Akropol to jedno z najbardziej znanych miejsc na świecie. Jest symbolem Aten i całej Grecji. To płaskie wapienne wzgórze, o stromych ścianach i wysokości około 70 m ponad otaczający je teren, już od kilku tysięcy lat p.n.e. było miejscem schronienia okolicznych mieszkańców w przypadku ataku nieprzyjaciela. Z biegiem czasu tu zostały zlokalizowane najważniejsze budowle miasta, w tym liczne świątynie. W czasie wojen perskich w V w p.n.e wzgórze zostało zdobyte i większość budowli została zniszczona.
Po ostatecznej klęsce Persów, w połowie V w p.n.e przystąpiono do odbudowy Akropolu. Pod kierunkiem Peryklesa powstał śmiały pomysł wybudowania na wzgórzu 12 świątyń, które miały być wyrazem wdzięczności Ateńczyków za odniesione zwycięstwa. Za prace odpowiadał ateński rzeźbiarz Fidiasz, a pomagali mu architekci Mnesikles, Iktinos i Kallikrates. To wtedy na Akropolu powstały monumentalne budowle, m.in. Partenon, Erechtejon, Propyleje i Świątynia Ateny Nike, które do dzisiaj, mimo upływu dwóch i pół tysiąca lat, wciąż podziwiają miliony turystów z całego świata.
Dość wczesnym porankiem, zaopatrzeni w butelkę wody mineralnej, zmierzamy na szczyt Akropolu. Latem pobyt na wzgórzu w godzinach południowych jest niewskazany. Bywa nawet, że w porze największych upałów Akropol jest zamykany.
Pierwszy mijany obiekt już daje przedsmak dalszych atrakcji. Poniżej naszych stóp rozłożył się Odeon Heroda Attyka. Zbudowany został na południowo-zachodnim stoku Akropolu ateńskiego w 161 r. przez Heroda Attyka, który w ten sposób uczcił pamięć ukochanej małżonki, Aspasii Regilli. Odeon posiadał 32 rzędy widowni, gdzie mogło zasiąść od 5 do 6 tysięcy widzów. Wzniesiono go w stylu teatrów rzymskich. Scena o szerokości 35 metrów miała trzy kondygnacje. Okrągła orchestra o średnicy ok. 19 m wyłożona była szachownicą z białego i czarnego marmuru. Cały budynek, dla lepszej akustyki, przykryty był dachem z drewna cedrowego. W starożytności odbywały się w nim konkursy muzyczne i rozmaite przedstawienia.
Znakomita akustyka obiektu wykorzystywana jest i współcześnie. Corocznie odbywają się tutaj spektakle i koncerty w ramach Festiwalu Ateńskiego, przyciągającego artystów z całego świata. Występowali tu m.in.: Montserrat Caballé, Luciano Pavarotti, Plácido Domingo, Maria Callas, a z polskich artystów Zbigniew Preisner z prapremierą Requiem dla mojego przyjaciela.
Po minięciu teatru rozpoczynamy podejście pod Propyleje.
To monumentalne wejście na Akropol zaczęto budować w 436 r p.n.e. Wzniósł je Mnesikles w porządku doryckim, z połączenia białego i szarego marmuru. Część główna budynku miała dwie bramy (większą i mniejszą) oraz dwa skrzydła. Fasady budynku głównego miały po sześć kolumn. Do wejścia prowadziły schody.
Wspinając się po schodach należy zwrócić uwagę na niewielki budynek znajdujący się po ich prawej stronie. Przedstawia świątynię Ateny. Budowę świątyni zakończono w roku 421 p.n.e. Pierwotnie świątynię poświęcono Atenie Nike, czyli Atenie Zwycięskiej. Z czasem posąg znajdujący się w przybytku zaczęto nazywać Nike Apteros, czyli Nike Bezskrzydłą, by odróżnić go od innych posągów Nike, stojących na Akropolu. Według legendy Ateńczycy oderwali bogini skrzydła, aby pozostała na zawsze w mieście.
Widok na Propyleje od strony północnej. Jeszcze dzisiaj widać idealną symetrię budynku.
Przed nami widok na Partenon, największy budynek Akropolu.
