Twierdza w Egerze (Egri Vár) to jeden z najważniejszych zabytków historycznych
Węgier. Pierwsze umocnienia na wzgórzu w Egerze powstały w XI wieku, niedługo po
przyjęciu chrześcijaństwa przez Węgry. Początkowo była to siedziba biskupstwa i
centrum władzy kościelnej regionu. Z biegiem czasu poprzez kolejne przebudowy,
przekształciła się w fortecę. W XIV i XV wieku wzniesiono potężne mury obronne i
bastiony, co znacznie wzmocniło pozycję strategiczną twierdzy. Jej znaczenie
wzrosło jeszcze bardziej w XVI wieku, gdy Imperium Osmańskie zaczęło prowadzić
ekspansję na tereny Królestwa Węgier.
Bazylika w Ostrzyhomiu to największy i najważniejszy kościół na Węgrzech.
Bazylika jest siedzibą prymasa Węgier, stąd często bywa nazywana katedrą lub
bazyliką katedralną. Świątynię, zaprojektowaną przez architektów: Pála Kühnela,
Janosa Pakha i Józsefa Hilda, wznoszono w latach 1822–1869. Została wybudowana
na miejscu wcześniejszej XII-wiecznej świątyni św. Wojciecha, zniszczonej
podczas walk z Turkami. Konsekracji katedry pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii
Panny i św. Wojciecha dokonano w 1856 r. w obecności cesarza Austrii Franciszka
Józefa I.
Katedra jest malowniczo położona na wzgórzu zamkowym nad brzegiem Dunaju, który
w tym miejscu wyznacza granicę pomiędzy Słowacją i Węgrami. Będąc jeszcze po
słowackiej stronie warto na chwilę zatrzymać się w miejscowości Štúrovo i
podejść na punkt widokowy znajdujący się nad Dunajem. Roztacza się z niego ładny
widok na bazylikę oraz na cały kompleks wzgórza zamkowego.
Tym razem coś dla naszych milusińskich. Wszak jutro Dzień Dziecka. Z tej okazji
prezentuję wnętrze muzeum marcepanu znajdujące się w węgierskiej miejscowości
Eger. Wszystkie prezentowane eksponaty zostały wykonane z masy cukrowej i lukru,
a następnie pokolorowane temperą. Są dziełem mistrza cukiernika – Lajosa
Kopcsika, laureata cukierniczego Oscara i zdobywcy rekordu Guinnessa. A wiec smacznego
oglądania :-)
W tych niespokojnych czasach, gdy jesteśmy wciąż bombardowani złymi
wiadomościami o wojnie na Ukrainie i tragedii jej mieszkańców, chciałbym dla
przeciwwagi pokazać miejsce pełne spokoju i naturalnego piękna. Znalazłem je pod
ziemią, zwiedzając jedną z największych europejskich jaskiń - Jaskinię Baradla
na Węgrzech.
Jaskinia znajduje się w północnej części tego kraju na terenie malowniczego
Parku Narodowego Aggtelek w pobliżu słowackiej granicy i wraz ze słowacką
Jaskinią Domica tworzy rozległy podziemny kompleks korytarzy o łącznej długości
około 25 km.
W 1920 roku Węgry na mocy traktatu w Trianon utraciły prawie 2/3 swojej dawnej
powierzchni. Poza jego granicami znalazły się m.in. ekskluzywne kurorty, w
których pobyty dla węgierskiej arystokracji były ulubioną formą spędzania czasu.
Usilnie szukano miejsca, które mogło by je zastąpić. Wybór padł na miejscowość
Lillafüred, położoną malowniczo nad sztucznym jeziorem Hámori w Górach Bukowych.
Gdy w 1921 r. premierem rządu węgierskiego został István Bethlen, podjął
decyzję o budowie w Lillafüred luksusowego Hotelu Palace (węg. Palotaszálló).
Hotel został zaprojektowany w stylu neorenesansowym przez Kálmána Luxa i
nawiązywał w formie do budowli powstałych w XV wieku za panowania króla Macieja
Korwina. Zbudowano go w latach 1927-1930. Powstał imponujący pałac z wysoką
wieżą i ozdobnymi szczytami. Jego stylowe wnętrza są pełne witraży i malowideł
nawiązujących w treści do wydarzeń z historii Węgier. Hotel spełnił pokładane w
nim nadzieje i wkrótce stał się bardzo popularny wśród wyższych sfer i to nie
tylko tych węgierskich.
