Starożytny Korynt był jednym z najważniejszych miast - państw antycznej Grecji.
Położony w pobliżu przesmyku łączącego Peloponez z Grecją kontynentalną szybko
stał się dużym centrum handlu morskiego. To tutaj statki handlowe zamiast
okrążać półwysep peloponeski były rozładowywane w porcie w Zatoce Korynckiej, a
następnie towary transportowano drogą lądową do portu w Zatoce Sarońskiej na
Morzu Egejskim. Zarabiające na cłach miasto miało stałe źródło dochodu, które
jeszcze pomnażali odwiedzający je je kupcy i podróżnicy.
Rozwojowi miasta sprzyjały też odbywające się co dwa lata igrzyska istmijskie
poświęcone Posejdonowi. Miasto było też znane z rozwiązłości za sprawą słynnych
cór Koryntu, czyli kapłanek bogini Afrodyty, które w położonej nad miastem
świątyni uprawiały sakralną prostytucję. Mimo sporej opłaty, te dobrze
wykształcone i zamożne kapłanki nie narzekały na brak chętnych. Dość powiedzieć,
że było ich około tysiąca.
Największy rozwój Koryntu przypadł na VII wiek p.n.e. Dla jego ochrony w VI w
p.n.e. na pobliskim wzgórzu Akrokorynt zbudowano potężną twierdzę. Na nic to się
jednak nie zdało i w 146 r. p.n.e. Rzymianie zniszczyli miasto, które się
wyludniło na okres prawie stu lat. Ponowny rozkwit miasto zawdzięcza Juliuszowi
Cezarowi, który je odbudował zakładając tutaj kolonię wojskową. W późniejszych
czasach miasto było zdobywane przez Franków, potem Wenecjan a następnie Osmanów.
W XIX wieku wróciło do Grecji, jednak silne trzęsienie ziemi zniszczyło
większość starej zabudowy.
Jak dzisiaj się prezentują tereny dawnego miasta ? Aby się o tym przekonać
trzeba się udać ok. 4 km na południowy zachód od obecnego centrum Koryntu.
To tutaj, u podnóża wzniesienia Akrokorynt znajduje się rezerwat archeologiczny
z ruinami Koryntu.
Na szczycie wzniesienia można zobaczyć pozostałości murów dawnej twierdzy.
Zwiedzanie zaczynamy od wizyty w Muzeum Archeologicznym znajdującym się na
terenie wykopalisk. W jego patio i wnętrzach są eksponowane rzeźby,
płaskorzeźby, inskrypcje greckie i łacińskie pochodzące z wykopalisk na terenie
Koryntu.
Efektownie prezentują się mozaiki pochodzące z dawnych willi rzymskich.
Pierwszym obiektem, który oglądamy po wyjściu z muzeum jest rzymska Świątynia
E, znana również jako Świątynia Oktawii, siostry Augusta. Do dzisiaj zachowało
się podium z trzema kolumnami w stylu korynckim.
W okolicy świątyni znajdziemy wiele pozostałości kolumn z innych świątyń i
budowli dawnego Koryntu.
W odległości ok 100 metrów od Świątyni E znajduje się Fontanna Glauke'a. Słowo
fontanna jest trochę myląca, bardziej chodziło tutaj o zbiorniki magazynujące
wodę mające postać kamiennych basenów. Nazwa fontanny nawiązuje do imienia
mitycznej, drugiej żony Jazona, Glauke - córki Kreona, króla Koryntu. Medea,
pierwsza żona Jazona podarowała jej zatrutą szatę, która zaczęła palić ciało
Glauke. Ta nie mogąc znieść bólu wskoczyła do fontanny, co zresztą niewiele
jej pomogło.
Przez dawny Korynt przechodziły dwie główne drogi, krzyżujące się pod kątem
prostym. Do dzisiaj w doskonałym stanie zachowała się Droga Lechaion biegnąca
z południa na północ do portu morskiego Lechaion.
Idąc wzdłuż niej mijamy pozostałości dawnych willi rzymskich, sklepów i łaźni.
W pobliżu drogi znajdują się ruiny kolejnej fontanny o nazwie Peirene.
Zabytek zawdzięcza nazwę nimfie Peirini, która podobno opłakując w tym miejscu
śmierć syna, wylała tak dużo łez, że zamieniła się w źródło wody, które
istnieje do dzisiaj.
