy ją zobaczyć z bliska.
I warto było, bo oto nadarzyła się okazja, by zobaczyć podczas pracy koło wodne napędzające liny ciągnące wózki po pochylni. W sumie proste rozwiązanie. Otwieramy zasuwę i woda z kanału zostaje skierowana na koło. Te pod wpływem wody zaczyna się obracać i ciągnie linę. I tak kilkanaście razy dziennie, od ponad stu pięćdziesięciu lat. Bez prądu, silników. Wspaniały przykład wizjonerskiej myśli inżynierskiej.
Spoglądam w dół pochylni, mam wrażenie, że jest bardziej stroma od tej w Buczyńcu.
Koła się kręcą,
po chwili mija nas kolejny statek wycieczkowy.
Pokazany wariant zwiedzania pochylni Kanału Elbląskiego, to tylko jedna z propozycji. Dla mających więcej czasu polecam rejs z Elbląga do Buczyńca. W czasie prawie pięciogodzinnego rejsu można zobaczyć wszystkie pięć pochylni oraz rezerwat ornitologiczny na jeziorze Druzno. Sami planowaliśmy taki rejs, ale Warmia okazała się tak bogatym w atrakcje miejscem na spędzenie urlopu, że brakło dni na jego realizację.
Lokalizacja
niedziela, 2 lutego 2020
Pochylnie Kanału Elbląskiego
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ciekawa trasa, ale ja wolę " bardziej kobiece" :-)
OdpowiedzUsuńZapewniam Cię, że rejs po kanale jest dużą przyjemnością. Mojej żonie bardzo się podobało.
UsuńPozdrawiam.
Rzeczywiście, wizjonerska myśl techniczna! Nie miałam do końca wyobrażenia, jak to tam działa, więc teraz w doskonałym opisie zaspokoiłeś moją ciekawość. Wybieramy się z rodziną, bo takiego drugiego miejsca, to chyba daleko szukać. Jeśli w ogóle!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki i miłego tygodnia:)))
Masz rację, tylko w Polsce można zobaczyć wciąż czynny taki system transportu statków. Drugi, ale nie funkcjonujący w formie skansenu znajduje się w Kanadzie.
UsuńPozdrawiam.
Dzięki za tę informację. Pozdrawiam:)))
UsuńDziękuję za urokliwy rejs w otoczeniu zachwycającej natury i jak zwykle przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność płynąć jedynie malowniczym Kanałem Augustowskim, a przeprawianie się przez kolejne śluzy pozostaną dla mnie na zawsze niezapomnianym wspomnieniem.
Ślę serdeczne pozdrowienia.
Anita
Chyba oba kanały to wizytówka Polski. Prawdziwy kontakt z naturą i niezapomniane wrażenia z rejsu.
UsuńPozdrawiam serdecznie.
Super fotki:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że w końcu dotrę do Elbląga i zobaczę to cudo techniki:)
Przy okazji mogłabym zahaczyć o Malbork, bo też nigdy nie byłam.
Taki rejs stateczkiem musiał być bardzo przyjemny:)
Powiem Ci, że warto wybrać się w ten rejon Polski na dłużej. Nam dwa tygodnie minęły na podróżowaniu i zwiedzaniu i jeszcze nie zobaczyliśmy wszystkiego, co mieliśmy w planach. Za jakiś czas pokażę kolejne atrakcje.
UsuńPozdrawiam.
Pokazuj, pokazuj. Ja wszystko sobie notuję:)
UsuńA ja znowu nie zaliczyłam! zawsze coś, czyli plany osób towarzyszących, staje na przeszkodzie, chyba w końcu wybiorę się sama:) Pozdrowienia dla żony:)
OdpowiedzUsuńŻona również pozdrawia. Mam nadzieję, że uda Ci się w końcu zobaczyć ten kanał. To prawdziwa atrakcja, sporo osób z zagranicy przyjeżdża specjalnie w celu odbycia podróży statkiem po trawie.
UsuńPozdrawiam.
Byłam i polecam ten rejs.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Jeszcze nie spotkałem kogoś, kto by nie polecał :)
UsuńPozdrawiam.
Polecam, miejsce warte zobaczenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
To dość długa trasa z Elbląga do Buczyńca. Ja również miałam w planach ten rejs, ale jakoś nie wyszło. Dzięki Twojemu dokładnemu opisowi mogłam znowu o nim myśleć i zachwycać się genialnym przedsięwzięciem pana Steenke.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Na rejs z Elbląga do Buczyńca trzeba przeznaczyć jeden dzień. Najpierw dojazd, potem rejs, zwiedzanie, no i powrót. Najpierw do Elbląga, gdzie czeka samochód, potem do miejsca noclegowego. Dlatego dobrze jest, że można odbyć krótszy rejs z przystani w Buczyńcu, tak jak opisałem to w poście.
