Pałac Królewski w Casercie został zbudowany z polecenia króla Karola III
Burbona. Ten władca Królestwa Sycylii i Neapolu zapragnął mieć siedzibę, która
dorówna świetnością najwspanialszym europejskim dworom. W tym celu zarządził
budowę rezydencji wzorowanej na Pałacu Wersalskim. Jego zaprojektowania podjął
się włoski architekt Luigi Vanvitelli. Kompleks, którego budowę rozpoczęto w
1752 r., został oddany do użytku w 1845 r. Życzenie pomysłodawcy zostało
spełnione. Powstał największy w Europie pałac z wnętrzami pełnymi przepychu,
bogactwa i elegancji.
Aby w pełni wyobrazić sobie wielkość tej budowli musimy spojrzeć na nią z lotu
ptaka. Wymiary pałacu są imponujące: 247 m x 190 m x 36 m. Pałac posiada 1200
pokoi, 1742 okien, 1026 kominków. Ma 5 kondygnacji i 4 dziedzińce. Ogrody
zajmują powierzchnię 120 hektarów, a cały kompleks ma długość ok. 4 km (plac +
budynek + park)
Zdjęcie z Internetu
Fasada i główne wejście do pałacu.
Jeden z 4 pałacowych dziedzińców.
Pośrodku pałacu, w miejscu, gdzie się krzyżują jego wewnętrzne pierzeje
architekt umieścił reprezentacyjną klatkę schodową. Powstało prawdziwe
arcydzieło architektoniczne zwane Wielkimi Schodami Honorowymi. Schody składają
się z dwóch poziomów. Idąc dolnym nasz wzrok kieruje się ku ogromnej ścianie z
posągami Zasługi, Królewskiej Mości (w środku) i Prawdy.
Dawniej, gdy króla odwiedzali szczególnie znamienici goście, ich wejściu po
schodach towarzyszyła muzyka. Goście nie mogli jednak nigdzie dostrzec
orkiestry. Okazało się, że kopuła nad klatką schodową posiadała dodatkowe piętro
w którym ukryto muzyków, dopiero nad nimi znajdował się plafon z freskiem
przedstawiającym pałac Apolla.
To nie był koniec niespodzianek. Gdy goście doszli do końca dolnych schodów
strzeżonych przez dwa marmurowe lwy, będące symbolem mocy i majestatu,
ich oczom ukazywały się kolejne dwa rzędy schodów prowadzących na górny
przedsionek, skąd mogli się udać do apartamentów królewskich. W sumie schody
liczą 116 marmurowych stopni o szerokości 8 m. Wykonano je w całości z marmuru
pochodzącego z kamieniołomów Trapani.
Zanim pójdziemy zwiedzać królewskie pokoje zaglądamy jeszcze do pałacowej
kaplicy. Projektantem Kaplicy Palatyńskiej był główny projektant pałacu, Luigi
Vanvitelli. Wzorował się na kaplicy w Wersalu, jednak wprowadził tutaj sporo
zmian. Przede wszystkim umieścił ją wewnątrz pałacu a także umiejętnie połączył
elementy stylu barokowego z klasycystycznym.
W absydzie kaplicy znajduje się duży obraz Giuseppe Bonito przedstawiający
Niepokalane Poczęcie. Jest to jedyne zachowane płótno w kaplicy, reszta została
zniszczona podczas nalotu aliantów na Casertę 27 września 1943 roku.
Ołtarz główny pierwotnie miał być wykonany z marmuru i wysadzany kamieniami szlachetnymi. Realizacja jego okazała się bardzo
pracochłonna i kosztowna. W efekcie powstał ołtarz "tymczasowy" z drewna, który
dotrwał do naszych czasów.
Warto jeszcze spojrzeć na strop kaplicy ozdobiony złoconymi ornamentami.
Rozpoczynamy zwiedzanie pałacowych pokoi. Te po lewej stronie głównej fasady
stanowią pomieszczenia reprezentacyjne, gdzie przyjmowano oficjalnych gości i
gdzie zwykle przebywał dwór. Na początku wchodzimy do Sali Halabardników.
Zarówno drzwi, jak i okna są obramowane marmurem z Mondragone nad którymi
umieszczono popiersia przedstawiające sztuki wyzwolone oraz sztukaterie z
trofeami wojennymi. Pomieszczenie oświetlają dwa XIX-wieczne żyrandole z
pozłacanego brązu.