Przyznam, że otoczony konstrukcją rusztowań z początku nie wzbudził mojego zachwytu, potem okazało się, że dużo lepiej prezentuje się z drugiej strony. Wrócę więc do jego opisu, gdy go obejdziemy.
Na chwilę oderwiemy się od zwiedzania Akropolu, gdyż miejsce, gdzie staliśmy oferowało wspaniały widok na Ateny.
Dominująca biała zabudowa miasta wspaniale odcinała się od błękitu nieba i zieleni sąsiednich wzgórz. Gdzieś na horyzoncie można było dostrzec skrawek Morza Egejskiego.
Akropol to nie jedyne wzgórze w mieście. Rozglądająć się wokół można w kilku miejscach dojrzeć inne wzniesienia, wyglądające jak wyspy pośród morza budynków. Na ich szczytach zwykle znajdują się jakieś zabudowania, kościoły lub pomniki. Na zdjęciu poniżej zbliżenie na jeden z takich szczytów z pomnikiem wzniesionym w latach 114–116. Marmurowy monument upamiętnia Gajusza Juliusza Antiocha Epifanesa Filopapposa, wnuka króla Kommageny Antiocha IV, konsula dodatkowego (consul suffectus) z roku 109 i archonta ateńskiego, który zasłużył się jako dobroczyńca miasta.
Obchodząc Partenon widzimy w oddali kolejną świątynię - Erechtejon. Świątynię wzniesiono na cześć Erechteusza, jednego z pierwszych władców ateńskich. Wybudowana na miejscu wcześniejszych świątyni m.in. Zeusa Hypatosa. Pierwsza świątynia została zniszczona podczas wojen perskich (480 p.n.e.), odbudowana jako prostylos w porządku jońskim w latach 421 p.n.e.–406 p.n.e. W VI wieku świątynię zamieniono na kościół chrześcijański, a następnie używany był przez Turków jako harem. W XVII-XIX wieku popadł w ruinę, a w latach 1902-1909 poddano go rekonstrukcji.
Najciekawszym miejscem świątyni jest Ganek Kor, portyk oparty na sześciu kariatydach. Jest to sześć kolumn w kształcie młodych dziewczyn.
Kariatydy to jeden z symboli Akropolu. Niestety, to co widzimy to kopie, żeby zobaczyć oryginalne rzeźby, trzeba udać się do Muzeum Akropolu, w którym znajduje się 5 z nich. Szósta znajduje się w British Museum.
Fasada świątyni z sześcioma kolumnami jońskimi.
Erechtejon uważany jest za jedną z najpiękniejszych świątyń attyckich.
Tu również, stojąc obok świątyni, mamy kolejny ładny widok na miasto Ateny.
Będąc w tej części Akropolu możemy wreszcie podziwiać w całej okazałości budynek Partenonu, największej świątyni na wzgórzu.
Nazwa Partenon pochodzi od przydomka bogini Ateny – Atena Partenos (Atena Dziewica), której świątynia jest poświęcona. Została wzniesiona z białego marmuru pentelickiego w latach 447-438 p.n.e. Kolejne pięć lat trwało jej ozdabianie. Wymiary świątyni to 69,5 m na 30,9 m, a wysokość kolumn to 10,4 m.
Świetnie zaprojektowana budowla przez całe stulecia służyła najpierw Ateńczykom, później Rzymianom i w późniejszych czasach Turkom. Zmieniały się funkcje budowli. Od ok IV wieku była kościołem chrześcijańskim, później meczetem a nawet składnicą prochu. Niestety jego eksplozja w XVII wieku, podczas wojny Turcji z państwem weneckim, doprowadziła do zniszczenia części budowli. Na początku XIX wieku większość pozostałych w Partenonie rzeźb (18 posągów, 15 metop i 56 bloków fryzu) została za zgodą władz tureckich usunięta przez brytyjskiego dyplomatę Thomasa Bruce'a i wywieziona do Anglii, a następnie sprzedana do British Museum. Niektóre rzeźby trafiły do Luwru i do Kopenhagi. Rząd grecki od lat stara się o ich powrót, jak na razie bezskutecznie.