Teraz udajemy się na centralny plac dawnego Koryntu. Znajdowało tutaj się
podwyższenie (Bema), skąd przywódcy rzymscy przemawiali do mieszkańców
Koryntu. Tu również miał siedzibę sąd, przed którym Żydzi chcieli osądzić św.
Pawła, który przybył do Koryntu ok. roku 50 n.e. i znalazł wielu wyznawców
nowej wiary. Namiestnik rzymski Gallio nie znalazł jednak winy św. Pawła i go
uniewinnił. Obecnie bardziej znany od informacji o pobycie św. Pawła w tym
miejscu jest fakt napisania przez niego listów do Koryntian.
Wokół placu znajdują się ruiny dawnych sklepów.
Poniżej jeden z lepiej zachowanych sklepów, a w tle pozostałości
Świątyni Apolla.
Ta najlepiej zachowana świątynia jest symbolem dawnego Koryntu i najczęściej
pokazywanym zabytkiem na jego terenie.
Zachowało się siedem doryckich kolumn z pierwotnych 38. Świątynia Apolla pochodzi z
VI w p.n.e. i była jedną z nielicznych, jakie Rzymianie pozostawili w trakcie
przebudowy miasta. Była też wzorem dla świątyni Ateny na ateńskim Akropolu.
Kończąc zwiedzanie Koryntu nie sposób nie wspomnieć o jeszcze jednym obiekcie,
którego wybudowanie planowano w czasach antycznych, a zrealizowano
dopiero w XIX wieku. Mowa o Kanale Korynckim.
Budowa kanału skróciła o około 200 mil morskich trasę, jaka
statki musiałyby przepłynąć wokół Peloponezu. Jego wymiary to około 6,5 km
długości, 25 m szerokości i około 80 metrów wysokości ścian tworzących kanał.
Dzisiaj kanał sam w sobie jest atrakcją turystyczną, którą chętnie ogladają
turyści udający się na Peloponez.
Lokalizacja miejsca
wtorek, 1 sierpnia 2023
Korynt starożytny
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Ileż wiedzy posiadali dawni budowniczowie, żeby stawiać takie obiekty, które w takich ilościach przetrwały. Ciekawy kawałek historii.
OdpowiedzUsuńDzisiaj mając do dyspozycji potężne maszyny budowlane wydaje nam się niemożliwe zbudowanie tak wielkich budowli bez ich użycia. A jednak wystarczyło kilka maszyn prostych, zwłaszcza dźwigni, równi pochyłej i wielokrążka, by stało się możliwe podnoszenie potężnych kolumn i kamiennych bloków o ciężarze kilkudziesięciu ton. I to wyłącznie używając siły ludzi lub zwierząt.
UsuńMasz rację, to jest niezwykle fascynujący kawałek historii i rozwoju ludzkości.
:)
No to wreszcie będę miała inne skojarzenia na hasło Korynt, nie tylko córy 😁 a serio - bardzo pouczający post i piękne widoki, oczywiście. Chyba jeszcze raz wszystko przeczytam i obejrze :)
OdpowiedzUsuńNie ma się co dziwić, że mamy takie skojarzenia , wszak Korynt był miastem rozpusty. W dodatku dla najbogatszych. Znane było wówczas powiedzenie - nie każdy może zobaczyć Korynt. Tak więc oglądaj do woli.
Usuń:)
Bardzo dziękuję. Czytając Twój post i oglądając doskonałe zdjęcia, spowodowałeś, że na nowo odżyły moje wspomnienia. Moje zdjęcia ze starożytnego Koryntu i Muzeum Archeologicznego leżą zapomniane.
OdpowiedzUsuńKorynt wielu z nas kojarzy się ze świętym Pawłem, który tutaj żył i nauczał między 51 a 52 r n.e. Mówi się, że kochał Korynt bardziej niż jakiekolwiek inne miasto w pogańskim świecie. Dwa z jego listów w Nowym Testamencie zostały poświęcone temu miastu..