Na suficie umieszczono duży fresk ukazujący "Chwałę rodu Burbonów". W kompozycji
dominuje tarcza z herbem króla wspartym na cnotach królewskich: Sprawiedliwości,
Łaskawości, Męstwie i Sławie. W dolnej części Herkules obala wady i występki.
Przechodzimy do Sali Gwardii Królewskiej. Zwraca uwagę dużo bogatsza sztukateria
zdobiąca ten pokój. Pod gzymsem, pomiędzy pilastrami znajduje się 12 płaskorzeźb
ukazujących sceny z II wojny punickiej.
Przy bocznej ścianie ustawiono pomnik Alessandro Farnese w glorii zwycięstwa.
Fresk na suficie przedstawia "Alegorię chwały rodu Farnese i dwunastu prowincji
królestwa".
Kolejne pomieszczenie to Sala Aleksandra. Przez pewien czas pełniła funkcję sali tronowej. W jej
wystroju od razu rzucają się w oczy dwa wielkie obrazy: Zwycięstwo Karola
Burbona w bitwie pod Velletri autorstwa Camillo Guerra
oraz Abdykacja Karola Burbona na rzecz jego syna Ferdynanda IV w 1759 r .,
autorstwa Gennaro Maldarelliego.
Na uwagę zasługuje ciekawy zegar z 24-godzinną tarczą z kalendarzem i fazami
księżyca oraz fotele i dwa trony pochodzące ze spalonego Pałacu Tuileries w
Paryżu.
Nazwa sali pochodzi od ogromnego fresku o powierzchni 400 m kw. umieszczonego na
suficie "Wesele Aleksandra Wielkiego i Roksany".
Ze względu na rozmiary pokazuje go na dwóch zdjęciach. Powstały za sumę 5000
dukatów obraz ukazuje przy okazji chwałę dynastii Burbonów i zawartych sojuszów,
jako gwarancję pokoju i stabilności w państwie. Symbolizują to bóstwa Bachusa
oraz Marsa i Herkulesa odpoczywających wśród łagodnych zwierząt.
Niezwykle elegancko prezentuje się następna zwiedzana Sala Marsa. Przeznaczona
była dla baronów, starszych oficerów i zagranicznych gości, jako miejsce spotkań
utytułowanej szlachty. Ściany tego pomieszczenia udekorowano złoconymi
pilastrami, pomiędzy którymi znajdują się białe płaskorzeźby odnoszące się do
epizodów z Iliady Homera, a nawiązujących do postaci boga Marsa.
Ozdobą pomieszczenia jest alabastrowa misa o wysokości 170 cm podarowana w 1849
roku przez papieża Piusa IX królowi Ferdynandowi II w podziękowaniu za przyjęcie
go po ucieczce z Rzymu. Przy okazji zwracamy uwagę na efektowną mozaikę na
posadzce. Nie znajdziemy w pałacu dwóch jednakowych.
Efektowne świeczniki i wazon nawiązujące do obowiązującego w pomieszczeniu stylu
empire.
Zbliżenie na relief: Siła, Roztropność, Sława, Zwycięstwo.
Bogate w sztukaterie przejście między ścianami pomieszczenia a sufitem.
Postać Marsa znalazła się również na fresku sufitowym " Triumf Achillesa pod
opieką Marsa i śmierć Hektora". I tutaj mamy odniesienie do Iliady Homera.
Z Sali Marsa przechodzimy do Sali Astrei, również urządzonej w stylu empire. W
tej sali przebywały osoby uprzywilejowane, ambasadorzy i sekretarze stanu.
Nad kominkami umieszczono złocone płaskorzeźby z postaciami mitologicznymi.
Poniżej mamy Minerwę pomiędzy Ustawodawstwem i Stabilnością.
Nazwa sali nawiązuje do umieszczonego na suficie fresku "Triumf Astrei". W centrum
malowidła znajduje się Astrea, uśmiechnięta i zadowolona bogini sprawiedliwości,
która w otoczeniu alegorycznych postaci ujarzmionych przez Herkulesa, ukazuje
swemu ojcu Jowiszowi powrót sprawiedliwości do Królestwa Neapolu.
