Olimpiada w Tokio już się zakończyła, różnie będzie wspominana. Jak zawsze były porażki faworytów i zarazem sensacyjne zwycięstwa mniej znanych zawodników. Mi na pewno z w pamięci zostaną puste trybuny. Dziwnie się to oglądało, ale trzeba się cieszyć, że w ogóle igrzyska się odbyły.
Tymczasem, w dzisiejszym poście chciałbym pokazać miejsce, gdzie duch rywalizacji olimpijskiej się narodził. Bardzo to odległe czasy, gdy w 776 roku p.n.e. odbyły się pierwsze igrzyska ku czci Zeusa. Jako miejsce wybrano Olimpię, gdzie znajdowało się najważniejsze w starożytnej Grecji sanktuarium tego boga.
Powstało ok XII w p.n.e i początkowo miało postać świętego gaju. Z biegiem czasu od VII wieku p.n.e. zaczęto budować w Olimpii monumentalne świątynie oraz obiekty służące sportowcom. Największy rozkwit Olimpii przypada na IV w p.n.e. Wraz z rozbudową sanktuarium zmieniał się program odbywających się co cztery lata igrzysk. Dodawano kolejne konkurencje a na czas zawodów ogłaszano tzw. Święty Pokój, który obowiązywał na terenie całej Grecji przez 1 miesiąc W tym czasie zawieszano wszelkie wojny, nawet nie wolno było wnosić broni na teren sanktuarium.
Ostatnie igrzyska odbyły się w Olimpii w roku 393, wkrótce potem w 394 roku Teodozjusz I Wielki wydał edykt zakazujący wszelkich świąt i uroczystości pogańskich. W roku 426 Teodozjusz II rozkazał zniszczenie Olimpii, m.in. spalono wówczas świątynię Zeusa. Kolejnych zniszczeń dokonały trzęsienia ziemi w 551 i 552 roku. Na przestrzeni wieków obszar sanktuarium wielokrotnie zalewały wody pobliskiej rzeki Kladeos. W końcu sanktuarium przykryła warstwa piachu i szlamu o grubości 5–7m
Sanktuarium zostało odkryte ponownie w 1766 roku a zidentyfikował je Richard Chandler, który odkrył ruiny świątyni Zeusa. W XVIII i XIX trwały intensywne prace wykopaliskowe prowadzone m.in przez Francję i Niemcy. Dzięki nim udało się odtworzyć położenie większości zabudowań dawnej Olimpii. Zwiedzanie Olimpii należy podzielić na dwa etapy. Najpierw odbyć spacer po stanowisku archeologicznym, gdzie znajdują się pozostałości dawnych budowli, a następnie udać się do Muzeum Archeologicznego, by podziwiać to, co wydobyto spod ziemi w trakcie prac wykopaliskowych.
Pierwszym obiektem, który widzimy po minięciu bramy wejściowej są pozostałości
po budynku Prytanejonu.
Była to budowla o wymiarach 32x27 metrów mieszcząca prawdopodobnie w centralnej części ołtarz Hestii symbolizujący wspólnotę obywateli. W gmachu urzędowali organizatorzy igrzysk i świętowano tu również zwycięstwa sportowców.
Aby lepiej zobrazować teren dawnego sanktuarium zamieszczam plan z położeniem jego poszczególnych miejsc.
1: Północno-wschodnie propyleje; 2: Prytanejon; 3: Filipejon – świątynia Filipa II Macedońskiego; 4: Świątynia Hery; 5: Pelopejon – grób legendarnego Pelopsa; 6: Nimfajon; 7: Metroon – świątynia Matki Bogów; 8: Zanes – brązowe posągi Zeusa; 9: Kryptoportyk z I w. n.e. łączący Altis ze stadionem; 10: Stadion; 11: Stoa Echo; 12: Gmach Ptolemeusza II Filadelfosa i Arsinoe I; 13: Stoa Hestii; 14: Budynki hellenistyczne; 15: Świątynia Zeusa; 16: Ołtarz Zeusa; 17: Dar wotywny Achajów; 18: Dar wotywny Mikytosa; 19: Nike Pajoniosa; 20: Gimnazjon; 21: Palestra; 22: Teokleon – mieszkania kapłanów; 23: Heroon; 24: Warsztat Fidiasza; 25: Łaźnie Kladeos; 26: Łaźnie greckie; 27 i 28: domy gościnne; 29: Leonidajon; 30: Łaźnie południowe; 31: Buleuterion; 32: Południowe stoa; 33: Willa Nerona. Skarbce I: skarbiec Sikionu; II: skarbiec Syrakuz; III: skarbiec Epidamnos; IV: skarbiec Byzantionu; V: skarbiec Sybaris; VI: skarbiec Cyreny; VII: niezidentyfikowany; VIII: ołtarz?; IX: skarbiec Selinunt; X: skarbiec Metapontum; XI: skarbiec Megary; XII: skarbiec Geli.
