Przedwiośnie to dość kapryśna pora roku. Planując wycieczkę trzeba być przygotowanym, że np. nagle zacznie padać deszcz lub śnieg. Dobrze wtedy być w miejscu, gdzie znajdują się atrakcje zarówno na wolnym powietrzu, jak i pod dachem. Jednym z takich miejsc, które mogę polecić jest miasto Żywiec.
Dla mieszkańców Śląska dojazd do Żywca jest wręcz komfortowy. Zajmuje niecałe. 1,5 godziny i prowadzi dobrą dwupasmową drogą. Dodatkową atrakcją są piękne widoki na Beskidy widoczne z okien samochodu. Inną alternatywą jest podróż koleją.
Zwiedzanie Żywca zaczęliśmy od wizyty w Muzeum Browaru.
Browar w Żywcu, został założony w 1856 r. przez arcyksięcia Albrechta Fryderyka Habsburga. Dobra górska woda oraz trzymanie się tradycyjnych galicyjskich receptur w krótkim czasie ugruntowało markę piwa Żywiec. Do tego stopnia, że już pod koniec XIX wieku było uznawane za najlepsze w całej Galicji. Początek XX wieku to dalszy wzrost produkcji i coraz większe uznanie pośród amatorów tego trunku. Piwo zaczyna być znane poza granicami Galicji, około 20% produkcji trafia na export.
Muzeum zostało ulokowane w dawnych, wykutych w skale, piwnicach fermentacyjnych i leżakowych.
Przy wejściu znajdują się tablice informujące o godzinach otwarcia i o przynależności Muzeum do Szlaku Zabytków Techniki Województwa Śląskiego oraz Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego ( European Rout of Industial Heritage).
Nad wejściem znajduje się herb Habsburgów nawiązujący do rodu założycieli browaru.
W muzeum wydzielono 18 pomieszczeń, gdzie w interesujący sposób prezentuje się historię warzenia piwa w Żywcu oraz metody jego produkcji. Zaczynamy od podstaw, czyli informacji z jakich surowców wytwarza się piwo.
Potem trafiamy do sali z makietą browaru, gdzie dowiadujemy się, jakie procesy produkcyjne odbywają się w poszczególnych częściach zakładu.
Następnie przechodzimy wybrukowanymi uliczkami tzw. miasteczka galicyjskiego.
Możemy tu zobaczyć, co oferowały dawne sklepy kolonialne.
W niektórych wnętrzach zobaczymy dawnych rzemieślników przy pracy, tu np. pracownia bednarza.
Kolejne pomieszczenie przedstawia wnętrze dawnej gospody.
Ta część ekspozycji miała nas przenieś w czasy powstania browaru. Kolejne sale zapoznają nas z procesem produkcji piwa i prezentują używany do tego celu sprzęt.
Nie mogło zabraknąć urządzeń do kontroli piwa, wszak z jego jakości jest znane.
Powoli przechodzimy w bardziej współczesne czasy, tu wygląd piwiarni z okresu międzywojennego.
Piwo z Żywca było wielokrotnie nagradzane. Kilka szaf prezentuje zdobyte trofea.
Nie mniej znana jest etykieta z tańczącą parą w ludowych strojach. Tu również możemy prześledzić, jak zmieniała się na przestrzeni czasu.
W innej sali możemy obejrzeć kolekcję kufli i szklanek do piwa.
Pobyt w muzeum kończymy w małej pijalni. Tu każdy uczestnik wycieczki w ramach zakupionego biletu dostaje kufelek piwa oraz pamiątkową szklankę. Dzieciom i kierowcom pozostaje degustacja soku.
Po wyjściu z Muzeum udajemy się do centrum miasta. Niewielka makieta pokazuje, co warto jeszcze zobaczyć w Żywcu.
Zaczynamy od zwiedzenia zamku.
Tzw. Stary Zamek wzniesiony został przez Komorowskich w latach 1485-1500, potem był kilkukrotnie przebudowywany, obecny neogotycki wygląd jest efektem renowacji wykonanej przez Habsburgów w latach 1850-1870. Warto zajrzeć do środka. Znajduje się tam arkadowy renesansowy dziedziniec z XVI w, który zachował się w swym pierwotnym układzie do dnia dzisiejszego.
Obecnie w zamku znajduje się Muzeum Miejskie.
Stary Zamek, jak widać na makiecie, jest częściowo otoczony budynkami tzw. Nowego Zamku.
Pałac został zaprojektowany z polecenia arcyksięcia Albrechta przez Karola Pietschkę i pochodzi z przełomu XIX i XX wieku.
Kilka tablic przypomina osoby, które tu gościły.
Ta reprezentacyjna siedziba Habsburgów zachwyca czystą klasycystyczna formą.