Prawie pół wieku trwała aranżacja najważniejszej sali Pałacu Królewskiego,
symbolu wielkości i potęgi Królestwa: Sali Tronowej. Od razu rzuca się w oczy
ogromna ilość złoceń wyeksponowanych na białym tle. Dawniej wrażenie obfitości
złota było potęgowane przez 10 dużych, złoconych kryształowych żyrandoli.
Długa na 35 m sala jest jednym z największych pomieszczeń w pałacu. Wzdłuż ścian
umieszczono dwadzieścia osiem karbowanych kolumn, ułożonych parami. Pośrodku
krótszych ścian umieszczono dwie płaskorzeźby symbolizujące Sławę.
Tron królewski wykonany ze złoconego drewna z postaciami skrzydlatych lwów z
przodu i syren z tyłu.
Bogato zdobiony złotymi sztukateriami sufit Sali Tronowej.
Zbliżenie na dekoracje.
Na sklepieniu znajdują się fresk Gennaro Maldarelliego z 1845 r. "Włożenie
kamienia węgielnego pod pałac 20 stycznia 1752 r".
Po obejrzeniu Sali Tronowej przechodzimy teraz do pomieszczeń znajdujących się po
prawej stronie fasady pałacu, gdzie m.in. znajdują się apartamenty królewskie.
Kilka ze zwiedzanych pokoi przyjęło nazwy pór roku. Zaczynamy od Sali Wiosny.
Sala pełniła rolę poczekalni dla pobliskiej Sali Audiencyjnej. Jej ściany
wyłożono jedwabiem w odcieniach zieleni pochodzącym z królewskich fabryk
jedwabiu w San Leucio. Duże obrazy prezentują krajobraz okolic Neapolu.
Centralnie w pokoju ustawiono ładny drewniany kwietnik z porcelanową donicą.
Niezwykle delikatny żyrandol wykonany ze szkła Murano z kwiatami z pasty
szklanej i girlandami przypominającymi te znajdujące się na suficie.
Cały sufit pokrywa fresk "Triumf wiosny" Antonio Dominiciego.
W Salonie Letnim odbywały się audiencje królewskie, tutaj składano parze
królewskiej ukłony i całowano dłonie. Również i tutaj ściany wyłożono zielonym
jedwabiem. Pomieszczenie optycznie powiększają duże weneckie lustra.
Niezwykłą ozdobą pokoju jest stół wykonany ze skamieniałego pnia drzewa.
Zwraca uwagę bogata dekoracja malarska w tym pomieszczeniu. Bezpośrednio nad
gzymsem kończącym ściany grupy amorków swawolą wspinając się na barierki,
rozrzucają snopki zboża, ostrzą sierpy i rozsypują zboże, czyli nawiązują do
tematu lata. Freski w medalionach nad drzwiami i lustrami odnoszą się do Sztuk
wyzwolonych.
W podobnym klimacie utrzymany jest główny fresk na suficie. Przedstawia Ceres,
boginię ziemi i płodności, która wita córkę Prozerpinę, po tym, jak została
porwana przez Plutona, boga Podziemi. Ceres poprosiła Jowisza o jej uwolnienie,
dzięki czemu Prozerpina była w stanie powrócić na powierzchnię ziemi, ale pod
warunkiem, że spędzi sześć miesięcy każdego roku z Plutonem. Niezadowolona Ceres
sprowadzała na ziemię chłód i mróz w miesiącach nieobecności córki na znak
swojego bólu, aby następnie obudzić naturę wraz z nadejściem wiosny i lata w
miesiącach, w których Prozerpina mogła wrócić do matki.
Ciepłe, żółte barwy dominują w Sali Jesiennej, gdzie dawniej znajdowało się
jedno z pomieszczeń sądowych, później zamienione na jadalnię. Na ścianach wiszą
obrazy z martwą naturą czołowych neapolitańskich malarzy.
W medalionach nad gzymsem zobaczymy sceny miłosnych umizgów Satyrów z Menadami.
Z kolei centralny fresk pokazuje scenę spotkania Bachusa i Ariadny.
Następna Sala Zimowa to dawna garderoba królewska, W pomieszczeniu na ścianach
wiszą duże obrazy ze scenami myśliwskimi i wojskowymi.
Na środku pokoju stoi stół z blatem inkrustowanym półszlachetnymi kamieniami.
Zachwyca misterna robota dawnych mistrzów Królewskiego Laboratorium Kamieni
Półszlachetnych w Neapolu.