Po prawej stronie Prytanejonu znajdowały się cztery stoa Gimnazjonu. Stoami nazywano podłużne hale kolumnowe. Gimnazjon był miejscem do ćwiczeń fizycznych, nauki sztuk walki, odpoczynku oraz schronieniem przed deszczem i słońcem. Powstał ok 250 lat p.n.e.
Stoa wyznaczały dziedziniec o wymiarach 120 x 220 m. Obecnie możemy oglądać fundamenty wschodniej i południowej części Gimnazjonu, pozostałe zniszczyła rzeka Kladeos.
Do Gimnazjonu przylegał ogromny budynek Palestry (400-300 lat p.n.e.). Miał postać perystylu otoczonego kolumnami i wewnętrznym dziedzińcem.
Był otoczony porykiem kolumnowym składającym się z 19 x 19 kolumn doryckich. Stąd dzisiaj widzimy ich tyle zachowanych w dość dobrym stanie.
W Palestrze mieściły się pokoje dla zawodników, sale ćwiczeń dla bokserów, zapaśników, skoczków i biegaczy.
Stąd już mamy dość blisko do świątyni Zeusa Olimpijskiego zwanej Olimpiejonem, najważniejszej budowli sanktuarium. Wzniesiono ją ze składek całej Hellady w latach 470-457 p.n.e. według projektu Libona z Elidy.
Była to dorycka świątynia w formie peripterosu o wymiarach 27,68 x 64,12 m i wysokości 20,25 m. Kolumnada składała się z 6 kolumn po stronach krótszych i z 13 po dłuższych. Wewnątrz świątyni znajdowały się trzy pomieszczenia: w przedniej części przedsionek(pronaos), następnie najważniejsza część świątyni (cella) w której był ustawiony słynny posąg Zeusa, zaś na tyłach świątyni było pomieszczenia skarbca (opistodomos).
Rzeźba Zeusa wykonana przez Fidiasza w V wieku p.n.e. była zaliczana przez starożytnych Greków do siedmiu cudów świata. Nic dziwnego, był to ogromny posąg o wysokości ponad 13 metrów przedstawiający Zeusa siedzącego na tronie. Szatę i włosy wykonano ze złota, obnażone części ciała z kości słoniowej, tron z drewna cedrowego wykładanego hebanem i szlachetnymi kamieniami. Posąg stal w świątyni przez ok. 800 lat. Po zakazie przeprowadzania igrzysk olimpijskich, został wywieziony do Konstantynopola, gdzie w pożarze zaginął. Do dzisiaj zachowały się jedynie przedstawienia posągu na monetach oraz opisach literackich.
Niestety, niewiele przetrwało z samej świątyni. Najpierw zniszczył ją ogień podłożony z rozkazu Teodozjusza II, a dzieła zniszczenia dopełniły trzęsienia ziemi w 522 i 551 roku. O jej dawnej chwale przypominają jedynie porozrzucane po okolicy olbrzymie bębny kolumn przywodzące na myśl masywne pnie drzew oraz jedna zrekonstruowana kolumna.
Za to w dobrym stanie zachowały się dekoracje rzeźbiarskie z dwóch frontonów świątyni, które później zobaczymy w muzeum.
W oddali widać zrekonstruowane fragmenty świątyni Filipa II Macedońskiego tzw. Filipejonu. Ufundował ją Filip II Macedoński w IV w p.n.e, chcąc w ten sposób uczcić zwycięstwo w bitwie pod Cheroneą, ale nie doczekał jej ukończenia. Budowę doprowadził do końca jego syn Aleksander Wielki.
Budowla była tolosem (rotundą) o średnicy 15,25 m, podpartym kolumnadą składającą się z 18 jońskich kolumn. Wewnątrz ściany świątyni podzielone były przez 9 korynckich półkolumn
Wewnątrz stało pięć posągów zamówionych przez Aleksandra Wielkiego, które techniką chryzelefantynową wykonał rzeźbiarz imieniem Leochares. Przedstawiały one samego Aleksandra, jego rodziców (króla Filipa II i królową Olimpias) oraz dziadków (króla Amyntasa III oraz królową Eurydykę I).