UsuńPozdrawiam :)
Niezwykła myśl inżynierska, cenna atrakcja dla turystów, Warmia kusi:-) pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOj, kusiła nas przez wiele lat. W końcu tam pojechaliśmy i nie żałujemy. To były bardzo udanie spędzone dwa tygodnie wycieczek i odpoczynku.
UsuńPozdrawiam :)
No niezwykła frajda. W sezonie bez rezerwacji i wcześniejszego wykupienia biletów trudno się załapać na rejs. Bardzo ciekawa relacja okraszona ciekawymi ujęciami :) Jedyny warunek, żeby trafi ć na dobra pogodę;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Nie wiem, jak jest z rejsem z Elblaga, ale na te lokalne rejsy z Buczyńca na jedną lub dwie pochylnie raczej nie ma problemu z nabyciem biletów. A frajda rzeczywiście wielka, polecam taki rejs.
UsuńPozdrawiam :)
Super przygoda- statkiem po torach. Nie ukrywam, że bardzo zainteresował mnie taki rejs...
OdpowiedzUsuńStatkiem po torach albo statkiem po trawie. Różnie opisuje się to miejsce. Na pewno jest to wielka atrakcja i magnes przyciągający turystówi to nie tylko z Polski. Polecam taki rejs.
UsuńPozdrawiam.
Rewelacyjne miejsce, niesamowite jest zobaczyć i popłynąć statkiem kanałem elbląskim. Po przeczytaniu relacji i zobaczeniu zdjęć wpisuję na listę miejsc, które chce koniecznie odwiedzić. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMiejsce zasługuje na taki wpis. Jak już tam będziesz to przekonasz się, że jest warte odwiedzenia. Zdjęcia i opis to tylko namiastka przeżyć, jakie Cię czekają.
UsuńPozdrawiam :)
Po tym jak łodzie suną po trawie przypomniał mi się wiersz A Mickiewicza "Stepy akermańskie " -
OdpowiedzUsuń"Wpłynąłem na suchego przestwór oceanu,
Wóz nurza się w zieloność i jak łódka brodzi,
Śród fali łąk szumiących, śród kwiatów powodzi..."
Niezwykle ciekawe techniczne rozwiązanie!
Faktycznie, ten wiersz bardzo pasuje do opisu podróży statkiem po trawie. A co do rozwiązań technicznych potwierdza się tutaj powiedzenie, że najprostsze rozwiązania są najlepsze.
UsuńPozdrawiam :)
Niestety kajaki trzeba tachać ręcznie... Choć podobno (zależy na kogo trafi) czasami przewożą na pochylniach. Cały szlak wielce malowniczy - naprawdę godny polecenia.
OdpowiedzUsuńMy poznaliśmy tylko mały fragment. Może kiedyś znów tam zawitamy. ?
UsuńPozdrawiam.
Są firmy oferujące przepłynięcie całości - nawet namawiałem Żonę na coś takiego, zamiast stacjonarnego siedzenia w jakimś domku... Mnie tam jednak ciągnie na kajak, pływałem za czasów harcerskich - ale już nawet wspomnienia wyblakły.
UsuńTen pięciogodzinny rejs to z pewnością jest niesamowita atrakcja. Koło napędzane siłą wody to pomysł genialny w swej prostocie a sam Kanał Elbląski to ewenement. Lubię takie ciekawe i oryginalne przeżycia.
OdpowiedzUsuńI to ewenement na na skalę światową. Niewiele jest w Polsce takich wybitnych atrakcji turystycznych. Warto się tutaj wybrać.
UsuńPozdrawiam.
Wybierałam się tam w ubieglym roku, alw nie dotarłam. Może w tym mi się uda.
OdpowiedzUsuńPróbuj, aż do skutku. Będziesz miała piękne wspomnienia. Ciebie chyba zachęcać nie muszę.
UsuńPozdrawiam.
Bardzo ciekawe miejsce, też chcę wybrać się od dawna, ale jeszcze mi się to nie udało. Na pewno to niezwykłe doświadczenie, przebyć całą lub przynajmniej część trasy Kanału statkiem. Co za genialne, proste rozwiązanie techniczne. Świetne zdjęcia i bardzo ciekawy tekst, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńChyba dzięki tej prostocie zaproponowanego rozwiązania technicznego wszystko tak dobrze wciąż działa. I to już tyle lat. Życzę Ci, byś w końcu zrealizowała swój wyjazd i cieszyła się atmosferą tego miejsca.