Serdecznie pozdrawiam:)
Miło mi, że przywołałem Twoje wspomnienia z odwiedzin Koryntu. Mam nadzieję, że same przyjemne.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękne, starożytne ruiny. Wspaniałośc Koryntu łatwo sobie wyobrazić. Już same ruiny zachwycają, ciekawe co byśmy czuli podziwiając Korynt w latach rozkwitu i świetności? Niesamowite jest to jak wyraźnie widać granicę między światem starożytnym a tym nowoczesnym, zaraz za rzędem kolumn widać na zdjęciu czerwone dachy nowoczesnych domów. Pewnie dla ich mieszkańców granica między epokami jest w ogóle niewidoczna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko w ciemny, deszczowy czwartek.
Lubię oglądać wydawnictwa lub filmy ukazujące zrekonstruowane budowle starożytnych miast. Znalazłem taki o Koryncie, może Cię zainteresuje ? https://histmag.org/Jak-wygladal-starozytny-Korynt-Video-18882.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Z chęcią obejrzę, dziękuję 🙂
UsuńZrobiliśmy dużo podobnych zdjęć...
OdpowiedzUsuńA wiesz, że to tutaj, Syzyf założyciel i król miasta Efyra (późniejszy Korynt) wtaczał pod górę wielki głaz. Pamiętam, że miejsce to zrobiło na mnie ogromne wrażenie podobnie jak i rejs statkiem pasażerskim po Kanale Korynckim z kurortu Loutraki leżącego nad Zatoką Koryncką do Zatoki Sarońskiej. Miło było powspominać... :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Korynt to miejsce, gdzie rzeczywistość co chwilę miesza się z mitologią. Dotyczy to zarówno niektórych budowli, jak i historii całego miasta. Zazdroszczę rejsu kanałem, na pewno było to ciekawe doznanie. A o Syzyfie, mitycznym założycielu Koryntu wiedziałem..
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Kawał starożytnej historii! Wspaniale "obudowałeś" prezentowane ruiny opowieścią, dzięki której można wyobrazić sobie lata świetności tak ważnego wówczas miasta-państwa antycznej Grecji. Osobiście nie byłam, nie widziałam, więc z przyjemnością poczytałam ;-))
OdpowiedzUsuńNajserdeczniej pozdrawiam!
Anita
Zwiedzając Grecję, zwłaszcza jej południową część co chwilę trafiamy na jakąś historyczną pozostałość. Zdumiewa fakt, że gdy u nas, na terenie dawnej Polski, budowano co najwyżej osady drewniane i grodziska, jakieś dwa tysiące kilometrów na południe od nas kwitła wspaniała cywilizacja z pięknymi miastami, z rozwiniętą kulturą i demokracją.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Ruiny w sumie mocno zrujnowane ;) Ale kanał robi wrażenie, przebijanie się przez te skały to musiało być coś!
OdpowiedzUsuńNiestety, lata walk, wojen i podbojów tych terenów przez różne ludy zrobiły swoje. Także przyroda, ogromne trzęsienia ziemi sprawiły, że łatwiej było zbudować nowe miasto obok, niż odbudowywać zniszczone budowle.
UsuńPozdrawiam.
A córy Koryntu? 😉 Byłam tam rok temu i też ich nie widziałam:)
OdpowiedzUsuńJakieś dwie podejrzane panie spotkałem, ale nie śmiałem zapytać :)
Usuń😃😃😃
UsuńI mnie podobnie jak Łucji odświeżyłeś wspomnienia. Moja pierwsza po latach uziemienia w domu wycieczka to była Grecja kontynentalna. Korynt pamiętam jak przez mgłę. Chyba bardziej kanał, po którym akurat przepływał statek tak duży, że wydawał się dotykać burtami ścian skalnych, niż świątynia. Teraz patrząc na zdjęcia coś sobie przypomniałam jak przez mgłę i historię o Pawle z Tarsu, jaką opowiadał w tym miejscu przewodnik. Aj uśmiałam się na twój brak śmiałości w zapytaniu pań, czy czasem nie świadczą usług sakralnej, lub nie prostytucji :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMy nie mięliśmy tego szczęścia, by zobaczyć statek płynący w kanale. Tym postem odświeżyłem również swoje wspomnienia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Piękna relacja- dziękuję, spacerowałam z przyjemnością.
OdpowiedzUsuńGrecja chyba już zawsze będzie mi się kojarzyła z przyjemnością :)
UsuńŁadne zdjęcia w tym wpisie zamieściłeś :) Lubię oglądać takie starożytne ruiny. Zawsze się zastanawiam jak to musiało wyglądać w czasach swojej świetności, bo pewnie było sporo bardzo ładnych budynków.
