W mojej notce profilowej napisałem, że zwykle wycieczki odbywamy pieszo, rowerem
lub samochodem. Ale jest jeszcze jeden sposób, co prawda rzadko przez nas
stosowany. To spływy kajakowe. Będąc ostatnio na Roztoczu, w wielu
miejscowościach widzieliśmy tablice informujące o możliwości skorzystania ze
spływu kajakiem po rzece Wieprz. Długo nie namyślaliśmy się. Dzwonimy do jednej
z firm organizujących spływy i umawiamy się na następny dzień na godz. 10.
Zdecydowaliśmy się na około dwugodzinną trasę spływu prowdzącą z miejscowości
Obrocz do Zwierzyńca.
Trasa ta nam najbardziej odpowiadała, bo kończyła się w Zwierzyńcu, gdzie
nocowaliśmy. Również w Zwierzyńcu znajdowała się firma organizująca spływy i to
dosłownie 15 minut od naszej kwatery. Nie musięliśmy korzystać z samochodu. O 10
jesteśmy już na miejscu. Krótkie formalności, opłata 80 zł za dwuosobowy kajak i
już po chwili jedziemy furgonetką do miejscowości Obrocz. Na przyczepce znajduje
się nasz kajak. Tak docieramy do niewielkiej, drewnianej przystani. Po chwili
kajak już jest w wodzie, my w kajaku i rozpoczynamy nasz spływ.
Licząca ponad 300 km rzeka Wieprz w całości znajduje się w województwie
lubelskim. Począwszy od miejscowości Krasnobród pozwala na organizowanie spływów
kajakowych. Przepłynięcie całego odcinka wymaga kilkunastu dni. W fazie
początkowej rzeka przepływa przez tereny Roztocza i jest to najbardziej
malowniczy jej odcinek. Właśnie takim fragmentem rzeki teraz płyniemy. Trasa
spływu jest bardzo przyjemna. Płyniemy z jej nurtem i w zasadzie nie musimy
używać wioseł poza miejscami, gdzie rzeka skręca lub gdy trzeba ominąć jakieś
przeszkody.
Zaraz na początku spływu pojawiła się przy naszym kajaku kaczka. Pewnie liczyła
na poczęstunek, ale my o tym nie pomyśleliśmy. Kaczka jednak wciąż za nami
płynęła, zrezygnowała dopiero po kilku kilometrach.
Bardzo nam się podobały miejsca, gdzie drzewa po obu stronach rzeki łączyły się
ze sobą, tworząc malownicze zielone tunele.
Jednak na tym odcinku zdecydowanie przeważały miejsca, gdzie rzeka meandrując,
przeciskała się między szuwarami.
Jest początek września. Ciepły, słoneczny dzień. Wkoło słychać tylko plusk wody
i śpiewy ptaków. Leniwie płyniemy pokonując kolejne zakręty. Za każdym następnym
coś nowego, co przyciąga wzrok. Pełna sielanka.
Jesteśmy prawie sami na rzece. Na początku minęła nas pani mocno wiosłująca i
szybko się oddaliła. Potem jeszcze spotkaliśmy dwa kajaki. Te również nas
minęły. Nie wiem, gdzie się tak spieszą.
Jest cudownie, bardzo spokojnie. To był świetny pomysł, by tak spędzić dzień.
Zachwyca nas czystość wody. Doskonale widać piaszczyste dno rzeki, miejscami
mijamy połacie podwodnej roślinności.
Wrześniowe drzewa nie są już tak jednolicie zielone, widać pierwsze jesienne
przebarwienia.
Dopływamy do zalewu Rutka w Zwierzyńcu. Za nami ok 2/3 trasy.
Dopiero tutaj musimy mocniej wiosłować. Mijamy łabędzią rodzinę, bacznie
obserwowani przez dorosłego osobnika. Kiedyś mięliśmy przygodę na kajakach. za
blisko podpłynęliśmy do takiej rodzinki i zostaliśmy przez nie zaatakowani. Tym
razem ominęliśmy je w bezpiecznej odległości.
Zalew z drugiej strony kończy się małą zaporą. W tym miejscu trzeba przenieś
kajaki ręcznie. Po chwili znów płyniemy rzeką Wieprz. Ten odcinek wymagał od nas
większej uwagi z powodu dużej ilości powalonych drzew. Żeby pokonać niektóre z
nich, musieliśmy się nisko schylać.
Ten fragment spływu podobał mi się bardziej, mijaliśmy bardzo urokliwe miejsca.
Wszystko co piękne, kiedyś się kończy. Chwilę po minięciu widocznego przed nami
drzewa pojawiła się przystań, gdzie zakończyliśmy naszą wycieczkę.