Będąc z tej strony wzgórza możemy zobaczyć jeszcze jedną pozostałość dawnego Akropolu - Teatr Djonizosa. Został zbudowany w połowie VI wieku p.n.e. – początkowo jako prowizoryczna konstrukcja z drewnianymi ławami i drewnianą sceną. Stały, kamienny teatr został wzniesiony dopiero przez Likurga około 330 p.n.e. Teatr Dionizosa stanowił jeden z najważniejszych obiektów tego typu i wzór architektoniczny dla wszystkich późniejszych teatrów greckich. Swoje sztuki wystawiali w nim m.in. Ajschylos, Sofokles, Eurypides i Arystofanes.
Kończymy spacer po Akropolu. Schodząc ze wzgórza mamy ładny widok na wzgórze Areopagu.
Jego nazwa wzięła się od Najwyższej Rady państwa ateńskiego - Areopagu. Sprawowała ona władzę polityczną i sądowniczą w polis, czyli Atenach. Kontrolowała wszystkie urzędy. Odbywały się tu sądy, zapadały wyroki za największe przewinienia, jak np. zabójstwo. Było to także miejsce publicznych zgromadzeń.
W 49 r. n.e. przemawiał tu, nikomu nie znany jeszcze, niewielkiego wzrostu Żyd z Tarsu zwany Pawłem. Burzył się na widok miasta pełnego bożków. Codziennie spotykał się na Areopagu z filozofami, myślicielami ale także z najzwyklejszymi mieszczanami. Niestety, gdy opowiadał o Zmartwychwstaniu Pańskim, został wyśmiany. Byli jednak nieliczni, którzy słuchali i dyskutowali ze św. Pawłem. Historia ta spisana jest w Dziejach Apostolskich.
W 1938 roku na zboczu wzgórza, umieszczono brązową tablicę zawierającą grecki tekst mowy Apostoła. Przy tej tablicy 4.III.2001 r., podczas pielgrzymki do Aten, spotkał się Jan Paweł II z prawosławnym patriarchą Kościoła greckiego, Arcybiskupem Aten i całej Grecji. Obaj wspólnie modlili się w tym miejscu o pojednanie wśród chrześcijan i o pokój na całym świecie.
Kończymy zwiedzanie Akropolu. Po takiej dawce widoków i wspomnień historycznych zamarzyła nam się filiżanka kawy. Niezwykłe okazało się miejsce, gdzie ją piliśmy. Będąc na Place znajdujemy kawiarnię znajdującą się na ostatnim piętrze wysokiego budynku z tarasem widokowym na Akropol. Powoli sączyliśmy czarny trunek delektując się wspaniałym widokiem. Jeszcze dzisiaj pamiętamy jej smak i wspominamy tamtą chwilę.
W uzupełnieniu dodam, że 1987 roku Akropol został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Pozdrawiam, trzymajcie się zdrowo :)
Lokalizacja
środa, 25 marca 2020
Akropol
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Z wielką przyjemnością powędrowałam z Tobą, jako że w czasach szkoły podstawowej pasjonowała mnie historia starożytnej Grecji. Twoja wędrówka wzbogaciła moją wiedzę i ożywiła wspomnienia z czasów konkursów historycznych sprzed wielu lat. Jako pracę dodatkową wykonywałam wówczas szkice greckich budowli i to sprawiało mi ogromną przyjemność.
OdpowiedzUsuńWszyscy to kiedyś przerabialiśmy. Tak na lekcjach historii, jak i języka polskiego. To coś niesamowitego, patrzeć na miejsce, gdzie swoje dzieła prezentowali tacy twórcy jak Ajschylos, Sofokles, Eurypides czy Arystofanes. W takim miejscu wręcz dotyka się historii.
UsuńPozdrawiam.
Podziwiam Twoje doskonałe zdjęcia i odświeżam swoje wspomnienia. Pamiętam ten czas kiedy marzyłam o podróży do Grecji i zobaczyć Akropol. Będąc w Atenach należy postawić nogę na ateńskim wzgórzu Akropol, bo to magiczne miejsce, które na długo pozostaje w pamięci.