Za Filipejonem znajdowała się najstarsza trwała budowla sanktuarium, świątynia Hery (Herajon) z końca VII w p.n.e.
Miała ona formę świątyni doryckiej z sześcioma kolumnami po stronach krótszych i aż szesnastoma po bokach. Jej wymiary to 18,75 x 50 m przy wysokości 7,80 m. W świątyni miał być przechowywany dysk ze spisanymi zasadami Świętego Pokoju, który miał obowiązywać w trakcie trwania igrzysk, i na którym podpisali się królowie Sparty oraz Elidy.
Od roku 1936 przy świątyni Hery w Olimpii zapalana jest pochodnia olimpijska przy pomocy zwierciadła skupiającego promienie słoneczne, która następnie jest przenoszona przez sztafetę do miejsca rozgrywania igrzysk olimpijskich.
Pomiędzy Herajonem a tunelem prowadzącym na stadion na zboczu wzniesienia Kronos znajdował się ciąg niewielkich budynków pełniących funkcje skarbców. Budowały je na przestrzeni VI i V w. p.n.e. poszczególne miasta-państwa (tzw. polis). W ich wnętrzach przechowywano cenne dary, wota poświęcone Zeusowi.
Teren sanktuarium od zachodu zamykała stoa Echo, nazwana tak, gdyz w jej wnętrzu echo odpowiadało ponoć siedmiokrotnie. Przed nią znajdowały się obeliski fundowane przez zwyciężców igrzysk. W oddali widać fragment muru prowadzącego do stadionowego tunelu. Wzdłuż niego kiedyś znajdowało się 16 brązowych posągów Zeusa tzw. Zanes. Były ufundowane z kar nakładanych na zawodników za oszukiwanie podczas igrzysk. Do dzisiaj zachowały się jedynie dolne postumenty tych posągów z nazwiskami zawodników oraz charakter naruszenia za które zostali ukarani – było to ostrzeżenie dla innych zawodników.
Udajemy się teraz na teren stadionu olimpijskiego. Wejście do niego prowadziło kiedyś podziemnym tunelem, tzw. Kryptoportykiem. Miał on 31,1 m. długości i do dzisiaj zachował się z niego jeden osamotniony łuk.
Teren stadionu to jeden z najpóźniej odkrytych obiektów dawnej Olimpii. Udało się go odkopać i zrekonstruować w latach 1958-65. Swoją ostateczna formę otrzymał w V w. p.n.e. Stadion mieścił wtedy ok. 45 tys. widzów. Całkowite jego wymiary to 212,54 m długości i 30–34 m szerokości, przy czym dwa kamienne znaczniki wyznaczały bieżnię – dystans stadionu równy 192,27 m, zaznaczając linie startu i mety.
Upał, który tego dnia nam towarzyszył i pobyt na otwartym terenie stadionu spowodował, że odpuściliśmy zwiedzanie mniej istotnych części sanktuarium i udaliśmy się w kierunku niedaleko położonego muzeum z klimatyzowanymi wnętrzami.
Jeszcze raz podziwiamy smukłe kolumny Palestry.
Wnętrze muzeum wita nas makietą przedstawiającą sanktuarium Zeusa z czasów największego rozkwitu.
Muzeum Archeologiczne posiada jedną z najwspanialszych kolekcji starożytnych dekoracji rzeźbiarskich w całej Grecji. W zbiorach placówki znajdują się frontony świątyń, rzeźby oraz liczne obiekty odnalezione na terenie całego wykopaliska. Najważniejszymi eksponatami są dwa bezcenne tympanony ze świątyni Zeusa.
Fronton zachodni zdobiło przedstawienie walki pomiędzy Lapitami a centaurami podczas ślubu Pejritoosa – króla Lapitów z Hippodameją. Pejritoos zaprosił na swój ślub sąsiadów z północy, centaurów, którzy łatwo się upijali, a pod wpływem alkoholu stawali się agresywni. Centaurowie szybko się upili i zaatakowali pannę młodą oraz innych gości. Pan młody wraz ze swoim przyjacielem Tezeuszem ruszyli na ratunek i wyrzucili centaurów z wesela.
Pośrodku frontonu umieszczono postać boga, większość badaczy skłania się do interpretacji, że jest to Apollo. Po jego obydwu stronach ukazano po trzy postaci: centaura, lapickiej kobiety i herosa. Herosi to najprawdopodobniej Tezeusz i Pejritoos. W dalszej kolejności umieszczono grupy centaurów atakujące kobiety i dzieci oraz Lipitów próbujących ich uwolnić.