Fresk na suficie ukazuje grecki mit porwania boga chmur Orizia przez boga
północnego wiatru Boreasza. Obaj walczący ze sobą bogowie dmuchają zimnym
wiatrem skuwając ziemię lodowym płaszczem.
W kolejnych pomieszczeniach znajdują się prywatne apartamenty królewskie.
Najpierw te, należące do króla Ferdynanda IV.
M.in. możemy zobaczyć jego gabinet, gdzie na wyłożonych zielonym adamaszkiem
ścianach znajdują się gwasze z ulubionymi przez króla miejscami wokół Neapolu:
San Leucio, Persano, Ogród Angielski Pałacu Królewskiego w Casercie, Cava dei
Tirreni, Ischia i Capri. Wszystkie autorstwa Jacoba Philippe’a Hackerta.
Przedpokój
z delikatnym motywem na suficie
Sypialnia króla Ferdynanda II i jego żony Marii Teresy. Nad łożem widać
niewyraźny ślad po obrazie wiszącym nad łożem. To był jedyny obraz w tym
pomieszczeniu. Został zdjęty i z nieznanych mi powodów mogliśmy go tego dnia
zobaczyć w Kaplicy Palatyńskiej.
Wspominam o tym dlatego, że obraz nosi nazwę: "Alegoria śmierci dzieci
Ferdynanda IV". Przedstawia dwójkę jego dzieci - Marię i Karola, które w
dzieciństwie zmarły na ospę. Widać, jak Karol, który zmarł wcześniej wyciąga
ręce do siostry. Przejmujący obraz i nie wiem, czy chciałbym mieć taki w
sypialni.
Teraz przechodzimy do bardziej strojnych apartamentów królowej. Wystrój
większości pokoi odpowiada czasom, gdy mieszkała w nich królowa Maria Karolina.
Poniżej Pokój Złotego Wieku, gdzie panie spotykały się na pogaduszki. Na
ścianach wiszą duże obrazy olejne przedstawiające sztuki wyzwolone.
Skoro jest to Sala Złotego Wieku, nad ścianami możemy zobaczyć pełnych szczęścia
i radości, flirtujących ze sobą ludzi,
a na centralnym fresku jeszcze nie skłóconych ze sobą bogów na firmamencie.
Fragment łazienki królowej. Już w tamtych czasach posiadała bidet.
Fresk o nazwie "Toaleta Wenus" znajdujący się na sklepieniu pokoju kąpielowego.
Poniżej jeszcze kilka zdjęć pokazujących wystrój pokojów w apartamencie
królowej, nie sposób opisać wszystkich detali, a zasługują na pokazanie.
Opuszczamy apartamenty królewskie. Przed nami kilka pomieszczeń Biblioteki
Palatyńskiej. Biblioteka była dumą dworu Burbonów. Rozwijana kilkadziesiąt lat
doczekała się księgozbioru liczącego ok. 14.000 książek i broszur. Na szczególną
uwagę zasługują oprawy, znajdziemy zarówno ciężkie z dekoracjami tłoczonymi w
złocie, jak i delikatne wykonane z aksamitnego jedwabiu.
Pierwszy pokój biblioteki urządzono w stylu etruskim. Wiele z eksponatów
nawiązuje do sztuki antycznej, jak wazy z czerwonymi figurami na czarnym tle.
Podobny motyw znajdziemy na ścianach tego pomieszczenia ponad pięknymi
mahoniowymi regałami na książki.
Z kolei w ostatniej sali biblioteki znajdziemy na ścianach wspaniałe obrazy
olejne Heinricha Friedericha Fügera o tematyce mitologicznej lub antycznej. Z
wyposażenia pokoju ładnie się prezentują dwa globusy, luneta i obrotowa szafka
na książki w kształcie piramidy. I tutaj użyto drewna mahoniowego do budowy
mebli.
Zbliżenie na obraz "Szkoła ateńska".
Po wyjściu z biblioteki trafiamy do sali, gdzie znajduje się ogromna szopka
neapolitańska. Prezentowałem już ją na blogu, więc więcej informacji o szopce
znajdziecie w poście, do którego link znajduje się pod postem.
W ostatnich zwiedzanych pomieszczeniach znajduje się galeria malarska
prezentująca obrazy bliższej lub dalszej rodziny królewskiej. Poniżej portrety
Karola IV, króla Hiszpanii i jego żony Marii Luizy Parmeńskiej.