OdpowiedzUsuńŚlę moc serdeczności:)
Tak, pobyt w Atenach bez zwiedzenia Akropolu nie byłby pełny. Miejsce na pewno pełne magii i wspaniałych doznań.
UsuńPozdrawiam :)
Zachwycające zdjęcia i rys historyczny. To niezwykle ciekawa i pouczająca wycieczka, bowiem poza wyspami greckimi, nie miałam jeszcze możliwości zwiedzić kontynentalnej Grecji. Miejsca o tak bogatej historii są najczęściej ogromnie oblegane przez tłumy. Odczułam to szczególnie mocno m. in. w Pompejach...
OdpowiedzUsuńŚlę serdeczne pozdrowienia.
Anita
Owszem, Akropol bywa oblegany przez turystów zwłaszcza początkowy odcinek od wejścia czyli Propyleje. Później jest już luźniej, można znaleźć nawet swój samotny kamień, cząstkę dawnej Hellady i na nim spocząć. Umysł szaleje, gdy sobie wyobrazisz, kto mógł kiedyś na nim siedzieć.
UsuńPozdrawiam :)
Pięknie pokazałeś jeden z najstarszych zabytków europejskich,świetne zdjęcia.Z wielką przyjemnością wybrałem się na zaproponowaną przez Ciebie wycieczkę.Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńByło mi miło Cię oprowadzić po tym ateńskim wzgórzu.
UsuńPozdrawiam :)
Akropol jest wspaniały pod każdym względem.
OdpowiedzUsuńJest tylko jeden minus. Gdy tam byliśmy to rzuciła nam się w oczy niesamowita ilość śmieci plączących się pod nogami. Ale nie wiem czy jest tam tak zawsze czy było tylko tamtego dnia, bo z jakichś powodów nie zdążono posprzątać.
Ale z drugiej strony w Grecji wszystkie zabytki są tak zaśmiecone...
W czasie naszego pobytu aż takiej ilości śmieci nie zauważyłem. A może po prostu nie zwróciłem na to uwagi. Tam naprawdę jest na co popatrzyć.
Usuń:)
Z przyjemnością odświeżyłam swoje wspomnienia. Byłam tam na początku września 2012 roku - na wzgórzu było gorąco, ale z butelką wody dało się wytrzymać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
No tak, bez butelki taka wyprawa może się źle skończyć.
UsuńPozdrawiam :)
Pięknie to opisałeś, a zdjęcia są cudne! I ta kawiarenka z niesamowitymi widokami. Ach, jak chciałabym tam teraz się znaleźć! Miałam kilka podróży w planach na koniec marca, jedną z nich były właśnie Ateny.
OdpowiedzUsuńCóż, pozostaje mi Twój ciekawy wpis i oczekiwanie na spełnienie marzeń:)
Dzięki! Też życzę zdrówka:)))
Czyli ominęła Cię niezwykła wycieczka. My mamy troszkę późniejsze plany i też zastanawiamy się, czy zostaną zrealizowane. Zobaczymy.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Może kiedyś odwiedzę Akropol i pospaceruję ateńskimi uliczkami.
OdpowiedzUsuńA na razie zachwycam się twoimi zdjęciami Akropolu.
Pozdrawiam:)*
Życzę Ci, byś taką podróż mogła odbyć. Mimo, że wiedzieliśmy, co zobaczymy, to pobyt tam, na miejscu przerósł nasze oczekiwania. Jak i cała Grecja. Morze, wyspy, zabytki - coś pięknego.
UsuńPozdrawiam:)
Sama przyjemnosc, nie bylam, nie wiem czy bede..ale wyobraznia mi pracowala intensywnie. Stary swiat, tak odkegly a tak mistrzowsko wykonany, a na koniec kawa w takim miejscu, bardzo tak lubie, najpierw ambitne zwiedzanie a potem relaks w pienym miejscu! Ach...pieknie
OdpowiedzUsuńZ tą kawą to nam się naprawdę udało. Nie wiedzieliśmy, że tej kawiarni trzeba rezerwować miejsca. Najpierw chciano nas wyprosić, ale jak powiedzieliśmy, że my tylko na kawę, to jakieś miejsce się znalazło.
