Kontynuujemy naszą podróż.
Zaraz po minięciu skały Loreley dopływamy do malowniczo położonej miejscowości St. Goarshausen
Atrakcją tej miejscowości są dwa malownicze zamki – Katz i Maus. Widoczny na zdjęciu powyżej zamek Katz (Kot) jest prywatną własnością i nie jest udostępniony do zwiedzania.
Bardziej na północ jest położony zamek Maus (Mysz).
Jako jeden z nielicznych zamków nigdy nie został zniszczony, chociaż bywały czasy, gdy był niezamieszkany.
Zamek słynie z wielkiej woliery. Możemy zobaczyć z bliska sowy, orły, sokoły i jastrzębie. Odbywają się również pokazy lotów tych ptaków.
Równie atrakcyjnie prezentuje się położone po drugiej stronie Renu miasto St. Goar.
Wysoko nad miastem znajdują się ruiny zamku Rheinfels. Był to największy z nadreńskich zamków.
To co dziś widzimy to ledwie jedna trzecia całości zabudowań zamku za czasów jego świetności. W widocznym po lewej stronie budynku znajduje się dzisiaj hotel.
Mijamy kolejne miejscowości. Z tablicy na brzegu wynika, że pokonaliśmy już około 40 km biegu rzeki.
Za kolejnym zakolem rzeki pojawia się nam romantyczny widok na ruiny dwóch, blisko położonych zamków – Liebenstein i Sterrnberg
Z zamkami jest związana ciekawa historia.
Dotyczy czasów, gdy na pobliskim zamku w Boppard mieszkał ojciec z dwoma synami – Henrykiem i Konradem. Razem z nimi wychowywała się również sierota z Rüdesheim o imieniu Hildegarda. Gdy synowie podrośli, ojciec postawił dla nich dwa zamki na wzgórzu po drugiej stronie Renu. Pojawił się jednak problem, z kim ma zamieszkać Hildegarda, gdyż obaj bracia zakochali się w niej na zabój.
Jako, że niewiasta łaskawiej spoglądała na Konrada, Henryk ustapił, a młodzi się pobrali. Odrzucony młodzieniec wyjechał na wyprawę krzyżową do Ziemi Świętej. Po pewnym czasie zakochana para otrzymała wiadomość o zwycięstwach Henryka na wschodzie. Konrad nie mógł usiedzieć w domu, również on chciał potwierdzić swoje męstwo i wyjechał do Ziemi Świętej.
Niedługo po wyjeździe Konrada wrócił do domu Henryk i przywiózł wiadomość, że młodszy z braci krótko tylko walczył w Ziemi Świętej i przeniósł się do Aten. Henryk zaopiekował się bratową, zaprosił na swój zamek Liebenstein, ale uszanował więzy małżeńskie łączące ją i brata.
Natomiast Konrad wracając ze swoich podbojów przywiózł ze sobą do kraju piękną Greczynkę. Henryk nie mógł znieść zniewagi, jaką brat uczynił Hildegardzie i wyzwał go na pojedynek. W momencie, gdy bracia stanęli naprzeciw siebie Hildegarda wstąpiła między nich. Powiedziała, że po raz ostatni ja widzą i wstąpiła do klasztoru.
Konrad zamieszkał w Sterrnbergu ze swoją Greczynką i wyprawiał dzikie uczty. Pomiędzy zamkami wzniesiono mur. Po pewnym czasie Greczynka uciekła z innym rycerzem. Henryk przebaczył bratu i znów żyli ze sobą w przyjaźni.
Jeszcze jeden widok na zamki „dwóch braci”, bo pod taka nazwa są bardziej tutaj znane.
Zbliżamy się teraz do miejsca, gdzie rzeka robi malownicze S – dwa zakręty po 90°
W zakolu pierwszego z tych zakrętów rozłożyło się miasto Boppard.
Miasto cieszy się dużym powodzeniem wśród turystów. Przybywających statkiem wita piękną promenadą z licznymi kawiarniami.
Miasto szczyci się św. Sewerem, który został pochowany w miejscowym kościele.
O tym, jak ładnie miasto jest położone najlepiej przekonać się z pewnej odległości, gdy już odbijemy z przystani.
Dopływając do kolejnej miejscowości Braubach widzimy na wzgórzu ładny zamek Marksburg
To kolejny zamek, który w nigdy nie został zdobyty. Budowla, w całości oryginalna robi duże wrażenie.
Ren w tym miejscu płynie spokojnie pośród małych miasteczek i wiosek. To co w nich zachwyca, to pięknie utrzymane, szachulcowe domy.
Prawie, że na przedmieściach Koblencji widzimy kolejne dwa zamki. Pierwszy z nich to pięknie odznaczający się na tle zieleni zamek Stolzenfels
Drugi to zamek Lahneck, położony na wzgórzu u ujścia rzeki Lahn do Renu.
To już to ostatni nadreński zamek widziany w czasie naszego rejsu i ostatni tak malowniczy fragment rzeki
Dopływamy do Koblencji. Najpierw mijamy zabudowania miejscowego browaru.
