Zgodnie z zapowiedzią przedstawiam opis wycieczki na Babią Górę. Było to już moje trzecie wejście na ten najwyższy w Beskidach szczyt i za każdym razem miałem inną pogodę. Niewątpliwie magnesem przyciągającym turystów w to miejsce są wspaniałe widoki roztaczające się ze szczytu. Trzeba mieć jednak troszkę szczęścia, by trafić na taki dzień, gdy widoczność sięga kilkudziesięciu kilometrów. Tylko wtedy zobaczymy w oddali łańcuch ostrych tatrzańskich szczytów. Takim dniem był 5 października 2013 roku.
Należy tu wspomnieć, że Babia Góra nie jest samodzielnym wzniesieniem tylko masywem. Rzciąga się od Przełęczy Jałowieckiej po przełęcz Krowiarki. Posiada dwa wybitne wierzchołki; Diablak i Mała Babia Góra , ale w głównym paśmie wyróżnia się jeszcze wiele pomniejszych wierzchołków, grzbietów i przełęczy.
Wycieczkę zaczynamy na przełęczy Krowiarki od zakupienia biletów wstępu do Babiogórskiego Parku Narodowego w budynku Informacji Turystycznej.
Początkowo idziemy czerwonym szlakiem przez świerkowy las. Pierwszy odcinek trasy to dość mozolne podejście średnio nachylonym stokiem. Ścieżka została umocniona drewnianymi stopniami, które raczej przeszkadzają w podejściu, gdyż trudno dopasować krok do ich rozstawu.
Po około 40 minutach marszu dochodzimy do pierwszego punktu widokowego o nazwie Sokolica. Znajduje się tutaj taras widokowy i ławeczki, gdzie możemy odpocząć i ugasić pragnienie.
Z tarasu możemy zobaczyć cel naszej wycieczki.
Najwyższe wniesienie Babiej Góry – Diablak jest widoczny jako najwyższy punkt, troszkę na lewo od środka zdjęcia. Aby się tam dostać, musimy pokonać jeszcze około 400 m wzniesienia (w pionie). Póki co, kierujemy wzrok ku dolinom. Widoki są przepiękne
Z Sokolicy idziemy do kolejnego wzniesienia Babiej Góry o nazwie Kępa. Droga prowadzi nas teraz pośród kosodrzewiny. W pewnym momencie w prześwicie między drzewami pojawił się łańcuch Tatr.
Moja próżność została zaspokojona, teraz już wiem, że widoki tego dnia z Babiej będą wspaniałe. Warto też spojrzeć za siebie, gdzie widać taras widokowy Sokolicy.
W miarę jak nabieramy wysokości pojawia się coraz więcej tatrzańskich szczytów. Korzystając z lornetki możemy je dość dokładnie obejrzeć.
Widoki wstecz też są coraz ciekawsze. Oto potężne pasmo Policy, a poniżej mało już widoczne z tej odległości wzniesienie Sokolicy.
W pobliżu wzniesienia Kępa jest już widoczny prawie cały łańcuch Tatr
My kierujemy się ku kolejnym wzniesieniom pasma Babiej Góry.
Ten odcinek wycieczki jest bardzo przyjemny. Nachylenie terenu jest niewielkie, spokojnie wędrujemy bez pośpiechu podziwiając zmieniający się krajobraz.
Od wschodu widzimy pojedyncze wzniesienia Beskidu Wyspowego
dalej pasmo Gorców,
a na południowym zachodzie połyskującą taflę jeziora Orawskiego.
Po środku króluje pasmo Tatr.
Po minięciu wzniesienia Główniak (1617 m n.p.m.) okolica nabiera bardziej surowego wyglądu.
Kosodrzewina jest teraz bardziej karłowata, coraz częściej spotykamy większe skały a podłoże jest bardziej kamieniste.
Od północnej strony na horyzoncie widzimy wzniesienia Beskidu Makowskiego
oraz Beskidu Małego.
