W ostatnim poście pokazałem, jak wyglądało życie na wsi Górnego Śląska ok 100-150 lat temu. Tym razem cofniemy się w czasie o wiele dalej, do mezolitu, czyli okresu epoki kamienia łupanego poprzedzającego neolit. To wtedy, mniej więcej 7000 lat p.n.e. w okolicach Żelaznej Bramy na Dunaju powstała osada, którą dzisiaj nazywamy Lepenski Vir.
Żelazna Brama to przełomowy odcinek Dunaju, który tworzy w tym miejscu wąski przesmyk, otoczony wysokimi brzegami. Rozciąga się na długości około 134 kilometrów i jest naturalną granicą między Karpatami a Górami Wschodnioserbskimi, a także między Rumunią i Serbią
W latach 60. XX wieku wykorzystując dogodne warunki naturalne przystąpiono do budowy w tym miejscu zapory i elektrowni wodnej, znanej jako Đerdap. Poziom wody Dunaju miał się podnieść o około 35 metrów. Powołano zespoły archeologiczne, które prowadziły prace wykopaliskowe na terenach, które miały zostać zalane. Jeden z takich zespołów, pod kierunkiem serbskiego archeologa Dragoslava Srejovića, w 1965 roku odnalazł dobrze zachowane fragmenty osady, która była zamieszkała w okresie mezolitu.
Przez 5 lat, do 1970 roku trwały na miejscu znaleziska jedne z największych wykopalisk archeologicznych w tamtym czasie w Europie. W trakcie wykopalisk odkryto unikalne struktury mieszkalne, kamienne rzeźby, narzędzia oraz liczne inne artefakty, które dostarczyły niezwykle cennych informacji na temat życia społeczności mezolitycznej. Ponieważ część odkrytej osady miała zostać zalana zorganizowano przeniesienie części znalezisk na wyższy teren, gdzie planowano utworzenie muzeum. Ostatecznie zostało ono otwarte w 1978 roku, 6 lat po zakończeniu budowy zapory wodnej.
Muzeum ma nowoczesną, minimalistyczną architekturę, która harmonizuje z otaczającym krajobrazem. Budynek jest zaprojektowany tak, aby chronić stanowisko archeologiczne przed warunkami atmosferycznymi, a jednocześnie umożliwiać naturalne oświetlenie. Wykorzystano nowoczesne materiały budowlane, takie jak stal i szkło, które zapewniają trwałość i estetykę. Uzyskano również naturalne oświetlenie terenu dawnej osady i wrażenie kontaktu z otaczającym ją krajobrazem.
Muzeum prezentuje liczne artefakty, w tym kamienne rzeźby, narzędzia i pozostałości po budynkach. Ekspozycje są zaprojektowane w sposób edukacyjny, z opisami i interaktywnymi elementami, które pomagają zrozumieć życie dawnych mieszkańców Lepenskiego Viru. Znaleziono tu również pochówki, które dostarczają informacji na temat zwyczajów pogrzebowych i wierzeń religijnych tej społeczności.
W Lepenskim Virze odkryto wiele unikalnych kamiennych rzeźb, często przedstawiających ludzkie twarze i ryby. Te rzeźby są jednymi z najstarszych znanych przykładów sztuki rzeźbiarskiej w Europie.
Odkryto również wiele kamiennych narzędzi, które były używane przez mieszkańców do polowania, rybołówstwa i innych codziennych czynności.
Osada była zamieszkana do ok. 4000 roku p.n.e. Ciekawą kolekcję stanowią naczynia znalezione w osadzie. Od najstarszych drążonych w kamieniu, po wykonane z kości i muszli, po pierwsze ceramiczne, które tu dotarły prawdopodobnie na drodze wymiany z innymi ludami.
Na terenie osady znaleziono liczne struktury mieszkalne o charakterystycznym kształcie trapezoidalnym. Były one zbudowane z kamienia i drewna, a ich podłogi były często wyłożone kamiennymi płytami. Co ciekawe, ślady wskazują na to, że społeczność ta zajmowała się również uprawą roślin, co czyni ją jedną z pierwszych znanych społeczności rolniczych w Europie.
Rekonstrukcja dawnej chaty.
A jak mogła wyglądać ta osada dawniej, możemy zobaczyć na ilustracji poniżej.