Widoczne wysokie okna stanowiły element wystroju sali balowej zwanej lustrzaną od wielkich luster ją zdobiących. Idąc wzdłuż południowej elewacji pałacu w miejscu okien znajdujemy uśmiechnięty zegar słoneczny i sylwetkę św. Huberta z jeleniem.
Wokół pałacu ustawiono ładne latarnie i lampy.
Do zabudowań zamkowych przylega ciekawie zaprojektowany park. Dawniej razem z pałacem tworzył jeden zespół pałacowo parkowy o powierzchni 26 ha. Przez teren parku przepływa niewielka rzeczka, a właściwie jest to sztucznie wykonany kanał. Jego spiętrzone wody tworzą przy wejściu niewielki wodospad.
Nieco dalej spotykamy brązową kobiecą postać siedząca na piaskowcowej ławie.
Pomnik przedstawia postać Alicji Habsburg z domu Ankarcrona, pochodzącej ze Szwecji małżonki Karola Olbrachta Habsburga, matki ostatniej żyjącej w zamku księżnej Marii Krystyny Habsburg (zm. 2012 r). Alicja Habsburg zamieszkiwała w Żywcu w latach 1920-1945, podczas II wojny światowej była członkinią Armii Krajowej. Jej postać, naturalnej wielkości, przedstawiono w formie siedzącej, z chustką z herbem Habsburgów w dłoni.
Nad rzeczką przerzucono kilka ładnych, romantycznych, kamiennych mostków.
Jest też mała wyspa z chińskim domkiem z II połowy XVIII w.
Mogę sobie tylko wyobrazić, jak ładnie jest w tym parku w porze letniej, gdy zdobi go mnóstwo kwiatów, ale i teraz park przyciąga spacerujących ciszą i spokojem.
Idąc parkowymi alejkami ponad dachem Nowego Zamku dostrzegamy wieżę kościoła.
Udajemy się w tym kierunku. Najpierw jednak trafiamy na Rynek z budynkiem Urzędu Miasta.
Stąd już niedaleko do kościoła, znajduje się zaraz za kamienną wieżą dzwonnicy.
Kościół Katedralny Narodzenia NMP zbudowano w XV wieku z wysoką wieżą, ozdobioną u szczytu galerią. W latach 1582-1583 kościół powiększono i w takiej formie dotrwał do naszych czasów.
Po poważnym zniszczeniu przez pożar w 1711 roku został odnowiony w stylu barokowym przez ówczesnych właścicieli Żywiecczyzny, Wielopolskich. Zaraz po wejściu do środka zwracamy uwagę na piękne sklepienie sieciowe oraz ciepłe, pastelowe barwy ścian.
W 1724 roku kościół otrzymał barokowy ołtarz, na którego koszt łożył Franciszek Wielopolski. Dwie potężne kolumny oplecione girlandą podtrzymują naczółek z grupą Trójcy Świętej.
U dołu znajdują się figury św. Hieronima i Karola Boromeusza oraz św. Franciszka i Jana Ewangelisty. W centrum położona jest figura Niepokalanie Poczętej Marii Panny w rozwianym płaszczu.
Za najcenniejszy obiekt w katedrze uznaje się późnogotycki ołtarz (niegdyś ołtarz główny) przedstawiający płaskorzeźbę ze sceną Zaśnięcia Najświętszej Marii Panny, ufundowany przez Jana i Wawrzyńca Komorowskich w 1542 roku
Sprowadzono go z Budzimia na Węgrzech, gdzie został ocalony z kościoła plądrowanego przez Turków.
Wychodząc z kościoła zwracamy uwagę na okazałe organy, ufundowane również przez Franciszka Wielopolskiego.
Prospekt organowy posiada bogatą dekorację snycerską i rzeźbiarską, złożoną z bujnych splotów akantu, girland kwiatów, karbowanych wstęg, owoców i muszli. Dekorację ożywiają putta oraz anioły z instrumentami muzycznymi i rogami obfitości.
Marcowe dni są jeszcze krótkie, powoli nadchodzący zmierzch zakończył naszą wędrówkę po Żywcu. Dla chcących go odwiedzić w najbliższym czasie mam jednak nieciekawą informację – przez najbliższe kilka miesięcy Muzeum Browaru będzie nieczynne.
Lokalizacja
wtorek, 15 marca 2016
Żywiec
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Jak piszesz Żywiec to fakt od razu kojarzy się z piwem, tak jak Warka ale Żywiec zdecydowanie zastępuje słowo piwo...
OdpowiedzUsuńMiasto to zawsze było zadbane i podobało mi się. Mam dobre wspomnienia. A tera jeszcze ładniejsze, to dobrze, że nasze miasteczka i miasta są coraz ładniejsze tak po europejsku.