Bélapátfalva to niewielka miejscowość w północnej części Węgier, położona w Górach Bukowych u stóp wzgórza Bélkő, około 15 km w kierunku północnym od Egeru. Główną atrakcją turystyczną jest tu usytuowany około 2 km od centrum miasteczka średniowieczny romański kościół poklasztorny należący do dawnego opactwa Cystersów - Apatsag Abbey. To najstarszy i najładniejszy romański kościół zachowany w całości na Węgrzech.
Świątynia pochodzi z 1232 roku. Wtedy to ówczesny biskup Egeru - Kilita II (Cletusa) podarował Cystersom okoliczne włości na których mnisi rozpoczęli budowę kościoła. Jeszcze w tym samym stuleciu prace zostały przerwane przez najazd Mongołów. Do dalszej budowy przystąpiono dopiero w kolejnym stuleciu. Do pomocy przy wznoszeniu świątyni sprowadzono do Bélapátfalva także francuskich budowniczych. Kościół powstał na planie krzyża, z korpusem o długości 37 metrów. Ta trójnawowa bazylika wybudowana została z jasnego tufu i charakteryzuje się typowym dla budownictwa cystersów surowym wyglądem oraz brakiem wieży. Pewne ożywienie fasady wprowadzają pasy na przemian czerwonych i szarych kamieni oraz gotycka rozeta umieszczona nad wejściem do kościoła.
Koniec roku szkolnego to dobra okazja, aby zaprosić Was do odwiedzenia liceum. Ale nie byle jakiego, tylko znamienitego Egri Líceum w węgierskiej miejscowości Eger. Ładny barokowy budynek, a właściwie pałac, będący siedzibą liceum jest położony u stóp znajdującej się na wzniesieniu bazyliki i właśnie z istniejącego tam tarasu mamy najładniejszy jego widok.
Fundatorem budowli był biskup Károly Eszterházy. Budowę líceum zakończono w 1785 roku. Pierwotnie szkoła była planowana jako uniwersytet, ale zawiłości prawa monarchii Austro-Węgierskiej sprawiły, że na dawnych węgierskich terenach mógł się znajdować tylko jeden uniwersytet, wcześniej utworzony w Budzie. Powstała szkoła w randze Líceum, gdzie znajdowało się zarówno gimnazjum jak i wydziały szkolnictwa wyższego.
Węgry są uważane za kraj nizinny. Wyjątkiem są jego północne oraz częściowo zachodnie rejony, gdzie znajdziemy większe wzniesienia. Dzisiaj chciałbym Was zaprosić na wędrówkę malowniczą Doliną Szalajki, położoną w Górach Bukowych. Góry Bukowe to niewielkie pasmo wzniesień pomiędzy miejscowościami Eger i Miszkolc na długości ok 60 km. Ich wysokość dochodzi do 958 m. Tyle ma największy szczyt Istállós-kő, ale na tym terenie jest jeszcze ok 20 szczytów ponad 900 metrowych.
Szalajka to górski strumień mający swoje źródła niedaleko jaskini pod szczytem Istállós-kő. Spływająca z gór woda utworzyła głęboką dolinę, pełną romantycznych wodospadów, głazów i jeziorek. Jej dnem została wytyczona trasa turystyczna, którą upodobali sobie kuracjusze pobliskich uzdrowisk, a także zakochane pary. Aby jeszcze bardziej zachęcić do odbycia tej wycieczki dodam, że przez dolinę kursuje kolejka wąskotorowa.
I właśnie od przejażdżki leśną kolejką wąskotorową rozpoczniemy naszą wycieczkę. W sezonie kolejka kursuje co godzinę. Stacja początkowa znajduje się w miejscowości Szilvásvárad. Tam też zostawiamy samochód na parkingu i udajemy się w kierunku stacji kolejki. Przed nami wspaniały widok na Góry Bukowe z ich najwyższym szczytem Istállós-kő.
Zwykle, gdy słyszymy o budownictwie jaskiniowym myślimy o terenach Bliskiego Wschodu. Miejsce, które dzisiaj chciałbym Wam przybliżyć leży znacznie bliżej, bo na terenie Węgier. To tutaj, w okolicy lubianego przez Polaków miasta Eger, znajduje się niewielka miejscowość Noszvaj. Do Noszvaj turyści zwykle wpadają, aby zobaczyć barokowy pałac francuskiego markiza de la Motte. Natomiast niewiele osób zadaje sobie trud, aby udać się na południowo-wschodni kraniec wioski, gdzie znajduje się niewielkie osiedle dawnych mieszkań, wydrążone w miękkich skałach wulkanicznego tufu.