Odkrycie Lepenskiego Viru było przełomowe dla zrozumienia prehistorii Europy, zwłaszcza w kontekście życia społeczności mezolitycznych i dostarczyło niezwykle cennych informacji o okresie przejściowym między łowiecko-zbierackim trybem życia a rolnictwem. Jest to kluczowe miejsce do badania wczesnej historii ludzkości i jej rozwoju społecznego, ekonomicznego oraz kulturowego.
Lokalizacja osady
niedziela, 7 lipca 2024
Lepenski Vir
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Niezwykle ciekawe! Nie miałam pojęcia o tych wykopaliskach ani o istnieniu muzeum Ale szczerze mówiąc jestem trochę zaskoczona tym że ten lud, który tworzył rzeźby i ozdabiał narzędzia mieszkał w tak skromnych i w sumie prymitywnych chałupach a właściwie szałasach. Ale mimo wszystko nie mieszkali w jaskiniach i stworzyli zalążki własnej kultury. Natomiast terakotowe naczynia są po prostu wspaniałe. I pomyśleć, że było to sześć tysięcy lat temu... bardzo ciekawa i pouczająca wycieczka. Serdecznie pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo naprawdę fascynujące, jak wiele możemy się dowiedzieć o dawnych cywilizacjach przez ich pozostałości. Rzeczywiście, kontrast między skromnymi warunkami życia a zaawansowaną sztuką i rzemiosłem jest zdumiewający. To pokazuje, jak kreatywność i kultura mogą się rozwijać niezależnie od warunków materialnych. Cieszę się, że wycieczka Ci się podobała i że terakotowe naczynia zrobiły na Tobie takie wrażenie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ileż śladów życia kryje ziemia? Wciąż czytamy o nowych odkryciach archeologicznych. Na temat prehistorycznych wędrówek ludzkości jest sporo teorii i każda z nich jest interesująca, ale za pewnik uznać ich nie można, przynajmniej takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńŻelazna Brama jak i cały ten przesmyk Dunaju to wspaniałe miejsce na wycieczki krajoznawcze. Lubię bardzo takie klimaty przyrodnicze.
Pozdrawiam serdecznie :)
To prawda, ziemia skrywa niesamowite historie, które czekają na odkrycie. Archeologia ciągle dostarcza nam nowych informacji i zmienia nasze spojrzenie na prehistoryczne wędrówki ludzkości. Wiele teorii wciąż jest dyskutowanych, co tylko pokazuje, jak złożona i fascynująca jest nasza historia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Tyle razy przejeżdżałem w pobliżu, a nigdy tam nie byłem. Muszę w końcu to nadrobić ;) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńByłem ciekaw, czy odwiedziłeś to muzeum ? Faktycznie, twoje podróże często zahaczały o te tereny. Może następnym razem, jak będziesz w pobliżu, to tam zawitasz.
UsuńPozdrawiam :)
Ciekawe muzeum .
OdpowiedzUsuńNa pewno ciekawe, do tego prezentuje mało znany okres historii ludzkości.
Usuń:)
Wiesławie!
OdpowiedzUsuńTwoja relacja przywołała moje odległe wspomnienia. Moje zdjęcia leżą sobie w czeluściach archiwum. Zawsze z zapartym tchem odwiedzam takie muzea. To jest bardzo podobne do słowackiego parku archeologicznego - Havránok. A wracając do Żelaznej Bramy, jeśli się nie mylę, to w ogromnej wapiennej skale jest wykuta twarz Decebala, ostatniego króla Daków.
W poniedziałek przylecieliśmy z Neapolu, a wczoraj miałam dwie wizyty u lekarzy. ( Szczepienie p/tężcowi i p/wściekliźnie) Wyobraź sobie, że w niedzielę na Capri w Ogrodach Augusta podrapał a może ugryzł mnie kot. Wg relacji dwóch Angielek był to kot. Ja w pierwszej chwili sądziłam, że ukąsiła mnie żmija. Całej akcji nie widziałam ale moje nogi były całe zakrwawione i budziły spore zainteresowanie. Wiesz ile jest tam ludzi w sezonie. Ranki na nogach zdezynfekowałam ale wg lekarza, podobno była to zła decyzja. Powinnam obmyć wodą. W sumie czekają mnie jeszcze cztery szczepienia. Taki cudowny urlop zakończył się niemiło. Ja jednak jestem zachwycona tym co moje oczy oglądały.
