Miejsce, które dzisiaj przedstawię znajduje się na Słowacji, ale jest ściśle związane z dziejami Polski. Przez ponad trzysta pięćdziesiąt lat zamek znajdował się w zastawie polskich królów i zarządzali nim polscy starostowie. Stało to się za sprawą pożyczki, jaką król Władysław Jagiełło przekazał królowi węgierskiemu Zygmuntowi Luksemburczykowi w 1412 roku. Za kwotę około 37 tys. kop groszy czeskich Polska otrzymała w zastawie sporą część Spiszu. Pożyczka nigdy nie została spłacona i dopiero rozbiory spowodowały odebranie Polsce zastawionych ziem.
Zamek jest malowniczo położony na wzniesieniu ponad miastem Stara Lubowna . Niestety niski pułap chmur i mglista pogoda uniemożliwiły mi zrobienie takiego zdjęcia. Dopiero idąc zakosami z parkingu zobaczyliśmy jego całą sylwetkę.
Zamek został zbudowany na początku XIV wieku. Do jego najstarszej historii zapisali się członkowie znanych węgierskich szlacheckich rodów Omodejów i Drugethów. Będąc bliżej zamku z podziwem oglądam jego potężne umocnienia.
Ostatni odcinek podejścia prowadzi ładną kasztanową aleją.
Do środka zamku wchodzimy przez bramę pochodzącą z XVII w. Kiedyś znajdował się tutaj zwodzony most. Ponad bramą widać zabudowania wysokiego bastionu.
Przed nami pierwszy dziedziniec,
który razem z następnym
tworzył dawniej podgrodzie, gdzie okoliczni mieszkańcy mogli się schronić na wypadek ataku obcych wojsk.
My kierujemy się teraz wzdłuż południowych murów w głąb zabudowań zamkowych.
Po lewej stronie możemy wejść do środka wieży Bonera. Wewnątrz znajdują się ekspozycje przedstawiające historię zamku, jego dawny wygląd i kolejnych właścicieli. Nie brak tu symboli polskich.
Idziemy dalej ku pałacu barokowemu.
Znajdziemy w nim wystawy prezentujące funkcjonujące na Spiszu rzemiosła.
Kolejnym zwiedzanym miejscem jest bastion zachodni.
Był to podstawowy element obrony zamku. Posiadał 8 armat i 16 otworów strzelniczych. Bronił najłatwiejszej do zdobycia zachodniej rubieży zamku. Wchodzimy na jedną z jego wież,
by zobaczyć widok na okolicę. Normalnie powinniśmy zobaczyć na horyzoncie tatrzańskie szczyty, ale pogoda tego dnia nie sprzyjała takiej widoczności.
Z wieży kierujemy się teraz do podziemnej części zamku, dawnych kazamatów.
Wracamy na powierzchnię, przed nami część mieszkalna zamku.
Do środka wchodzimy późnogotycką bramą z ciekawym portalem tzw. oślim grzbietem
Wnętrza pokazują wyposażenie pałacu z XIX wieku. Tak mieszkała tutaj szlachecka rodzina Raisz. Mamy tu salon i salonik myśliwski
Ozdobą jednego z pokoi jest wspaniale zdobiony kaflowy piec.
Kolejne pokoje i sypialnia.
Po zwiedzeniu wnętrz zaglądamy do zamkowej kaplicy.
Przed wejściem znajduje się mogiła w której spoczywają Apolonia i Jerzy Raisz.
Kaplica św. Michała Archanioła pochodzi z XVII w. Zachowały się w niej trzy barokowe ołtarze.
Idąc dalej mijamy ruiny gotyckiego pałacu.
Przylega do nich wieża gotycka, najstarsza część zamku, pochodząca jeszcze z XIV w.
Warto wejść na wieżę, skąd przy dobrej pogodzie mamy ładny widok na Tatry i Pieniny. Ja niestety musiałem zadowolić się widokiem z góry na teren zamku.
Kolejne zwiedzane pomieszczenia znajdują się w pałacu renesansowym. Zaczynamy od ostatniej kondygnacji.
Stopniowo schodząc w dół poznajemy kolejne ekspozycje prezentujące m.in. dawne metody wytwarzania wina i piwa.
Po wyjściu z pałacu jeszcze raz wchodzimy do budynku kaplicy, ale z drugiej strony do jej podziemi. Znajduje się tam skarbiec a w nim replika polskich klejnotów koronacyjnych.
Przypominają nam okres potopu szwedzkiego, gdy w latach 1655-1661 właśnie w tym zamku były ukryte.
Ze skarbca idziemy się na mury baszty obronnej (rondla) z XVI w.
Baszta chroniła wschodnią część zamku i powstała by uniknąć ewentualnych zagrożeń od wojsk tureckich.
Obok baszty w pomieszczeniach wysokiego bastionu znajduje się wystawa poświęcona ostatnim właścicielom zamku z lat 1882-1945, rodzinie Zamojskich. Znajdziemy tu m.in. zdjęcia ze ślubu hrabiego Jana Zamojskiego z hiszpańską księżną Izabelą de Bourbon.
