Lubię Skalne Miasta. Przechodzenie pośród skał, czasami wręcz przeciskanie się wąskimi szczelinami daje mi dużo frajdy. W Polsce jest tylko kilka takich skalnych labiryntów. Najbardziej znane to Błędne Skały i Szczeliniec. Zdecydowanie więcej ich znajduje się w Czechach. Dzisiaj chciałbym przybliżyć rejon rezerwatu skalnego Ostaš położonego po czeskiej stronie Gór Stołowych.
Nazwa tego miejsca pochodzi od im św. Eustachego, patrona myśliwych, którzy często urządzali tutaj polowania. Dojazd z Kudowy Zdroju w rejon rezerwatu zajmuje ok. 40 minut. Pod koniec jazdy trzeba uważać, bo drogowskaz kierujący na Ostaš jest słabo widoczny. My też pojechaliśmy za daleko, ale szybko zawróciliśmy i już bez problemu dojechaliśmy na parking pod skałami.
Rezerwat skalny Ostaš położony jest na dwóch sąsiednich wzniesieniach. Najpierw idziemy w lewo za niebieskimi znakami szlaku turystycznego w kierunku widocznych powyżej skał.
Czeka nas łagodne, ok. 100 m podejście. Po chwili mijamy symboliczną bramę prowadząca do skalnego labiryntu.
Za niebieskimi znakami czeka nas teraz blisko 7 km trasa. Raz wędrujemy u podnóża skał,
by za chwilę wspinać się schodkami na ich szczyty.
Z góry ładnie widać miejsca, którymi już szliśmy, albo którymi zaraz pójdziemy.
Zachwycamy się widokami kamiennych kompozycji.
Jak zawsze w takich miejscach przyroda nadała skałom fantastyczne kształty. Nie mniej fantazyjne są ich nazwy. Nam chyba najbardziej podobało się Diabelskie Auto.
W jego wnętrzu, może się zmieścić kilka osób. A czemu diabelskie? Ot, ktoś doszukał się w jednej ze skał postaci diabła, jako kierowcy.
Nie brak skał przypominających kształtem głowy ptaków drapieżnych.
Największe wrażenie robi jednak Mogiła Śmierci, skała przypominająca wyglądem ludzką czaszkę.
Miejsce to ma ponurą historię, gdyż jest miejscem zamordowania ok. 100 mieszkańców pobliskiej wioski w trakcie wojen religijnych.
Z niektórych skał mamy ładne widoki na najbliższą okolicę.
W końcu dochodzimy do najwyższego miejsca góry Ostaš – platformy widokowej Frydlancka Skała (701 m n.p.m.)
Osoby z lekiem wysokości mogą się tutaj poczuć nieswojo, gdyż skały opadają kilkadziesiąt metrów pionowo w dół. Na szczęście jest barierka ochronna. Ładnie stąd widać drugą część rezerwatu Ostaš, położonego około 150 m niżej.
Nieco w bok znajdują się zabudowania miejscowości Pekov.
Przy platformie widokowej szlak skręca łukiem w kierunku południowym. Idziemy teraz dość gęsty lasem. Mniej tu skał, a więcej zieleni.
W końcu przez skalną bramę wychodzimy z górnej części rezerwatu.
Po chwili dochodzimy do drogowskazu szlaków i znów skręcamy na północ, ale teraz idziemy za znakami zielonymi. Czeka nas kolejne 5 km wędrowania. Po około 20 minutach znów zagłębiamy się w skalny labirynt.
Ta część rezerwatu znacznie się różni od odcinka, który już pokonaliśmy. Przemieszczamy się teraz bardzo wąskimi i głębokimi szczelinami.
Są też dodatkowe atrakcje w postaci zaklinowanych w szczelinie kamieni. Z duszą na ramieniu przechodzimy pod nimi.
Dalej wcale nie jest lepiej. Ściągamy plecaki i wciągamy brzuchy. Jest tak wąsko, że przejść można tylko bokiem.
W głębokich szczelinach długo utrzymuje się woda. Przejście umożliwiają pnie drzew, ale jest to trochę ryzykowne. Łatwo się poślizgnąć.
To chyba najtrudniejszy odcinek na całej trasie, w dodatku, trzeba pokonać go dwukrotnie, gdyż szlak po zatoczeniu małej pętli prowadzi nas znów na te wąskie szczeliny.
Chwilowo jednak możemy głębiej odetchnąć. Idziemy teraz szerszą ścieżką mijając z boku wysokie bloki skalne. Niektóre niebezpiecznie się przechylają.
Pewnie z takiej pochylonej skały zleciał jej wierzchołek, dziwnie przypominający ludzką głowę.
Mniej w tej części rezerwatu jest miejsc widokowych. Chwilami tylko miedzy drzewami dostrzegamy dalszą okolicę.
Powoli zbliżamy się ostatniej grupy skał o nazwie Koci Hrad (Koci Zamek?)
Nie wiem, skąd ta nazwa, ale skały rzeczywiście szczelnie przylegają tu jedna do drugiej tworząc jakby zamkowe zabudowania.
Ciekawostką tego miejsca jest czyściutki piasek pod naszymi stopami. Nagrzane słońcem skały aż się prosiły, by zrobić sobie tutaj małą przerwę na odpoczynek.
