Gotyckie katedry zawsze wzbudzały we mnie wielkie emocje. Jadąc do Mediolanu wiedziałem, czego się spodziewać. Zdjęcia katedry oglądałem w internecie, co nieco poczytałem o niej w przewodnikach i na zaprzyjaźnionych blogach. Czy rzeczywistość rozczarowuje? Wręcz przeciwnie. Stojąc przed fasadą katedry na placu Duomo mamy pełną świadomość, że jest ona cudem architektury.
I to cudem dosłownym, bo jak nazwać dzieło, które powstawało kilkaset lat prawie bez planów, do tego samodzielnie finansowane przez mieszkańców Mediolanu i przez nich samych budowane. Nieważne, czy byli kupcami, prawnikami czy rzemieślnikami. Każdy musiał zakasać rękawy i mieć swój udział w budowie świątyni. Wszystko miało swój początek w 1386 roku. Inspiratorem budowy katedry był arcybiskup Antonio de Saluzzi. Wynajmowani architekci wielokrotnie zmieniali formę świątyni, co było powodem kłótni i przestojów w budowie. Ostatecznie ukończono ją dopiero na początku XIX wieku.
Katedra zachwyca piękną formą. Do jej budowy użyto białego i różowego marmuru z kamieniołomów Candoglii w okolicach jeziora Maggiore. Długi czas budowy sprawił, że katedra jest budowlą wielu stylów, głownie gotyku z elementami baroku. Jak przystało na gotycką katedrę ma ona niezwykle bogatą dekorację rzeźbiarską.
Podobno samych statuetek postaci świętych i biblijnych jest ponad 3300 szt. Przyjrzyjmy się bliżej niektórym rzeźbom.
Scena wypędzenia Adama i Ewy z Raju
Równie bogaty wystrój mają duże, brązowe drzwi przedstawiające sceny z życia Maryi, Jezusa i św. Ambrożego.
Wnętrze katedry jest pięcionawowe i pomimo wielu okien z witrażami wypełnia ją półmrok. Poszczególne nawy rozdzielają 52 kolumny z bogato zdobionymi kapitelami z sylwetkami proroków i świętych.
Wystrój prezbiterium pochodzi z II połowy XVI wieku. Ciekawym elementem jest tutaj umieszczenie w centrum jakby drugiej, mniejszej świątyni, ze srebrną kopułą wspartą na 8 korynckich kolumnach.
Wnętrze katedry zdobią liczne witraże, ołtarze oraz grobowce.
Tu ołtarz św. Giovanni Buono w absydzie południowego transeptu.
Grobowiec rodziny Medyceuszy, również w południowym transepcie.
Z licznych posagów wyróżnia się postać św. Bartłomieja ze zwojem skóry przepasanej przez ramię. Posąg był dawniej bardzo popularny pośród studentów medycyny, gdyż wiernie oddawał szczegóły budowy anatomicznej człowieka.
Na zakończenie zwiedzania katedry schodzimy jeszcze do krypty św. Karola Boromeusza.
Po zwiedzeniu wnętrza katedry czeka nas kolejna atrakcja. Możliwość spaceru po dachu świątyni. W tym celu za 7 € należy nabyć bilet i pokonać około 200 krętych schodów. Po ciemnym wnętrzu katedry tutaj możemy cieszyć się pełnią słonecznego światła.
Pierwszy raz byłem na dachu katedry. To jedyna możliwość zobaczenia z tak bliska bogato zdobionych przypór i sterczyn. Samych sterczyn jest 135. Zakończone są postaciami świętych. Dopiero z bliska można się przekonać, jak są wielkie. Wysokość rzeźb sięga 4 metrów.
Spacer po dachu umożliwiają prostokątne przejścia w poszczególnych przyporach.
Będąc na dachu mamy też okazję zobaczyć z bliska, ile kunsztu i pracy wymagało wykonanie tak dużej ilości rzeźb. Poszczególne postacie zostały szczegółowo odwzorowane w marmurze.
Mamy tez możliwość przyjrzenia się rzygaczom. Ich formy są różnorakie, od postaci zwierzęcych po ludzkie.
Spacerując po dachu trafiamy również na ładne punkty widokowe. Przy sprzyjającej pogodzie można stąd zobaczyć nawet alpejskie szczyty na horyzoncie. Poniżej widok na wejście do Galerii Wiktora Emanuela II
oraz na plac Duomo z pomnikiem króla Wiktora Emanuela II na koniu.
Te ostatnie zdjęcie zostało zrobione z najwyższego miejsca na dachu dostępnego dla turystów. Nie jest to jednak najwyższa część katedry. Pośrodku nad skrzyżowaniem nawy głównej z transeptem znajduje się wieża katedry z pozłacaną figurą NMP nazywanej tutaj Madonną.
Na dachu katedry wciąż widzimy rusztowania. Służą do czyszczenia marmuru z kwaśnych nalotów.
Tam, gdzie marmur już oczyszczono, możemy nacieszyć oczy jego pełnym blaskiem.
Nasz spacer po dachu katedry kończymy w okolicy głównej wieży.
Zwiedzanie katedry zajęło nam ponad godzinę. W tym czasie słońce przesunęło się na tyle, że jego promienie rozświetliły główną fasadę wydobywając z cienia zdobiące ją detale architektoniczne.
I tym ładnym widokiem kończę dzisiejszy post.