Od zachodu pojawia Mała Babia Góra (Cyl) z przełęczą Brona,
a bardziej na południe wzniesienia Małej Fatry.
Sam szczyt Babiej Góry (Diablak 1725 m n.p.m.) pokrywa rumowisko skalne.
Pomimo sporego tłumu osób każdy próbuje znaleźć swoje miejsce by kontemplować jeden z najpiękniejszych widoków w naszych górach..
Widok Tatr ponad lekko zamgloną kotliną Podhala
i Orawy
wynagradza trud kilkugodzinnej wędrówki.
Oglądamy jeszcze obelisk z tablicą pamiątkową ku czci Jana Pawła II
i rozpoczynamy zejście do przełęczy Brona.
Początkowy odcinek jest dość niebezpieczny, bo prowadzi po rumowisku pełnym chybotliwych kamieni. Potem jest już lepiej.
Cały czas towarzysza nam piękne widoki na Beskidy.
Jak z okien samolotu spoglądamy na porozrzucane przysiółki miejscowości Zawoja.
Znów wędrujemy korytarzem pośród kosodrzewiny.
Na przełęczy Brona odbijamy na prawo
i za znakami czerwonymi po około 20 minutach dochodzimy do schroniska na Markowych Szczawinach.
Jest okazja by się odświeżyć i posilić. Po odpoczynku kierujemy się na przełęcz Krowiarki szlakiem niebieskim. To najłatwiejszy odcinek trasy bo prowadzi nas szutrową drogą. Urozmaiceniem tego odcinka są liczne strumienie przecinające trasę. Na niektórych występują małe kaskady.
Pod koniec wycieczki mijamy malowniczo położony w obniżeniu terenu Mokry Stawek.
Przejście całej opisanej trasy zajmuje około 6-7 godzin. Poza początkowym dość stromym odcinkiem i trudniejszymi miejscami w czasie zejścia trasa nie powinna sprawić kłopotu osobom o średniej kondycji. Należy jednak mieć na uwadze, że Babia Góra lubi być kapryśna. Często zdarzają się załamania pogody i trzeba być na to przygotowanym. U góry nawet w pogodny dzień wieją bardzo silne i zimne wiatry, stąd dobrze mieć cieplejszą kurtkę z kapturem. Obowiązkowo buty z twardą podeszwą.
Trasa wycieczki
Pokaż Bez tytułu na większej mapie
Wspaniałe miejsce :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne zdjęcia, Tatry jak na talerzu, wycieczka udana... Jednym słowem: super :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
piękne widoki, brakuje mi wypadu w góry!
OdpowiedzUsuńBylam tylko na przeleczy Krowiarki...postanowilismy wtedy, ze kiedys pochodzimy po Babiej Gorze...i widze ,ze warto, piekny dlugi szlak, trzeba miec caly dlugi dzien do dyspozycji...i koniecznie musi byc pogoda taka jaka Ty miales, bo widoki na Tatry sa niesamowite...dzieki za ten post. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńciekawa podróż :) Świetna pogoda. I udane zdjęcia. Tak na prawdę Cały masyw Beskidu, od wschodu do zachodu, jest do siebie bardzo podobny i ma tyle uroku.. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Oj dawno Cię Wiesiek nie było! A kadry - mmm:) poezja. Fantastyczna wycieczka. Zazdroszczę!
OdpowiedzUsuńI miło jest wspominać zieleń w przyrodzie - prawda ?:)
pozdrawiam
Bardzo piękna trasa, prześliczne zdjęcie Tatr, które wygladają niczym zawieszone w przestrzeni. Myślę że jesienią ta okolica też wygląda przepięknie. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTrafiłeś na wyjątkową pogodę jak na babiogórskie warunki. Królowa potrafi stroić fochy. ;) Po za tym przeurocze foty pokazują, że śnieg stopniał, jeszcze dwa tygodnie temu było go ok. 15 cm.