W tej części Węgier często drążono w tufie podziemne piwnice, czy to na wino, czy też na pomieszczenia gospodarcze. Osobliwością pomieszczeń w miejscowości Noszvaj jest to, że służyły one jako mieszkania dla najuboższych ludzi zamieszkujących tę okolicę. Jak podaje mój przewodnik po Węgrzech, dopiero w latach 60-tych XX wieku opuścili je ostatni mieszkańcy.
Przy osiedlu nie ma parkingu. Musimy zostawić samochód ok 500 metrów wcześniej i pieszo pokonać ten odcinek. Teren jest ogrodzony i za wejście jest pobierana opłata 400 Ft. Zwiedza się samodzielnie, chociaż jest też opcja zwiedzania z przewodnikiem dla większych grup wycieczkowych.
Wyszehrad to niewielka miejscowość położona malowniczo w Zakolu Dunaju na północy Węgier, ok 35 km od Budapesztu. Chociaż dzisiaj miasto liczy sobie niecałe 2 tys. mieszkańców, to przez dwa stulecia, od roku 1323 do 1543 było stolicą Królestwa Węgier. Dzisiaj, o dawnym okresie świetności miasta przypominają zachowane zabytki, z których najważniejsze to siedziba dawnego pałacu królewskiego oraz położone na wysokim wzgórzu ponad miastem zabudowania cytadeli, czy też twierdzy albo zamku, bo różnie to miejsce bywa nazywane. W tym poście opiszę walory samej twierdzy, pałac opiszę innym razem.
Widok na cytadelę z okolic miejskiego parkingu.
Początki budowy cytadeli sięgają połowy XIII wieku, gdy po najazdach tatarskich król Bela IV postanawia zbudować twierdzę, która da schronienie na wypadek kolejnych podbojów. Kolejni władcy rozbudowują twierdzę. Powstają skrzydła mieszkalne, liczne baszty i wieże. Przez pewien czas w cytadeli przechowywano insygnia królewskie.
Chcąc dostać się do cytadeli można to zrobić pieszo, oznakowaną ścieżką, lub dojechać krętą drogą poprowadzoną wokół wzgórz okalających miasto. Taki też wariant my wybraliśmy. Poniżej widok na twierdzę z tej drogi.
Samochód zostawiamy na parkingu. Po schodach i widoczną bramę wchodzimy w obręb twierdzy.
Potężne mury robią wrażenie.
Cytadela jest licznie odwiedzana przez turystów, którzy tu ściągają nie tylko dla niej, ale również dla wspaniałych widoków, jakie rozciągają się wokół jej murów.
Schodzimy na widoczny punkt widokowy, skąd mamy piękny widok na Zakole Dunaju i miasto Wyszehrad.
Teraz z powrotem na górę i zaczynamy zwiedzanie cytadeli.
Zwiedza się indywidualnie, bez pośpiechu. Spacerujemy po fragmentach murów i zaglądamy do kolejnych udostępnionych pomieszczeń.
Najwyższy punkt twierdzy. Z widocznej wieży rozciąga się ładny widok
W części pomieszczeń znajdują się wystawy i inscenizacje pokazujące najważniejsze wydarzenia z historii cytadeli. M.in. zjazdów królów Polski, Czech i Węgier w latach 1335 i 1338. Dzisiaj kontynuacją tych zjazdów są spotkania przywódców państw Europy Środkowej w ramach Grupy Wyszehradzkiej.
Udało nam się również zajrzeć do kuchni, gdzie przygotowywano posiłki na to ważne wydarzenie.
Kontynuujemy wędrówkę po twierdzy, a właściwie po tym, co z niej zostało. W XVIII wieku Austriacy, chcąc ukrócić myśli narodowowyzwoleńcze Węgrów wysadzają twierdzę. To co widzimy to efekt prowadzonych od prawie stu lat prac remontowych, mających na celu przywrócenie jej wyglądu z okresu jej świetności.
W wielu miejscach z jej murów widać, jak pięknie jest położona.
Ostatni odcinek podczas zwiedzania pozwala zobaczyć zrekonstruowany fragment cytadeli. Prezentuje się efektownie.
Nie wiem, co bardziej nam się podobało. Twierdza, czy widoki z niej ? Myślę, że warto o tym się samemu przekonać odwiedzając przedstawione miejsce. Pozdrawiam.
Jeszcze filmik ze zdjęciami. Polecam oglądanie na pełnym ekranie.