Na frontonie wschodnim ukazano scenę przed pojedynkiem pomiędzy Pelopsem a Ojnomaosem, sędziowanym przez Zeusa. Najprawdopodobniej jest to scena przysięgi składanej przez uczestników pojedynku. Przepowiednia głosiła, że Ojnomaos umrze, kiedy jego córka, Hippodameja wyjdzie za mąż. Dlatego wyzywał pretendentów do jej ręki na pojedynek – ściganie się rydwanami z Olimpii do Koryntu. Nikt nie mógł się równać z Ojnomaosem, którego rydwan ciągnęły konie od Aresa, ojca Ojnomaosa. Ojnomaos zawsze zwyciężał, a pokonanych rywali zabijał. Pelops jednak przekupił woźnicę króla, aby popsuł jego rydwan, co doprowadziło w konsekwencji do śmierci Ojnomaosa.
Fragment wschodniego frontonu. Przedstawia starego wróżbitę, którego twarz wyraża szok, wiedząc to co ma się dopiero wydarzyć.
W muzeum znajduje się również 6 metop zdobiących niegdyś świątynię Zeusa przedstawiających 12 prac Heraklesa. Pozostałe 6 metop zostało niestety wywiezione do Francji i znajduje się obecnie w Luwrze. Ta poniżej ukazuje scenę przyniesienia złotych jabłek z ogrodu Hesperyd.
Z pozostałych eksponatów rzeźbiarskich w muzeum za najcenniejsze uważa się trzy poniższe.
Zeusa z Ganimedesem z 480 r p.n.e. Terakotowa figura przedstawia Zeusa unoszącego młodego Ganimedesa.
Nike z Olimpii dłuta Pajoniosa z Mende z ok. 421 r. p.n.e. Posąg stał na masywnym, dziewięciometrowym piedestale. Bogini ukazana jest tutaj w locie, jakby schodziła z Olimpu.
Hermes z Dionizosem. Pochodzi z około 340 r. p.n.e. Posąg ze względu na swoje wykonanie jest idealnym obrazem klasycznego piękna i z tego powodu w ciągu kilku lat od jego odkrycia w 1877 r. stał się sławny na całym świecie.
W muzeum znajduje się kilkaset eksponatów przedstawiających rzeźby liczące po dwa i więcej tysięcy lat. Niektóre zaskakują doskonałym stanem, mimo upływu tylu lat.
Pośrodku posąg Poppei Sabiny, I w. n.e.
Prawdopodobnie głowa bogini Hery zdobiąca kiedyś wnętrze Herajonu.
Często spotykany motyw byka.
Odrestaurowany fragment frontonu skarbca Megary, 520 p.n.e.
Postać skrzydlatej kobiety z 520 r p.n.e. wykonany techniką wyklepywania brązowej blachy młoteczkiem.
Kolekcja hełmów wykonanych z brązu (VIII-IV w p.n.e.).
Osobno, jako niezwykle cenny, jest prezentowany hełm Miltiadesa dedykowany Zeusowi po zwycięstwie Ateńczyków w bitwie pod Maratonem w 490 roku p.n.e.
W 1989 roku stanowisko archeologiczne w Olimpii zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Chyba nikt nie ma wątpliwości, że była to słuszna decyzja.
Lokalizacja obiektu
Ładnie tam. Ale już po pierwszych zdjęciach wiedziałem, że latem to chyba pełna patelnia :D
OdpowiedzUsuńPodziwiałem osoby, które w tym upale potrafiły biec po bieżni stadionu pełen dystans prawie 200 metrów.
UsuńPozdrawiam :)
Trzeba mieć wyobraźnię, żeby zwizualizowac sobie budowle, świątynie, sanktuaria na podstawie odkrytych zarysów fundamentów, resztek kolumn, rzeźb, ale zawsze to szlachetna historia. Tak, nie każdy wytrzyma upał, i ja do tych należę:-) Może na chłodniejszą porę miejsce warte zwiedzenia; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPewnie wiosną lub jesienią było by milej, ale nie każdy może w dowolnym czasie iść na urlop. A co do wyobraźni archeologów to na pewno w zobrazowaniu terenu sanktuarium pomogły zachowane opisy i szkice.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wspaniała wycieczka!
OdpowiedzUsuńNa pewno, jest co wspominać.