Migawki z Mediolanu
Lokalizacja katedry
Nawet trudno opisać co się czuje oglądając tak piękne zdjęcia. Sam obiekt jest przepiękny, myślę że można go oglądać godzinami. Zazdroszczę, ale i tak tam pojadę. Brygida
OdpowiedzUsuńGotyckie katedry mogę podziwiać bez końca. Jestem oczarowana pięknem mediolańskiej budowli. Wygląda niczym misterna, bardzo delikatna koronka. Prawdziwe cudo architektury."Smakowałam" wielkość, pietyzm jej zdobień. Próżno szukać innej tak wspaniałej budowli, chociaż? A wyjście na jej dach to dodatkowe niezapomniane przeżycie. Jak zwykle Twoja relacja i zdjęcia zachwycą każdego odwiedzającego Twój blog.
OdpowiedzUsuńAch, zapomniałam. Oczarowały mnie drzwi katedry. Prawda, że są niezwykłe? Mnóstwo w nich przeróżnych scen ze Starego i Nowego Testamentu. Miałam w planach tym drzwiom poświęcić osobny post. Może kiedyś...
Serdecznie pozdrawiam:)
Niewiarygodnie piękna. Można by tak siedzieć godzinami - patrzeć i podziwiać.
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie Twój zachwyt. My niestety tym razem nie dotarliśmy do Mediolanu i nie ukrywam, że troszkę Ci zazdroszczę tych artystycznych doznań.
Tak mnie zachęciłeś Twoimi ślicznymi zdjęciami, że przy pierwszej nadarzającej się okazji odwiedzę na pewno Mediolan.
Pozdrawiam serdecznie:)
Niesamowite miejsce, byłem przejazdem, w stylu japońskim; cyk fota i jedziemy dalej... straciłem skarb...
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, ale nie mam tak pięknych zdjęć, bo mój aparat był marny... Dziękuję więc za tę ucztę dla oczu.
OdpowiedzUsuńZobaczywszy katedrę, nie posiadałam się z żalu, że jestem w Mediolanie tylko przejazdem i pędem, w dodatku pod wieczór, gdy światło do niczego, a świątynia zamknięta. Przecież w tym miejscu można zakochać się bez pamięci i paść trupem z zachwytu!
OdpowiedzUsuńTo po prostu gotyckie cudo.
OdpowiedzUsuńDziękuję,za wirtualną możliwość zwiedzenia tej pięknej katedry.
Pozdrawiam:)*
Szczęka opada!!..brak po prostu słów.., pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńŻaden komentarz nie odda piękna zawartego w tej budowli.
OdpowiedzUsuńNic dziwnego, ze budowano ją tak długo.
Pozdrawiam :)
Jeszcze pewnie nie raz wpadnę do Ciebie. Po prostu nie mogę się napatrzeć na to cudo:)
OdpowiedzUsuńDelikatna koronka na tle nieba:-) majstersztyk budowlany, architektoniczny i artystyczny najwyższych lotów; czy dziś umielibyśmy zbudować takie cudo? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTa katedra to prawdziwe arcydzieło, aż dech zapiera gdy się ogląda twoje zdjęcia ze wszystkimi jej najmniejszymi szczegółami, mam nadzieję, że też tam kiedyś dotrę; super zdjęcia! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCo tu dużo pisać fantastyczna budowla i do tego Twoje kapitalne zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwww.womanfromforest.blogspot.com
Nieprawdopodobna budowla. Ile trudu sobie zadano, ile pasji musieli mieć w sobie ludzie, którzy ją budowali... Coś pięknego.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Przepiękna ta budowla, świetne zdobienia i genialnie dopracowane rzeźby :D
OdpowiedzUsuńTo piękno podziwiałam i sama i muszę przyznać byłam zachwycona. Po dachu jednak nie chodziłam, a widoki z niego są wspaniałe. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudo, absolutne. I znowu mnie zachęcasz do podróży do Włoch. Może właśnie Mediolan będzie jej celem. Jeszcze nie zdecydowałam dokąd w tym roku pojadę. A tu takie śliczności.
OdpowiedzUsuńZe dwa lata temu, mój brat wybrał się do Mediolanu z racji jakiejś tam konferencji jego żony. Z nudów chodził po mieście i trafił do tej katedry. Pamiętam jak mi pokazał na zdjęciu i jak opisywał. Byliśmy obydwoje zachwyceni. Do Mediolanu jeszcze nie dotarłam, ale już wiem, że warto. I że łażenie po dachach przynosi niesamowite widoki ;) Przesyłam moc uścisków. P.s. 2 maja byłam na Górnym Śląsku, ale Zabrza nie miałam w planie, choć wciąż jest na liście do zwiedzenia ;)
OdpowiedzUsuńPiękna! Cudowna, fantastyczna!!!
OdpowiedzUsuńByłam, widziałam, ale niestety tylko z zewnątrz. Następnym razem będę chciała nadrobić zaległości i obejrzeć katedrę wewnątrz i być może wejść na górę. Mediolan mnie nie zachwycił, ale katedra juz tak.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Przepiękna ta katerdra! Mogłabym oglądać te zdjęcia cały dzien :). A jeśli jesteś zainteresowana jak ciekawie spędzić czas w polsce to zapraszam na moją strone http://pontonydunajcem.pl/. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOglądając takie cuda architektury nie mogę pojąć geniuszu człowieka.
OdpowiedzUsuń