Kolekcja portretów młodych książąt i księżniczek.
To już ostatnie zdjęcia z pałacowych wnętrz. Po chwili znów mięliśmy przyjemność
pospacerować po wspaniałych pałacowych schodach. Pałac w Casercie i jej słynna
klatka schodowa służyła jako plener zdjęciowy w kilku wielkich produkcjach
filmowych. Gwiezdne wojny, Anioły i demony, Mission impossible III, to tylko
kilka najbardziej znanych.
Naprzeciw klatki schodowej znajduje się pomnik odpoczywającego Herkulesa. Już
kilka razy spotkaliśmy tego mitycznego herosa w trakcie zwiedzania pałacu. Otóż
ród Burbonów utożsamiał się z tą postacią, uznając Herkulesa za mitycznego
przodka.
Stojąc teraz pośrodku dolnego przedsionka możemy w pełni zachwycać się słynnym
efektem Cannocchiale, czyli zwężającą się perpektywą pałacowego korytarza,
mającą swoje zakończenie w odległym o około 3,5 km wzniesieniu na terenie
pałacowych ogrodów.
Jeśli jeszcze dodam, że wzdłuż linii łączącej pałac z tym wzgórzem
znajdują się ścieżki spacerowe i liczne fontanny, to już mamy powód do odbycia
kolejnego spaceru i delektowania się pięknymi widokami.
Oczywiście, taki spacer również zaliczyliśmy, ale opis niego znajdzie się w
kolejnym poście. Ten już stał się przydługi i zastanawiam się, czy ktoś doczyta
go do końca. W 1996 roku Pałac wraz z parkiem został wpisany na Listę UNESCO.
Szopka neapolitańska
Ogrody Królewskie w Casercie
Lokalizacja pałacu.
Niezwykły jest ten pałac , Włochy to piękny kraj i trudno poznać jego cuda nawet po kilku wizytach. Dziękuję za wirtualną wycieczkę. Miłego weekendu:)
OdpowiedzUsuńWitaj,
Usuńwłoskie miasta są jak wielkie rezerwaty architektury, a włoskie kościoły to prawdziwe galerie malarstwa i rzeźby. Każdy wyjazd do Włoch to odkrywanie kolejnych atrakcji. Warto tam się wybrać by zobaczyć je na własne oczy.
Pozdrawiam :)
Zaprezentowałeś nam dzisiaj gigantyczną, barokową perełkę. Jestem nią oczarowana. Zachwyciły mnie sztukaterie, freski, dekoracje, obrazy, inkrustowane marmury, właściwie wszystko. Pałac królewski imponuje wielkością pokoi, majestatem schodów i przepychem pomieszczeń. Te wnętrza naprawdę robią ogromne wrażenie. Faktycznie jest to "Włoski Wersal".
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Jest faktycznie gigantyczną perełką. To największy pałac na świecie jeśli chodzi o kubaturę i czołowy pod względem wystroju. Zwiedzanie go było niezwykłym przeżyciem, ale dopiero podczas pisania tego postu tak naprawdę poznałem go dogłębnie. To tak, jakbym drugi raz wędrował po królewskich salonach i każdy szczegół poznawał na nowo.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Prawdziwy zawrót głowy. To prawda, że podczas opracowywania każdego posta na bloga zgłebiamy wiedzę o danym miejscu, poświęcamy dużo czasu na lekturę różnych publikacji, po to tylko, żeby wybrać najważniejsze, najistotniejsze informacje, a do tego dochodzi jeszcze analiza sfotografowanych dzieł sztuki, pozawanie ich autorów, okoliczności powstania, itd...
OdpowiedzUsuńWspaniałe miejsce, którego za pierwszym podejściem nie da się ogarnąć, podobnie jak Wersalu, w którym byłam wiele razy.
Ta część południowych Włoch nie jest mi znana. Póki co śledzę Twoje podróże po tej części Italii.
Pozdrawiam Serdecznie :)
Masz rację, za pierwszym razem trudno ogarnąć całość tego założenia pałacowego. Chciałoby się tam jeszcze wrócić, ale zwykle takie miejsca odwiedza się jeden raz. Na szczęście robię dużo zdjęć, co pozwala mi później na ekranie monitora do woli je przeglądać i dostrzegać coraz to nowsze szczegóły. Polecam Ci południe Włoch, będziesz zachwycona.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Jasne, że dotrwałam do końca, przecież mnie nie sposób ani znudzić, ani "pokonać" długością postów ;-))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za wspaniałą relację z miejsca, do którego nie zdołałam i pewnie już nie zdołam dotrzeć.
