Gdy spojrzymy na herb miasta Prabuty, zobaczymy tam postać olbrzyma z maczugą, broniącego bramy miasta.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOIHsELp4Aimdx3mssgyIdSHN5iI6SFykPrgobPV2sj4bWeBZdzceWs1pjNYy1d0cuL37najrRVd6caCMzHjmqmHPdz77cmyOQwVkvd56edBLc77IyhlK18yjYmQ88BRra6Rz9-vFJtcmn/s1600/Prabuty0.jpg)
W ten sposób symbolicznie odniesiono się do wcześniejszej niemieckiej nazwy miasta Riesenburg, czyli gród olbrzyma. Po wojnie, w 1946 roku przyjęto nazwę miasta Prabuty nawiązującej do dawnej polskiej nazwy Prebutyn z XIII w. Zmiana nazwy miasta to niestety, nie jedyna konsekwencja ostatniej wojny. Dużo bardziej dotkliwe straty poniesiono w infrastrukturze miejskiej. Zniszczeniu uległo ok 60% budynków, spalono centrum miasta włącznie z katedrą. Wysiedlono prawie całą ludność niemiecką, a ich miejsce zajęli Polacy przywiezieni z dawnych wschodnich terenów Polski, zajętych przez Związek Radziecki. Lata powojenne to stopniowa odbudowa miasta. Dzisiaj ta spokojna miejscowość liczy ok 8 tys. mieszkańców.
Do Prabut dojechaliśmy późnym popołudniem. Po zaparkowaniu samochodu rozglądamy się po niewielkim rynku. Otaczają go niewysokie domy, w większości nowe. Jedyne wieża konkatedry znacząco góruje nad miastem.