Alberobello to niewielka miejscowość na południu Włoch, która od lat przyciąga rzesze turystów za sprawą niezwykłej atrakcji, jaką są domki trulli. Te niewielkie, parterowe domki swoją sylwetką przypominają domki smerfów, a o ich atrakcyjności decydują stożkowe dachy ułożone z płaskich kamieni. Przyznam, że gdy razem z żoną zobaczyliśmy kiedyś film promujący miejscowość Alberobello, pojawiło się marzenie, by je zobaczyć na własne oczy. Uważam, że marzenia są po to, by je spełniać, czasem tylko trzeba im trochę pomóc.
Południe Włoch, rejon Apulii i Kalabrii był nam do tej pory nieznany, gdy więc rok temu pojawiła się możliwość wykupienia wycieczki w to miejsce po obniżonej cenie, szybko się zdecydowaliśmy. Na pewno pomógł nam w tym fakt, że jednym z celów wycieczki było Alberobello. Dotarliśmy tam autobusem, który zatrzymał się na parkingu oddalonym ok 0,5 km od centrum miejscowości.
Idąc do centrum mijamy punkt widokowy. Stąd po raz pierwszy widzimy, jeszcze w oddali, charakterystyczne domki o stożkowych dachach.
Za chwilę, z kolejnego miejsca, widać je dokładniej.
Wreszcie zagłębiamy się w ciąg uliczek, zabudowanych domkami trulli. Mimo, że wiele z nich ma od 100 do 200 lat, są w doskonałym stanie. Jakby je ktoś postawił całkiem niedawno.
Domki są do siebie podobne. Zostały wybudowane na planie koła z kamieni wapiennych. Część z nich tworzy zwarte kompleksy połączone kamiennymi murami.
Większość domów ma ściany pomalowane na biało No i te specyficzne dachy. Ich konstrukcja zdaje się przeczyć prawom fizyki, gdyż w całości są zbudowane z piaskowcowych, kamiennych łupków układanych warstwami jedna na drugiej. I to bez zaprawy, całość trzyma się jedynie dzięki grawitacji.
Jeśli wierzyć historykom, taki styl budowy domów na tym terenie ukształtował się na przełomie XVII i XVIII wieku. Zgodnie z ustalonym prawem Królestwo Neapolu zaczęło pobierać duże podatki od każdego nowo wybudowanego, murowanego domu. Wówczas mieszkańcy zaczęli budować domki trulli ze spiczastymi dachami, zbudowanymi bez zaprawy, zwieńczone białymi czubkami. Gdy zjawiał się poborca, zdejmowano czubek bądź też rozbierano częściowo dach, dzięki czemu dom wyglądał jak niedokończony i tym samym poborca nie mógł ściągnąć od mieszkańców podatku.
Idąc uliczkami Alberobello można poczuć się, jak w wiosce smerfów. Dodatkowego uroku tym domkom dodaje duża ilość kwiatów i zieleni, jaką spotykamy w czasie spaceru. Najczęściej rosną w malowniczych donicach, skrzynkach lub wiklinowych koszach.
W Alberobello zachowało się około 1500 domków trulli. Akurat dochodzimy do miejsca, gdzie zaczyna się nowsza zabudowa miasta. Stare i nowe domy tworzą ze sobą wyraźny kontrast. Ciekawe, w których chcielibyście zamieszkać ? Pytanie jest jak najbardziej zasadne, gdyż część domów w Alberobello można wynająć i spędzić romantyczne chwile w tym miasteczku.
Kilka uliczek dalej znajduje się główny plac miasta, a na nim z budynek władz miejskich oraz policji.
Z placu idziemy teraz w kierunku kościoła pw. św. Łucji. Przed jego wejściem znajduje się fontanna św. Łucji,
a zaraz obok punkt widokowy - Belvedere del Santissimo, z którego rozpościera się najładniejszy widok na dzielnicę domków trulli. Dzielnica ta jest przedzielona na dwie części ulicą Via Indipendenza. Do tej pory spacerowaliśmy po jej północno-wschodniej części. To, co teraz widzimy znajduje się w części południowo-zachodniej miasta.
Chcąc ją zwiedzić schodzimy teraz stromą uliczką w kierunku Via Indipendenza.
Po jej przekroczeniu znów idziemy stromo, lecz tym razem pod górę.
Co jakiś czas mijamy niewielkie sklepiki z pamiątkami, małe bary czy kawiarnie.
Warto skręcać w mijane zaułki. Zwykle to w nich znajdują się najbardziej malownicze domki.
Niektóre z nich można zwiedzić. Pokazują, jak wyglądało życie w takim domku, jakie miały wyposażenie. Zwykle można w nich było wyróżnić część sypialną oraz kuchenną.