Bardzo serdecznie Cię pozdrawiam:)
Oglądając Twoje zdjęcia z tej wycieczki mogę tylko potwierdzić, że widziałaś sporo. Twoja historia z Capri brzmi niewiarygodnie! Musiało to być naprawdę stresujące! Wyobrażam sobie, jak musiałaś się czuć, gdy nagle pojawiła się krew i zamieszanie wokół Ciebie. Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i jeszcze wielu pięknych podróży bez takich nieprzyjemnych niespodzianek! Serdeczne pozdrawiam :)
UsuńTo jest naprawdę niesamowite ile rzeczy możemy się dowiedzieć i ile wniosków wyciągnąć na podstawie tego co nam pozostawiły minione kultury. Fajnie też dostrzec różnice w zależności od miejsca zamieszkania, pomysłowości, talentu i dostępnych środków. A to co mamy dzisiaj to mniej lub bardziej udana kontynuacja tego, co nam zostawili przodkowie. Skanseny i muzea archeologiczne to jedna z rzeczy, których wartość zwiększa się wraz z upływem czasu a których zwiedzanie jest dla mnie zawsze dużą dawką emocji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam w ten słoneczny czwartek.
Masz absolutnie rację! Zdumiewające, ile możemy się nauczyć i zrozumieć dzięki spuściźnie minionych kultur. Nasza współczesność jest w dużej mierze kontynuacją tego, co odziedziczyliśmy po przodkach. Każda wizyta w takim miejscu to prawdziwa emocjonalna podróż i odkrywanie historii na nowo.
UsuńPozdrawiam :)
Podzielam opinie przedmówczyń na temat interesującego wpisu i ciekawych wykopalisk i zdumienie tym, jak głębokie korzenie ma dążność człowieka do tworzenia czegoś więcej niż rzeczy niezbędne do przetrwania. Bardzo spodobało mi się też to nowoczesne muzeum, takie nie udziwnione, proste a świetnie wkomponowane w krajobraz i doskonale doświetlone naturalnym światłem słońca.
OdpowiedzUsuńTeż mi się podobała prostota tego muzeum i świetne wykorzystanie naturalnego światła. Chociaż nie możemy chodzić po samym wykopalisku, to wykorzystując istniejące tarasy i balkony mamy wrażenie , że jesteśmy w samym centrum dawnej osady. Jak widać, ludzie już w dawnych czasach pragnęli tworzyć coś więcej niż tylko przedmioty codziennego użytku. Kultura i sztuka mają naprawdę głębokie korzenie.
UsuńPozdrawiam i życzę miłego weekendu :)
Kawał interesującej historii odkryłeś. Ciekawa jestem jakie ludy mieszkały w tych niezwykłych domkach? Fajne jest to, że przed zalaniem terenu zbadano go i zachowano pamiątki. No i wiemy więcej o swoich przodkach.
OdpowiedzUsuńSuper wpis, pięknej niedzieli Ci życzę:)))
To muzeum to tylko przykład tego, co skrywa ziemia. Gdyby nie budowa tamy, pewnie nigdy byśmy się nie dowiedzieli o tej osadzie i dawnym życiu jej mieszkańców. O ile większość wykopalisk bazuje na zapisanych starych dokumentach i informacjach z przybliżoną lokalizacją dawnych miast czy obiektów, to tutaj zdecydował przypadek.
UsuńMiłej niedzieli :)
Beautiful blog
OdpowiedzUsuńThanks :)
UsuńW Warszawie mamy także Żelazną Bramę, ale nie tak fajną ;) Ciekawe miejsce odwiedziłeś. Zastanawiałam się, czy te tarasy to pozostałość po archeologach, czy te chaty faktycznie tak tarasowo były lokowane. No i znalazłam odpowiedź na fotografii z rekonstrukcją osady. Podoba mi się obudowa stanowiska archeologicznego, niby współczesna, a jednak nie rzucająca się w oczy. Fajnie, że poprzednie i obecne pokolenie dba o zachowanie historii dla przyszłych pokoleń. W sumie mogli zalać, zakopać, jak to się mówi, życie toczy się dalej. A jednak zachować - oto kluczowe słowo. Pozdrawiam Wkraju wakacyjnie! ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, gdyby nie budowa zapory na Dunaju, do dzisiaj nikt by nie wpadł na pomysł, by szukać w tym miejscu pozostałości dawnych osad. Ale dobrze się stało, że jak już coś znaleziono, to uznano, że warto tę osadę zachować dla potomnych.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)