To było już ostatnie miejsce na trasie zwiedzania zamku. Pętla się zamknęła i kierujemy się do wyjścia z zamku.
Zamek można zwiedzać grupowo z przewodnikiem lub indywidualnie. Dostajemy wtedy opis trasy zwiedzania z zaznaczeniem najważniejszych miejsc na trasie. Bilet kosztuje 5 €.
Lokalizacja
piątek, 2 stycznia 2015
Zamek w Starej Lubowni
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Znowu nas do wspaniałego i ciekawego miejsca zaprowadziłeś. Wspaniałe je na zdjęciach pokazałeś. Szkoda, że tam nie byłam, ale przecież mogę tam pojechać :). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspaniały zamek
OdpowiedzUsuńLubię zwiedzać zamki. Nie wiem czy słyszałeś, ale ostatnio nad tymi z Dolnego Śląska wisi jakaś czarna seria podpaleń. Zamek Kliczków, Zamek Książ... :(
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że to jednak przypadkowe zdarzenia.
UsuńZamek piękny, ale jesień na zdjęciach jeszcze bardziej zachwyca😄
OdpowiedzUsuńKolejne piękne miejsce do odwiedzenia. Podobnie jak Skadi, lubię zamki, więc takich relacji nigdy dość :)
OdpowiedzUsuńJeden z najpiękniejszych i najciekawszych zamków, jakie widzieliśmy. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKolejny zamek do odwiedzenia...Zapisuję w zeszycie...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam zamki! Dzięki za wspaniałą wędrówkę po murach i wnętrzach. Swoją drogą, skoro pożyczka nie została nigdy spłacona, to zamek powinien formalnie należeć do Polski, choć na obcej ziemi :) Fantastyczne jesienne ujęcia i nasza historia, która z każdego zakątka spogląda. Fajosko! :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWspaniały zamek. Mam go w planach na ten rok.
OdpowiedzUsuńMimo mglistej pogody zrobiłeś jak zwykle fantastyczne zdjęcia.
Zaskoczyło mnie, że wewnątrz można robić zdjęcia.
czy za fotografowanie i filmowanie płaci się dodatkowo?
Pozdrawiam serdecznie:)
Nie było dodatkowej opłaty, ale jak jest teraz - nie wiem.
UsuńPiękne wnętrza i mebelki :) A ten piec po prostu jest cudowny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Tak, masz rację, nas również zauroczył.
UsuńZwiedziłam ten zamek w listopadzie, bardzo mi się to zamczysko w Starej Lubowni podobało, pogodę mieliśmy o jeden procent lepszą, przez moment zaświeciło nam słońce. A tak o ogóle to historia Spiszu i Orawy jest niezwykle ciekawa. Pozdrawiam. Alina.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zamki, w scenerii jesiennej robią jeszcze większe wrażenie :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci wszystkiego co najlepsze i najpiękniejsze w Nowym Roku :)
Zdrówka i spełnienia marzeń! :)))
Jesteś mistrzem!!!!!! w fotografowaniu.
OdpowiedzUsuńJak pewnie wiesz jestem zamkocholiczką.
Musiałam kolejny raz spojrzeć na ten wspaniały zamek.
Miłej niedzieli dla Ciebie i twoich Bliskich.
Pozdrawiam serdecznie:)
U Ciebie zawsze można znaleźć miejsca, o których się nigdy nie słyszało :) Masz talent! Zamki uwielbiam, Słowacja blisko, więc może tam kiedyś zawitam.
OdpowiedzUsuńStosunkowo blisko granicy. Ciekawe miejsce i wygląda na fajnie udostępnione i zagospodarowane.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa relacja i fajne zdjęcia. Bardzo lubię zwiedzać zamki, więc będę się musiała tam wybrać. Szkoda że pogoda nie dopisała i nie było widoków na góry z wieży. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękny zamek i pięknie pokazany...
OdpowiedzUsuńZamki to ja zawsze bardzo chętnie odwiedzam i oglądam.
P.S. Szczęśliwego N. Roku 2015 :-)
ale super zamek. Chętnie się tam kiedyś wybierzemy :)
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia
Bardzo fajny motyw na obrazie ołtarzowym. Reszta też mi sie podoba.
OdpowiedzUsuńAké krásne miesto máme na Slovensku :-) A jaj som tam nikdy nebola :-( Ďakujem za sprostredkovanie návštevy. Vy Poliaci to tam máte asi oveľa bližšie, ako ja z Bratislavy.
OdpowiedzUsuńĎakujem aj za návštevu na mojich Potulkách svetom.
Potężne zamczysko cudownie położone.
OdpowiedzUsuńI ten piec kaflowy... cudo, nigdy nie widziałam tak ozdobionego pieca.
Pozdrawiam :-)