Dachy niektórych domków zdobią białe symbole, które według wierzeń mieszkańców miały zapewnić im pomyślność i odpędzić złe duchy.
Mieszkańcy starają się nadać swoim domkom jakieś indywidualne cechy, odróżniające je od setek podobnych. Na jednym z nich znaleźliśmy takie oto humorystyczne akcenty.
Główną ulicą tej części miasta jest Via Monte Pertica, na końcu której, obok parku miejskiego, wznosi się kościół św. Antoniego z Padwy.
Choć jest współczesnym obiektem (powstał w latach 1926–27), to w swej architekturze powiela cechy sąsiednich domków. Ma m.in. wysoki na 21 m stożkowaty dach.
Wnętrze swiątyni.
Ciekawe w formie malowidło zastępujące ołtarz główny.
Kontynuujemy nasz spacer. W mieście, mimo że jego nazwa pochodzi od drzewa (albero) nie spotkamy imponujących okazów drzewostanu. Gdzieniegdzie tylko, przy ścianach domów rosną niewielkie krzewy lub małe drzewka. Odpowiednio pielęgnowane i przycięte gałęzie tworzą ładne obramowania wokół drzwi i okien.
Wiele domów posiada stylowe latarnie a czasem nad ulicami zobaczymy rozciągnięte między domami kable z żarówkami. W internecie można zobaczyć zdjęcia Alberobello ukazujące wygląd miasta po zmroku. Myślę, że wieczorny spacer po pustym już mieście, a następnie kolacja w jednej z trattorii to musi być pełne uroku przeżycie. Szkoda, żę my musieliśmy wcześniej opuścić to miejsce.
Miasto zachwyca również czystością. Mimo wielu odwiedzajacych je turystów na ulicach nie zobaczymy śmieci.
W końcu doszliśmy do miejsca, gdzie znajdują się najstarsze domki trulli. Tu nawet za dnia mało kto dociera.
Ci, którzy zakochają się w domkach trulli, mogą sobie na pamiątkę kupić jego miniaturkę. Ceny zaczynają się od 30 Euro.
Jak pisałem, w wielu domkach znajdują się sklepy lub niewielkie restauracje. W jednej z nich robimy sobie przerwę w zwiedzaniu. Należy nam się, chodzimy już kilka godzin po tym niezwykłym miasteczku.
Potem jeszcze szukamy pamiatek, ale skończyło się na zakupie kilku magnesów.
Zastanawiam się, który z domków podobał mi się najbardziej, ale trudno wskazać faworyta.
Na koniec jeszcze jeden widok ogólny na Alberobello z kolejnego punktu widokowego. Dla formalności dodam, że miasto zostało w 1996 roku wpisane na Listę UNESCO.
Mam nadzieję, że opis tej wycieczki się Wam podobał. Tych, którzy doczytali do tego miejsca zapraszam jeszcze do niespodzianki pod mapką.
Lokalizacja miejsca
Zwykle większość osób odwiedza Alberobello w miesiącach od kwietnia do pażdziernika. Poniżej na zdjęciu pokazuję je w zimowej scenerii, bardziej pasującej do tego, co teraz mamy za oknem i do czasu, jaki niedługo nastanie. Nie jest to częsty widok, ale raz na jakiś czas stożkowe domki trulli przykrywa śnieżna kołderka. (zdjęcie z internetu)
Przy okazji możemy zobaczyć przykład światecznej, wieczornej ilumunacji uliczek w Alberobello. A skoro już jesteśmy przy świętach ...
Niech magiczna moc wigilijnego wieczoru
przyniesie Wam spokój i radość.
Niech każda chwila świąt Bożego Narodzenia
żyje własnym pięknem,
a Nowy Rok obdaruje Was
pomyślnością i szczęściem.
Najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia
życzy wkraj
przyniesie Wam spokój i radość.
Niech każda chwila świąt Bożego Narodzenia
żyje własnym pięknem,
a Nowy Rok obdaruje Was
pomyślnością i szczęściem.
Najpiękniejszych świąt Bożego Narodzenia
życzy wkraj
Jakieś dziesięć lat temu podczas jednej z moich podróży poznałam małżeństwo, zapalonych podróżników i fotografów. Później przez jakiś czas wysyłali mi zdjęcia z ciekawych miejsc, które odwiedzali, miedzy innym i z Alberobello. Podobnie jak i Ciebie zauroczyła mnie ta niezwykle piękna miejscowość, ale moje marzenie zobaczenia jej na własne oczy jeszcze się nie spełniło...
