Zamek Orawski (słw. Oravský hrad) – uważany za jeden z piękniejszych zamków na Słowacji, góruje nad miejscowością o nazwie Orawski Podzamok. Wznosi się na skale, 112 metrów nad lustrem rzeki Orawy. Położony jest niedaleko granicy Polski od Korbielowa ok. 45 km a od Przełęczy Glinne ok. 40 km.
I taką właśnie trasę przez przejście graniczne w Korbielowie proponuję na jednodniowy wypad do naszych południowych sąsiadów.
Po dojechaniu na miejsce naszym oczom ukazuje się cała bryła zamku
Najpierw czeka nas dość strome podejście pod bramę zamkową, po przekroczeniu której otwiera sie widok na bramę główną z mostem zwodzonym
jesteśmy na terenie zamku dolnego, gdzie otwiera się widok na kolejne poziomy.
Na całość zamku składają się trzy kompleksy średniowieczno-renesansowych budowli, co powoduje, że czasem w odniesieniu do niego mówi się o zamkach orawskich.
Najstarszą częścią a zarazem najwcześniej zauważaną przez turystów, zbliżających się do Orawskiego Podzamcza jest zamek górny, pochodzący z I poł. XIII wieku. Jest to wyniosła, wąska budowla, z przybudówkami, zorientowana w kierunku wschód-zachód, "przyklejona" do skały w taki sposób, aby był niedostępny z zewnątrz. Patrząc na zamek od wschodu, wydaje się że budowla przeczy prawom fizyki, gdyż skała, na której go zbudowano, jest wygięta w kierunku południowym.
Poniżej znajduje się zamek średni, gdzie wyróżnia się czworoboczna wieża i zabudowania dwóch tzw. pałaców, wzniesionych przez Jana z Dębowca i Jana Korwina.
Najniżej położony jest zamek dolny z pałacem Thurzonów, barokowym kościołem zamkowym i wieżą.
Przy okazji możemy zaobserwować turniej rycerski
Przez kolejna bramę zaopatrzoną w herby dawnych właścicieli
wchodzimy na teren zamku średniego.
Teraz czeka nas mozolna wspinaczka różnego rodzaju schodkami i pomostami na coraz wyższe piętra zamku.
Na szczęście co chwilę były postoje w salach zamkowych, gdzie przewodnik opowiadał o dziejach zamczyska.
Była również okazja wysłuchania średniowiecznej muzyki
Im wyżej wchodzimy, z okien zamku możemy podziwiać coraz ładniejsze widoki, m.in na Tatry Zachodnie
Przed nami ostatni odcinek - stromymi schodami przyczepionymi do skał idziemy do zamku górnego
Z przyczepionego do murów tarasu
możemy spoglądać tak na miasteczko Orawski Podzamok
jak i na płynącą w dole rzekę Orawę
Po zwiedzeniu zamku kierujemy tą samą droga do wyjścia
Jeszcze raz warto spojrzeć na zamek z mostu opodal parkingu, aby w całości ogarnąć tak bryłę zamku jak i wzgórze oraz rzekę po której co chwila płyną tratwy z turystami
Wracając do kraju warto jeszcze zatrzymać się w miejscowości Twardosin
A to z powodu drewnianego gotyckiego kościółka p.w. Wszystkich Świętych z połowy XV w.
We wnętrzu na uwage zasługuje wspaniały ołtarzz barokowy z końca XVII wieku z obrazem Wszystkich Świętych. Wykonany z drewna lipowego jest jednym z cenniejszych zabytków sakralnych na Słowacji
Po zwiedzeniu kościóła kierujemy sie do przejścia w Korbielowie.
sobota, 28 lipca 2007
Oravský hrad
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Robi wrażenie wielkość i położenie zamku. Piękne zdjęcia-zachęcają do zwiedzenia tego miejsca
OdpowiedzUsuńByłam w ubiegłym roku podczas urlopu w Zakopanem, piękny zamek:) Bardzo fajne są te pokazy "rycerskie" i elementy muzyczne podczas zwiedzania.
OdpowiedzUsuńByłam w ubiegłym roku na zamku. Chyba sobie nie wybaczę, że nie zauważyłam drewnianego kościółka w Twardosinie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam
Sara-Maria
Byliśmy tam w maju 2011. Zamek faktycznie robi wrażenie, ale najwyższa część zamczyska była w remoncie. Niestety nie było wtedy rycerzy i muzykujących przystojniaków w rajtuzach.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie zamku, w którym widać różnicę poziomów pomiędzy rzeką a zamkiem na skale robi wrażenie. Ogólnie super blog, postaram się zaglądać częściej. Wiktoria
OdpowiedzUsuńWKRAJu Brawo - robisz extra robotę!!! Propozycje zwiedzania pięknych miejsc są bardzo cenne. W wielu miejscach już byłem, zostało jeszcze wiele... korzystam z Twoich podpowiedzi i wszystkim to polecam. W Orawskim Hradzie co prawda nie zobaczyłem rycerzy, w zamian był pokaz ptaszników z sową, sokołem itd. a zamiast grajków ładne dwie dziewoje prezentowały dawna muzykę.Jeśli ktoś może, to niech nie omija tego miejsca.
OdpowiedzUsuń