Pałac wraz z ogrodami i parkiem sprawia imponujące wrażenie. To istotnie rozmach godny Wersalu!
Natomiast wnętrza to możliwość podziwiania sztuki architektury, malarstwa, rzeźby oraz innych
efektownych i misternych elementów wyposażenia królewskich sal i komnat.
Przesyłam najcieplejsze weekendowe pozdrowienia - Anita :-))
Późno odpisuję na komentarze do tego postu, ale przez tydzień czasu przemierzaliśmy kolejne ciekawe miejsca w naszym kraju, może nie tak spektakularne, ale też interesujące. Podobno nigdy nie należy mówić, że się czegoś nie zrobi. Życie czasem nas zaskakuje, więc może i ty kiedyś zawitasz w okolice Neapolu, a stąd do Caserty już tylko chwila.
UsuńTego Ci życzę i mile pozdrawiam :)
Absolutnie się z Tobą zgadzam, że życie zaskakuje, lecz tylko przypadek mógłby sprawić, że trafię w okolice Neapolu. Na pewno nie mój świadomy wybór, ponieważ Neapol mieliśmy już okazję zwiedzić ;-)) Tymczasem Włochy mają tyle przepięknych regionów, w których nigdy dotąd nie byłam i właśnie te, niepoznane jeszcze kuszą mnie najmocniej...
UsuńW oczekiwaniu na kolejne wspaniałe relacje, pozdrawiam najserdeczniej!
Anita
A który rejon Italii chciałabyś teraz bliżej poznać ?
UsuńZnam tylko Kalabrię i Kampanię, dlatego pragnę zwiedzić: Toskanię, Apulię, Lacjum i oczywiście północne regiony Włoch...
UsuńPiękne plany, życzę Ci, byś wszystkie te miejsca mogła zobaczyć osobiście.
Usuń:)
Bardzo dziękuję :-))
UsuńCierpię na niedobór metrażu, więc chętnie bym zamieszkała w takim "pałacyku"... chociaż może zamek w Łańcucie by wystarczył?
OdpowiedzUsuńTyle co wróciliśmy z Łańcuta. Zamek na pewno Ci wystarczy, tylko ogrody jakieś takie nie za wielkie.
UsuńJestem pod ogromnym wrażeniem twojej wiedzy. Tak jak napisała Ewa przygotowujemy się przed wpisem, czytamy, wynajdujemy, ale mimo wszystko twój wpis mógłby stanowić katalog do zwiedzania Pałacu. Odwiedziłam go raz chyba piętnaście lat temu i przyznam, że niewiele zeń zapamiętałam. Niewątpliwie wpływ miała na to też technologia, aparat fotograficzny z ograniczoną kartą pamięci i niewielka ilość zdjęć. Przeciętnie jeden obiekt doczekiwał się maksimum pięciu do siedmiu zdjęć. Po drugie była to wycieczka zorganizowana, a ja nie zapamiętuję tak dobrze tego, co słyszę, w przeciwieństwie do tego co czytam, więc z tamtego pobytu zapamiętałam jedynie to, że kręcono tam Anioły i demony. Było to jeszcze przed premierą filmu, więc potem nie mogłam się doczekać, aż go obejrzę. Teraz kiedy patrzę na zdjęcia przypominam sobie oczywiście klatkę schodową z lwami, Herkulesa, salę tronową i szopkę neapolitańską. A to przecież tylko ułamek tego, co nam pokazałeś. Na pewno nie zwróciłam uwagi na te detale i bogactwo, a może pokazano nam tylko pewną część Pałacu. I z niecierpliwością będę czekać na wpis o ogrodach, których nie udało nam się obejrzeć. Z lotu ptaka rzeczywiście widać jaki to olbrzymi obiekt. No i przeczytałam do końca. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMoja wiedza o pałacu w Casercie znacznie wzrosła po napisaniu tego posta. Ale i tak to tylko cząstka tego wszystkiego, co tam można zobaczyć. Zauważyłem, że kilka lat wcześniej w trakcie zwiedzania pokazywano więcej pomieszczeń. Nie wiem, czy to jest spowodowane np. renowacją pomieszczeń, czy wzorem innych pałaców pojawi się wkrótce więcej tras zwiedzania. Tak, czy inaczej, wszystkich pomieszczeń na pewno nie uda nam się zobaczyć.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Doczytałam do końca. Nie mogło być inaczej. Tyle cudów! Widzę, że bardzo Ci się spodobało, bo nie mogłeś przestać pstrykać zdjęć. No, ale trudno się dziwić. Gdzie się obejrzysz jakieś dzieło sztuki. Na podłodze, sklepieniu, ścianie. WSPANIAŁY PAŁAC! Dzięki!