Usuń:)
Budowle starożytnego świata zachwycają niezmiennie.
OdpowiedzUsuńCałkowicie się zgadzam.
UsuńPozdrawiam.
Te budowle zachwycają.
OdpowiedzUsuńMieliście udaną wycieczkę.
Pozdrawiam:)*
Tak, zachwyciły nas pozostałości budowli Olimpii ale prawdziwą fascynację wzbudziły w nas prezentowane w muzeum rzeźby.
UsuńPozdrawiam :)
Dziękuję za tak obszerną relację ze starożytnej Olimpii. Ciekawa wycieczka. Pozdrawiam serdecznie Ewelina.
OdpowiedzUsuńRelacja się rozrosła w miarę pisania, sam mocno pogłębiłem wiedzę o tym miejscu.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Wędrowałam z Tobą po raz kolejny po starożytnej Olimpii. Świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) :)
Też lubię takie wspominkowe posty pozwalające ponownie przenieść się do już odwiedzonych miejsc.
UsuńPozdrawiam :)
Ja podobnie jak Ty zapamiętam puste trybuny, bolesny i smutny znak obecnych czasów, Często zdarza mi się oglądać piłkę nożną i powiem Ci, że bez kibiców i dopingu nie ma ani emocji, ani wrażeń. Ciekawe jak się czuli piłkarze grając dla pustych siedzeń; dobrze, że powoli wszystko wraca do normalności. Kiedy na zakończonej wczoraj olimpiadzie Polacy zdobywali medale to zawsze wracając z pracy oglądałam powtórki, niezmiennie się wzruszając i pękając z dumy.
OdpowiedzUsuńPrzytoczyłeś mnóstwo ciekawych anegdot w powyższym wpisie, już od czasów szkolnych bardzo lubię starożytność. I chociaż bardzo bym chciała to starożytnej olimpiady nie jestem sobie w stanie wyobrazić, to dopiero musiało być niesamowite widowisko. Bardzo podoba mi się tradycja zapalania pochodni olimpijskiej za pomocą zwierciadła i promieni słonecznych, mam nadzieję, że przetrwa wieki. A tak swoją drogą to właśnie mi uświadomiłeś, że w tym roku sztafety do olimpijskiego znicza nie było. Czy coś przegapiłam? Chociaż dzisiaj ciężko o normalność...Pozdrawiam przeserdecznie.
Ogień znicza olimpijskiego tradycyjnie zapalono w Olimpii jeszcze w 2020 roku. Z tego co wiem sztafeta z ogniem przemierzała teren Japonii, ale co się z nim działo w czasie oczekiwania na olimpiadę, to nie wiem. Podobnie , jak i Ty głównie oglądałem powtórki największych osiągnięć polskich sportowców. Na żywo widziałem tylko biegi sztafet 4x400 m.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Imponujące budowle, i rozmiarami, i przepychem. Szkoda, że je zniszczono, bo to dopiero byłaby atrakcja! Ciekawostek dodałeś wiele. Mnie spodobała się ta ze stawianiem posągów Zeusa za karę. Musieli nieźle oszukiwać, skoro wiele ich tam stało.
OdpowiedzUsuńFajnie wpisałeś ten temat w ostatnie igrzyska w Tokio. Pozdrawiam:)))
Budowle zadziwiają rozmachem. A o przepychu można się przekonać np oglądając popularne na YouTube filmy animowane z wizualizacją dawnych antycznych miejsc np. https://www.youtube.com/watch?v=WzZ6fbbuVPw .
UsuńPozdrawiam :)
Interesujące!!!
UsuńPiękny wpis. Świetna relacja. I refleksja, jakim jestem jednak dzieckiem naszych czasów - kiedy zobaczyłam starego wróżbitę, pierwsza moja myśl: rozmawia przez telefon komórkowy... ;)
OdpowiedzUsuńTo ciekawe, bo sam również miałem takie skojarzenie. Tom tylko pokazuje, jak nasze codzienne, powtarzane czynności wpływają na postrzeganie świata.
UsuńPozdrawiam :)
Zwiedzanie świata sprzed wieków i połączenie go ze współczesnością to ciekawe doznanie. Grecja jest niesamowita, to tam powstały podwaliny wielu dziedzin życia duchowego, społecznego i politycznego, a także jak widać i sportowego. Na pierwszej antycznej olimpiadzie odbywała się jedyna konkurencja na dystansie 192 m, a obecnie jest 45 dyscyplin.