OdpowiedzUsuńJa w tym czasie byłem na Boraczej, jak się uporam to napisze posta.
Pozdrawiam. :)
Piękna wycieczka. Super zdjęcia. widoki wspaniałe :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Cieszę się, że trud wspinaczki został nagrodzony pięknymi widokami. Na szczęście Babia Góra nie była dla Was kapryśna. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidok na pasmo Tatr jest kapitalny!
OdpowiedzUsuńPierwszy raz byłam w liceum, był maj, snieg leżał pod schroniskiem i było pieknie;)
OdpowiedzUsuńA ostatni raz jakies dziesięć lat temu, też w maju i tez było pieknie, jak na twoich zdjęciach:)
Pewnie jeszcze było czynne stare schronisko? Nowe jest funkcjonalne, ale jednak bardziej przypomina bar. Miło wspominam tamte schronisko.
UsuńCudowna wycieczka, wspaniałe widoki!
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu świątecznego życzę:)))
Widoki z Babiej są przepiękne!....marzyło mi się wejście zimowe ale nie doszło do skutku i pozostanie w niespełnionych marzeniach. To już nie dla mnie. Foty piękne jak zwykle.., pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia, piękne góry. Kilka lat mnie tam nie było a bywałam często, było jeszcze stare schronisko. Alina.
OdpowiedzUsuńWidok na Tatry przepiękny. Reszta zdjęć cudna. Pogoda dopisała. Mam nadzieję, że i mi taka dopiszę, jak będę wędrowac szlakiem na Babią. Jeszcze mnie tam z mężem nie było i koniecznie musimy nadrobić.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny szlak. Jednak zdecydowanie za mało chodzę po górach :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia, wspaniała wycieczka - Babia łaskawa była. Pozdrawiamy.
OdpowiedzUsuńkocham takie miejsca, kocham...
OdpowiedzUsuńJechaliśmy kiedyś na Dolny Śląsk podgórzem, widziałam z drogi potężny masyw górski, sprawdziłam na mapie - to Babia Góra; i tak sobie powiedzieliśmy z mężem, że kiedyś tu przyjedziemy; a Twoje zdjęcia utwierdzają mnie tylko, że warto; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że Babia była dla ciebie bardzo miła. Zrobiłeś fantastyczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńOstatnie moje wyjście na Babią było kilka lat temu w maju...Babia dała nam porządną "wyćwikę". Kurzyło wiało i śniegiem...W tym roku wypad już nie jest realny...
Serdecznie pozdrawiam:)
Tyle razy się wybierałam, ale nigdy się nie wybrałam na Babią Górę. Wspaniałe zdjęcia, cudne widoki. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Piękne widoki :-) Lubię oglądać Tatry na horyzoncie. I właśnie tego widoku brakuje mi z moich sudeckich szczytów.
OdpowiedzUsuńNo i przegapiłem ten post... :-)
OdpowiedzUsuńDobrze, że się trochę cofnąłem... :-)
Piękna wycieczka... Pogoda super, zdjęcia wyśmienite...
Ja dopiero niedawno (rok temu) byłem pierwszy raz na Diablaku...
Mam nadzieję, że jeszcze tam wrócę (może zimą?), bo na pewno warto.
Pzdr.
P.S. Polecam równie widokowa trasę jak opisane tutaj przez Ciebie tzw. Akademicką Perć. Może jest trochę trudniejsza ale myślę, że warto. :-)
Oj tak, Perć Akademików również jest bardzo ciekawa i warta poznania.
UsuńGratuluję udanej wyprawy. Pamiętam dzień 5 października 2013 - faktycznie panowała wtedy niezła widoczność. W tym dniu również podziwiałem widok na Tatry, tylko z innego pasma górskiego (Gorce). :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJedno z moich ulubionych miejsc w Polsce. Odwiedzam każdego roku jesienią :)
OdpowiedzUsuń