Początki kultu maryjnego na terenie Wambierzyc miały miejsce w XIII w gdy niewidomy Jan z Raszewa odzyskał wzrok, modląc się przed figurką Maryi z Dzieciątkiem , umieszczonej na potężnej lipie. Wieść o cudownym wydarzeniu rozeszła się szybko. Przed figurkę zaczęły napływać coraz większe grupy pielgrzymów. Dla ułatwienia praktyk religijnych u stóp lipy z figurka ufundowano kamienny ołtarz, kropielnicę i lichtarz ( przechowywane obecnie w krużgankach bazyliki ) a już wkrótce na miejscu uzdrowienia stanął mały kościół pod wezwaniem Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny. Datą przełomową w dziejach Wambierzyc jest rok 1677, kiedy to właścicielem osady został Daniel Paschazjusz von Osterberg, który postanowił stworzyć w swoich dobrach jakby miniaturę świętego miasta Jerozolimy. Do tego celu doskonale nadawały się Wambierzyce, słynne już z cudownych łask. W 1681r na okolicznych wzgórzach stanęło kilkanaście kaplic zmieniając wambierzycki ośrodek kultu maryjnego na maryjno-kalwaryjski. Napływ wiernych był bodźcem do budowy kolejnych kaplic. W sumie stanęło ich blisko sto. W kolejnych wiekach te często drewniane kaplice stopniowo modernizowano i przebudowywano. Dzisiaj w większości są to kryte murowane pomieszczenia zawierające obrazy lub rzeźby ze scenami ostatnich chwil życia Jezusa Chrystusa.
Zapraszam na spacer ścieżkami kalwaryjskimi. Na przejście całej trasy trzeba około 2-3 godziny. Przebieg ścieżek jest nieco zagmatwany i często się one krzyżują. Oczywiście nie będę w stanie pokazać wszystkich kaplic, ich wybór będzie dość przypadkowy.
Zaczynamy na tzw Górze Kwarantanny, z ładnym widokiem na Bazylikę Wambierzycką i widoczne w oddali szczyty Gór Stołowych,
gdzie znajdziemy pierwsze kaplice związane z kuszeniem Jezusa.
Następnie schodzimy do Wambierzyc, gdzie znajdziemy kaplice związane z życiem apostolskim Jezusa min powołanie Apostołów, wskrzeszenie Łazarza, wjazd do Jerozolimy i znajdująca się nieopodal schodów prowadzących do bazyliki scenę Ostatniej Wieczerzy.
Teraz udajemy się w stronę położonego naprzeciw bazyliki wzgórza Kalwarii. Najpierw przechodzimy po jego dolnej części gdzie znajdujemy sceny związane z pobytem Jezusa w Ogrójcu, min śpiących Apostołów
oraz zdradę Judasza
Kolejne kaplice znów znajdują się w centrum miejscowości. M.in. przechodzimy obok domu Kajfasza
ze sceną przesłuchania Jezusa,
następnie odwiedzamy pałac Heroda
ze sceną kolejnego przesłuchania.
Dalej mamy ciąg kaplic
m.in. ze sceną biczowania Jezusa
i sądu Piłata
Potem kierujemy się znów na wzgórze Kalwarii, gdzie znajdują się kaplice związane z ostatnią drogą Jezusa..
Droga prowadzi po 57 skalnych stopniach symbolizujących ilość kropli krwi, jaka miała spaść Jezusowi z czoła podczas drogi na Golgotę.
Mijamy kolejne stacje znane z opisu Drogi Krzyżowej
Przechodzimy obok kaplicy ze świętymi schodami Gradusami
Następnie mijamy symboliczną Bramę Sądu,
za którą w oddali widać już kaplicę Ukrzyżowania.
Jesteśmy na szczycie wzgórza Kalwarii. Spotykamy tu również stacje typowej Drogi Krzyżowej
Teraz równoległą drogą do kamiennych schodów schodzimy na dół. Po drodze mijamy m.in. kaplicę Zdjęcia z krzyża i Namaszczenie Jezusa
Schodząc tą stroną mamy ładny widok na Gradusy
.
U podnóża Kalwarii znajduje się Boży Grób
Jest to oryginalna kaplica z czasów Osterberga (1683r) o rozmiarach zgodnych z jerozolimskim wizerunkiem. Zazwyczaj jest zamknięta, tylko pielgrzymujący mają do niej wstęp. Tutaj kończy się zasadnicza część ścieżki kalwaryjskiej związanej z Jezusem, ale na przestrzeni lat zbudowano jeszcze około trzydzieści kaplic związanych z życiem świętych i apostołów oraz niektórych scen z Biblii. Znajdują się one zarówno w samej miejscowości, jak i na okolicznych wzgórzach.
Ze znajdującego się nieopodal tarasu otwiera nam się widok na Wambierzycką Bazylikę.
Z uwagi na piękno jej wystroju, bardziej szczegółowo przedstawię ją w innym poście.
Bazylika w Wambierzycach
Lokalizacja miejsca
Pokaż WambierzyceBez tytułu na większej mapie
To miejsce zawsze robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja, są takie momenty w życiu, kiedy potrzeba poobcować z takim miejscem, czasem prowadzi tam ciekawość.