UsuńPozdrawiam :)
Tak, miejsce na pewno bardzo widokowe.
OdpowiedzUsuń:)
Wspaniale powspominać dawne wyjazdy, właśnie sobie uświadomiłam, że 16 lat temu byłam na Akropolu, do dziś się z tego śmieję, bo powiedziałam tam na miejscu, że wrócę tam jak Partenon odbudują, jaki miałam ubaw jak zobaczyłam parę lat później w internecie zdjęcia Partenonu w rusztowaniach.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja.
Pozdrawiam :)
Ten remont to się chyba tak szybko nie skończy. W czasie naszego pobytu nie prowadzono żadnych prac remontowych, rusztowania były puste. Może są prowadzone nocą, aby w ciągu dnia umożliwić zwiedzanie Akropolu ?
UsuńCieszę się, że przywołałem miłe wspomnienia.
Pozdrawiam :)
Do Aten wybieram się jak sójka za morze, już, już mam tam jechać, ale coś zawsze stoi na przeszkodzie.
OdpowiedzUsuńDziękuję za ten spacer po antycznych Atenach. Szkoda tylko, że współczesna architektura Greków jest daleka od doskonałości architektury, którą kiedyś tworzyły poprzednie pokolenia.
Widok wzgórz ateńskich jest wart zobaczenia, które wyłaniają z bieli Aten.
Pięknie!
PS
Znalazłam taką oto ciekawostkę dot. Akropolu.
"W 1801 r. 7. hrabia Elgin, brytyjski dyplomata i miłośnik sztuki uzyskał firman (oficjalny sułtański dokument), umożliwiający badania na Akropolu. Pismo pozwalało zatrudnionej ekipie na zdejmowanie gipsowych odlewów rzeźb, na odkopywanie ruin i wydobywanie wszystkiego, co przedstawiałoby jakąś wartość. Styl otrzymanego glejtu był mętny, ale budzi wątpliwości, czy papier dopuszczał zdejmowanie czegokolwiek z budowli. Pomocnik hrabiego, Philip Hunt, interpretował pisemny rozkaz sułtański bardzo szeroko. On zdecydował m.in. o odkuciu 1/3 partenońskiego fryzu. W sumie połowa ocalałych rzeźb z Partenonu, wraz z wieloma innym skarbami, trafiła do angielskich włości hrabiego, a stamtąd (odkupiona) do londyńskiego British Museum, gdzie eksponowane są do dziś. Kolejne rządy greckie od lat 80. XX wieku domagają się ich zwrotu, ale nie wydaje się by szybko do tego doszło".
7 hrabia Elgin to nie kto inny, tylko właśnie Thomas Bruce, o którym wspomniałem w treści posta. Jakby na to nie patrzeć, to skarby Akropolu powinny wrócić do Grecji, bo tam jest ich źródło. Pewnie nigdy już nie ozdobią świątyń na Akropolu, ale niech zajmą szacowne miejsce w poświęconym mu muzeum.
UsuńPozdrawiam :)
Dziękuje Ci za ten wpis i podróż do wspomnień. Grecja to był kierunek mojego pierwszego zagranicznego wyjazdu a Ateny to pierwsza, po Warszawie, europejska stolica, w której byłam. Zatem sam rozumiesz, że już zawsze będę miała sentyment i do kraju, i do Aten. Wróciłam teraz wspomnieniami do tamtych dni i pomimo tego, że to było prawie 20 lat temu, to jestem zdumiona jak wiele pamiętam z tamtego czasu. I jak bardzo byłam szczęśliwa. Akropol jest wyjątkowy, zachwyca zabytkami i historią, która tam miała miejsce. Wiem, że jeszcze kiedyś tam wrócę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię ciepło i życzę fajnej codzienności.
Myślę, że każdy ma takie właśnie, wyjątkowe wspomnienia z pobytu na Akropolu. Ujrzenie na własne oczy tego, co wcześniej można było tylko zobaczyć na niezbyt szczegółowych ilustracjach w szkolnych książkach na długo zapada w pamięć.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byłam, widziałam, opisałam:) https://mojepodrozeliterackie.blogspot.com/2015/01/sladami-bogow-i-bohaterow-greckich.html?m=0
OdpowiedzUsuńZajrzałem i z przyjemnością znów pospacerowałem po ateńskim wzgórzu.
