Zajmijmy się więc Mykeńczykami i ich kulturą. Zgodnie z badaniami przyjmuje się, że dotyczy ona ludu Achajów zamieszkującego obszar dzisiejszej kontynentalnej Grecji od XVIII do połowy XII wieku p.n.e. W okresie swojego szczytowego rozwoju, między XIII i XII wiekiem p.n.e. w ich kulturze wyróżnia się tzw. okres pałacowy. Oznaczał on miejsca władzy skupione wokół rozległych pałaców. Najważniejszym z takich ośrodków były Mykeny.
Dzisiaj, po latach, trzeba wyobraźni, by poruszając się po wykopaliskach i oglądając resztki dawnych budowli dopatrzeć się miejsc, gdzie kiedyś stały wspaniałe pałace. Niemniej, gdy zdamy sobie sobie sprawę, że te pozostałości mają już ponad trzy tysiące lat, że są o prawie dwa i pół tysiąca lat starsze od naszych najstarszych budowli, pozostaje tylko tylko podziw dla dawnych budowniczych, że już wtedy umieli wznosić takie obiekty.
Mówi się, że jeśli w promieniu 5 km nie znajdziesz jakiś pozostałości antycznych budowli, to nie jesteś w Grecji. Dobitnie się o tym przekonujemy zbliżając się do miejsca, gdzie kiedyś znajdowały się Mykeny

Idziemy droga prowadzącą do stanowiska archeologicznego dawnych Myken. Widać dobrze zachowane mury cyklopowe, broniące dostępu na teren miasta, będącego jednocześnie twierdzą. Ich nazwa jest związana z wielkością kamiennych bloków użytych do budowy. Kiedyś sądzono, że tylko mityczni cyklopi byliby w stanie je podnieść i ustawić w formie muru obronnego.

Widok na główną bramę wejściową w obręb dawnej twierdzy.

Jest nazywana Bramą Lwów.

Nad wejściem umieszczono specjalnie obrobiony w kształcie trójkąta głaz z wyrzeźbionymi sylwetkami lwów. Brama jest datowana na 1250 rok p.n.e. a to znaczy, że kamienna płaskorzeźba jest najstarszym tego typu obiektem w Europie. Sylwetki lwów wskazywały, że tutaj skupiona była najwyższa władza Achajów, siedziba królewskiego rodu. Dawniej lwy posiadały jeszcze kamienne głowy, które niestety nie zachowały się do dzisiejszych czasów. Głaz nad wejściem pełnił dwie funkcje. Ozdobną oraz zmniejszał nacisk ułożonych na nadprożu pozostałych głazów, Jak widać czyni to skutecznie, dzięki czemu możemy dzisiaj podziwiać tę bramę w całej okazałości pomimo licznych trzęsień ziemi nawiedzających ten rejon Grecji.

Po przejściu Bramy Lwów trafiamy na stanowisko dawnych grobowców królewskich.

Tablice informacyjne nazywają je kręgiem grobowym A. Pierwotnie były poza obszarem miasta, dopiero w XIV w .p.n.e. zostały otoczone murami cyklopowymi i znalazły się wewnątrz twierdzy. To tutaj odkrywca Troi, niemiecki archeolog Schliemann odkopał 6 grobów szybowych zawierających szkielety 8 mężczyzn, 9 kobiet i 2 dzieci oraz bezcenne artefakty, w tym m.in. złote maski pośmiertne, napierśniki, broń, klejnoty, złote diademy czy setki złotych guzików. Kopie ich możemy obejrzeć w miejscowym muzeum. Większość oryginałów znajduje się dzisiaj w Muzeum Archeologicznym w Atenach, w tym słynna złota maska Agamemnona.

Dzisiaj już wiemy, że maska nie mogła należeć do legendarnego króla Myken, gdyż jest datowana na połowę XIV p.n.e. czyli dwa stulecia przed upadkiem Troi. Jednak dla celów marketingowych nazwa ta jest dalej w powszechnym użyciu. Podobnie, jak i zabudowania dawnego zamku, którego resztki fundamentów znajdują się w najwyższym punkcie twierdzy.

Spacerując po nich mamy ładny widok na położone niżej fundamenty części mieszkalnej twierdzy, dawnych domów wojowników i ich wodzów, a także pozostałości dawnych świątyń.



W północnej części twierdzy znajduje się druga, mniej reprezentacyjna brama, zwana Bramą Północną.

Warto nią przejść, by zobaczyć wejście do cysterny, ogromnego podziemnego pomieszczenia , gdzie gromadzono wodę dla potrzeb mieszkańców oraz na wypadek oblężenia miasta. Nie mając latarki pokazuję tylko górny fragment zejścia do cysterny.

Spod Bramy Północnej wracamy do Bramy Lwów i opuszczamy teren dawnego miasta.

Jeszcze jedno spojrzenie na potężny mur cyklopowy.

Prace wykopaliskowe prowadzono również poza murami dawnej twierdzy. Tak natrafiono na jeszcze dwa grobowce w kształcie tolosu. Jeden z nich nazwano Grobem Agamemnona.

Budowla składa się z otwartego korytarza obłożonego ciosanymi głazami, monumentalnego wejścia, głównej komnaty oraz niewielkiego pomieszczenia bocznego.

Czy faktycznie jesteśmy w miejscu, gdzie pochowano zwycięskiego wodza spod Troi ? Króla, którego uśmierciła żona na uczcie, już pierwszego dnia po powrocie do Myken ? Tego się pewnie nie dowiemy nigdy, podobnie jak i faktu, czy Agamemnon w ogóle istniał.

Wejście do komory grobowej. W odróżnieniu od grobów w twierdzy, ten już w starożytności został złupiony, więc nie znaleziono tutaj żadnych artefaktów czy śladów wskazujących, kogo tutaj pochowano. Na pewno jednak musiała to być osoba rodu królewskiego, skoro zadano sobie tyle trudu, by taki grobowiec zbudować.

Opuszczamy grobowiec, który znajduje się około czterysta metrów od twierdzy mykeńskiej. Pobyt w takim miejscu daje popis wyobraźni. Oto stąpamy po miejscach znanych z lekcji historii czy też literatury. To tutaj Juliusz Słowacki pod wpływem osobistych przeżyć napisał wiersz Grób Agamemnona. Tutaj też świat boski wpływał na losy dawnych bohaterów. Jesteśmy w miejscu, gdzie fakty mieszają się z fikcją. Na pewno warto było zobaczyć to miejsce o historii sięgającej kilku tysięcy lat.

Opisane miejsca w 1999 roku trafiły na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Na koniec jeszcze przedstawiam wizualizację miasta w okresie jego największego rozwoju.

Lokalizacja miejsca