Pan, który odbierał kajak był zdziwiony, że tak długo płynęliśmy. Dwugodzinny
odcinek pokonaliśmy w trzy godziny. Jak pisałem, prawie nie wiosłowaliśmy, a
spieszyć się w takim miejscu nie wypadało. Jeśli kiedyś zawitacie na Roztocze to
polecam taki sposób spędzenia czasu. Tras jest do wyboru wiele i to nie tylko po
rzece Wieprz.
Lokalizacja miejsca.
niedziela, 24 września 2023
Wieprz
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
No wspaniała wycieczka. Przypomniały mi się czasy pięknej młodości, kiedy byłam w okolicy Brodnicy i tam pływaliśmy kajakami. Właśnie nie ma co spieszyć się przyroda po drodze jak zauważyłam na Twoich zdjęciach była frapująca, szczególnie te powalone drzewa. To był dobry pomysł, pogoda też sprzyjała. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFajnie mieć takie wspomnienia. Z perspektywy czasu to chyba każda młodość była piękna.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Też lubię taką formę wypoczynku. Tylko my i natura w najpiękniejszej postaci, którą trzeba się delektować. Niezakłócony niczym relaks. Masz rację, po co się spieszyć. Tak szybko żyjemy, że trzeba czasem zwolnić. Ja tak odpoczywam na naszej leniwej Warcie. Kiedyś też na Wkrze. To piękne wspomnienia.
OdpowiedzUsuńDzięki!
Bardzo lubię nasze wschodnie tereny. Zwykle wydaje mi się, że tam życie płynie wolniej. A może to tylko urlopowy czas sprawia, że tak to odczuwamy ?
UsuńPozdrawiam :)
Pewnie masz rację!
UsuńWieprz jest piękną rzeką, fajnie meandruje. Raz w życiu byłam na spływie, na Krutyni, były czasy :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością popływałam z wami:)
Też bardzo miło wspominamy nasz pobyt na Mazurach i spływ Krutynią. Tyle, że tam trzeba było mocniej wiosłować, nurt rzeki nie był tak szybki jak na rzece Wieprz.
UsuńPozdrawiam :)
Och, jak ja uwielbiam kajaki! To wspaniały sposób na wspólne, aktywne spędzenie czasu! Płynęliśmy dokładnie tym samym odcinkiem. Podobnie jak Wam, nam również dopisała wówczas piękna pogoda :-)) Dobrze też pamiętam ten mostek przed zalewem Rutka, gdzie musieliśmy pochylić głowy, by nie zahaczyć o stalową konstrukcję! Kiedyś opublikuję te wspomnienia ;-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennie życząc dobrego tygodnia!
Anita
Chętnie poczytam i porównam, jak Ty wspominasz swój spływ. My chyba mieliśmy niższy poziom wody pod mostem przy Rutce, bo nie musieliśmy schylać głów w tym miejscu.
UsuńPozdrawiam :)
Ciepły wrzesień sprzyja takiej formie wypoczynku, w Supraślu wypożyczalnie kajaków maja pełne ręce roboty, na Mazurach też i jak widać na Wieprzy, urokliwej rzece, jak podaje Wikipedia: "Zlewnia górnego i środkowego Wieprza zbudowana jest głównie z utworów kredowych, trzeciorzędowych i czwartorzędowych. Przeważają skały takie jak gezy, opoki, margle i wapienie margliste. Wśród utworów trzeciorzędowych (zwłaszcza na Roztoczu i w północno-wschodniej części Wyżyny Lubelskiej, obserwuje się piaski, piaskowce i wapienie mioceńskie. Duże powierzchnie pokryte są utworami czwartorzędowymi, zwłaszcza glinami morenowymi, piaskami, żwirami rzecznymi i fluwioglacjalnymi oraz osadami mulastymi i pylastymi. Znaczne powierzchnie w zlewni rzeki zajmują utwory lessowe" Jest co podziwiać i przyjemnie odpoczywać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Będąc w Supraślu zastanawialiśmy się, czy wypożyczyć kajak, ale kilka dni wcześniej płynęliśmy Czarną Hańczą, więc sobie taką wycieczkę odpuściliśmy.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Mieliście fantastyczną, niezwykle relaksującą frajdę. Cisza, spokój, delikatny plusk wody, cudowna przyroda i WY! Nie trzeba nic więcej. Wybacz, ale troszeczkę zazdroszczę Wam przeżycia wspaniałej przygody. Domyślam się, że zapamiętacie to przeżycie na bardzo długo , tym bardziej, że pogoda dopisała.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne pozdrowienia:)
Teraz, po napisaniu postu na pewno nasze wspomnienia będą zapamiętane. Zawsze możemy do nich wrócić i znów się delektować pięknymi chwilami spędzonymi w kajaku.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Zawsze marzyl mi się taki wypad kajakowy, a ten mi wygląda na moje możliwości i jest bardzo urokliwy..więc został zapisany w moim zeszyciku i musi być zrealizowany. cudowna wycieczka, takie uwielbiam i na pewno nie będę się spieszyć, tyle zieleni i ptaki...3 a nawet więcej godzin niezwykłych, już jestem podekscytowana...dzięki za ten post pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńMyślę, że to ostatni tydzień w tym roku, gdy można skorzystać z takiej atrakcji i cieszyć się piękną pogodą. Przynajmniej do piątku, potem może być różnie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Roztocze - sama nazwa brzmi przepięknie i romantycznie. Spokój, cisza, relaks. Osobiście nigdy nie płynęłam kajakiem, no może poza dzieciństwem, z tatą w Augustowie, ale jako człowiek wód bardzo lubię wszelkie wodne akweny i jestem przekonana, że spodobałoby mi się wiosłowanie, albo samo płynięcie z nurtem rzeki.