UsuńPozdrawiam :)
Tyle już lat sobie obiecuję, że przepłynę czy też przejadę tym kanałem .... i jakoś nie mogę dotrzymać danego sobie słowa.
OdpowiedzUsuńMoże wreszcie w tym roku.
Bo wspaniale mnie zachęciłeś.
Dziękuję serdecznie i pozdrawiam.
Kanał w 2007 roku został uznany za jeden z siedmiu cudów Polski. To kolejna rekomendacja tego miejsca a obietnice, nawet te dane sobie, wypada spełnić.
UsuńUdanej wycieczki :)
Pozdrawiam.
Cały mechanizm to istny majtersztyk:) Skomplikowana struktura i aż trudno uwierzyć, że w naszym kraju powstało takie cudo. Nie można tu nie być, nie zobaczyć kanału na własne oczy:)
OdpowiedzUsuńNie nazwałbym tego mechanizmu jako skomplikowany, wręcz przeciwnie, bardzo prosty. Za to bardzo skuteczny i trwały.
Usuń:)
Piękna trasa i wspaniałe zdjęcia. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńJedno z ładniejszych miejsc, które odwiedziliśmy ostatnim czasem.
UsuńPozdrawiam.
Kanał już dawno wpisany na listę miejsc do odwiedzenia i ciągle coś stoi mi na przeszkodzie... Ale kiedyś w ten kanał wpadnę... znaczy popłynę... to jest odwiedzę, żeby wsiąść na łódkę :) :) :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z burzowej Wawki, dziś spadł grad. Nie do wiary, że przyszła pierwsza wiosenna burza w lutym... Natura szaleje.
Jak jest na liście, to pewnie go odwiedzisz. Z Warszawy nie jest tak daleko. Ze swojej strony bardzo polecam.
UsuńPozdrawiam.
Pięknie się to prezentuje, naprawdę cudo techniki. Pozdrawiam cieplutko! :)
OdpowiedzUsuńKanał zyskuje przy pięknej, słonecznej pogodzie. I faktycznie zasługuje na miano cudu techniki.
UsuńPozdrawiam :)
U Ciebie taki cudowny post a ja dopiero dzisiaj przychodzę.Trochę mnie zmogło choróbsko. Fantastyczna relacja i jak zawsze doskonałe zdjęcia. Była bardzo piękna pogoda więc zdecydowaliśmy się na rejs z Buczyńca do Elbląga. Musieliśmy się trochę nagimnastykować aby wrócić po samochód do Buczyńca. Zabrakło nam czasu aby wyjść na wieżę w kościele w Elblągu. Muszę się przyznać, że jednak marzy mi się jeszcze taki rejs w miesiącu czerwcu kiedy tam kwitną nenufary i żółte grążele.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Myślę, że rejs po kanale o każdej porze roku jest pięknym przeżyciem. My zaliczyliśmy tylko krótki odcinek, ale może jeszcze kiedyś tam wrócimy, by popłynąć w dłuższy rejs. Wejście na wieżę w Elblągu wymaga niezłej kondycji, ale widok z wieży jest warty wspinaczki po schodach. Mam nadzieję, że się jeszcze o tym sama przekonasz.
UsuńPozdrawiam :)
Powolutku wracam na moje ulubione blogi.
OdpowiedzUsuńA tu takie ciekawe propozycje wycieczek. Mój M. byłby zachwycony. Myślę, że ja także :)
Cud techniki :)
Zapisuję na listę. Może kiedyś tam dotrzemy.
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za wirtualną wycieczkę.
Polecam Ci taki wyjazd. Ja bardzo lubię wszelkie rejsy statkami. Tempo zwiedzania jest akuratne, wciąż coś nowego widać w otoczeniu, a z drugiej strony na tyle wolne, że do woli można się napatrzeć na mijane atrakcje.
UsuńPozdrawiam :)
Dobrze zrobiłem , że tutaj wszedłem. Na pewno na tym blogu zostanie na dłużej.
OdpowiedzUsuńZapraszam, czuj się dobrze.
Usuń:)
Polecam taki rejs,a żeglarzom przepłyniecie całego kanału z Elbląga do Ostródy. Niesamowite pochylnie i mniejsze tłumy niż na Mazurach.
OdpowiedzUsuń