OdpowiedzUsuńA ogień olimpijski był od kwietnia 2020 roku przechowany, w porozumieniu z policją i strażą pożarną, w miejscu, które było tajemnicą. Ogień przywieziony z Grecji do Japonii został podzielony na wiele lampionów, by łatwiej było kontrolować jego płomień. Ogień przez rok płonął podsycany specjalną naftą. Lampion z olimpijskim ogniem była także prezentowany w Japońskim Muzeum Olimpijskim.
A tak na marginesie z antycznej Grecji pochodzą także świeczki urodzinowe. Ale to zupełnie inna historia. :)
No i wyjaśniła się zagadka ognia olimpijskiego. Tak myślałem, że był gdzieś przechowywany w oczekiwaniu na ceremonię otwarcia olimpiady. A sama Grecja faktycznie fascynuje niezwykłą historią, zachowanymi budowlami i wspaniałymi muzeami. Miejsce świetne na urlop, chociaż niekoniecznie w letnie miesiące.
UsuńPozdrawiam :)
Och jak ja tęsknię za Grecją. To wyjątkowy kraj!Miałam nadzieję, że dane mi będzie w tym roku ją zobaczyć. Niestety. Pobytówki mnie nie interesują. Może wykuje się coś na jesieni. Olimpia byłam oczarowana i dlatego bardzo dziękuję za odświeżenie moich wspomnień. Jak zawsze przecudna Twoja relacja i przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Chyba każdy, kto odwiedził Grecję tęskni za jej klimatem. Nie sposób zapomnieć jej pięknych plaż i uroczych miasteczek położonych na wybrzeżu. Do tego dochodzą jeszcze atrakcje antycznej Grecji, której pozostałości widać w wielu miejscach. Mam nadzieję, że uda Ci się spełnić jesienne plany.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Z przyjemnością obejrzałam zdjęcia i przeczytałam post przypominając sobie własne wrażenia. Byłam pod koniec sierpnia, upał był niemożebny, było to pierwsze miejsce, od którego rozpoczęliśmy zwiedzanie Grecji kontynentalnej. Mimo upału wspominam bardzo miło. Trafiłam na świetną przewodniczkę, która z taka pasją opowiadała o Grecji, że człowiek chłonął jej opowieści. Nigdy potem nie trafiłam na tak dobrą przewodniczkę. Nie byłam we wnętrzu, więc tym chętniej obejrzałam zdjęcia. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo, jak odbieramy dane miejsce zależy bardzo od umiejętności przekazania nam informacji m.in. przez przewodników oprowadzających nas po zwiedzanych obiektach. Nie zawsze wykonują oni swoją pracę rzetelnie. Tobie się udało i na pewno masz dzięki temu duży sentyment do pokazanego w poście miejsca. Cieszę się, że pomogłem ci odświeżyć te wspomnienia.
UsuńPozdrawiam.
Grecja kolebka naszej cywilizacji. Muszę przyznać, że w pięknym miejscu się zaczęła. Grecja to nie tylko wspaniałe góry, morze, krajobrazy zapierające dech ale też cudowna lekcja historii. Wszystko to u Ciebie można znaleźć, przyznam że czekam na więcej. Pozdrawiam Gabi
OdpowiedzUsuńWitaj,
Usuńo Grecji kilka postów można znaleźć na moim blogu, co widać w menu poświęconym temu krajowi, ale będą też kolejne. Jak słusznie zauważyłaś, Grecja to kolebka naszej kultury, więc i miejsc wartych zobaczenia jest tam ogromna ilość.
Pozdrawiam :)
Odkąd oglądam w tv cykl "Starożytni kosmici", zupełnie inaczej patrzę na kolebkę naszej cywilizacji. Ile w niej jeszcze zagadek...
OdpowiedzUsuńTego typu seriale są świetną lekcją historii oraz mogą wyznaczyć cele kolejnych turystycznych wojaży. Może zaowocuje to u Ciebie cyklem postów opisujących miejsca znane z mitologii ? Myślałaś o takim przedsięwzięciu ?
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Niesamowicie wspaniałe miejsce!!!!!
OdpowiedzUsuńByłam w Olimpii kilka lat temu. Nawet na tym stadionie mam zdjęcie. Trzymam w obydwóch rękach butelki w woda .... bo upał był wtedy okropny...
Pozdrawiam najserdeczniej :-)
Upał jest chyba największy właśnie na stadionie podczas zwiedzania Olimpii. Butelka z wodą to niezbędne wyposażenie na taką wycieczkę.
UsuńPozdrawiam :)