OdpowiedzUsuńZ okazji Świąt Bożego Narodzenia życzę spełnienia wszystkich marzeń, a co za tym idzie zdrowia i doskonałej kondycji. Moc serdeczności. Wesołych Świąt :)
Trzymam kciuki, by to marzenie Ci się spełniło.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Alberobello mnie zachwyciło bo to jest naprawdę bajkowe miejsce, mały klejnot położony w dolinie Valle d'Itria, pomiędzy apulijskimi prowincjami Bari, Brindisi i Taranto.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za piękne życzenia. Ja również,
życzę Tobie i Twoim Bliskim najpiękniejszych Świąt Bożego Narodzenia...
Niech upłyną w zdrowiu, spokoju, radości i miłości, wśród blasku świec...
Niech te święta będą wyjątkowe, niezapomniane...
Życzę Wam wzajemnego zrozumienia, i wspaniałych prezentów od dzieciątka.
Moc ciepłych myśli przesyłam:)
Bajkowe miejsce - pasuje mi to określenie do Alberobello.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
To też moje marzenie i na pewno tam dotrę, bo coraz bardziej mi się to niezwykłe miasteczko podoba! I cudnie wygląda oprószone śniegiem. Dzięki za spacer, niespodziankę i piękne życzenia. Tobie życzę dużo zdrowia i siły do spełniania kolejnych marzeń:)))
OdpowiedzUsuńJak napisałem, marzenia są po to by je spełniać, a wiec czekam na Twoja relację z Alberobello.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Byłam w Alberobello podczas objazdowej wycieczki po Włoszech i podobnie, jak w przypadku Caserty widzę, że niewiele widziałam. Mam wrażenie, że przeszliśmy jedną, a może dwoma uliczkami. Niby te domki są do siebie podobne, ale u ciebie zobaczyłam takie zakątki, do jakich my na pewno nie dotarliśmy. Zwłaszcza, że piszesz o paru godzinach chodzenia. To ciekawe miejsce i latem i jak widać zimą także. Życzę zdrowych i pogodnych świąt i dobrego podróżniczo nowego roku.
OdpowiedzUsuńMimo, że również byliśmy na objazdowej wycieczce, dostaliśmy w Alberobello trochę czasu dla siebie. Zwykle wykorzystujemy takie chwile na maksa, by jak najwięcej zobaczyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oryginalności Albertobello trudno odmówić! Tak niepowtarzalny architektonicznie zakątek koniecznie trzeba zobaczyć na własne oczy… mam nadzieję, że będzie mi dane, a póki, co: w ten wyjątkowy czas życzę, aby Święta Bożego Narodzenia były pełne ciepła, radości i spokoju. Niech każda chwila spędzona z bliskimi będzie niezapomniana, a Nowy Rok przyniesie same szczęśliwe dni.
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego!
Anita
Życzę Ci, abyś dotarła do Arbelobello i zobaczyła wszystko na własne oczy.
UsuńPozdrawiam świątecznie :)
Bardzo oryginalne miasteczko, z przyjemnością obejrzałam i przeczytałam o tym wyjątkowym miejscu, piękne, niezwykłe. Wszystkiego dobrego życzę Twojej Rodzinie.
OdpowiedzUsuńDziękuję i pozdrawiam świątecznie :)
UsuńByła tam ponad dwadzieścia lat temu, kiedy mieszkałam w Bari...miasteczko nie było tak wygłaskane, ale równie malownicze. Z wycieczki przywiozłam na pamiątkę haftowaną ściereczkę do naczyń, którą oszczędzam, więc nadal ma się dobrze. Serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego najlepszego w Nowym Roku a przede wszystkim zdrowia i wspaniałych podróży!
OdpowiedzUsuńMiło wspominamy nasz pobyt w Bari, niezwykle klimatycznym mieście, powiązanym historycznie z Polską. Naszą pamiątką są zdjęcia, które tam zrobiliśmy i dzięki którym możemy co jakiś czas wspominać piękne chwile w tym mieście.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ta miejscowość ma w sobie magię. Trochę przenosi nas do bajek z dzieciństwa. Natomiast jeśli spojrzy się jako ktoś dorosły to zdaje sobie sprawę, że życie w tych domkach dalekie jest od bajek. Dobrze, że w tej chwili w większości są atrakcją turystyczną. Z turystycznym pozdrowieniem Halina
OdpowiedzUsuńTe domki, do których można zajrzeć, pokazują ich wygląd dawniejszy. Większość domków, w których obecnie mieszkają ludzie zapewnia odpowiednie wygody i standard życia. Zwykle jest to kilka połączonych ze sobą domków, z których każdy ma od 15 do 25 m2.
UsuńPozdrawiam :)
Bardzo ładne domki, chociaż wcześniej o nich chyba nie słyszałem. Pokazują, że ludzie od zawsze potrafili kreatywnie dostosować się do prawa, które mieli ;) Najbardziej zrobiła na mnie wrażenie liczba tych domów.
