Charakterystyczne dla wszystkich tych świątyń jest niezwykle harmonijne i piękne wkomponowanie ich brył w otaczającą przyrodę: na niewielkim wzniesieniu albo też na tarasie stromego zbocza. Wraz z cmentarzami przycerkiewnymi otaczane były ogrodzeniami z bali ułożonych na zrąb, a często z kamieni spojonych gliną, krytymi gontowym daszkiem i z wejściem-bramką zwieńczoną krzyżem.
Cerkwie te są trójdzielne, zgodnie bowiem z kanonem architektury cerkiewnej świątynie mają być przypomnieniem wszechświata, w którym jest miejsce dla Boga prezbiterium, dla ludzi, którzy do niego dążą - nawa oraz miejsce dla błądzących, grzesznych i kobiet „nieczystych" - babiniec.
Nawy, prezbiteria, a często i babińce zamknięte są zwieńczeniami o formie namiotowej, uskokowo łamanej (odpowiednik kopuły w murowanym budownictwie cerkiewnym). Od końca XVIII lub początku XIX wieku owe „kopuły" zastępowano dachami dwuspadowymi, nierzadko jednokalenicowymi, z płaskimi sufitami wewnątrz świątyni. Od strony zachodniej nad babińcem wznosi się potężna wieża-dzwonnica, czworoboczna, o pochyłych ścianach, z izbicą.
Łemkowie wznosili swe świątynie z bali drewnianych - z jodły, sosny, świerku, rzadziej z modrzewia. Aż po drugą połowę XIX wieku połacie dachów „kopuł", wszelkie zadaszenia, zręby cerkwi i wieży poobijano gontem. Później, niestety, coraz częściej gontowe pokrycie dachów i hełmów począła zastępować blacha. Coraz częściej także stosowano deskowy szalunek ścian, kładziony pionowo, a miejsca styku desek pokrywano ozdobnym listwowaniem. Łemkowie zdobili swe cerkwie dekoracją snycerską i malarską.
W granicach państwa polskiego zachowało się zaledwie 69 cerkwi łemkowskich, co stanowi około połowę ich pierwotnej ilości. Przyczyniły się do tego dwie kolejne wojny światowe, a potem wysiedlenie Łemków w ramach akcji „Wisła" z ich pradawnych siedzib na zachodnie rubieże Polski i wreszcie lata prawnego niebytu kościoła grekokatolickiego.
Postaram się przybliżyć wygląd niektórych z nich
Zdynia