Wracając z wypadu na południe Europy zatrzymujemy się w Budapeszcie, by zobaczyć znane nam zabytki w innym, nocnym wymiarze. Mając dwie godziny do dyspozycji, nie da się dużo zobaczyć, ale najważniejsze punkty zaliczyliśmy. Zapraszam na spacer nocnymi ulicami Budapesztu.
Zaczynamy na Placu Bohaterów z pomnikiem Tysiąclecia. W jego centrum znajduje się 36 metrowa kolumna z postacią Archanioła Gabriela na szczycie. Całość otacza półkoliście kolumnada z posągami ważnych postaci z historii Węgier.
U podnóża głównej kolumny widzimy orszak księcia Arpada i sześciu jego wodzów, którzy na przełomie VIII i IX przyprowadzili Madziarów na teren dzisiejszych Węgier.
Zamek Królewski w Budapeszcie (węg. Budavári palota) jest, obok parlamentu, najbardziej reprezentatywną budowlą stolicy Węgier.
Nie wiadomo dokładnie, kiedy na dzisiejszym Wzgórzu Zamkowym pojawiła się pierwsza siedziba królewska, ale najprawdopodobniej dopiero w XIV w. Najstarsze fundamenty, pochodzące z czasów Ludwika Wielkiego pochodzą z tego właśnie okresu.
Dopiero Zygmunt Luksemburczyk zintensyfikował prace nad zamkiem, ale z powodu jego śmierci nie zostały one nigdy dokończone według pierwotnych zamierzeń. Kolejni władcy skupiali się na dodawaniu niewielkich fragmentów lub przekształcaniu starych w duchu panującego aktualnie stylu architektonicznego.
Kres istnieniu starego zamku położyli Turcy. Po zdobyciu dawnej stolicy Królestwa Węgierskiego urządzili w nim arsenał, którego wybuch w 1578 kompletnie zniszczył budynek. W XX wieku pozostałości odkryli archeolodzy (m.in. dobrze zachowana kaplica gotycka, fragmenty murów, bastionów, rzeźby).
Po odbiciu Węgier przez Habsburgów zdecydowano o budowie nowego obiektu, który w niczym nie przypominał starego. Wzniesiony w stylu barokowym przez Johanna Hoblinga od 1791 stał się oficjalną rezydencją rodziny panującej.
Po Wiośnie Ludów zamek zaczął niszczeć, gdyż nie rezydował tam już dwór (przez jakiś okres urzędował w zamku książę Albrecht, gubernator Węgier). Kilka komnat reprezentacyjnych było co prawda w dobrym stanie, ale pomieszczenia mieszkalne, a zwłaszcza kuchnia, nie nadawała się do użytku (organizację pobytu cesarskiej pary podczas uroczystości koronacyjnych na monarchów Węgier w 1867 musiano w całości przygotować w Wiedniu). Nastąpiła więc pospieszna restauracja zamkowego wnętrza, a po powstaniu Austro-Węgier król Franciszek Józef podjął decyzję o dalszej rozbudowie pałacu. Plany przygotował znany architekt Miklós Ybl, ale budowa ruszyła dopiero w 1890. Zamek został poszerzony w kierunku zachodnim, wnętrza wzbogacono dziełami artystów węgierskich, a całość kompleksu miała podkreślać charakter narodowy oraz siłę Wielkich Węgier, które w 1896 uroczyście obchodziły 1000-lecie przybycia nad Dunaj. Od strony rzeki powstał rozległy plac wraz z reprezentacyjną bramą, przy której znajduje się rzeźba Turula, mitycznego ptaka, symbolu Węgier.
W okresie międzywojennym, po detronizacji Habsburgów, na zamku siedzibę swą miał regent, admirał Miklós Horthy. Podczas II wojny światowej, zamek, podobnie jak cały Budapeszt, został mocno zniszczony. Po wojnie rozpoczęto odbudowę, jednak dzisiejszy wygląd nie jest wierny oryginałowi. Prace archeologów pozwoliły odsłonić średniowieczne fundamenty i obiekty, natomiast w całkowicie przebudowanych wnętrzach znajdują się liczne muzea, w tym historyczne Budapesti Történeti Múzeum. /Wikipedia/
Widok na zachodnie skrzydło zamku oraz wejście do ogrodów królewskich
Od wielu lat moją pasją są wycieczki. Odbywane pieszo, rowerem czy samochodem są okazją do
podziwiania piękna naszej planety.
Nieodłącznym towarzyszem tych podróży jest żona i ... aparat fotograficzny.
Zapraszam do obejrzenia moich fotowycieczek.