UsuńPozdrawiam.
Wspaniale pokazałeś na zdjęciach to godne podziwu miejsce, po którym i ja spacerowała trochę temu. Wiosna przyszła, tylko szkoda, że oglądanie jej jest ograniczone. Mam nadzieję, że wkrótce będzie lepiej. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńTak, zwykle mielibyśmy już jakieś wycieczki na koncie, tym bardziej, że bywają ciepłe dni, idealne na takie wyjazdy. Też mam nadzieję, że obecny stan niedługo się skończy.
UsuńPozdrawiam.
Wycieczka fotograficzna plus Twój opis naprawdę wielka przyjemność. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia
OdpowiedzUsuńDziękuję i również serdecznie pozdrawiam.
Usuń:)
Coś niesamowitego, by cofnąć się do ponad dwa tysiące lat wstecz. Pomyśleć sobie, że np. chodził tu ap. Paweł i rozmawiał na Areopagu? Przecudowny post :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i pozdrawiam :)
Masz rację, to jak podróż w czasie. Te miejsce, związane z nim postacie czy momenty przywołane z odległej historii składają się niezwykły klimat Akropolu. Spacer po tym wzgórzu to wspaniałe doznanie duchowe. Polecam, jeśli będzie taka możliwość.
UsuńPozdrawiam :)
Moje marzenie...miałam tam pojechać w maju...Z przyjemnością obejrzałam te cudeńka na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńChyba większość z nas musi zrezygnować ze swoich planów wyjazdowych. Pozostaje oglądanie filmów turystycznych i czytanie blogów podróżniczych. Taki czas.
UsuńPozdrawiam.
Cudne fotki:)
OdpowiedzUsuńJak na razie podróżujemy tylko wirtualnie. Miejmy nadzieję, że wirus szybko odpuści.
Życzę zdrowia Tobie oraz całej Twojej rodzinie:)
Dziękuję, też mamy taką nadzieję. Dużo zdrowia Tobie i Twoim bliskim.
Usuń:)
Dziękuję za miłe wspomnienia.:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie wszystko opisałeś.
My byliśmy akurat podczas nieludzkiego upału. I szczerze mówiąc, chciałam już z stamtąd uciec, ponieważ robiło mi się słabo.
Cieszę się jednak, że tam dotarliśmy.
A teraz? Bóg jeden wie, kiedy gdzieś wyruszymy...
Wszystkiego dobrego, zdrowia nade wszystkim dla Ciebie i Twoich bliskich.
Pozdrawiam serdecznie.
W czasie naszego pobytu troszkę powiewał wiaterek, więc było nawet całkiem znośnie mimo sporego upału 38°C. W tym roku rzeczywiście nie wiadomo, czy i kiedy będzie możliwość zwiedzania podobnych atrakcji. Po takim kryzysie dochodzenie do normalności może zająć sporo czasu.
UsuńPozdrawiam serdecznie, trzymajcie się zdrowo.
:)
To dla mnie było prawdziwe zwiedzanie. Są niesamowite budowle, dłuuuuuga historia i jeszcze coś, do czego już zaczynamy tęsknić. Ludzie są razem.
OdpowiedzUsuńZwykle unikamy miejsc, gdzie jest tłoczno. Co innego jednak świadomy wybór, a co innego konieczność izolowania się od ludzi. Zwłaszcza gdy chodzi o kontakt z bliskimi.
UsuńPozdrawiam.
Nie uroniłam ani kropli z Twojej relacji, nie miałam jeszcze okazji być w Grecji kontynentalnej, więc wszystko jest dla mnie nowe i ciekawe!
OdpowiedzUsuńDość długo odkładaliśmy wyjazd do Grecji, ale właśnie od części kontynentalnej postanowiliśmy rozpocząć jej zwiedzanie, gdyż to na niej znajduje się najwięcej miejsc związanych z historią tego państwa.
UsuńPozdrawiam :)