OdpowiedzUsuńNiewielkie skupiska domków trulli znajdziemy również w kilku okolicznych miejscowościach Apulii, ale właśnie tak duża ich ilość w Alberobello sprawia, to tutaj przybywa najwięcej turystów.
UsuńPozdrawiam :)
Wiesławie!
OdpowiedzUsuńŻyczę, aby nadchodzący rok 2024 przyniósł Wam wiele zdrowia, szczęścia, miłości. Życzę abyście spełnili Wasze marzenia podróżnicze!
Radosnego Nowego Roku!
Bardzo Ci dziękuję za te życzenia. Dla nas, osób dużo podróżujących, ich spełnienie będzie oznaczało kolejny rok ciekawych wyjazdów i spędzenia czasu w sposób taki jak lubimy. Tobie wypada złożyć podobne życzenia zdrowia i realizacji kolejnych celów wycieczkowych zapisanych w Twoim Dzienniczku Marzeń.
UsuńDo siego Roku !
Bardzo się cieszę, że udało Wam się spełnić kolejne podróżnicze marzenie, czytanie takich wpisów zawsze trochę mnie wzrusza. Też uważam, że trzeba mieć rozmach w marzeniach i odwagę w ich spełnianiu i zawsze robić wszystko, żeby dążyć do ich realizacji.
OdpowiedzUsuńSuper są te domki, z chęcią spędziłabym w jednym z nich część urlopu. Mieszkać to chyba jednak bym nie chciała bo trochę przypominają mi jaskinię, zniechęca mnie trochę mała ilość okien :).
Ludzie to jednak byli sprytni od dawna i robili wszystko, żeby uciec przed płaceniem podatków, niektórym zostało to do dzisiaj :). Pamiętam jak podczas rejsu po Wełtawie w Czeskim Krumlowie przewodnik opowiadał, że ciekawe budownictwo domów usytuowanych wzdłuż brzegu rzeki jest wynikiem cwaniactwa :). Od ulicy te domy mają jedno lub dwa piętra a od strony rzeki czasem nawet dwa poziomy więcej. Wynika to z tego, że kiedyś poborcy podatkowi naliczali opłatę zależną od ilości pięter w domu, zatem od ulicy, skąd przychodzili poborcy, było taniej :).
Życzę Ci wszystkiego dobrego w Nowym Roku, niech sprzyja spełnianiu kolejnych marzeń, nie tylko tych podróżniczych. Bądźcie z żoną zdrowi i szczęśliwi.
Dziękuję za życzenia, Tobie wypada życzyć tego samego i jeszcze więcej. To prawda, co piszesz. Taki zwyczaj budowy domów zaobserwowaliśmy również na Bałkanach. Tam domy z kolei mają kolejne piętra o coraz większej powierzchni. Przypominają odwrócone piramidy. Tam podatek był liczony od zajmowanej powierzchni ziemi, a to co wystawało wyżej nie było uwzględniane w opłatach. Jak widać, każdy kombinuje jak może, byle płacić mniej.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ale mega fajne miejsce! Pierwsze skojarzenie? Z marokańskimi naczyniami do potrawy tagine. Tylko w większej skali :) Tym razem pokazałeś coś nietypowego, naprawdę perełka podróżnicza. Chylę czoło. Domki są urocze, a miejscowość nie aż tak znana turystycznie, żeby przepychać się wśród tłumu.
OdpowiedzUsuńCo prawda już dawno po Świętach, ale w Nowym Roku życzę Ci, byś miał siłę do odkrywania kolejnych przepięknych miejsc i więcej czasu na przybliżanie ich na blogu. Pozdrawiam serdecznie! :)
To, że na zdjęciach jest niewiele osób wynika z tego, że staram się ich unikać w kadrze oraz stosunkowo wczesnej pory dnia. Wierz mi, miasteczko jest bardzo popularne i zwykle właśnie trzeba przepychać się pośród ludzi.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nigdy nie słyszałam o tym miejscu, ale już się w nim zakochałam...
OdpowiedzUsuńNie dziwię Ci się. Pełne zauroczenie nastąpi, gdy je zobaczysz osobiście.
UsuńPozdrawiam :)
Kurcze, przegapiłem ten post, ale jest niezwykły. Człowiek to jest niesamowita istota i miejsce zamieszkania, religia oraz kultura, nawet w cywilizowanym świecie ma na nas niesamowity wpływ. I to jest piękne ! Pozdrawiam i gratuluję super wycieczki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, w czasie naszych podróży zdarzają się wizyty w miejscach niezwykłych, odbiegających od tego, co zwykle widzimy wokół nas.
UsuńPozdrawiam :)