Wiele razy byłem w Wambierzycach, ale ostatnio kilka lat temu. Nie wiem, czy coś się zmieniło, ale sama miejscowość była trochę zaniedbana. Szkoda, bo bazylika piękne, co widać na Twoich zdjęciach.
OdpowiedzUsuńByłam ponad 20 lat temu w Wambierzycach...Pamiętam, że zrobiło na mnie kolosalne wrażenie...potęga świętości!
OdpowiedzUsuńSerdeczności zasyłam :)
Byłem tam kiedyś, przejazdem więc nie miałem zbyt dużo czasu. To była akurat niedziela w kościele odbywała się msza, nie mogłem więc zrobić zdjęć wnętrza. Z resztą było to dość dawno temu, chyba w 2004 roku. Nie prowadziłem wtedy jeszcze bloga i nawet o nim nie myślałem, dlatego niezbyt dużą wagę przywiązywałem do fotografowania zabytków. Dziś mogę to skwitować jednym słowem - szkoda.
OdpowiedzUsuńWiesiu, jak zwykle do tematu podszedłeś z wielkim pietyzmem. To już Twoja cecha, która na blogu w każdym poście się uwidacznia. Piękny obiekt, ładne i ciekawe zdjęcia. Pozdrawiam!
Byłam miliony lat temu na podstawówkowej wycieczce. Miło wspominam, bo wtedy Wambierzyce zrobiły na mnie spore wrażenie.
OdpowiedzUsuń-----------------------------------
Zapraszam:
tofkotwory Para w kuchni. Na turystyczny szlak!
Wambierzycka bazylika - kolos w małej wiosce na tle Szczelińca Wielkiego to jeden z ładniejszych obrazków w Sudetach. Drugi, porównywalny jaki mi się nasuwa to potężny barokowy kościół w malutkiej Nowej Wsi pod Małym Śnieżnikiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
podoba mi się wszystko, z chęcią bym odwiedziła to miejsce!
OdpowiedzUsuńżycie & podróże
gotowanie
Muszę przyznać, że miejsce to zrobiło na mnie duże wrażenie.Niestety tam mnie nie "poniosło", a szkoda. Może jednak tam kiedyś trafię. Zdjęcia zrobiłeś świetne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPrzez Wambierzyce tylko przejeżdżałam, nie wstępując.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że mnie specjalnie do miejsc kultu nie ciagnie, jesli bywam, to przy okazji lub dla towarzystwa.
Co nie znaczy, że nie dostrzegam:)
Bardzo imponująca Kalwaria, jakże inna od naszej, pogórzańskiej; tylko przejeżdżaliśmy obok, w drodze na Stołowe, kiedyś wstąpimy, jak będziemy bez psa; jak udaje Ci się robić zdjęcia bez ludzi, lub prawie bez ludzi? pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńByłam tutaj z Rodzicami trzydzieści lat temu. Niewiele pamiętam.
OdpowiedzUsuńTeraz dopiero zauważam jak piękna jest Kalwaria Wambierzycka...
Twoje zdjęcia jak zwykle, zrobiły na mnie ogromne wrażenie.
Pod wpływem Twojego postu, bardzo pragnę zobaczyć to miejsce.
Czy uda mi się jeszcze w tym roku?
Serdecznie pozdrawiam
Jak zwykle fantastycznie przedstawione Miejsce, którego prawie nie znamy! Lubimy z Tobą podróżować!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie.
Muszę przyznać, ze Wambierzyce zwiedziłam o wiele bardziej pobieżnie, mimo ze na Dolnym Śląsku bywam dość regularnie. Miasteczko robi dość niesamowite wrażenie; kiedyś na pewno wrócę tam na dłużej. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńInteresujące miejsce, fantastyczna fotograficzna relacja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńByłam w Wambierzycach wieki temu, pamiętam tą piękną Bazylikę i jakąś ruchomą szopkę czy teatrzyk, potem poszliśmy w Góry Stołowe. Zastawia mnie tyle świętości w jednym miejscu. pozdr. Alina
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam Kalwarii Wambierzyckiej ale z tego co pokazałeś na zdjęciach widzę że jest bardzo piękny kompleks i wspaniale położony. Chciałam dodać od siebie że pierwszym przedsięwzięciem tego typu była Nowa Jerozolima w piemonckim Varallo, której budowę rozpoczęto w 1486 roku i trwała ona ok 100 lat. Na północy Włoch jest takich Kalwarii chyba 10, widziałam kilka z nich i ciągle sobie obiecuję że o nich napiszę bo mam naprawdę przepiękne wspomnienia... Może dzięki Twojemu wpisowi wreszcie się zmobilizuję.
OdpowiedzUsuńCalkiem ciekawa Kalwaria, choc patriotyzm lokalny niestety kaze mi wyzej ocenic Kalawrie Wejherowska!
OdpowiedzUsuńAle doceniam i tę i napisze, ze mniejszy obszar czyni ja atrakcyjniejsza do przejscia dla wiernych!
WOW just what I was looking for. Came here by searching for Neinstein
OdpowiedzUsuńAlso visit my weblog; Judy Neinstein Toronto clicking here