Powoli kończymy naszą wycieczkę. Na spokojne przejście całego rezerwatu trzeba przeznaczyć ok. 4,5 godziny. Po wyjściu z lasu mamy widok na niewielki ośrodek kempingowy z parkingiem.
To tam zostawiliśmy nasz samochód. W sezonie funkcjonuje tu niewielki bar, gdzie można się posilić lub ugasić pragnienie.
Przebieg trasy
Adršpašské skály
Teplické skály
Lokalizacja rezerwatu
Przeurocza wycieczka przez kolejne czeskie skalne miasto. Niestety jeszcze tu nie byłem,ale po takich zachętąch może w końcu dotrę. Pozdrawiam i dziękuję za relację z :)
OdpowiedzUsuńFantastyczne te skały! Jak to natura potrafi wyrzeźbić!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Ależ tam pięknie. Kolejna wspaniała relacja i przepiękne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńBardzo żałuję, że nie poznałam tego miejsca.
Och stawiasz bardzo wysoką poprzeczkę. Kiedy ja to wszystko poznam?
Notes pęcznieje z ciekawymi miejscami, które pragnę zobaczyć.
Na przekór tego co za oknem, życzę miłej niedzieli.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Uwielbiam takie skalne widoki. U nas faktycznie jest tego mało - za mało, a szkoda bo coś takiego to super sprawa! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie! :)
OdpowiedzUsuńNiesamowite kształty! piękne miejsce!
OdpowiedzUsuńPrzepiękne miejsce.
OdpowiedzUsuńKoło Kielc jest miejscowość Niekłań, gdzie są podobne skałki. Jest ich oczywiście mniej, ale ich formy też są bardzo ciekawe.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Najpiękniejsze są kamienie. Ich kształty zachwycają i rozbudzają wyobraźnię. A góry... nie bez przyczyny jedziemy tam z mężem na podróż poślubną!
OdpowiedzUsuńOch, Wkraju, znowu zaszczepiłeś mnie nowym miejscem; to za Twoją sprawą odwiedziliśmy już Adrszpach, a teraz to, prawie tak piękne, jak poprzednie; jeśli tylko uda nam się, na pewno odwiedzimy to czarodziejskie miejsce; dzięki za świetne pomysły wycieczkowe, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSkały mają niesamowite i bardzo ciekawe kształty. Wędrówka między nimi jest z pewnością bardzo miła i pełna ciekawych wrażeń. Na samą górę bym nie weszła, bo mam to, o czym piszesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie formacje skalne i okolice wokol. Bardzo swojsko.
OdpowiedzUsuńPochodziłabym po tym 'mieście', w takiej scenerii i przy takiej pogodzie.... Pięknie...!
OdpowiedzUsuńUwielbiam skalne miasta i labirynty i zawsze niezmiennie się zachwycam kunsztem matki natury. Niektóre formy skalne są wręcz bajkowe. A jak sobie można wyobraźnię poćwiczyć. :)
OdpowiedzUsuńWspaniałe kamienie, widoki też :)
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Lubię skalne miasta. Świetna fotorelacja, genialne miejsce!
OdpowiedzUsuńW zeszycie zaczyna brakować miejsca, by zapisać te wszystkie piękne przyrodnicze cudeńka.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Bardzo ciekawe formy skalne.., nie byłam.., pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka :) Mnie te skały w Kocim Zamku skojarzyły się z takimi ocierającymi się o nogi kotami, więc może to stąd ta nazwa? ;) Udanego urlopu życzę, oby z pogodą. Pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńPiękne kształty do podziwiania. Uwielbiam cuda natury :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w żadnym Skalnym Mieście, choć mieszkam tak blisko. Chciałabym choć Błędne Skały odwiedzić...
OdpowiedzUsuńNatura jest niesamowita :) Skały robią wrażenie :)
OdpowiedzUsuńAleż dawno nie byłam w górach, muszę nadrobić, po powrocie.
OdpowiedzUsuńteż bardzo lubię skalne miasta, byłam w tych w Polsce i w Czechach :) piękne, fantazyjne twory
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsce!
OdpowiedzUsuńNiesamowite formy skalne, świetne miejsce do odwiedzenia :)
OdpowiedzUsuńTe skalne labirynty są bardzo urokliwe. Warto je odwiedzić :)
OdpowiedzUsuńMi, gdy tam byłem, najbardziej podobała się ta skała: https://lh3.googleusercontent.com/-NoO86KQ3kaE/UKTiG3APnQI/AAAAAAAA9Ac/4zPP7hHVNfk/s720-Ic42/P1120679.JPG
Piękne zdjęcia! :-)
OdpowiedzUsuńA my niedawno byliśmy w Górach Stołowych :-)
pozdrawiam
Skalne miasto, w którym jeszcze nie byłam??? Wkraj, dzięki, jesteś niezastąpiony! Wreszcie mam plan :).
OdpowiedzUsuńOstaš znamy od kilku lat. Byliśmy tam już 4 razy i jeszcze nam się nie znudziło :) Polecam też Chate Hvezda i Skalne Grzyby w paśmie Broumovskich Sten - to podobne i równie cudowne klimaty.
OdpowiedzUsuńZnam te miejsca, potwierdzam, że warte odwiedzenia. Posty się pojawią, ale pewnie dopiero zimową porą, jak będę miał więcej czasu na ich przygotowanie.
UsuńPozdrawiam.