OdpowiedzUsuńPod komentarzem Mo umieściłem link do filmu animowanego ukazujący prawdopodobny wygląd Koryntu antycznego. Zawsze jest to jakaś namiastka pokazująca dawną świetność miasta.
Usuń:)
Filmik obejrzałem, zawsze to jakiś pogląd na to, jak to mogło wyglądać. Jednak w rzeczywistości dopiero musiało robić wrażenie, a tego już niestety nie można zobaczyć i poczuć.
UsuńIlość ruin i innych wspaniałych pozostałości jednoznacznie dowodzą, jak ogromne i ważne było to miejsce w dawnej historii tego regionu. Co by było gdyby te wszystkie starożytne miasta się zachowały, jeśli ruiny robią takie wrażenie? Kolejne fascynujące, greckie miejsce.
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrawiam:)))
To prawda, te ziemie wręcz są nasycone starymi ruinami. Nie może być inaczej, skoro były miejscem, gdzie kwitła tak rozwinięta cywilizacja. Może kiedyś dojdą do skutku podróże w czasie i będzie można zobaczyć, jak wyglądało życie w tamtych czasach.
UsuńPozdrawiam :)
Czuje ten upał bijący od zdjęć, choć może jasne skały odbijają trochę światła, ale niebo bez jednej chmurki:-) chyba schowałabym się w murach muzeum, jakoś na stare lata upał mi wyjątkowo nie służy:-) tyle historii antycznej na zdjęciach, o której uczyliśmy się w szkole, a dotknąć, zobaczyć na własne oczy to musi być wyjątkowe odczucie; Korynt, chyba wiesz, jak również i mnie się kojarzy:-)pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie, w muzeum panował przyjemny chłód, natomiast spacer po terenie wykopalisk dał nam się we znaki. Ale dzięki temu udało nam się dowiedzieć wielu ciekawych faktów o życiu w dawnym antycznym mieście. Masz rację, zobaczyć na własne oczy, to coś zupełnie innego niż wiedza nabyta w szkole.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Korynt jest niezwykle ciekawym miejscem, nie wspominając o Kanale, do którego mam ogromny sentyment. Z przyjemnością zajrzałam do Muzeum dzięki Twoim zdjęciom. pozdrawiam serdecznie i czekam na kolejne ciekawe i inspirujące wpisy.
OdpowiedzUsuńPo wizycie w takich miejscach na pewno pozostaje wielki sentyment. Wystarczy później tylko jakaś wzmianka , by obudzić piękne wspomnienia.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Nigdy nie byłam w Grecji ani w Koryncie. Teraz wiem, że warto spotkać się z córami....yyy... cudeńkami Koryntu, zobaczyć kanał, który wydaje się taki wąski oraz wyobrazić sobie, jak sklepikarze nawołują klientów i zachwalają towar. Jak brzęczą monety, szumią wody w "wodociągach", jak gwar ulicy miesza się ze spiekotą dnia. To byłoby ciekawe doświadczenie tak podróżować w czasie...
OdpowiedzUsuńTobie chyba takie podróże w czasie nie są potrzebne. Ty już potrafisz sobie wyobrazić codzienne życie w antycznym Koryncie. Powinnaś odwiedzić Grecję i doświadczyć tych pozytywnych wibracji, gdy spoglądasz na miejsca o tak wspaniałej historii.
UsuńPozdrawiam :)
Zawsze mówiłam, że Grecję odwiedzę na starość bo jest blisko. Jak to jednak człowiek weryfikuje swoje poglądy z wiekiem... :) :) :) Serdeczności! :)
UsuńJakoś nie udało mi sie być ani w Grecji ani w innych starożytnych miastach z tamtego rejonu. Jedynie Split i Stari Grad, ale może kiedyś uda mi się wrzucić choć kilka fotek :) Piękna robota i piękne miejsce, które bardzo bym chciał zobaczyć na własne oczy. Pozdrawiam i dziękuję.
OdpowiedzUsuńSam dość długo odkładałem wyjazd do Grecji, a teraz chętnie bym tam powrócił jak najszybciej,
Usuńtak dla widoków, jak i cudownych chwil przeżytych w tym kraju.
Pozdrawiam :)