OdpowiedzUsuńZ Roztocza mamy miłe wspomnienia, gdy człowiek był piękny i młody. Niedawno odwiedziliśmy ten rejon Polski ponownie i z zadowoleniem stwierdziliśmy, że dalej jest tam romantycznie i pięknie. Dla lubiących spokój świetne miejsce na wypoczynek.
UsuńPozdrawiam :)
Dziękuję, za ten post . Przypomniałam sobie o rejsie Krutynią.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
My Krutynię też miło wspominamy.
UsuńPozdrawiam :)
Też bym się nie spieszyła! W takim miejscu i podczas tak pięknego dnia pośpiech jest przewinieniem 😊. Kajakować uwielbiam, kiedyś często tak spędzałam wakacje na Pojezierzu Drawskim a teraz jak kajakuję to jedynie na krótkich trasach tak jak Wy. I powiem Ci jeszcze, że najprawdopodobniej do następnego lata będę właścicielką kajaka.
OdpowiedzUsuńMiło będzie wrócić do tych kajakowych wspomnień jak już się jesień zagości na dobre.
Serdeczności.
A więc czekam na Twoją relację z kajakowych spływów. Masz rację, powoli zbliża się czas, gdy będziemy już tylko wspominali nasze tegoroczne wojaże oglądając zdjęcia z naszych wycieczek.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
To wspaniały odcinek na spokojny relaks w kajaku, płynęłam - zasadnicza różnica, że był to długi weekend i osób było bardzo dużo. Jednak łatwość zorganizowania spływu była podobna. Podobnie wybraliśmy miejsce, w którym nocowaliśmy. Zwierzyniec jest uroczy i to świetna baza wypadowa. Chętnie wróciłabym podziwiać jesienne barwy. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMasz rację, co do Zwierzyńca. To świetna baza wypadowa, a i sama miejscowość ma wiele do zaoferowania. My już tam nocowaliśmy 4 razy. W weekend faktycznie było kilka razy więcej turystów, niż w środku tygodnia.
UsuńPozdrawiam :)
Zapraszam do Płocka na spływ Skrwą:)
OdpowiedzUsuńPłock mam w planach, nigdy nie byłem w tym mieście. Ale, jak już będę, to może i polecany spływ Skrwą zaliczę :)
UsuńNigdy nie przepadałam za kajakami, choć lubię taki relaks na Krutyni. Zaliczyłam tam spływ ze dwa razy, mimo urazu do wody i braku umiejętności pływania. I też uważam, że nie ma się co śpieszyć. Ten pośpiech w życiu jest dla mnie niewytłumaczalny. A takie leniwe poddanie się nurtowi sprzyja zagłębieniu się w przyrodę i w samych siebie. Czasem warto zwolnić. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, jak piszesz. Starczy, że na co dzień żyjemy w ciągłym pośpiechu. Ten spływ kajakiem długo będziemy wspominali. Bezcenne chwile relaksu i spokoju.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękny wypad , super zdjęcia:) Natura, przyroda to taki dla nas cenny dar:)Jak i czy z niego korzystamy to już inna sprawa:)
OdpowiedzUsuńMy, jak się pewnie zorientowałaś, zwykle korzystamy z tych darów.
Usuń:)
Byłem kajakiem na tylu rzekach w Polsce, ale na Wieprz nigdy nie dotarłem. Zaciekawiło mnie to, że nie było ludzi, płynęliście w weekend? Kiedyś rzeczywiście spływy były bliskimi spotkaniami z przyrodą, teraz na większości rzek trzeba przeciskać się przez tłumy ludzi...
OdpowiedzUsuńByło po sezonie i nie w weekend. Byliśmy na rzece prawie sami i bardzo to nam pasowało. Prawdziwy relaks i bliskie kontakt z naturą.
UsuńPolecam :)