OdpowiedzUsuńPięknego tygodnia:)))
Masz rację, gdzie skierujesz wzrok, tam zobaczysz coś interesującego. Pokazane zdjęcia to pewnie tylko ok 30% tego , co udało mi się sfotografować. Trudno mi było zdecydować, co pokazać, a co pominąć. Cieszę się, że Ci się podobało.
UsuńPozdrawiam :)
To jest piękne cudo. Unikatowy pałac.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)*
Zgadzam się z Tobą, pałac na pewno jest unikalny.
Usuńpozdrawiam :)
Faktycznie robi ogromne wrażenie! Był w jednym z planów podczas wizyty w Neapolu, ale ostatecznie przegrał z Pompejami ;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOdwieczny dylemat, co wybrać. Nam się udało zobaczyć oba miejsca.
UsuńPozdrawiam :)
Trzeba przyznać, że zarówno Karol III Burbon jak i Luigi Vanvitelli mieli rozmach i fantazję. Wielkość pałacu robi wrażenie, i owszem, ale to co najbardziej zachwyca to zdobność pałacowych wnętrz. Czego tam nie ma! Rzeźby, obrazy, freski, meble z epoki, imponująca biblioteka. Ciężko uwierzyć, że ktoś kiedyś tam mieszkał i że byli tacy, dla których te zachwycające wnętrza były domem. Ciekawa jestem ile czasu zajęło Wam zwiedzanie pałacu?
OdpowiedzUsuńDotrwałam do końca rzecz jasna, co wcale nie było trudne 🙂.
Serdecznie pozdrawiam.
Byliśmy w Casercie ok 2,5 godziny, z tego w pałacu 1,5 godziny, co okazało się czasem zbyt krótkim, by zobaczyć m.in. wszystkie atrakcje ogromnego parku. Ale i tak, to, co widzieliśmy zrobiło ogromne wrażenie.
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Cudo! Zachwycałam się każdym zdjęciem!
OdpowiedzUsuńUmieszczenie pałacu na na Liście UNESCO to najlepsza rekomendacja. Tam każde pomieszczenie zachwyca.
UsuńPozdrawiam :)
Wspaniały kompleks, imponujące założenie, wspaniała klasa i wyczucie ... a mnie utkwił w głowie żyrandol ... jeden, w stosunku do reszty niewielki detal. Jak na 2,5 godzinny czas - uchwyciłeś na doskonałych fotografiach ogrom detali, które pozwalają się rozsmakować w tym Królewskim Pałacu. Zapamiętam go i może będę miała okazje go zobaczyć. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, byś mogła zobaczyć ten pałac osobiście. Nawet najlepsze zdjęcia nie oddadzą klimatu jaki towarzyszy podczas zwiedzania pałacu. Zwłaszcza jego ogromu. Żyrandole w tym pałacu zaskakują formą i różnorodnością. Są też dobrze dobrane do charakteru danej sali.
UsuńPozdrawiam :)
Ależ... ja doczytuję do końca! Piękny obiekt pokazałeś. Nawet chyba ładniejszy niż Wersal. Barok z nazwy jest bogaty, ale tu wszystkie dekoracje są na miejscu. Nigdy nie byłam w Cassercie choć w Neapolu już tak. Serdeczności ☺️
OdpowiedzUsuńMyślę, że zarówno pałac w Wersalu, jak i ten w Casercie to wybitne przykłady architektury pałacowej czasów baroku. Który ładniejszy, bardziej wspaniały? To już każdy musi sam ocenić. Najlepiej będąc w obu osobiście i w krótkim odstępie czasu. U mnie ten odstęp czasu był dość długi, stąd trudno mi wskazać ten naj...
UsuńPozdrawiam serdecznie :)