Pojawiają się pierwsze domy mieszkalne.
Bliżej centrum mamy już ładną zabudowę dawnych kamieniczek.
Kolejne mijane budowle to dawny zamek elektorski, dzisiaj centrum kulturalne miasta
oraz dawna siedziba rządu pruskiego.
Po drugiej stronie rzeki mamy widok na potężną twierdzę Ehrenbreitstein.
Nasz statek wycieczkowy dobija do przystani. Po blisko czterech godzinach rejsu kończymy nasza wycieczkę.
Polecam wybór statku, jako środka transportu na tym odcinku Renu. Pozwala na spokojne poznanie atrakcji tego pięknego rejonu Niemiec. A że miejsce to ma wielkie walory kulturowe dla ludzkości nie może dziwić fakt, że w 2002 roku zostało wpisane na listę obiektów światowego dziedzictwa UNESCO.
Dolina środkowego Renu - I część
Lokalizacja
Taka podróż po Renie przede mną. Pięknie i faktycznie spokojnie. Dziekuję za wycieczkę!
OdpowiedzUsuńW nadreńskiej architekturze, zamkach, wieżyczkach, szachulcach zakochałam się podczas mojej wizyty w tamtym rejonie w czasie studiów. Tamte tereny kipią historią.
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka i jaka ilość zamków w sam raz dla mnie:)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka i jaka ilość zamków w sam raz dla mnie:)
OdpowiedzUsuńBajeczna wycieczka i dziękuję za widoki wielu zamków, ciekawych miasteczek przy Renie i legendę o braciach. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper wycieczka, tyle do oglądania, zamek za zamkiem. No i te szachulcowe domy, jak w bajce.
OdpowiedzUsuńNie miałam pojęcia, że jest tam tyle fajnych zamków i że cała trasa jest tak malownicza. Chętnie się wybiorę na wycieczkę nad Ren, widziałam w jednym biur podróży taką ofertę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAle tereny, nic tylko zwiedzać! Pięknie prezentują się te wszystkie zamki na tle zieleni, Boppard też wydaje się bardzo interesujące. Z przyjemnością obejrzałam wszystkie zdjęcia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemne wrażenia, imponujące zamki, ładna zabudowa mijanych miasteczek, dbałość o każdy szczegół, spodobało mi się; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńДуже цікаві фото! І замки і руїни і сучасне місто вражають красою!
OdpowiedzUsuńxoxo, Juliana | PJ’ Happies :)
Dużo zamków na trasie.., pięknie górujących nad rzeką.., ładna i ciekawa wycieczka
OdpowiedzUsuńFantastyczne miejsca, za którymi stoi kawał historii. Bardzo mi się podobał ten wirtualny rejs :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zamki wyglądaja tak majestatycznie w tle tych gór... Piękne widoki :)))
OdpowiedzUsuńTe zamki są piękne...i takie majestatyczne...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny rejs i te zamki górujące nad rzeką.
OdpowiedzUsuńA każdy z nich ma swoją historię.
Pozdrawiam serdecznie:-)
Ale przepiękna, bajkowa wręcz okolica. Pozazdrościć rejsu, widoki cudne!
OdpowiedzUsuńKiedy będę następnym razem w Niemczech wybiorę się w taki rejs.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że na tej trasie jest niezliczona ilość zamków ale, że aż tyle? nie miałam pojęcia.
Mocno wierzyłam, że Twój blog zwycięży. Powiem Ci, że jest mi bardzo smutno.
Pozdrawiam serdecznie:)
Widzę, że na drugiej części rejsu również są piękne zamki. Bardzo ładnie tam :-)
OdpowiedzUsuńJaki ten świat jest piękny, ilekroć nie obejrzę zdjęć i nie poczytam już pakowałabym walizkę i jechała, leciała, płynęła.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki i imponujące zabytki. Taki rejs to wspaniałe uzupełnienie turystyki pieszej lub rowerowej. Zazdroszczę... ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wspaniałą wycieczkę. Choć zwykle wolę chodzić po stałym gruncie, to tym razem miło mi się "płynęło" :) Popłynęła moja wyobraźnia, jak tak patrzyłam na te zamki i miasteczka. Cudowne miejsce. Pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa taki rejs. Świat z perspektywy wycieczkowego promu potrafi być fascynujący. Mam koleżankę w Kolonii i mam nadzieję, że kiedy Ją odwiedzę następnym razem to Ją namówię na taki rejs. Jestem zdumiona, ale i zachwycona ilością zamków na tej trasie. I pięknych krajobrazów. Domy szachulcowe podobają mi się od zawsze.
OdpowiedzUsuńPodobna legenda krąży o naszych dwóch zamkach w Mirowie i Bobolicach. Tak na marginesie: Czy pamiętasz, ile było wszystkich zamków? Bo ja się chyba pogubiłem ;)
OdpowiedzUsuń