Widzę, że musimy się do Żywca wybrać na większe zwiedzanie. Pięknie utrzymany zamek. Browar zwiedzałam dawno temu, więc chętnie bym powtórzyła tę rundkę.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za fajną wycieczkę. Zarówno pod względem krajoznawczym jak również merytorycznym.
OdpowiedzUsuńMuzeum browarnictwa super. Bardzo lubię odwiedzać tego typu miejsca.
Żywiec znam pobieżnie, ale widzę, że warto się bardziej zagłębić w to miasto i zwiedzić go od podszewki.
Pozdrawiam:)
Piękne miasto, jeszcze jeden dowód na to, ze południe polski jest urokliwe!
OdpowiedzUsuńOdświeżyłeś moje wspomnienia :)Polecam odwiedzić browar w Tychach, tak dla porównania, ciekawa jestem jakby ono wypadło w Twoim przypadku.
OdpowiedzUsuńA Żywiec to ładne miasto, naprawdę na całodzienną wycieczkę. Pozdrawiam!
Piękny Żywiec zawsze jest i basta. Doskonale znam to miasto i ... stale za nim tęsknię. To doskonała baza wypadowa w Beskid Żywiecki (nomen omen) i fajne miasto jaklo taki. Bywam tu od dzieciństwa, choć w pełni świadomie to od czasów licealnych z pierwszymi harcerskimi i szkolnymi rajdami.
OdpowiedzUsuńŻywiec to miasto jeszcze przede mną.
OdpowiedzUsuńWiem, że jest bardzo piękne.
Pozdrawiam:)*
Byłam parę lat temu w tym muzeum :) Fajne miejsce. Miasta nie zdążyłam zobaczyć :)
OdpowiedzUsuńKatedra żywiecka jest przepiękna.
OdpowiedzUsuńWarto odbyć tak ciekawą wycieczkę.
Pozdrawiam serdecznie..:-)
Jestem pozytywnie zaskoczona - Żywiec jest naprawdę piękny!
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Byłam parę razy w Żywcu.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :)
Żywiec jest piękny i ma wiele atrakcji do zaoferowania. Nie miałam szczęścia na dokładne zobaczenie kościoła katedralnego. Ostatni mój pobyt tymże kościele był 3 maja. W takim dniu są szczególne uroczystości, procesje.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Żywiec bardzo mi się podobał, ale tego muzeum nie widziałam. Tymczasem bardzo wpasowuje się w moje klimaty. Trzeba wrócić:)
OdpowiedzUsuńW Browarze byliśmy w zeszłym roku. Fajne miejsce. Widzę jednak, że mogliśmy zarezerwować wiecej czasu, bo i reszta Żywca prezentuje się pięknie.
OdpowiedzUsuńNie lubię piwa. Tak po prostu nie smakuje mi. Ale mam ochotę zobaczyć browar i zobaczyć te wszystkie urządzenia, które wydają ostatecznie te szklane butelki pełne złocistego trunku. Już jakiś czas chodzi mi po głowie browar tyski, ale jeszcze tam nie dotarłam. Żywiec jest ładnym miastem, dzięki za pokazanie go. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńP.s. Ta uliczka galicyjska jest fajna...
Nigdy nie byłam, tzn. nie licząc przejazdów w czasach odległych; to, co pokazujesz, zachwyca i zachęca, a już od dawna kusi mnie ten kierunek:)
OdpowiedzUsuńZdjęcia - mam nadzieję, że Żywiec im dorówna;)))
Nigdy nie byłam w tym mieście. Wiadomo, kojarzy się jedynie z piwem ;)
OdpowiedzUsuńMiałem kiedyś okazję zwiedzić to muzeum browaru. Fajnie było :)
OdpowiedzUsuńKościół rzeczywiście przyciąga wzrok tymi kolorami ścian, takie inne niż normalnie.
Znając nas wycieczka by się zakończyła w muzeum browaru, które genialnie się prezentuje!!
OdpowiedzUsuńBardzo dobra propozycja, z której zapewne skorzystam, gdyż browarium nie zwiedzałem, a plany już były. Bardzo piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)))
warto tutaj polecić park w Żywcu. Można tam zrobić bardzo ładne zdjęcia zdjęcia w żywieckim parku
OdpowiedzUsuńPark oraz zamki prezentują się bardzo dobrze. Szkoda tylko, że Muzeum Miejskie w Żywcu nie jest popularne, gdyż ma sporo ciekawych ekspozycji. Uważam, że wizyta w tym miejscu jest obowiązkowa, jeśli chce się poznać wyjątkową kulturę i zwyczaje Żywiecczyzny.
OdpowiedzUsuńJa niestety będąc w Żywcu nie zwiedziłam Browaru, ale bardzo żałuję :(
OdpowiedzUsuńA my nie widzieliśmy miniatur w parku. Tak więc nasze posty się uzupełniają.
UsuńPozdrawiam.